czwartek, 19 maja 2016

Droga na skróty II

23:05. Komisarze przesłuchują osobę, która  odebrała okup. Okazała się nią być żona Wiktora Wydmana.
Rafał: pani Doroto Wydman, dowiedziała się pani od nas, że trwają poszukiwania  Anety Szczepanowskiej, więc postanowiła pani wymusić okup.  Nie, proszę przestać udawać, że było inaczej. Poza tym strasznie niewiele pani mówi. To chyba u was rodzinne.
Dorota: skoro wszystko wiecie, to po co tracicie czas? Mordercy w mieście grasują....
Rafał:  gdzie więzicie Anetę Szczepanowską?
Dorota: w to już mnie nie wrobisz. Nic wam już więcej nie powiem.
Rafał: w porządku. Sami dojdziemy do prawdy.
                            Środa, 8:10
Na drugi dzień, komisarze otrzymali informację o znalezieniu ciała w lesie.
policjant: cześć. Ofiarą jest Roksana Kurzawska, 25 lat. Trzysta metrów od ciała, nasi znaleźli jej dowód osobisty.
Ania: a kto ją znalazł?
policjant: młody chłopak, ale puściliśmy go, bo nic nie wiedział.
Ania: Adam dokonuje już oględzin?
policjant:  tak, chodźcie.
 Po chwili podeszli do Adama, który pochylał się nad ciałem nagiej dziewczyny.
Rafał: i jak to wygląda?
Adam:   ma sporo śladów od paralizatora.  Nie ma śladów duszenia, sprawca ją tylko rozebrał.
Ania: a kiedy nastąpił zgon?
Adam: dwa dni temu, ale ciało zostało podrzucone.
Rafał: nie ma wyjścia, będziemy musieli pojechać  do Kurzawskich i znaleźć Anetę, zanim zabije ją ten skurwiel.
8:55. Dom Kurzawskich.
Urszula: znaleźliście moją córkę?
Ania:  możemy wejść do środka?
Urszula: proszę.
 Weszli do środka.  Komisarzom zostało teraz najgorsze ''zadanie'' - poinformować kobietę o śmierci jej córki.
 Urszula: dowiem się o co chodzi? Czy będziecie stać jak takie dwa posągi?
 Ania: bardzo nam przykro, ale w lesie  znaleziono dzisiaj ciało pani córki.  Nie mamy żadnych wątpliwości.
Urszula:  kto jej to zrobił?
Ania: tego jeszcze nie wiemy. Pani Urszulo, składała pani co prawda zeznania w tamtym śledztwie, ale mam jeszcze jedno pytanie. Przypomniała pani sobie coś jeszcze?
Urszula: tak.  Wczoraj znalazłam notatnik Roksany.  Musiała zacząć go całkiem niedawno prowadzić. Na ten dzień, w którym zaginęła,  miała ona wpisane tylko spotkanie z Karoliną w godzinach wieczornych u niej w domu.
Rafał: a kto to jest Karolina?
Urszula: to przyjaciółka Roksany. Tamtemu zespołowi nie udało się ustalić ostatnich  godzin przed zniknięciem Roksany, ponieważ ja wyjechałam do Danii na delegację, a jej pamiętnik znalazłam   w jakiejś skrytce, o której nie miałam pojęcia.
Rafał: no tak, a miesiąc temu umorzono sprawę.  Pani Urszulo,  jak już pani wie, śledztwo w sprawie pani córki zostało wznowione. Podejrzewamy również, że zabójca uprowadził kolejną dziewczynę.
18:30. Komenda.
Śledztwo utyka  w martwym punkcie. Komisarze nie mają nic.  Zeznania Karoliny - przyjaciółki ofiary  niczego nie wniosły do śledztwa.  Ania z Rafałem  postanawiają skonsultować się z policyjną psycholog - Igą Kaliszewską.
Iga: cześć.   Wybaczcie, że dopiero teraz, ale  nie mogłam wcześniej się wyrwać.
 Ania: spoko.  Mamy do ciebie pewną sprawę. Chodzi o to, że ...
Iga:  słyszałam o waszej sprawie.  Aniu,   zabójca, którego szukacie jest niebezpieczny. Porywa dziewczyny  w tym samym miejscu, co świadczy jednocześnie o tym, że jest pewny siebie. Mężczyzna ten uwielbia tortury.  Roksanę Kurzawską tyle  razy raził paralizatorem, że aż umarła.
Ania : Iga, ale podaj nam więcej szczegółów. W jakiej grupie wiekowej, możemy szukać tego świra?
Iga:  celowałabym  w  między 20 a 40 rok życia. Muszę już uciekać - mam nadzieję, że chociaż trochę wam pomogłam.
Ania: pewnie, dzięki. Cześć.
Iga wyszła z biura.
 Rafał: Anka, a może by go tak sprowokować do ataku?
Ania: sensowne.  Wołam wszystkich i zaczynamy obmyślać plan.
                                 Czwartek, 3:20
Komisarze zorganizowali prowokację.  Przynętą jest Agnieszka.
Agnieszka: słuchajcie, na pewno to ma sens? Siedzimy już tu szóstą godzinę...
Rafał: będziemy siedzieć do 5.   Agnieszka, wytrzymaj te  100 minut.
Agnieszka: ty sobie siedzisz w klimatyzowanym radiowozie, a ja w tej zimocie.
Rafał: rano dostaniesz ode mnie  w ramach rekompensaty   wielką kawę, pasuje?
Agnieszka: dwie kawy.
Rafał: dobra, dwie wielkie kawy. Niech stracę.
                              46 minut później.
Ania: która jest godzina?
Rafał: 4:07.
Ania:  jedynka, dwójka. Widzicie coś?
 jedynka:  nie. Cisza, być może przed burzą.
dwójka: widzę   kogoś   na wschodzie. Co robimy?
Ania: czekamy.
 Mężczyzna ten podszedł do Agnieszki. Okazało się, że  pytał tylko o godzinę.
dwójka: fałszywy alarm.
 Ania: przyjęłam.
jedynka:  ktoś znowu zbliża się do Agnieszki!
Rafał: to może być to!
 Postać, która zbliżała się właśnie do Agnieszki,  rzuciła się na nią i zaczęła się z nią szarpać.   Na wyraźny rozkaz Anki, wszyscy wkroczyli do akcji, jednak ten rzucił się do ucieczki.  Po paru minutach, za jednym z zakrętów, uciekł.
 Ania: Rafał, macie go?
Rafał: coś ty, zwiał.
Ania: ale my coś mamy. Agnieszka wyrwała mu spory kosmyk włosów.
11:20. Komenda.
Justyna: cześć. Mamy szczęście, wiemy kto chciał zaatakować Agnieszkę.  Wpisujcie w bazę,  Adam Jaskółka.
Ania wpisała w bazie odpowiednie nazwisko.
Rafał: 34 lata, karany za  brutalne pobicie i gwałt przed ośmioma laty.
Justyna:  hit jest  taki, że on siedział niewinnie. Dotarłam do jego matki. Powiedziała mi, że on od tego czasu nienawidzi kobiet.
Ania: mamy coś jeszcze?
Justyna: nie.
                              Dwie godziny później
Do komendy zgłosiła się  pewna kobieta.
Ania: dzień dobry, szuka pani kogoś?
 kobieta: nazywam się Ania Kruk. Mam 25 lat.
Ania: proszę do biura, tam nam wszystko pani opowie.
Chwilę później, kobiety były już w biurze.
Ania: to jest mój partner, Rafał.  Możemy rozmawiać przy nim.
kobieta:  dwa tygodnie temu  zostałam porwana.  Szłam  przez ten park, gdzie uprowadzano tamte dziewczyny.
Rafał: chce pani powiedzieć, że uciekła zabójcy?
kobieta: dokładnie tak.  Raz  zostawił otwarte okno. Uciekłam...
Rafał: czemu pani tego nie zgłosiła od razu?
 kobieta: krótko po tej ucieczce, zgubiłam dowód osobisty. Myślałam, że właśnie tam.   Ukrywam się od tego czasu po koleżankach.
Ania:  bardzo dobrze, że pani tu przyszła. Może nam pani bardzo pomóc.
kobieta: nie bardzo rozumiem?
Ania: pokazałaby nam pani miejsce, w którym była przetrzymywana.
kobieta: no dobrze, po coś w końcu do was przyszłam...
                    Trzy godziny później
Anna Kruk ma pokazać komisarzom dom, w którym była przetrzymywana.
 Ania: pani Anno,  to nie jest dobry pomysł, aby pani tam szła z nami. Proszę zamknąć się od środka w naszym samochodzie i być w ukryciu.
 kobieta: sądzicie, że tak będzie lepiej?
 Rafał: zarówno lepiej, jak i bezpieczniej.
kobieta: dobrze, zostanę.
 Komisarze weszli do  domu, w którym najprawdopodobniej przetrzymywana jest  Aneta Szczepanowska.
Ania: 4 dni śledztwa, żeby chociaż teraz się udało.
Rafał: uda się.
  W jednym pokoju słychać było jakieś odgłosy.
Ania:  gdzie to?
 Rafał:  te drzwi. Cholera, zamknięte.
Ania: masz coś na tą okazję?
Rafał: oczywiście, że wytrych.
 Ania:  dobra, czyń swoją powinność.
Po chwili drzwi były już otwarte. W pomieszczeniu znajdowała się zapłakana Aneta Szczepanowska.
Ania: ty jesteś Aneta?
 Aneta: tak...
Rafał:  to jest moja koleżanka Ania, ja mam na imię Rafał. Przysłali nas twoi rodzice, zaraz cię rozwiążemy i  od razu zawieziemy do rodziców.
Aneta: zostawcie mnie, handlarze pieprzeni!
 Ania: żadni handlarze, policja kryminalna.
 Aneta: on zabił Roksanę. Gdzieś tu jest...
 Rafał: Anka, zrobimy tak. Ty pójdziesz teraz z Anetą do samochodu, a ja się tu rozejrzę, może znajdę Jaskółkę.
Ania: ok.
16:30.  Kilka minut później.  Ania odprowadza Anetę Szczepanowską do samochodu.
Aneta: gdzie zaparkowaliście?
Ania: niedaleko.  Jesteś głodna?
 Aneta:  nie, ale strasznie chce mi się pić.
Ania: w samochodzie jest woda.
Kobiety powoli zbliżały się już do samochodu. Nie wiedziały, że czai się tam niebezpieczeństwo. Okazało się, że Adam Jaskółka dopadł już Annę Kruk, którą skuł kajdankami w samochodzie komisarzy.
Adam:   dziewczyna do mnie!
 Ania kazała Anecie podejść do   Jaskółki. Mężczyzna od razu '' wrzucił'' ją do pojazdu.
 Ania: Jaskółka, wypuść je!
Adam: o nie. Ty też jesteś w mojej pułapce. Wielcy policjanci, a zostawili otwarty samochód. Amatorszczyzna...
Ania: Jaskółka, ostatni raz mówię, rzuć broń i wypuść te dziewczyny! One się ciebie boją!
Adam: powiedziała, co wiedziała.   Rzucaj broń albo spalę ten samochód. Oblałem go chwilę wcześniej benzyną.
 Ania rzuciła broń. Wiedziała już, że Jaskółka nie żartuje.
Adam: świetnie. Teraz dam ci wybór.  Ktoś z waszej trójki musi zginąć. Ty albo one.
Ania: dobra, zabij mnie.
Adam: jak sobie życzysz.
 Wycelował  w nią pistolet.  Ania zamknęła oczy. Wiedziała,  że  to, co się zaraz stanie, jest konsekwencją jej wyboru. Chwilę później padły dwa strzały.  Ku swojemu zdumieniu, policjantka zorientowała się, że to nie ona została postrzelona. Ujrzała  upadającego na ziemię Adama Jaskółkę,  który  po chwili, leżał już w powiększającej się kałuży krwi.
 Rafał:  żyje! Ania, jesteś cała?
 Ania: tak.  Jak zwykle jesteś na czas. Nie zdążył nam nic zrobić.
Rafał:  wzywam pogotowie, a potem zawieziemy je do domów.
                                                 Wyrok:
Adam Jaskółka zmarł  w wyniku odniesionych ran postrzałowych.
Dorota Wydman za wymuszenie okupu została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata.
Wiktor Wydman za  napaść  na policjantkę, posiadanie narkotyków i  rozpowszechnianie ich został skazany na  4 lata pozbawienia wolności.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

poniedziałek, 9 maja 2016

Droga na skróty

                                                  Poniedziałek, 23:45

Od dwóch  godzin trwają poszukiwania Anety Szczepanowskiej. Komisarze nie wykluczają porwania dla okupu.
Ania: i co?
Rafał:   przez ostatnie dwie noce padało. Nie mamy żadnych śladów.
Ania:  czyli skurwiel wiedział, kiedy ją uprowadzić.  Podsłuchy założone, teraz musimy czekać.
Żaneta:  odnajdziecie naszą córkę? Wiem,  że źle zrobiłam puszczając ją samą na tamtą imprezę.
 Krzysztof: mówiłem ci, abyś jej zabroniła!
Ania : nerwy nigdy nie są dobrym doradcą.   Podsumujmy, to co dotychczas ustaliliśmy. Aneta wyszła w sobotę wieczorem z domu, a  wezwali nas państwo, gdy dowiedzieliście się, że  wasza córka nie pojawiła  się dzisiaj w szkole.  Nie wykluczamy porwania. Jak państwo sądzą, kto może za tym stać?
Krzysztof: Wydman...
Rafał: ale kto to jest?
Krzysztof: mój były wspólnik.  Kilka lat temu odkryłem, że robił przekręty w firmie. Zakończyło się na wyroku. Wyszedł w zeszłym roku.
 Rafał: a gdzie on mieszka?
Krzysztof: Sychty 11/30.
                         Wtorek, 9:05
Komisarze nie zastali Wiktora Wydmana w jego mieszkaniu.  Drugą godzinę obserwują blok, w którym mieszka mężczyzna.
 Ania: ale nudy.  Już chyba wolę wędkować.
Rafał: w takim razie idziemy  w sobotę na ryby.   No tak, masz rację.  Raptem jeden staruch wyszedł wyrzucić śmieci.
Ania:  a drugi siedzi koło mnie. Masz jakieś krzyżówki?
Rafał: wszystkie rozwiązane.
Ania: mogłeś chociaż jedną dla mnie zostawić.
Rafał: mogłaś mówić.
Ania: a ty mogłeś pomyśleć. Rafał, idę zapalić.
 Wyszła z samochodu.
Rafał: ... a od kiedy ona pali?
Ania właśnie miała odpalić papierosa,  ale ujrzała    Wiktora Wydmana, który zbliżał się do  swojego bloku.
Ania: panie  Wiktorze, proszę zaczekać.
Wydman: tak?
 Ania: mam do pana kilka pytań, możemy porozmawiać?
 Mężczyzna tylko odepchnął  Anię,  która  zsunęła się na ziemię, a sam wsiadł do samochodu. Rafał niezwłocznie podjął za nim pościg.
 Rafał: 00 dla W27!  Wiktor Wydman porusza się czerwonym Fiatem Sieną o numerach WX30303, warszawskie blachy! Powtarzam, podejrzany Wiktor Wydman porusza się  czerwonym Fiatem Sieną o numerach WX 30303!  Stawiać mi blokady natychmiast!
00:  Przyjęłam.
9:30. Okolice wylotówki na Wrocław. W dalszym ciągu trwa pościg za podejrzanym.
  Rafał: 00, straciłem podejrzanego z oczu. Widzicie go?
 00: Rafał,   Wydman jest gdzieś kilometr od ciebie.    Dwa kilometry  od tego miejsca mamy    postawioną blokadę. Rafał, skręć teraz w prawo. Tam masz skrót,  dotrzesz szybciej.
Rafał: dzięki, przyjąłem.
                              20 minut później.
Rafał czeka już na  miejscu blokady.
Rafał:  zaraz będzie podjeżdżać Wydman. Na pewno wiecie, co macie robić.
Chwilę później podjechał Wydman i niemal od razu został zablokowany.
Rafał:  policja! Wyłącz silnik!
 Wydman od razu się poddał. Wiedział już, że nie ma żadnych szans.
 Rafał:  jesteś aresztowany pod zarzutem porwania Anety Szczepanowskiej oraz napaści na policjanta.
Wydman: jakiego porwania?
Rafał: dowiesz się w swoim czasie...
 policjant: Rafał, zobacz. Wiemy już dlaczego uciekał.
 Rafał zajrzał do bagażnika. Był on cały wypełniony narkotykami.
Rafał: no pięknie kolego.  Z kryminału to ty prędko nie wyjdziesz.
 12:30.  W dalszym ciągu trwa przesłuchanie podejrzanego.
 Ania: siedzimy już tu prawie trzy  godziny i   niemalże nic  nie powiedziałeś. Milczeniem  sobie nie pomożesz. Kolejny raz pytam, gdzie przetrzymujesz Anetę Szczepanowską?
 Wydman: nie porwałem tego chwasta!
Ania: licz się ze słowami! Co robiłeś w weekend?
Wydman:  byłem u szwagra.  Zaprosił nas do siebie na grilla.
Ania: zapisz mi adres tego szwagra.  Nie licz jednak na to, że wyjdziesz do domu.
Zapisał adres, po czym Ania zakończyła przesłuchanie. Swoje kroki od razu skierowała do biura.
Ania: Rafał, ty znów grasz w pasjansa?
Rafał: tym razem w szachy.   Tomek był przed chwilą z paroma informacjami.
Ania: no i czego  jaśnie pan się od niego dowiedział?
 Rafał:  otóż ten park, którym Aneta  wracała do domu nie cieszy się dobrą sławą. 11 lat temu zginęła tam czternastolatka, a kilka miesięcy temu doszło do zaginięcia niejakiej  Roksany Kurzawskiej.
Ania: sądzisz, że to ten sam?
Rafał: i tak i nie.  Sprawcę zabójcy czternastolatki  złapali po tygodniu od zabójstwa, a Tomek ustalił, że on cały czas siedzi. Natomiast te dwa zaginięcia w ostatnim czasie się  pokrywają okolicznościami...
 Ania: chce wykorzystać  złą sławę tego parku.
Rafał: można tak rzec.
Ania: ale coś mi tu nie gra. O okup tu raczej nie chodzi, gdyż porywacz już by się po niego zgłosił.
Rafał: z jednej strony tak. Chyba, że chce nas przetrzymać.  To co, teraz robimy? Kino czy lody?
                                 Trzy godziny później
Dom Szczepanowskich.
Ania:  jak ten list się tu dostał?
policjant:  znalazłem go   poza posesją. Zaadresowany do Szczepanowskich, to go wziąłem.
Ania: a nie widziałeś nikogo?
policjant: nie, nikt tu się nie kręcił.
Ania: a byłeś tu cały czas?
policjant: no.... musiałem na chwilę do sklepu podjechać. Zgłodniałem.
Ania:  Rysiek!  Bartek, gdzie jest ten list?
 Bartek: tutaj.  Mariusz  stwierdził,że nie ma na nim żadnych odcisków palców.
Ania: dajcie mi ten list.
Ktoś podał jej   kartkę A-4 złożoną na krzyż. Policjantka odczytała jej treść.
Ania:  STO TYSIĘCY EURO  ALBO WASZA CÓRCIA ZGINIE. POLICJI, KTÓRĄ MACIE W WASZYM DOMU NIE MIESZAJCIE DO TEGO.  PIENIĄDZE DOSTARCZYCIE   NA PLAC ZABAW NA PROSTEJ  O 20:00.
Rafał: mają państwo takie pieniądze?
 Krzysztof: jesteśmy co prawda dosyć majętni, ale nie aż tak!
Rafał: o to proszę się już nie martwić...
20:05. Miejsce przekazania okupu.
Krzysztof Szczepanowski zostawił już okup w umówionym miejscu. Komisarze czekają na ruch porywacza.
- Na piątej widoczny obiekt. Co robić?
Ania: czekamy.
- Na oklaski?
Ania: jesteś głupszy niż ustawa przewiduje.  Nic nie robicie bez mojego rozkazu.
W tej samej chwili zamaskowana postać podjęła okup.  Chwilę później, na rozkaz Ani, wszyscy wysiedli z samochodów i biegli w kierunku postaci, która zatrzymała się dopiero po strzale ostrzegawczym oddanym przez Rafała, który  podbiegł do niej i chwilę później zdjął kominiarkę. Rozpoznał osobę, która go odebrała.
Rafał: no i  warto było?
postać: nawet nie wiesz jak !
                                                         Ciąg dalszy nastąpi...