poniedziałek, 25 maja 2015

Drugie oblicze II

10:40. Komenda.
Sebastian: Aśka, nie rób tych kaw!
Aśka: dlaczego? Co się stało?
Sebastian: mamy kolejną ofiarę. Karolina Arczewska nie żyje.
Aśka: współlokatorka zamordowanej! Cholera jasna...
40 minut później.  Trwają już oględziny zwłok.
policjant: ofiarą jest Karolina Arczewska, 23 lata.
Aśka: wiemy kto to jest.  Patolog dokonuje już oględzin?
policjant: no raczej. Ofiarę znaleziono  w salonie.
Aśka: a kto ją znalazł?
policjant: współlokator. Grzegorz Saf.
 Komisarze poszli do Adama.
Adam: no cześć. Zamordowana została uduszona, ale sprawca tym razem jej nie rozebrał.
Aśka: kiedy nastąpił zgon?
Adam:  niedawno.  W okolicach godziny 9:00, może 9:30.
5 minut później. Aśka i Sebastian rozmawiają ze współlokatorem zamordowanych.
Grzegorz:  błagam was, znajdźcie tego skurwysyna, który zabił moją Karolinę i Ewelinę...
Aśka: znajdziemy.  O której pan ją znalazł?
Grzegorz: około 10:40, dzwoniłem przecież do pana.
Sebastian: dokładnie. Jak sądzisz, kto stoi  za ich zabójstwem? Alfons i  Szpadel się wykluczyli.
Aśka: Łopata, Seba, Łopata!
Sebastian: dobra, jak go zwali, tak zwali...
Grzegorz:  nie wiem, jedynie tamci mi przychodzili do głowy.
Mariusz: Aśka, Seba! Chodźcie do piwnicy!
Komisarze ruszyli w jej kierunku. Ślady, które tam ujrzeli, wywracają całe śledztwo do góry nogami.
Aśka:  Seba, zobacz. Toć to jest laboratorium chemiczne!
 Sebastian:  ale zobacz też na to.
Wskazał na szereg torebek do pakowania narkotyków.
Aśka: cholera, produkowali tu narkotyki. Amfetamina, kokaina, heroina.  Prawie same najtwardsze...
Sebastian: musimy pogadać z Grzegorzem.
Wrócili na górę.
Aśka:  ty Seba, nie ma go! Uciekł!
Sebastian: jasna cholera.  00 dla W27!
00: 00, zgłasza się.
Sebastian:  z domu przy ulicy Szarej 17 uciekł Grzegorz Saf.  Podejrzany jest o produkcję, handel narkotykami i być może nawet podwójne zabójstwo. Wiemy, że porusza się  czarnym Fordem Focusem o numerach KR 11033. Jak mnie zrozumiałaś?
00: zrozumiałam.
18:30. Na komendzie jest już raport z sekcji zwłok Karoliny Arczewskiej.
Aśka:  Seba, jest raport z sekcji! Karolina Arczewska została uduszona poduszką, są nawet odciski sprawcy!
Sebastian: Saf?
Aśka: niestety to nie on, ale jednak za posiadanie dragów i ich produkcję i tak odpowie. Odciski z miejsca zabójstwa Karoliny Arczewskiej zgadzają się z tymi z  pierwszego zabójstwa.
Sebastian: czyli co, zaczynamy śledztwo od zera?
Aśka: niestety.
Sebastian: poprosiłem już też, aby  nasza  'asystencka mość' uruchomiła swoich informatorów.
Aśka: a twoi informatorzy?
Sebastian:  albo nie żyją albo wyemigrowali za pracą.
Aśka: to najwyższy czas nowych pozyskać.
23:00. Komenda.
Do komendy został dowieziony Grzegorz Saf.
Aśka: zabiłeś,  bo chciały się wycofać z tego procederu. Tak było?!
Grzegorz: nie!  Ok,  produkowałem z dziewczynami ten towar i go sprzedawałem, ale ich nie zabiłem!  Nie zabiłem ani Eweliny ani Karoliny! Nie zabiłbym osoby, którą kocham!
Sebastian: każdy tak mówi, uwierz mi.
Grzegorz: ale ja mówię prawdę!
 Sebastian: sprawdziliśmy też wasze alibi. Karolina była u tych znajomych  w Bydgoszczy, a ty dojechałeś tam  w sobotę rano. Co robiłeś w piątkowy wieczór?
Grzegorz:  no dobra, powiem wam. Pokłóciłem się z Eweliną około 21:30.  Potem wyszedłem z domu. Włóczyłem się po mieście,  a potem  pojechałem do Karoliny.
Aśka: a kto to potwierdzi?
Grzegorz: około 22:00 byłem w piątek na stacji benzynowej na Żeromskiego, potem  byłem w knajpie, bo miałem coś dać znajomemu.
Aśka: jaka to była knajpa i jak nazywał się ten znajomy?
Grzegorz: Tomasz Kieras.
Aśka: a knajpa?
Grzegorz: Pod Ratuszem.
Aśka: sprawdzimy sobie to twoje alibi, bo na czas zabójstwa Karoliny niestety je masz. Ryszard! Wyprowadź go do aresztu.
Mówiąc to, otworzyła drzwi, a policjant wyprowadził mężczyznę.
                                   Wtorek, 12:05
Śledztwo utyka  w martwym punkcie. Nadal nie wiadomo, kto jest  zabójcą Eweliny Białkiewicz i Karoliny Arczewskiej.
Agnieszka: no witajcie.    To wy macie to śledztwo zabójstwa Białkiewicz i Arczewskiej?
Aśka: tak.
Agnieszka:   poszperałam  i chyba jest przełom.
Sebastian: Agnieszka, przejdź do rzeczy.
Agnieszka: Białkiewicz, Arczewska i Saf byli  w zeszłym roku oskarżeni o  spowodowanie śmierci  szesnastolatka. Sprzedały mu  kokainę. Przedawkował, ale nic im nie udowodniono.
 Aśka: a znasz adres rodziców tego chłopaka?
Agnieszka:  tak.  Podmiejska 8A/1.
Aśka: jesteś wielka, dzięki.
Sebastian: mam pomysł.  Musimy wypuścić Safa z aresztu.
Aśka: Seba, a nie uderzyłeś ty się czasem w głowę?
Sebastian:  to może być jedyna szansa aby dopaść zabójcę.  Zauważ, że   z Białkiewicz i Arczewską, to on był oskarżony. Ktoś prawdopodobnie się teraz mści na nich. Być może właśnie za śmierć tego chłopaka, rozumiesz?
Aśka: no tak. To co zrobimy?
Sebastian:  pogadasz ze starym, a ja pojadę do domu, w którym mieszkają rodzice tego chłopaka.
Aśka: ej, ty to wymyśliłeś, to teraz w tym siedź.
Sebastian: jak sobie chcesz.
14:50. Dom rodziców Mikołaja Wiernatowicza.
Aśka: dzień dobry, pani Wiernatowicz?
Irena: tak, Irena Wiernatowicz.
Aśka: Joanna Czechowska, jestem z policji. Mogę wejść?
Irena: proszę.
Weszła do domu, od razu skierowały się do salonu.
Irena: pani pewnie w sprawie mojego syna?
Aśka: tak.  Prowadzę śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa. Ewelina Białkiewicz i Karolina Arczewska nie żyją. Wiem, że one były oskarżone o spowodowanie śmierci pani syna.  Był również trzeci oskarżony Grzegorz Saf. Został on nawet aresztowany, ale wypuściliśmy go.
Irena:  nie wiem po co mi pani to mówi. Pogodziłam się z tym, że mój syn  nie żyje. Nie dążyłabym do sprawiedliwości na własną rękę.
Aśka:  a co pani robiła w piątek wieczorem i w poniedziałek rano?
Irena: byłam w pracy. Pracuję  w szpitalu.
Aśka: sprawdzimy to. To wszystko, do widzenia.
Irena: do widzenia.
Asia wyszła z mieszkania kobiety.  Irena odczekała kilka minut, wyjęła telefon i wybrała jakiś numer. Po kilku sygnałach rozmówca odebrał.
 -  Policja węszy w naszej sprawie.   Szukają zabójcy Białkiewicz i Arczewskiej. Dowiedziałam się od policjantki prowadzącej tą sprawę, że Saf wyszedł na  na wolność. Aha, i jeszcze jedno. Zrób coś z tą policjantką, bo coś chyba zaczyna podejrzewać. Nazywa się ona Joanna Czechowska.
Kobieta odłożyła telefon i wyciągnęła z niego kartę SIM,  oraz schowała ją w tym samym miejscu, gdzie telefon.
                               Środa, 23:20
Asia, Sebastian i  jeden z mundurowych,  w dalszym ciągu oczekują na ruch zabójcy.
Aśka: sądzisz, że teraz może zaatakować?
 Sebastian:  przypuszczam.  Tych dwóch zabójstw dokonano w ciągu niecałych 72 godzin.
 Aśka: obyś tylko miał rację.
Nagle rozległy się jakieś odgłosy z tarasu. Ktoś właśnie wchodził do środka. Asia i Seba zaczaili się przy wejściu do salonu. Zobaczyli, że nieznana postać chciała udusić Grzegorza Safa.
Sebastian: policja, puść go!
Mężczyzna rzucił się tylko do ucieczki. Komisarze pobiegli za nim, a mundurowy skuł Grzegorza, aby nie próbował jakichkolwiek numerów. W pewnej chwili komisarze stracili go z oczu. Aby szybciej go znaleźć, postanowili się rozdzielić. Nie wiedzieli, że to był błąd...
 5 minut później.  Park miejski.
Sebastian nie znalazł zabójcy. Postanowił wrócić do Aśki, jednak nigdzie nie mógł jej znaleźć. W końcu pod jednym z drzew ujrzał jej broń i chusteczkę, która była nasączona eterem.
Sebastian: 00 dla W27!
00: 00, zgłaszam się.
Sebastian: Aśka została porwana, powtarzam, Aśka została porwana!
                              Czwartek, 1:25
Komisariat przy Kasztanowej.
Sebastian: wybaczcie, że ściągnąłem was o tej porze. Aśka została porwana.
Agnieszka:  czyli zabójca ją dopadł. Wiadomo chociaż kto to jest?
Sebastian: nie.   Tak naprawdę nie mamy nic.Chociaż zaraz....
Justyna:  co?
Sebastian: ostatnio Aśka była u  matki tego chłopaka, który przedawkował narkotyki.   Powiedziała mi, że  podczas tej rozmowy wyraźnie coś ukrywała, jakby wiedziała więcej.
Justyna: sądzisz, że może za tym stać?
Sebastian: Justyna, żadnego tropu nie można lekceważyć. Agnieszka, biegiem załatwiasz bilingi Wiernatowiczowej  u operatora. Teraz!  Justyna i Tomek, wy pojedziecie ze mną do niej.
 50 minut później. Mieszkanie Ireny Wiernatowicz.
Irena:  tak?
 Justyna od razu popchnęła ją w głąb mieszkania.
Irena: ale co pani robi?! To jest najście.
Justyna: zamknij mordę. Gdzie jest Joanna Czechowska?! Wiemy, że przedwczoraj u ciebie była.  Ja nie żartuję, jak będę chciała, to wpakuję ci w ten durny łeb ze trzy kule!
 Irena: nic wam nie powiem!
Justyna: to twój telefon? Chętnie go sobie przejrzę....
Irena: nie masz prawa, gówniaro!
Justyna: ty mnie nie będziesz uczyć prawa. Siadaj na kanapę i bez numerów!
Tomek: Sebastian, zobacz co znalazłem.
Sebastian: drugi telefon, świetnie.
Tomek: o proszę, i jest połączenie w wykonanych o godzinie 15:01 we wtorek. Ciekawe, że akurat zostało ono wykonane po wyjściu naszej policjantki.
Justyna: komu to zleciłaś? Komu ?!
Irena: nie powiem wam!  Nic nie powiem!
Justyna: twój wybór. Sami do tego dojdziemy.
  W tej samej chwili zadzwonił telefon, z którego Irena dzwoniła . To był zabójca.
Justyna: teraz grzecznie go odbierzesz i umówisz się na rozliczenie.  Będziesz miała broń wycelowaną w główkę, abyś nie próbowała żadnych numerów.
Wiernatowicz odebrała telefon.
 - Halo?
 - Policjantka   jest w moich rękach.  Możemy się rozliczyć.
- Kiedy chcesz?
 - Jak najszybciej. Najlepiej zaraz.
- Ile chcesz?
 - Tyle, na ile się umawialiśmy.  Dwieście tysięcy.
 - Ok, przyniosę ci tą kasę. Czekaj na mnie.
 Połączenie zostało zakończone.
Justyna:  mamuśka postanowiła pomścić śmierć synuśka i aby nie wyszło na jaw, że to ona, zleciła również porwanie policjantki, która prowadziła to śledztwo!  Gdzie masz kasę?
Irena: w szafie...
3:50.  Parking. To tu  ma nastąpić rozliczenie.
Irena: gdzie jest ta nasza policjantka?
mężczyzna:   w moich rękach. Jeszcze żyje.
Irena: dobra, trzymaj kasę. Świetnie się spisałeś.
Podała mu  aktówkę z pieniędzmi. Wtedy do akcji wkroczyła policja.
Sebastian: policja,  na glebę już!
Mężczyzna strzelił tylko do kobiety. Zrozumiał, że go wystawiła. Wdał się jeszcze w strzelaninę z policją, jednak trafił go  któryś z wystrzelonych pocisków przez Justynę.
Justyna: dobra skurwysynu, bo zaraz przestanę być przyjemna. Gdzie jest Joanna Czechowska?!
Sebastian: no gdzie jest ?! Mów, bo ci rozwalę ten łeb!
mężczyzna: lekarza....
 Justyna: gdzie jest Joanna Czechowska?! Karetka przyjedzie w nagrodę za odpowiedź!
mężczyzna: nic wam nie powiem!
 W tej samej chwili rozległo się  stukanie.
Sebastian: Aśka jest w bagażniku jego auta!  Tomek i Justyna, zostańcie z nim. Jeśli chcecie, to wezwijcie pogotowie, bo najchętniej nie wzywałbym go dla tego skurwiela...
Tomek: jasne.
Sebastian wziął klucz z kieszeni zabójcy i ruszył w kierunku wspomnianego samochodu. Otworzył bagażnik.
Sebastian: Asia, jesteś cała?
Aśka: tak. Nic mi nie zrobił.
Sebastian: lepiej będzie jak zobaczy cię lekarz. Już nigdy więcej się nie rozdzielamy...
                                                  Wyrok:
Maciej  Szklarzewski  za  podwójne zabójstwo, usiłowanie zabójstwa i porwanie policjantki został skazany na dożywocie.
Irena Wiernatowicz za zlecenie trzykrotnego zabójstwa i porwania policjantki   została skazana na 25 lat pozbawienia wolności.
Grzegorz Saf za produkcję narkotyków oraz handel nimi został skazany na 4 lata pozbawienia wolności.
Marek Priester za groźby karalne i stręczycielstwo został skazany na 3 lata pozbawienia wolności.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

niedziela, 17 maja 2015

Drugie oblicze

                                                                  Sobota, 19:45

Dom w centrum miasta.
 Aśka: no jesteś w końcu.
Sebastian: weź mi Aśka kurwa powiedz, czy ja już nawet jednego pierdolonego weekendu nie mogę spędzić ze swoją własną rodziną?!
Aśka: nie denerwuj się, mnie też wyciągnęli z rodzinnej uroczystości. Ofiara to Ewelina Białkiewicz, 24 lata.
Sebastian: kto ją znalazł?
Aśka: jej współlokatorzy, ale nie rozmawiałam jeszcze z nimi.  Czekałam na ciebie.
Sebastian: dobra, to ja idę do Adama, a ty z nimi pogadaj.
Aśka: no jak uważasz.
                                     *****
Adam: cześć. Ofiara  jest kompletnie naga, ale żadnych śladów gwałtu nie stwierdzam.
Sebastian: jak zginęła?
Adam: wasza ofiara została uduszona. Sprawca  prawdopodobnie od razu przewrócił ją na podłogę i zaczął dusić.
Sebastian:   a kiedy nastąpił zgon?
Adam: wczoraj około 22:00.
Sebastian: sprawca ją rozebrał po śmierci?
Adam:  prawdopodobnie tak.
Sebastian: dobra, idę do Aśki. Jak coś, to jesteśmy w kuchni.
                   W kuchni.
Sebastian: to wy znaleźliście ciało Eweliny?
Karolina: tak. Razem z  Grzesiem. Wróciliśmy od znajomych z Bydgoszczy.
Sebastian:  a moglibyśmy prosić o adres tych znajomych? Chcemy sprawdzić wasze alibi, ale zapewniam was, że nie jesteście o nic podejrzani.
Karolina: Przybosia 34.  Aha, zapomniałam o najważniejszym. Ewelina   była prostytutką.  Czasami spraszała tu swoich klientów pomimo naszych protestów.
Sebastian: a znacie może adres rodziców Eweliny?  Chcielibyśmy ich zawiadomić.
 Grzegorz: tak, zaraz wam go zapiszemy.
20:20. Aśka i Sebastian są w drodze do domu  rodzinnego ofiary.
Aśka: i co o tym sądzisz?
Sebastian: nie wiem, może to jakiś narwany klient?
Aśka: może też i tak być. Pod jakim numerem mieszkają Białkiewiczowie?
Sebastian: 88.
Po kilku minutach oboje byli już pod domem Białkiewiczów. Teraz przed komisarzami najgorsze - powiedzieć rodzicom o śmierci jednej z ich córek. Kto mógł chcieć ją zabić?
matka: kim państwo są?
Aśka: policja. Jest pani matką Eweliny Białkiewicz?
matka: tak, Tamara Białkiewicz. Proszę, nie będziemy rozmawiać tak w progu, jeszcze te plotkary coś usłyszą...
 Matka ofiary wpuściła  ich do domu.
Tamara: dowiem się w końcu o co chodzi?
Sebastian: Ewelina nie żyje.  Dwie godziny temu współlokatorzy znaleźli jej ciało.
Tamara: ja muszę pojechać ją zobaczyć! Muszę!
Aśka: pani Tamaro, to nie jest dobry pomysł.  Jak pani sądzi, kto mógłby stać za jej zabójstwem?
Tamara:  nie wiem. Ewelincia nikomu w drogę nie wchodziła.  Chociaż   Kuba Łopata nie chciał się pogodzić z tym, że się z nim rozstała.
Sebastian: a gdzie znajdziemy tego szpadla?
Tamara:  Tuwima 3A/16.
Aśka: dziękujemy. Do widzenia.
                          Niedziela, 8:40
 Mieszkanie  byłego  narzeczonego ofiary.
Sebastian: Jakub Szpadel?
Kuba: Łopata.
Sebastian: dobra, mniejsza o to.  Jesteśmy z policji, prowadzimy śledztwo w sprawie śmierci twojej byłej dziewczyny, Eweliny Białkiewicz.
Kuba:  to ktoś ją zabił? Doigrała się zapewne komuś, dziwka jedna.
Aśka: ale o czym ty mówisz?
Kuba: no Ewelina była pierdoloną dziwką.. Wróciłem raz wcześniej do domu, a zobaczyłem ją z jakimś facetem, z którym się pieprzyła. Kto ją zabił tak w ogóle?
Sebastian: matka Eweliny twierdzi natomiast, że to ona ciebie zostawiła, a ty nie mogłeś się pogodzić z rozstaniem. Sądzimy więc, że to ty. Co robiłeś w piątkowy wieczór?
Kuba: grałem w karty u kumpeli.
Aśka: dobra, to podasz nam adres tej kumpeli.
Kuba:  Wiślana 18.
Aśka: sprawdzimy to twoje alibi.
12:25. Niespodziewanie na komendzie stawili się współlokatorzy zamordowanej.
Karolina: porządkowałam dzisiaj rano rzeczy Eweliny i  znalazłam moim zdaniem coś bardzo ważnego.
Aśka: to jest telefon.
Grzesiek: no tak. Nie wiedzieliśmy, że Ewelina miała drugi.  Ten o którym wiedzieliśmy, daliśmy wam wczoraj.  Przejrzeliśmy go  z Karolą i otrzymywała groźby od  swojego alfonsa, gdyż skończyła  z prostytucją.
Aśka: możemy zobaczyć te wiadomości?
Karolina: proszę.
 Podała jej telefon.
Aśka : ''Jeśli nie oddasz mi kasy, nie dam ci spokoju'' , '' 20000, albo zginiesz '',  ''Wybieraj, masz czas do jutra'' ''Zginiesz prędzej niż myślisz, dopadnę cię'' , ''Zabiję cię złodziejska dziwko'',  '' Zajebię cię jak psa.'' Sporo tego.
Sebastian: o co chodzi z tą kasą?
Karolina:  Ewelina  go okradła na te 20000.
Sebastian: no nic, dziękujemy. Bardzo nam pomogliście.
Gdy oni wyszli z biura, wszedł do pomieszczenia Bartek
Bartek: cześć pracy.
Aśka:  no cześć. W końcu wróciłeś. Masz coś dla nas?
 Bartek: tak, raport  z sekcji zwłok. Wasza ofiara, Ewelina Białkiewicz   była kilka miesięcy temu w ciąży, ale dokonała aborcji.
Aśka: kolejna, co dziecka nie chciała...
Sebastian:  Bartek , a coś więcej wiadomo?
Bartek: przyczyną zgonu było uduszenie. Ofiara nie odbyła przed śmiercią stosunku.
Aśka: a właśnie Bartek, ustal nam właściciela tego numeru. Wiemy, że należy on do alfonsa zabitej, jednak nie wiemy jak on się nazywa.
Bartek: zrobi się, za godzinę powinienem to wiedzieć. Gorzej jednak jak to numer na kartę.
Sebastian: czekaj. A teraz jak się czujesz?
Bartek: miewam czasami jeszcze bóle pleców, ale żyję.
Sebastian: no tak, 3 kule w plecach to nie przelewki.
                       Trzy godziny później
Komisarze namierzają alfonsa, który groził zamordowanej dziewczynie.
Aśka: Marek Priester?
Priester: a kto pyta?
Sebastian: policja.  Prowadzimy śledztwo  w sprawie śmierci Eweliny Białkiewicz.  Przedwczoraj została zamordowana, a tajemnicą nie jest to, że jej się odgrażałeś.
 Mężczyzna rzucił się w tej chwili do  ucieczki.  Seba  po chwili go złapał.
Sebastian:  coś słaby fizycznie z ciebie ksiądz, skoro się dałeś złapać metr od miejsca, w którym zacząłeś uciekać.
Priester: co ty pierdolisz człowieku?
Sebastian: to ty nie wiesz, że nauka języków popłaca? Priester to z niemieckiego ksiądz.  Wyjazd.
20:30. Komenda.
Aśka:   powiesz nam w końcu, co robiłeś  w piątek wieczorem?
Sebastian: milczeniem pogarszasz tylko swoją sytuację.
 Priester:  no dobra, groziłem jej. Ta blond dziwka okradła mnie na 20 tysiaków i sobie odeszła. Pewnie na chacie zaczęła swoich klientów przyjmować.
Aśka: no,a  ty  mój biedaku straciłeś  swoje źródło zarobku oraz wspomnianą kasę, którą ci zwinęła, więc postanowiłeś ją zabić skurwysynu, tak było? Tak?!  Powiem ci jak było. Wpuściła cię do domu, przekonana, że jest to kolejny jej klient, ale to byłeś ty. I co zrobiłeś? Przewróciłeś ją na podłogę i zacząłeś ją dusić, no i dopiąłeś swego.
Priester:  nie wiem kto ją sprzątnął do cholery, ale na pewno nie byłem to ja!
 Sebastian:  ale jej groziłeś, a na to jest paragraf.
Priester: czy pan komisarz ma problem ze słuchem? Potwierdziłem to na początku tego żałosnego przesłuchania.  Jeśli chcecie wiedzieć co robiłem, to byłem w  klubie Charlotta na urodzinach znajomego. Więcej wam nic nie powiem.
Sebastian:  twój wybór. Zostajesz tu do wyjaśnienia sprawy.
 Tomek: dobrze, że jesteście. Jakub Łopata mówił prawdę. Grał w karty ze znajomymi w piątek od 16 do  5 rano  w sobotę.
Sebastian: czyli szpadel mówił prawdę.  Sprawdź nam jeszcze alibi alfonsa zamordowanej. Twierdzi, że był w klubie Charlotta i bawił się na urodzinach znajomego.
 Tomek: zrobi się, a wiecie, że Bartek wrócił do służby?
Sebastian:  wiemy, był u nas w biurze.
                   Poniedziałek, 10:40
Aśka: alibi alfonsa potwierdzone, ale i tak dostanie zarzut za groźby karalne.
Sebastian: no tak.  Czyli  właściwie nie mamy już żadnego podejrzanego.  Szpadel mówi prawdę, alfons mówi prawdę, ale grozi.  No śledztwo nam utyka  w martwym punkcie.
Aśka: zaraz ty będziesz martwy.  Kawy?
Sebastian: możesz zrobić.
 W tej samej chwili zadzwonił jego telefon. Nie znał tego numeru, ale odebrał połączenie.
Sebastian: Wątroba, słucham?  Tak na pewno, gdzie?
Rozłączył się.
Sebastian: Aśka, nie rób tych kaw!
                                                            Ciąg dalszy nastąpi....