piątek, 31 sierpnia 2018

Obiekt zagrożenia


                                                 Czwartek, 19:50

Ania: Rafał, ja wiem, że się spieszysz do rodziny, ale mam prośbę. Mógłbyś mnie podrzucić w jedno miejsce?
Rafał: jasne.
Ania: dzięki. Znajomy poprosił mnie o spotkanie.  Jest dziennikarzem śledczym.
Rafał: znam go?
Ania: Mariusz Brzozowski.
Rafał:  bardzo dużo dobrego o nim słyszałem. Gdzie mam cię podrzucić?
Ania: chciał się spotkać  na Kusocińskiego.
Rafał: no to jedźmy.
                                  20 minut  później.
Miejsce spotkania, o które poprosił Anię znajomy dziennikarz.
Ania: to tutaj, poznaję jego auto.
Rafał: dobra.  O której cię odebrać?
Ania:  nie odbieraj, wezmę taksówkę.  Jedź do dzieci.
Rafał: na pewno?
Ania: tak.
Policjantka wysiadła z jego samochodu i ruszyła w kierunku miejsca spotkania ze znajomym dziennikarzem. Okazało się, że stał nieopodal, paląc papierosa. Od razu ją dostrzegł. Ruchem dłoni  kazał jej wsiąść do swojego pojazdu.
Mariusz: Anka?  Cześć!
Ania: hej. Co się dzieje?
Mariusz: przejdę od razu do konkretów. Prowadzę śledztwo  w sprawie handlarzy kobietami. Od pewnego czasu krąży w sieci  ogłoszenie, że poszukują młodych kobiet do pracy za granicą na stanowisku kelnerki czy opiekunki starszej osoby.  Wszystkie ogłoszenia zostały zamieszczone przez jednego człowieka, który podpisuje się Vida, przez V.
Ania:  a IP?
Mariusz:  jedna wielka ściema. Według IP lokalizacja to Afganistan, ale wiesz jak to z tym bywa, a możesz nawet  być w Krakowie.
Ania:  dokładnie.
Mariusz: ale nie tylko dlatego cię tu wezwałem.   W moim domu mam ukryte materiały,  zapamiętaj kody : 4973 i 0215  Odkąd zacząłem interesować się tematem, dostaję listy z groźbami.
Ania: masz je tu?
Mariusz: tak. Sama zobacz.
Ania:  Możesz zacząć liczyć dni do pogrzebu,  Zniszczę wszystko i wszystkich, których kochasz, Poznasz zapach kwiatów od spodu jeszcze za życia,   Zabiję cię,  Jesteś martwy,  Zdychaj. No sporo tego, Mariusz.
Mariusz: znasz mnie, początkowo traktowałem to jako głupi żart, ale zrozumiałem, że ten ktoś wcale nie żartuje.  Pięć dni temu  Lucky został otruty. Ktoś wrzucił na nasze podwórko kiełbasę  z trutką na szczury w środku.
Ania: to już poważna sprawa.  Pogadam ze starym, ale jestem pewna, że zgodzi się, abyśmy chodzili wokół tego.
Mariusz: najbardziej boję się o Martynę. Ona ma 7 lat.
Ania: zapewnimy ochronę twojej rodzinie. Jest jeszcze coś, o czym powinnam wiedzieć?
Mariusz: wiem , kto jest zamieszany w ten proceder. Znany biznesmen,  nieposzlakowana opinia, filantrop. To wszystko pozory,  po godzinach   handluje kobietami.  Niemcy, Turcja, i tak dalej.
Ania:  no dobra, ale jak on się nazywa?
Mężczyzna nie zdążył jej odpowiedzieć.  Trafił go bowiem w czoło pocisk, który został wystrzelony  z broni snajperskiej. Natomiast Anię niegroźnie pokaleczyły odłamki  szyby, która rozprysła się na wiele kawałeczków.
21:40.   Trwają oględziny zwłok Mariusza Brzozowskiego.
Adam: cóż, mogę wam powiedzieć tylko tyle, że była to profesjonalna robota. Jeden strzał  prosto w czoło. Żadnych szans na przeżycie.
Ania: w chwili oddania śmiertelnego strzału była  20:13.
Rafał: a co z tobą?
Ania: nic wielkiego, kilka odłamków wbiło mi się w twarz. Najgorsze jest to, że nie ma żadnych świadków....
23:00.  Dom, w którym mieszkał zamordowany dziennikarz.
Ania: dobry wieczór, Iwona Brzozowska?
Iwona: tak.  Stało się coś, że nachodzicie mnie o tej porze?
Ania: mamy złą wiadomość. Pani mąż został zamordowany.
Iwona: mówił mi  tylko dzisiaj, że musi się pilnie skontaktować z jedną policjantką. Wiem, że miała ona na imię  Anna.
Ania: bo to ze mną się spotkał.Anna Palka.
Iwona:  wejdźcie, pogadamy w środku...
 Wpuściła ich do środka.
 Iwona: jak Mariusz zginął?
Ania: na pewno pani chce to wiedzieć?
Iwona: tak.
Ania:  był to strzał z broni snajperskiej.   Pani Iwono,  moglibyśmy przeszukać gabinet Mariusza?  Z tego, co wiem, trzyma tam  dosyć duży sejf.
Iwona: proszę.  Tam składował materiały dotyczące swoich dziennikarskich śledztw.
 Komisarze weszli wraz z Iwoną do gabinetu. Ania postanowiła wprowadzić kody.
Ania:  jasna cholera, zapomniałam!
Rafał: co jest?
Ania: Mariusz podał mi kody do sejfu, jednego z nich nie pamiętam!    4973, a drugiego zapomniałam...
Iwona: to może być 0215. Data urodzin Martynki.
Ania wprowadziła drugi kod. Okazało się, że był on właściwy. Otworzyła sejf.  W środku znajdowało się pełno materiałów dotyczących przeróżnych dziennikarskich śledztw.  Policjantka  wyjęła teczkę, w której  znajdowały się materiały dotyczące sprawy, o której opowiadał jej zamordowany dziennikarz.
Rafał: możemy wziąć te materiały?
Iwona: proszę bardzo, weźcie wszystko.
Ania:  damy tę makulaturę asystentom do przebrania.  My się skupimy na tym aktualnym śledztwie.
                            Piątek,  10:25
Komisariat przy Kasztanowej.
Ania:  Tomek, macie coś konkretnego?
 Tomek:   póki co, nic.  Kilka poważnych afer, ale  prawie wszyscy jeszcze siedzą.
Rafał: no dobra, a co z tymi, którzy nie siedzą?
Tomek:   do kilku osób nie udało mi się dotrzeć, ale   za to pięciu  wiedzie spokojne życie z dala od kryminału.
Ania:  no, ale naprawdę nikogo nie ma?
Tomek: jest jeden człowiek. Bogdan Koszarowski, ale on odpada.
Ania:  dlaczego?
Tomek:  Koszarowski  przeszedł  3 lata temu  poważny wylew.  Jest jak warzywo, nie ma z nim kontaktu.
 Rafał: czyli pozostaje nam aktualne śledztwo, ale materiały Mariusza Brzozowskiego są na ten temat niezwykle lakoniczne.
Ania: bo niedawno ruszył ten temat.
Rafał: nasi  sprawdzili dokładnie dom  Mariusza?
Ania: tak.
Rafał: ale nikt nie sprawdził redakcji. Może tam coś jest.
Ania: masz rację.
                                 55 minut później
 Redakcja, w której pracował Mariusz Brzozowski.
Ania: chcielibyśmy porozmawiać z naczelnym.
Piotr: to ja, Piotr Marszałkowski. Słyszałem już, że ktoś zabił Mariusza. To dla nas spora strata.
Ania: chcielibyśmy  sprawdzić stanowisko pracy Mariusza.
Piotr: oczywiście. Zaprowadzę  was zaraz do jego biurka.
                    Kilka minut później.
Komisarze przeszukują biurko ofiary.
Ania: masz coś?
Rafał: na razie nic szczególnego.  Kalendarz, w którym właściwie nic nie ma.
Ania: ale  ja chyba coś mam.   Pod jedną z szafek   jest przyklejona karteczka.
Rafał: co tam jest?
Ania: Igor  Stworzyk i jakiś numer telefonu. Być może to jego informator.
Rafał: no to dzwonimy do niego.
12:35. Komisarze  spotykają się z mężczyzną, który okazuje się być informatorem zabitego dziennikarza.
Rafał: Igor Stworzyk?
Igor: tak.
 Ania: to ze mną rozmawiałeś.   Przejdę od razu do konkretów, bo sprawa jest poważna....
Igor:  wiem. Dotarła do mnie informacja o śmierci  Mariusza Brzozowskiego.
Ania: dokładnie o to chodzi. Co wiesz o aktualnym śledztwie Mariusza?
Igor:  ostatnie jego śledztwo  dotyczy znanego biznesmena, który cieszy się nieposzlakowaną opinią, udziela się społecznie, a po godzinach pracy wywozi młode kobiety do niemieckich i tureckich burdeli.
Ania:  skoro to jest taki znany biznesmen, to chyba możesz nam powiedzieć, kto to jest?
Igor:  Ariel Skowronowski.
Rafał: Skowronowski? Z tego co wiem, to  on się legalnie dorobił.
Igor: prawda jest taka, że niedawno wszedł w ten przestępczy obieg.
Ania:   dzięki Igor. Przydzielimy ci ochronę, jesteś w poważnym zagrożeniu.
Igor: a to jest konieczne?
Ania:  nie zawahali się zabić Mariusza, nie zawahają się zabić i ciebie.
Igor: co proponujecie?
Rafał: do czasu wyjaśnienia tej sprawy ulokujemy cię w  jednym z mieszkań. Pamiętaj tylko, że nikt nie może się o tym dowiedzieć...
Igor: jasna sprawa, będę siedział cicho.
Ania:  no to chodź, jedziemy.
Właśnie mieli wsiąść do samochodu, jednak ktoś oddał strzał w ich kierunku.  Pocisk trafił w Igora. Ania zajęła się mężczyzną, natomiast Rafał pobiegł w kierunku z którego rozległ się strzał.   Ruszył w kierunku ulic Zielonej i Szerokiej, jednak   nie znalazł już tam nikogo.  Po kilku minutach przyjechało  pogotowie. Rafał wrócił na miejsce strzelaniny chwilę po przyjeździe lekarzy.
Rafał: co z nim?
 ratownik medyczny: strzał w plecy. Ciężki stan, ale powinien z tego wyjść.
Rafał: dziękuję. Anka, a ty jesteś cała?
 Ania: tak.
 W tej samej chwili  zadzwonił telefon Rafała. Policjant odebrał połączenie.
Rafała:   tak słucham, pani Iwono?  Kiedy to się stało? Zaraz będziemy, proszę nigdzie nie wychodzić.
Ania: co się stało?
Rafał: Martyna Brzozowska została porwana.
                                                                                Ciąg dalszy nastąpi...