czwartek, 14 lutego 2013
Ofiara II
Wtorek, 7:05
Ania: wszystko jasne.
Rafał: mogliśmy wcześniej ją znaleźć. Adam, kiedy nastąpił zgon?
Adam: w sobotę wieczorem. Zginęła od 13 ciosów nożem. Sprawca wyciął też na dłoni orła. Jedyną różnicą jaką dostrzegam między tym a tamtym zabójstwem, jest to, że tym razem sprawca starał się ukryć zwłoki.
Rafał: to dlatego wcześniej nikt jej nie znalazł.
Policjant: znaleźliśmy też jej telefon komórkowy. Pełno pogróżek dostawała.
Rafał: zabezpieczcie ten telefon. Po południu chcemy mieć bilingi.
Policjant: dobra.
10:40. Po powiadomieniu rodziców ofiary o śmierci kobiety, Ania i Rafał jadą do szpitala.
Ordynator: znaleźliście Ewę? Cały czas nie mogę się do niej dodzwonić.
Ania: Ewa nie żyje od soboty. Została zamordowana w ten sam sposób co Monika Stefanowska. Z tym, że Monika została zamordowana dzień później.
Ordynator: w ciągu jednego tygodnia straciłem już dwie bardzo dobre pielęgniarki.
Ania: szukamy jakiegoś tropu, który mógłby nam pozwolić powiązać te dwa zabójstwa.
Ordynator: jak tak sobie przypominam, to dwa lata temu, miała miejsce operacja, którą Ewa wraz z Moniką i z chirurgiem przeprowadzały. Przez niefortunną pomyłkę, doszło do przerwania tętnicy szyjnej. Pacjentki nie udało się uratować.
Ania: a ile ona miała lat?
Ordynator: 13.
Ania: to by się zgadzało. Mógłby nam pan, podać adres rodziców tej dziewczynki?
Ordynator: nie wiem czy ja mogę właśnie..
Ania: proszę podać.
Ordynator: Powstańcza 11. Drugi koniec miasta.
Rafał: jeszcze jedno pytanie: Jak nazywał się tamten chirurg?
Ordynator: Waldemar Kostrzycki. Rzucił pracę po tamtej operacji. Argumentował to sprawami osobistymi.
Rafał: a pod jakim adresem możemy go zastać?
Ordynator: chwilę, tylko spojrzę w akta.
Spojrzał w odpowiednie akta. Po chwili odłożył je na miejsce.
Rafał: poda nam pan ten adres?
Ordynator: Prosta 12/3.
Ania: dziękujemy, na chwilę obecną to wszystko.
Wyszli ze szpitala.
Ania: może, żeby zaoszczędzić czas, pojadę do rodziny tamtej dziewczynki, a ty do tego Kostrzyckiego?
Rafał: ok.
11:25. Mieszkanie Waldemara Kostrzyckiego.
Waldemar: pan z policji?
Rafał: tak. Prowadzę śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa.
Waldemar: a co ja mam z tym wszystkim wspólnego?
Rafał: podejrzewamy, że pan może być trzecim celem zabójcy. Ofiarami były Monika Stefanowska i Ewa Aleksandrowska. Ustaliliśmy, że prawdopodobnym motywem tych dwóch zabójstw jest operacja sprzed dwóch lat, w trakcie której popełniono błąd lekarski.
Waldemar: nie chcę do tego wracać.
Rafał: zaraz po wspomnianej wcześniej operacji odszedł pan z tego szpitala. Dlaczego? A może to pan doprowadził do tego błędu w trakcie operacji?
Waldemar: człowieku, nie rozumiesz, że chcę o tym zapomnieć? Tak, to ja doprowadziłem do tego błędu. Nie zrobiłem tego celowo. Zadowolony?
Rafał: niech się pan tak nie unosi. Proponuję taki układ: My chronimy pana 24 godziny na dobę.
Waldemar: a co jeśli się nie zgodzę?
Rafał: wtedy zabójca pana dopadnie.
Waldemar: Nie chcę mieć z tą sprawą już nic wspólnego, a tą ochronę to pan sobie wsadź gdzieś. Nie potrzebuję żadnej ochrony.
Rafał: pański wybór. Tu jest telefon do mnie, jeśli zmieniłby pan zdanie.
Waldemar: raczej nie zmienię.
11:40. Ania dojechała właśnie do domu rodziców zmarłej dziewczynki.
kobieta: słucham?
Ania: pani Szalińska?
kobieta: tak. Proszę wejść.
Ania weszła do domu.
kobieta: a co panią tu sprowadza?
Ania: dwa lata temu straciła pani dziecko w wyniku błędu lekarskiego.
kobieta: no tak, ale do czego pani zmierza?
Ania: dwie pielęgniarki, które asystowały przy tej operacji zostały kilka dni temu zamordowane.
kobieta: cóż, dla mnie to może i lepiej. Jednak życia Ingi nic już nie zwróci.
Ania: co pani robiła w miniony weekend?
kobieta: byłam u matki.
Ania: adres.
kobieta: Wąska 12/8.
Ania: na chwilę obecną, to wszystko. Jeszcze tu wrócę.
13:00. Komenda.
Rafał: Biały jest niewinny. Ma alibi na czas tamtych dwóch zabójstw.
Ania: ale odpowie za wzięcie dwóch zakładników i narażenie ich na utratę życia.
Rafał: Anka, o tym ja też wiem.
Tomek: dzwonił Dawid Herbaciński. Biały znowu kręci się wokół jego domu.
Ania: Rafał, to bierz kurtkę i jedziemy.
13:30. Przed blokiem Dawida Herbacińskiego.
Ania: widzę go.
Rafał: ja też.
Ania: Zgarniamy go jak wejdzie do Herbacińskiego.
Rafał: ok.
Weszli do klatki. Biały ruszył w kierunku mieszkania Herbacińskiego. Gdy ten otworzył, ten uderzył go w twarz.
- Dawaj kasę!
Herbaciński: nie mam.
- Gówno mnie to obchodzi. Chcesz jeszcze mocniej oberwać?
Herbaciński: żadnej kasy nie dostaniesz! Nim przylazłeś, wezwałem gliny!
- W takim razie znajdą cię martwego.
Wycelował w jego kierunku broń. Komisarze wkroczyli.
Rafał: rzucaj to!
Biały od razu rzucił broń. Rafał go skuł.
Ania: wszystko w porządku?
Herbaciński: bywało lepiej.
16:40. Komenda.
Rafał: mogło zginąć wiele osób. A ty twierdzisz, że zakładając tą bombę działałeś pod wpływem chwili?
Biały: nie myślałem wtedy o tym.
Rafał: myślałem, nie myślałem. Teraz już nie ma to znaczenia. Gdyby nie udało się rozbroić tego ładunku, miałbyś na sumieniu życie ludzi, którzy byli w swoich domach w tamtej chwili. Odpowiesz także za zmuszanie przemocą do zwrotu długu. Dostaniesz przynajmniej 15 lat.
Biały: możecie mnie zamknąć już teraz.
Rafał: nie ma sprawy. Rysiu, wyprowadź go.
Policjant wyprowadził Białego.
Ania: i co?
Rafał: nic. Twierdzi, że działał pod wpływem chwili.
Ania: popieprzony.
Rafał: cóż, teraz takich coraz więcej.
Justyna: dobrze, że was jeszcze zastałam.
Rafał: przecież nigdzie nie idziemy.
Justyna: dzwoniła do nas sąsiadka tego chirurga. W jego domu coś się dzieje.
Rafał: dobra. Pojedziemy tam.
17:20. Mieszkanie Waldemara Kostrzyckiego.
Ania: panie Waldemarze, jest tam pan? Panie Waldemarze, proszę otworzyć!
Rafał otworzył drzwi. W jednym z pokoi ujrzał ciało.
Ania: cholera, spóźniliśmy się.
Rafał: z tego co widzę, dostał 13 ran.
Ania: wzywam ekipę. Trzy ofiary w ciągu 4 dni.
18:00. Trwają oględziny zwłok Waldemara Kostrzyckiego.
Adam: ten sam scenariusz. 13 ran w okolice klatki piersiowej i ten orzeł na dłoni.
Rafał: zastanawia mnie tylko ten orzeł na dłoniach tych ofiar.
Ania: a co jeśli ta dziewczynka miała znamię w kształcie orła?
Rafał: znamię, w kształcie orła? Genialne!
Ania: będziemy musieli złożyć jeszcze jedną wizytę Szalińskim.
Rafał: ok. Mi się wydaje, że stoi za tym ktoś od Szalińskich.
Ania: ja też. Tylko nic na nich nie mamy.
Rafał: a może zrobimy przeszukanie?
Ania: stary się w życiu na to nie zgodzi. Nie mamy żadnych podstaw.
Rafał: poprosi się o to Justynę. Stary bardzo ją polubił.
Ania: wątpię, że się na to zgodzi, ale ok.
19:40. Ekipy W27 rozpoczynają przeszukanie domu Szalińskich.
Szalińska: nie wiem czego tu szukacie.
Rafał: ewentualnych dowodów zbrodni.
Szalińska: nie wiem o czym pan mówi.
Justyna: Ania, Rafał! Chodźcie do piwnicy!
Ania i Rafał ruszyli w kierunku odpowiedniego pomieszczenia.
Justyna: spójrzcie tu.
W jednym z pomieszczeń była ciemnia fotograficzna. Na ścianach wisiały zdjęcia wszystkich ofiar. W jednej z szuflad, policjant znalazł wcześniej zakrwawiony nóż.
Rafał: czyli wiadomo, że to ktoś z nich. Pytanie tylko kto?
Ania: Szalińska albo ktoś z rodziny.
Justyna: ale tu jeszcze coś jest.
W drugiej szufladzie było zdjęcie Weroniki- dziewczynki, która zmarła w wyniku błędu lekarskiego. Była na nim z jakimś facetem.
Ania: zaraz, przecież to jest Grzegorz Kmieciński, ten co z tym orderem wyskoczył.
Rafał: faktycznie. Musimy wrócić do Szalińskiej.
Chwilę później, rozmawiali już z Szalińską.
Rafał: kto to jest?[ pokazał jej zdjęcie]
Szalińska: moja córka. Ta, którą straciłam!
Rafał: wiemy, że to jest pani córka. Co to za mężczyzna obok niej?
Szalińska: no to jest Grzegorz. Brat Weroniki. Mieli różne nazwiska, bo Grzegorz jest moim synem z pierwszego małżeństwa.
Rafał: to pani zabiła tamtych lekarzy, którzy prowadzili operację Weroniki?
Szalińska: tak, ja.
Ania: w takim razie jest pani aresztowana pod zarzutem potrójnego zabójstwa.
Szalińska: niczego nie żałuję! Śmierć za śmierć! Nastąpiła sprawiedliwość!
Rafał: proszę wyciągnąć ręce do tyłu.
20:00. Komisarze wyprowadzają Szalińską.
Ania: teraz sobie posiedzi.
Justyna: dokładnie.
Nagle Justyna poczuła broń przy plecach.
Grzegorz: Macie ją natychmiast wypuścić!
Rafał: rzuć broń.
Ania: twoja matka zabiła 3 osoby. Nie możemy jej wypuścić.
Grzegorz: ona jest niewinna! To ja ich zabiłem! Waszą koleżankę też zaraz rozwalę!
Ania: po co to wszystko?
Grzegorz: chciałem raz na zawsze pomścić Werę. Trzynaście ran zadawałem im, bo tyle lat miała w chwili śmierci.
Rafał: a ten orzeł?
Grzegorz: Weronika miała znamię w kształcie orła na dłoni. Zresztą, po cholerę wam to mówię. Rzucajcie broń i rozkujcie moją matkę!
Ania: my odłożymy broń, a ty wypuścisz naszą koleżankę.
Grzegorz: ostatni raz ostrzegam. Zabiję ją!
Komisarze rzucili broń. Komisarze rozkuli Szalińską, a Grzegorz odepchnął Justynę.
Rafał: Justyna, skuj go.
Asystentka skuła Kmiecińskiego i przekazała Rafałowi.
Ania: Justyna, wszystko ok?
Justyna: tak. Dzięki.
Środa, 8:40
Justyna jest w trakcie rozmowy ze starym.
Stary: widzę, że jest pani punktualna.
Justyna: staram się.
Stary: Złożyła pani trzy tygodnie temu rezygnację. Podtrzymuje ją pani?
Asystentka uciekła do wspomnień. Miesiące, które spędziła na tym komisariacie zrobiły swoje. Poznała tu wielu wspaniałych ludzi. Początki współpracy może i nie były najlepsze, szczególnie z Rafałem na początku ciężko jej się współpracowało. Teraz w sumie oboje nie wiedzieli jaki był powód tej niechęci. Może to, że Justyna była nowa w wydziale? Może myślał, że nie jest doświadczona? W końcu miała tylko 24 lata. Miał prawo sądzić, że jest ''świeżakiem''. Teraz wiedziała, że na każdego z komisarzy może liczyć. Miała w pamięci chyba wszystko. Całe 9 miesięcy. Najbardziej wdzięczna była Sebastianowi i Kamilowi. Ten pierwszy udowodnił jej niewinność, gdy była podejrzewana o zabójstwo. Osobą, która wrobiła ją w to przestępstwo był Wojciech Olejnicki, poprzedni szef. Drugi zaś, pomógł jej w pełni uporać się z przeszłością. To Kamil odwiódł ją od zabicia oprawcy jej męża i córki. Z tych rozmyślań wyrwał ją głos starego:
- Pani Justyno, ostateczna decyzja.
Justyna: w takim razie wracam..
Wyrok:
Grzegorz Kmieciński za zabójstwo Moniki Stefanowskiej , Ewy Aleksandrowskiej , Waldemara Kostrzyckiego oraz wzięcie zakładnika został skazany na dożywocie.
Andrzej Białecki ,,Biały'' został skazany na 12 lat pozbawienia wolności.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)