wtorek, 22 października 2013

Świadek z przypadku II

Świadek z przypadku II
16:45. Szpital Rejonowy.
Lekarz:   dobrze, że państwo już są.
Aśka: co się stało?
lekarz: Martyna Legwanowicz nie żyje. Ktoś majstrował przy aparaturze podtrzymującej jej życie.
Sebastian: a moglibyśmy zobaczyć monitoring?
lekarz: oczywiście.  Nagrania są już dla was przygotowane.
17:30. Komenda.
Aśka: Seba, zatrzymaj!
Sebastian: jasne.
Zatrzymał.
Aśka: zobacz tu.  Nasz sprawca nie ma tatuażu na karku.
Sebastian: chyba wiem co chcesz przez to powiedzieć. Mogło być też tak, że sprawca zlecił to komuś.
Aśka: no niewykluczone.
W tej samej chwili Seba dostał SMS-a. Odczytał go.
Aśka: co jest?
Sebastian: jest ekspertyza balistyczna broni. Tomek do nas idzie.
 W tej samej chwili wszedł asystent.
Tomek: jest ekspertyza. Do Martyny Legwanowicz strzelano z Glocka 17.  Sprawca ukrył się za jednym z drzew.
Aśka: a co z ofiarą?
Tomek: nadal nieprzytomna.
Sebastian: znaleźli już Drejawskiego?
Tomek: cały czas trwają poszukiwania.
Aśka: to nam się śledztwo jeszcze bardziej pokomplikowało.  Ofiara nadal nieprzytomna, a jedyny świadek zabity.
 Agnieszka: mam coś dla was!
 Sebastian: no?
Agnieszka:  na Masterczaka, pod jednym z barów jest zamontowany monitoring.  Co ciekawe,   jest on zamontowany, nie wewnątrz lokalu, ale na zewnątrz.  Jedna z kamer obejmuje moment napadu. Odtworzę wam to nagranie.
Odtworzyła je.  W pewnym momencie, zatrzymała nagranie.
Agnieszka: zobaczcie tutaj.  Tu jest widoczny tatuaż sprawcy.  Jest to wytatuowana podkreślona  kobra.  Sprawdziłam to i  ten tatuaż jest naklejany.  Trafiłam nawet na paczkę chipsów, w której był ten tatuaż.
Aśka: czyli nasz sprawca, równie dobrze, może już go nie mieć.
Agnieszka: o tym właśnie mówię.
Aśka: dzięki, bardzo nam pomogłaś.
Sebastian: no, ale w tym nagraniu, nie widać twarzy sprawcy.
Aśka: niestety.
 Bartek: słuchajcie, dzwonił prezes NetSal-u. Drejawski pojawił się w firmie.
18:00. Firma informatyczna, w której pracuje Katarzyna Klubasz.
prezes: dobrze, że jesteście. Drejawski jest w swoim gabinecie.
Po chwili byli już w gabinecie.
Aśka: Marek Drejawski?
Drejawski: a kto pyta?
Aśka: policja.  Uciekałeś dziś  przed nami, a do tego sam się podłożyłeś. Jesteś zatrzymany pod zarzutem  pobicia Katarzyny Klubasz i zabójstwa Martyny Legwanowicz.
Drejawski: wezmę tylko kurtkę.
 Założył kurtkę, po czym  wybiegł z gabinetu i zamknął drzwi na klucz. Seba  wyważył je i ruszył wraz z Aśką za Drejawskim. Wyszli z firmy.   Marek potknął się o krawężnik, w następstwie czego, został zatrzymany.
Aśka: leż!
23:30. Komisarze nadal przesłuchują Marka Drejawskiego.
Sebastian: jeszcze raz, co robiłeś  wczoraj między 18:00 a 20:00?
Marek: nie pamiętam. Dużo razy mam jeszcze to powtarzać?
Sebastian: może nocka w celi odświeży ci pamięć?
Marek: no dobra, byłem  w pubie.
Sebastian: no proszę, jaki mamy tu nagły powrót pamięci.  Jaki to był pub?
Marek:  Afera.
Sebastian: zostajesz na dołku do wyjaśnienia.
Marek: zajebiście..
                                Piątek, 9:30
Szpital Rejonowy.
Aśka: o, jesteś już. Katarzyna Klubasz odzyskała przytomność.
Sebastian: ok. Pogadasz z nią? Mnie  może się wystraszyć.
Aśka: jak uważasz.
Sebastian: a co mówił lekarz?
Aśka: standard - żeby jej nie męczyć.
Sebastian: dzwonili po jej brata?
Aśka: jeszcze nie. Idę,  a ty możesz zadzwonić po jej brata.
Kobieta weszła do sali. Sebastian  został przed nią.
Aśka: dzień dobry. Joanna Czechowska. Policja.
Katarzyna: dzień dobry..
 Aśka: prowadzę śledztwo, w sprawie pani pobicia.  Widziała pani, może twarz sprawcy?
Katarzyna: nie. Zaszedł  mnie od tyłu, uderzył czymś i  straciłam przytomność.
Aśka: a jakiś szczegół? Cokolwiek?
Katarzyna: nie, to nie ma sensu...
Aśka: proszę mówić.
Katarzyna: czułam od niego  zapach wody kolońskiej.  Bardzo charakterystyczny zapach. Wcześniej już go czułam..
Aśka: a kto,  używał tej wody kolońskiej?
Katarzyna: nie mogę sobie przypomnieć. Przepraszam.
Aśka: nie ma pani, za co przepraszać. Zaraz przyjedzie pani brat.
Katarzyna: dobrze, a co z Majką?
Aśka: jest pod opieką pani mamy. Nie będę już pani męczyć, do widzenia.
Katarzyna: do widzenia.
15:05. Do komendy zgłosiła się  jedna z pracownik firmy NetSal.
kobieta: pan prowadzi  pobicie  Kaśki Klubasz?
Sebastian: tak.
kobieta: mam dla was istotne wiadomości.
Sebastian: przejdźmy może do biura.
 Weszli do biura. Siedziała tam Aśka.
kobieta: Aldona Skała.   Pracuję w firmie NetSal.
Aśka: tak, wiemy o tym.
Aldona: ja wiem... wiem, kto pobił  Kasię.
Sebastian: kto?
 Aldona: Zwojański..
Aśka: Aleksander Zwojański, prezes NetSal-u?!
Aldona: tak.
Sebastian: dlaczego  Aleksander Zwojański miałby stać za tym pobiciem?
Aldona:  to jest dosyć długa historia.
Aśka: słuchamy.
Aldona: Zwojański prowadzi od lat nielegalne interesy. Kieruje on szajką, która napadała na banki, z pewnością, kojarzycie tą serię napadów na banki   w 2003 roku?
Aśka: no tak. Do 10 napadów doszło, a sprawców do tej pory nie wykryto.
Aldona: właśnie tak. Zwojański inwestował  tą kasę  z napadów na  firmę.
Sebastian: pranie brudnych pieniędzy.
Aldona:  10 lat temu, Zwojański zabił młodą kobietę, która  kiedyś tu pracowała jako jego sekretarka. Przypadkiem podsłuchała jego rozmowę z  jego ludźmi. Potem nie pojawiała się z pracy, a  pewnego  dnia, znaleziono jej ciało. Szef wmówił nam, że    ona się zwolniła z powodów osobistych.  Dowiedziałam się też, że stał on za  zabójstwem  dwóch  członków jego bandy, gdyż chcieli się wycofać z działalności.  Co więcej,  przypadkowym świadkiem jednego z zabójstw, była właśnie Kasia.  Powiedziała to tylko mi, dała mi nawet filmik. Mam też przy sobie  nagrania innych rozmów Zwojańskiego.
Sebastian: Marek Drajewski  próbował przed nami uciekać. Tak sobie myślę, czy mógł on też należeć do tej szajki?
Aldona: czy mógł?! Należał!  Z dnia na dzień  dostał awans. Wszystkim wydawało się to podejrzane. Potem kolejny. Startował nawet na zastępcę. Tak naprawdę, to wygrał on ten konkurs, a Kasia została tym zastępcą dla picu. To wszystko.
Aśka: zrobimy tak,  teraz pojedziemy zgarnąć Zwojańskiego, a pani, dla bezpieczeństwa tu zostanie, dobrze?
Aldona: tak. On mieszka na   Powstańczej 17. W firmie nie ma go dziś co szukać.
16:30. Komisarze pojechali do domu szefa ofiary.
Zwojańska:  państwo do mojego męża?
Aśka: tak.  Jesteśmy z policji.
Zwojańska:  Aleksandra nie ma w domu.
Sebastian: a wie pani może, gdzie on jest?
Zwojańska: nie.  On mi nigdy nie mówi, dokąd się wybiera.  Do widzenia.
Zamknęła  drzwi.
Aśka: nie ma go tu, to gdzie on może być? Jasna cholera, Seba, szpital!
 17:05. Szpital Rejonowy.
 Komisarze zobaczyli leżącego przed salą policjanta.
Sebastian: Aśka, zostań z nim!
Aśka: ok.
 Komisarz wkroczył do sali. Ujrzał Zwojańskiego, celującego do  Katarzyny Klubasz, która spała.
Sebastian: Zwojański, to koniec!  Rzuć broń!
Zwojański: to ty rzuć broń, bo ona zginie!
Sebastian: Zwojański, jeżeli ty ją zabijesz,  to masz na bank dożywocie.
Zwojański: ja już mam murowane dożywocie!
Sebastian: wyjdziesz po 25 latach, jeśli  zrezygnujesz z jej zabicia. Ja to mogę załatwić.
Zwojański: co ty mi tu pierdzielisz?!  Nie ma szans. Zabiję ją.
Sebastian: Zwojański, zobacz. Odkładam broń.
 Położył broń na podłodze. Zwojański popełnił błąd .  Podszedł do Seby i schylił się, by ją przechwycić. Komisarz kopnął  broń  w tył, w następstwie czego, Zwojański nie mógł jej przechwycić.To go rozwścieczyło. Zaczął się szarpać z Sebastianem. W tej samej chwili padł strzał. Pocisk trafił Zwojańskiego.  Katarzyna Klubasz obudziła się.
Katarzyna: co się stało?
Sebastian: Zwojański chciał panią zabić. Dlaczego pani nie zgłosiła na policji tego, że  Zwojański   prowadzi nielegalne interesy?
Katarzyna: bałam się o córkę,  co z nim?
Sebastian: żyje. Dostał tylko w bark.
 Do sali weszła Aśka.
Aśka:  Seba, jesteś cały?
Sebastian: tak.  Zwojański nie zdążył nic jej zrobić. Wołaj lekarza.
Zwojański: to jeszcze nie koniec! Dopadnę  was wszystkich!
Sebastian: spokój!
Wyrok:
Aleksander Zwojański za wielokrotne zabójstwo,  kierowanie grupą przestępczą, pranie brudnych pieniędzy, pobicie Katarzyny Klubasz i usiłowanie jej zabójstwa, został skazany na dożywocie.
Markowi Drejawskiemu udowodniono działalność w grupie przestępczej, wielokrotne napady na banki oraz pranie brudnych pieniędzy.  Sąd skazał go na 12 lat pozbawienia wolności
Katarzyna Klubasz wróciła do zdrowia i została prezesem firmy NetSal.

sobota, 12 października 2013

Świadek z przypadku

                                                    Środa, 19:30
Przed komendą.
 Sebastian  czeka na Aśkę, która poszła po kurtkę. W pewnej chwili podszedł do niego jakiś facet.
 - pan Sebastian?
Sebastian: no tak.
- Pozdrowienia od Łysego!
  Mężczyzna zamachnął się i usiłował ugodzić go nożem.  Seba mu go wytrącił i rzucił na ziemię. Wywiązała się szamotanina, w której przewagę zaczął zyskiwać   napastnik. Sięgnął po nóż i  znowu chciał zaatakować Sebę.   Mężczyzna sprytnie zaskoczył komisarza i powalił go na maskę.  Właśnie miał go dźgnąć, ale los nie był za nim.
- Zostaw go!  Odsuń się!
Mężczyzna puścił Sebę.
- Powoli!  Rzucaj nóż!
 Wykonał polecenie.
- Skuj się!
  Kobieta rzuciła mu kajdanki.  Napastnik  skuł się nimi. Akurat przejeżdzał tam patrol, więc zgarnął mężczyznę. Odjechali.
kobieta: Agnieszka Falecka. Ubiegam się o stanowisko asystentki na waszej komendzie.
 Sebastian: dobra robota, dzięki.
kobieta: wszystko w porządku?
 Sebastian: no, a tak w ogóle to Sebastian jestem.
Agnieszka: miło  mi cię poznać. Lecę do szefa.
Sebastian: jasne.
Po chwili z komendy wyszła Aśka.
 Aśka:  na 20 minut cię zostawić, a ty już panienki podrywasz...
Sebastian: bardzo zabawne.
00: W27 dla 00.
Aśka: zgłaszam się.
00: jesteście w pobliżu ulicy Masterczaka?
Aśka:  no, jesteśmy niedaleko. Nawijaj co masz do powiedzenia.
00:  Na Masterczaka doszło do napadu na młodą kobietę.
Aśka: dobra, jedziemy tam.
20:05.  Miejsce napadu.
policjant: pogotowie już zabrało tamtą  kobietę.  Z tego co wiem, jest w ciężkim stanie.
Aśka: a kto po nas zadzwonił?
policjant:  niejaka Martyna Legwanowicz.  Stoi tam przy słupie.
Aśka: dobra. Pogadamy z nią.
policjant: ok. Prawie zapomniałem.  Ofiara nazywa się Katarzyna Klubasz, 28 lat.
 Komisarze ruszyli w kierunku kobiety, która wezwała policję.
Aśka: dzień dobry. Martyna Legwanowicz?
Martyna: tak.
Aśka: to pani nas wezwała?
Martyna: no tak. Wracałam z pracy wcześniej, bo źle się poczułam. Zobaczyłam jak jakiś gość bił tamtą kobietę jakimś kijem czy czymś tam podobnym. Krzyknęłam  coś w stylu ''co ty robisz?!''. On na mnie spojrzał i rzucił się do ucieczki.
Sebastian: widziała pani jego twarz?
Martyna: zapamiętałam  tylko to, że miał czarne włosy i tatuaż na karku.  Zaraz, ja go znam..
W tym momencie, ktoś strzelił w jej kierunku. Kula trafiła w plecy.
Aśka: Seba, tam!
 Sebastian pobiegł za  mężczyzną, który strzelał do Martyny Legwanowicz.  Gonitwa trwała w najlepsze. W pewnej chwili uciekinier wsiadł w ostatniej chwili do tramwaju, po czym zamknęły się drzwi. Zrezygnowany komisarz wrócił na miejsce pobicia i postrzału.
Aśka: Technicy znaleźli łuskę.  Gość strzelał do niej prawdopodobnie z Glocka 19, ale   większą pewność będziemy mieli, gdy dostaniemy ekspertyzę balistyczną broni. Zwiał ci?
Sebastian: a widzisz mnie, prowadzącego go skutego?
Aśka pokręciła przecząco głową.
Sebastian: no to nie zadawaj głupich pytań. Co z  Martyną Legwanowicz?
Aśka: gość zna się  na rzeczy. Strzelił do niej w plecy, mniej więcej na wysokości serca.
Sebastian: czyli raczej jest w ciężkim stanie.
Aśka: no właśnie. Wydaje mi się, że   to nasz sprawca mógł   uciec, ale jakąś inną okrężną drogą wrócić i ją obserwować, a w końcu do niej nawet strzelić.
Sebastian: Aśka, musiałby mieć zajebiste wyczucie czasu. Poza tym, dlaczego nie strzelał do Klubaszowej? Przecież oddanie strzału jest łatwiejszą robotą niż pobicie.  Nie klei mi się to zbytnio po prostu.
Aśka: może po prostu   kupił broń?
Sebastian:   w  najbliższej okolicy nie ma sklepów z bronią.   Pokręcone to wszystko.
22:30.  Szpital Rejonowy.
lekarz:   państwo prowadzą sprawę tej pobitej kobiety?
Aśka: tak. Co z nią?
lekarz: ciężki stan.  Ma kilka  złamanych żeber, odbite obie nerki,  połamane ręce i nogi, złamany nos, uraz głowy, no ogólnie cała jest poturbowana.
 Sebastian: wyjdzie z tego?
lekarz:   najbliższe dni będą decydujące.
Sebastian: z tego co wiemy, do tego szpitala przywieziono też drugą kobietę, Martynę Legwanowicz. Została ona postrzelona w plecy, a pocisk utkwił mniej więcej na wysokości serca.
lekarz: tak. Ciężki stan. Kula ominęła serce, ale musieliśmy podpiąć ją pod aparaturę.
                            Czwartek, 8:35
Komisarze pojechali do domu Katarzyny Klubasz.
Klubasz:  państwo są z policji?
Aśka: tak. Katarzyna Klubasz to pana żona?
Klubasz: siostra. Kaśka nie miała męża.  W wieku 19 lat, została zgwałcona i w wyniku tego gwałtu urodziło się dziecko.  Kasia wiązała się z różnymi facetami, ale żaden nie potrafił zaakceptować dziecka. No, a ja  pomagam jej w wychowaniu Majki.
Aśka: Katarzyna Klubasz została brutalnie pobita. Leży w szpitalu rejonowym.
Klubasz: cholera jasna. Mówiłem jej, zeby nie wracała wieczorem  przez ulicę Masterczaka.  Ta droga przecież nie jest oświetlona. Muszę zadzwonić do matki, żeby Majką się zajęła, a potem pojadę do szpitala..
Aśka: podwieziemy tam pana.
Klubasz: będę wdzięczny..
Sebastian: jeszcze jedno pytanie, kto mógłby zaatakować  pana siostrę?
Klubasz:   Kasia została ostatnio zastępcą prezesa firmy, w której pracuje.  Walczyła o to stanowisko z  Markiem Drejawskim. Ona wygrała, a on się jej odgrażał.  Tydzień temu, zaatakował Kaśkę przed domem, ale jakoś sobie z nim wtedy poradziła.
Aśka:  a gdzie mieści się ta firma?
Klubasz: firma informatyczna NetSal na Żołędziej.
Sebastian: dobrze, to wszystko.
13:00. Firma informatyczna, w której pracuje Katarzyna Klubasz.
prezes:  Aleksander Zwojański.  prezes NetSal-u.
Sebastian: Joanna Czechowska i Sebastian Wątroba. Prowadzimy śledztwo w sprawie  brutalnego pobicia Katarzyny Klubasz.
prezes: tak wiem o tym. Paweł Klubasz  dzwonił do mnie dwie godziny temu.
Sebastian:   chcielibyśmy porozmawiać też z Markiem Drejawskim.  Jest dzisiaj w firmie?
prezes:    tak. Ma swój gabinet na końcu tego korytarza po prawej stronie.
Komisarze poszli do odpowiedniego gabinetu.
Sebastian zapukał i otworzył drzwi. W gabinecie nie było  nikogo. Aśka podeszła do okna. Okazało się, że wyskoczył z niego Drejawski i uciekał.
Aśka: cholera, Seba, on ucieka!
Sebastian: biegnę za nim.
Komisarz biegł przez labirynt korytarzy, aż  w końcu dobiegł do drzwi wejściowych firmy. Drejawski zwiał.
Sebastian: 00 dla W27!
00: zgłaszam się.
Sebastian: w trybie pilnym, zlokalizuj mi Marka Drejawskiego!  Zbierz też o nim wszystkie informacje, z kim sypia, jaką gazetę czyta, a nawet  jaką kawę pije, no wszystko!
00: zrozumiałem.
Aśka dołączyła do Seby.
Aśka: złapałeś go?
Sebastian: coś ty.
Aśka: trzeba  ci załatwić  kursy doszkalające. Już dwie osoby ci zwiały w tym tygodniu..
Sebastian: śmieszne. Jedziemy na komendę. Może coś będziemy mieli już o Drejawskim.
Aśka:  najpierw zmień koło.
 Gdy doszli do samochodu, okazało się, że  mieli przebitą oponę
Sebastian: szlag!
Aśka: podejdziemy jeszcze po nagrania z monitoringu.
15:50. Komisarze przeglądają nagrania z monitoringu.
Sebastian:  czyli wychodzi na to, że sam przebił to koło.
Aśka: musiał to zrobić w trakcie ucieczki.
Sebastian: no zrobił , przecież oddał strzał w kierunku auta.
W tej samej chwili do biura weszli Ania z Rafałem.
Aśka: jakieś zgromadzenie się szykuje?
Ania: stary nas wezwał  do waszego biura.
W tej samej chwili do pomieszczenia wszedł stary. Zaraz po nim wkroczyła młoda kobieta. Miała może 25 lat.
Stary: nie będę wygłaszał długich przemówień. To jest Agnieszka Falecka, nowa asystentka.
Asystentka podeszła do każdego,  zamieniła kilka słów, po czym  poszła do pokoju asystentów.
Tomek: Aśka, Seba!
Aśka: co jest?
Tomek: Dzwonili ze szpitala. Musicie tam pilnie przyjechać.
Ciąg dalszy nastąpi...