niedziela, 25 sierpnia 2013

Spotkanie z nieznajomym

                                     Czwartek, 23:00

Ania i Rafał, po skończonej pracy wracają do domu.
Ania: kiedy jest pogrzeb Kamila?
Rafał: w sobotę, a na dodatek stary wpadł na  pomysł, że pójdą tylko 3 osoby z komendy.
Ania: popieprzyło go? Na kogo padł jego wybór?
Rafał: idą Sebastian,  Justyna i  Tomek, ale po  pogrzebie mają godzinę wolnego i z powrotem na komendę.
00: W27,  zgłoście się.
Ania: zgłaszam się.
00: macie zaginięcie młodej dziewczyny. Wypadkowa 33.
Ania: a ktoś inny nie może tego wziąć?
00: nie.  stary  mówi, że to wy macie tam jechać.
Ania: przyjęłam. Podaj jeszcze raz adres.
00: Wypadkowa 33.
Ania: udajemy się.
23:10.  Dom porwanej dziewczyny.
matka: znajdźcie Renatę. Ja mam tylko ją...
Rafał: zrobimy wszystko co możemy.  Ile pani córka ma lat?
matka: 24.  Od wczorajszego ranka nie mam z nią żadnego kontaktu.
Rafał: a może córka po prostu gdzieś zabalowała, a do tej pory trzeźwieje u jakiejś koleżanki?
matka: Renata alkoholu nie pije, a poza tym zadzwoniłaby do mnie. Odkąd zmarł mój mąż, mamy już tylko siebie. Nie mówiłam nic wam, ale od kilku tygodni dostaję listy z groźbami.
Ania: ma pani te listy?
matka:  mam.
Ania: proszę przynieść.
5 minut później.
W czasie, gdy Rafał rozgląda się po pokoju Renaty Szymanowicz, Ania rozmawia w dalszym ciągu z jej matką.
matka: tu są wszystkie listy.
Ania:   '' Szykuj się do śmierci''  , '' Zginiesz''
matka: te listy przychodzą od zeszłego piątku.
Ania: dlaczego, pani tego nie zgłaszała?
matka:  myślałam, że to takie głupie żarty. Kiedyś już coś takiego podobnego dostawałam, ale nagle ustało.
Ania: no dobrze.  A co Renata studiowała?
matka: fizjoterapię.  Była na pierwszym roku. Wcześniej nie chciało jej się studiować.
Ania: a miała ona  chłopaka?
matka: tak. Spotykała się z  Łukaszem  Kortysem od 5 lat.
Ania: ma pani jego adres?
matka: Grzenowicza  12.  Dostał w spadku po dziadkach duży dom. Renata miała się tam przeprowadzać lada dzień do niego.
Do pomieszczenia wszedł Rafał.
Ania: znalazłeś coś?
Rafał: tak.  Wyniki USG. Renata jest trzecim miesiącu ciąży.
matka: nic o tym nie wiedziałam.
23:50. Przed domem.
Ania: i co o tym sądzisz?
Rafał: no nie wiem, może po prostu   nie chciała nikomu mówić o ciąży i uciekła.
Ania: ja bym wzięła pod uwagę porwanie. Matka dostawała listy z pogróżkami.
Rafał: no ok. To jak się jutro dzielimy?
Ania: może pojedziesz do Kortysa, a ja na tą uczelnię?
Rafał: no ok.
                          Piątek, 8:00
Uczelnia, na której studiuje zaginiona dziewczyna.
portier: witam, a piękna pani do kogo?
Ania: policja.  Prowadzę śledztwo w sprawie zaginięcia Renaty Szymanowicz.
portier: więc, interesuje się pani, Renatką?  Bardzo sympatyczna dziewczyna.  Przyznam się pani szczerze, że zdarza mi się tu zasnąć. Renata zawsze mnie kryła.
Ania: dobrze. Wie pan może, z kim się przyjaźni?
portier:  nie znam jej nazwiska, ale  zadawała się z tamtą dziewczyną. Tam po prawej, ta  w czerwonej bluzce.
Ania: dobrze, dziękuję.
 Podeszła do kobiety, którą wskazał jej portier.
Ania: przepraszam, jestem z policji. Prowadzę śledztwo w sprawie zaginięcia Renaty Szymanowicz. Z tego co wiem, to się z nią przyjaźnisz.
Faustyna: owszem. Przepraszam, nie przedstawiłam się. Faustyna Borecka.
Ania: mogłybyśmy porozmawiać w bardziej ustronnym miejscu?
Faustyna: oczywiście. Pierwsze zajęcia mam dopiero o 10:00, ale ciągle mieszają mi się te godziny.
Ania:  a jak sądzisz, kto mógłby stać za jej uprowadzeniem?
Faustyna: nie wiem.
Rzuciła pospiesznie. Wzbudziło to podejrzenia Ani.
Ania: a mi się wydaje, że jednak coś wiesz. To naprawdę zostanie między nami.
Faustyna: no dobra, ale nie mówcie nic   Łukaszowi.
Ania: jak wspomniałam wcześniej, zostanie to tylko między nami.
Faustyna: Renata miała w środę  randkę z facetem poznanym w sieci.
Ania: a  Renia pokazywała ci tego mężczyznę?
Faustyna: nie.  Nie wiem nawet jak on wygląda.  Renata pokazywała mi kiedyś jakąś rozmowę na czacie z nim. Podpisywał się  jako Atorod.
Ania: a  jak się nazywała ta czateria?
Faustyna: LoveChat.
 8:10. W tym samym czasie, Rafał pojechał do  domu Łukasza Kortysa.
Łukasz: słucham pana.
Rafał: jestem z policji. Renata Szymanowicz, to twoja dziewczyna?
Łukasz: no tak.
Rafał: zaginęła.  W środę  matka straciła z nią kontakt.
Łukasz: no tak,  pani Zofia dzwoniła już do mnie. Znajdzie ją pan?
Rafał:  niczego nie obiecuję, ale zrobię wszystko co w mojej mocy. Jak sądzisz, kto mógłby stać za jej zaginięciem?
Łukasz:  nie mam zielonego pojęcia. Renata nie miała wrogów.
Rafał: no dobrze, a co ty robiłeś w środę przez cały dzień?
Łukasz: byłem w pracy od 10:00 do 19:00. Pracuję w warsztacie samochodowym.
Rafał: a ktoś to potwierdzi?
Łukasz: byłem z dwoma kumplami z warsztatu. Zwykle w trójkę pracujemy.
Rafał: dobrze.   Jeszcze jedno pytanie.  Czy wiesz o tym, że Renata jest w ciąży?
Łukasz: tak.  Powiedziała mi o tym  zaraz gdy tylko się o tym dowiedziała. A ja jestem podejrzany?
Rafał: nie, to rutynowe pytania. To wszystko.
Łukasz:   zapomniałem panu powiedzieć w sumie o najważniejszym.
Rafał: słucham?
Łukasz: w środę około 13:00, wyszedłem z zakładu na godzinę. Spotkałem się z Renatą, ale się pokłóciliśmy.  Wtedy widziałem ją ostatni raz.
Rafał: no dobra. Dzięki.
11:30.  W samochodzie.
Anka: Faustyna Borecka powiedziała mi, że Renata miała  w dniu zaginięcia randkę z mężczyzną poznanym w sieci.
Rafał: a Kortys praktycznie nic nie wiedział.
00: 00 dla W27.
Ania: zgłaszam się.
00: Macie zabójstwo.  Las  przy zjeździe z obwodnicy.
Ania: przyjęłam.
Rafał: nie wiem jak ty, ale coś czuję, że może to być Renata.
Ania: nie kracz lepiej.
12:00. Miejsce zbrodni.
Rafał: cześć.
Policjant: no cześć. Ofiarą jest Renata Szymanowicz. 24 lata.
Ania: nasza zaginiona. Wykrakałeś.
Rafał: a kto ją znalazł?
Policjant: nie wiemy. Ktoś anonimowo zadzwonił.
Ania: jeszcze dziś chcemy mieć to zgłoszenie.
Policjant: zrobi się.
Komisarze poszli do Adama. Na ziemi leżały zwłoki  zaginionej.
Rafał: cześć. Jak to wygląda?
Adam:  ze wstępnych oględzin, stwierdzam jako przyczynę zgonu uduszenie. Jednego jestem pewien, przed śmiercią nie została zgwałcona.
Ania: ile już tu leży?
Adam: co najmniej 40 godzin. Jest zimna.
Ania:  jeszcze dzisiaj chcemy mieć raport z sekcji zwłok.
Adam: zrobi się.
12:45. Dom  matki Renaty Szymanowicz.
Ania: trafiliśmy chyba na jakąś awanturę.
Rafał: posłuchajmy.
 Zakradli się i   podsłuchiwali rozmowę. Byli ukryci pod oknem, gdyż  stamtąd najlepiej było słychać rozmowę. Okazało się, że mężczyzna był najprawdopodobniej byłym mężem matki zaginionej.
mężczyzna:  dawaj kasę na piwo!
matka: nie dostaniesz żadnych pieniędzy!
mężczyzna: dawaj, powiedziałem!  Bo kolejny liścik ci wyślę.
matka: po co to wysyłałeś?! Złamanego grosza nie dostaniesz!
mężczyzna: żeby cię szmato, nastraszyć. A teraz, teraz to cię zajebię!
Ania: idziemy!
Rafał otworzył drzwi.
Ania: policja, gleba!
mężczyzna przyłożył   matce Renaty nóż do gardła.
- zabiję !
Rafał: zostaw ją! Słyszysz, zostaw!
- Zostawiacie tu swoje bronie i wypieprzacie stąd!
 W tym samym momencie, matka się wyrwała.  Mężczyzna  usiłował ją gonić, ale padł na ziemię. Okazało się, że Ania go postrzeliła.
Ania: co z nim?
Rafał: będzie żył.  Dostał tylko w bok.
Ania: dzwonię na pogotowie.
matka: nie trzeba.
Ania: ale to dla niego.  Mamy do pani też wiadomość.
matka:   to znaczy? Znaleźliście Renatkę?
Ania: bardzo mi przykro, ale Renata nie żyje. Została zamordowana.
matka: ty skurwysynu!
 Rzuciła się na  swojego ex męża. Ania odciągnęła ją.
15:40. Komenda.
Justyna: mam dla was bombę.
Rafał: mów.
Justyna:  macie seryjnego.  W ciągu roku  zginęło już 5 kobiet. Renata była jego szóstą ofiarą.
Rafał: świetnie..
Justyna: sposób działania taki sam.  Pisał on do młodych dziewczyn. Żadna z nich nie przekroczyła trzydziestki.  Zwykle,  po pierwszej  wirtualnej rozmowie, proponował spotkanie. Udało mi się dotrzeć do danych ofiar.  Pierwsza ofiara,  Natalia Gregorska, 22 lata. Sprawca udusił i rozebrał. Kolejna ofiara, Marta Winiarek, 27 lat.  Ten sam scenariusz. Kolejne ofiary to Aleksandra Głuszczyk, Amanda Serafin, Dorota Brzanowska. Do listy możemy dodać Renatę Szymanowicz.
W trakcie swojej wypowiedzi, Justyna zawieszała na tablicy  zdjęcia ofiar i podpisywała je pisakiem.
Ania: przypomniałam sobie coś jeszcze. Faustyna Borecka mówiła mi, że sprawca miał nick Atorod.
Justyna:   do tego też dotarłam.  Sprawca  podpisywał się imieniem swojej ofiary, zapisanym od tyłu. Na przykład, jeśli ofiara miała na imię Natalia, to nick brzmiał Ailatan, a  gdy Marta, to Atram itd.
Ania: czyli teraz będzie się podpisywał jako  Ataner.
Rafał: mam pomysł. Justyna, poderwiesz go w sieci.
Justyna: da się zrobić..
  21:30. Restauracja  Forever.
 Jeszcze tego samego dnia, Justyna umawia się na randkę z prawdopodobnym sprawcą. Mężczyzna już na nią czekał. Asystentka miała zamontowaną ukrytą kamerę .
Justyna: przepraszam za spóźnienie.
mężczyzna: w porządku, byłem  przed czasem.
Kelner: zamawiacie coś?
mężczyzna: 2 kawy.  Jedna z mlekiem, druga bez.
Kelner: to będzie razem 15 złotych.
Mówiąc to,  podał   mu  rachunek. Facet podpisał go.
- Cholera, nie wziąłem pieniędzy..
Justyna: ja chyba mam 15 zł.
Wyciągnęła  z kieszeni ukrytej w środku płaszcza portfel. Niestety uszkodziła kamerkę.
Justyna: proszę.
Kelner: dziękuję.
Po godzinie wyszli z restauracji. Mimo iż było, to niezwykle ryzykowne, to właśnie  Justyna miała zarządzić, żeby komisarze wraz z Tomkiem ''weszli''. Właśnie miała wyciągnąć krótkofalówkę, jednak   mężczyzna  zorientował co się święci. Przyłożył jej broń do skroni i wyrwał z rąk krótkofalówkę. Komisarze wkroczyli do akcji.
Ania: policja, zostaw ją! Puść!
 Trzymając, z całej siły Justynę, sprawca, drugą ręką oddał na oślep trzy strzały. Dwa trafiły  w oponę, a trzeci w Anię.  Policjantka osunęła się na ziemię.
Rafał: W27 dla 00!
00: Zgłaszam.
Rafał: Przyślijcie karetkę pod restaurację Forever! Szybko!
                                      Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Taksówkarze II

17:00.  Miejsce zbrodni.
Aśka: Adam, co mamy?
Adam: zginął    około 14:00. Tym razem mamy  3 strzały w okolicę klatki piersiowej i brzucha.
Aśka: Mariusz, macie jakieś ślady?
Technik:  w schowku znalazłem pistolet. Walter P99.
Sebastian:   a są na nim jakieś ślady biologiczne sprawcy? Odciski palców, no cokolwiek.
Technik: Tak. Najprawdopodobniej macie do czynienia z  zawodowcem.
Aśka: zawodowcy na ogół nie zostawiają żadnych śladów.
Sebastian: dobra. Adam, uwiń się z  protokołem z sekcji zwłok jak najszybciej.
 Adam: postaram się.
17:45. Dom Marka Karczewskiego.
Renata:  czego chcecie od mojego męża? Nie ma go!
Aśka: wiemy o tym. Pani  mąż nie żyje.
Renata: jak to?
Sebastian:  przed 15:00 znaleźliśmy jego ciało. Został zamordowany.
Aśka: wie pani, kto mógłby stać za tym zabójstwem?
Renata: ale z tego co mi wiadomo, w piątek znaleziono  ciało Kiertycza.
Aśka: nie możemy zbytnio o tym rozmawiać, ale tak. To prawda. Podejrzewamy, że sprawca zabił też pani męża.
Renata: ale ja nie wiem kto to jest!
Sebastian:   jakby sobie pani coś przypomniała, to proszę zadzwonić. Tu ma pani numer do mnie, a tutaj do koleżanki.
Renata: na pewno zadzwonię.
                                     Poniedziałek, 9:55
Sebastian: cześć. Jest już raport z sekcji zwłok Karczewskiego.
Aśka: hej.  I co nowego?
Sebastian: nic.
Aśka: a mamy coś jeszcze?
Sebastian: tak. Ekspertyzę daktyloskopijną.
Aśka: i co z niej wynika?
Sebastian: odcisków sprawcy nie ma w bazie.
Aśka: świetnie. Nic nie mamy. Żadnego podejrzanego nawet..
Justyna:  słuchajcie, Karczewski i Kiertycz byli podejrzewani o gwałt.
Aśka: a kogo mieli oni niby zgwałcić?
Justyna: ofiarą gwałtu była Iwona Metras.  Do tego gwałtu doszło trzy miesiące temu.
Aśka: no ok, ale dlaczego  żony Kiertycza i Karczewskiego nie powiedziały nic nam o tym zdarzeniu?
Sebastian: nie wiem. Mogły po prostu nie wiedzieć.
Aśka: pod jakim adresem ta Iwona mieszka?
Justyna: Wiśniowiecka 8/11.
Aśka: dobra. Jedziemy tam.
11:20. Mieszkanie, w którym mieszka Iwona Metras.
kobieta: tak?
Aśka: jesteśmy z policji. Chcielibyśmy porozmawiać z Iwoną Metras.
kobieta: proszę. Iwona jest  w swoim pokoju.
Po chwili komisarze byli już w pokoju kobiety.
Iwona: państwo są z policji, prawda?
Sebastian: tak.
Iwona: pewnie chodzi o ten gwałt?
Aśka: poniekąd tak.
Iwona:  to znaczy?
Aśka:  udało nam się ustalić, że sprawcami tego gwałtu byli  Wiesław Kiertycz i Marek Karczewski. Wiemy też, że był ktoś trzeci, ale nie wiemy kto to jest.
Iwona: o tym, że Kiertycz i Karczewski mi to zrobili, to ja też wiem, tylko na tych drani nie było żadnych dowodów.
Sebastian: a wiesz może, kim był ten trzeci?
Iwona: nie widziałam go.  Wiem jednak, że kręcił to wszystko.  Najgorsze jest to, że  gość puścił to w sieć.
Sebastian: tak, wiemy o tym.  Nagranie zostało opublikowane z internetowej kafejki.  Dobre jest też to, że ten film nie figuruje już w sieci.
Iwona: całe szczęście.
Aśka:  sądzimy też, że motywem może  być właśnie ten gwałt. Podejrzewamy też, że mógłby za tym stać ktoś z twojej rodziny.
Iwona:  popieprzyło was?  Nikt z mojej rodziny nie bawiłby się w taką zemstę.
Aśka: no dobrze. Będziemy w kontakcie. Tu masz do nas numer.
Podała jej kartkę, na której był do niej numer.
15:45. Komenda.
Tomek: macie chwilę?
Aśka: dla ciebie zawsze.
Tomek: wyczuwam premię w powietrzu...
Aśka: co żeś ustalił?
Tomek: dotarłem do nagrania na którym widać sprawców gwałtu. Są to Kiertycz i Karczewski. Co więcej, był jeszcze ktoś trzeci.
Sebastian:  a znamy tego trzeciego jegomościa?
Tomek: mamy tylko jego wykadrowaną fotkę.
Justyna: Seba, zobacz, jaki on jest do ciebie podobny.
Sebastian: faktycznie.
Aśka:  ja wiem kto to jest!
Sebastian: kto?
Aśka: właściciel tej korporacji taksówkarskiej. Sukinsyn mi nawet szybki numerek proponował.
Justyna:  ale zauważcie to, że na pierwszy rzut oka, Sebastian i właściciel są nie do odróżnienia.
Aśka: no właśnie. Może wykorzystamy to podobieństwo?
Sebastian: najpierw  jedziemy do właściciela, a potem sobie je wykorzystamy..
16:40. Korporacja taksówkarska.
właściciel: to znowu pani? I to jeszcze z asystą..
Aśka: jesteś  aresztowany pod zarzutem współudziału w gwałcie.
właściciel: fascynujące. Nic na mnie nie macie.
Sebastian: mamy dowód, że pan tam był i to kręcił.
właściciel: nikogo nie zgwałciłem!
Sebastian: pójdzie pan dobrowolnie, czy skuć?
właściciel: ja was zaskarżę! Stracicie swoje posady!
Aśka: Seba, zakuj to ścierwo.
Sebastian skuł mężczyznę.
20:00. Komenda.
Aśka: to co,  decydujemy się na prowokację?
Sebastian: no tak.
Aśka: zawołam resztę i opracowujemy plan.
Nadkomisarz zwołała asystentów do biura. Po godzinie mieli już opracowany plan.
Sebastian: reasumując, wyruszamy jutro o 20:00.  Ja będę jechał dokładnie tą taksówką.
Mówiąc to, przyczepił magnesem zdjęcie pojazdu na tablicy.
Aśka: Justyna  i Tomek. Wy macie najważniejsze zadanie.  Nie odstępujecie Sebastiana na krok. Śledzicie nieoznakowanym pojazdem   taksę, a ja z Bartkiem,  nad wszystkim panujemy w Mondeo.  Tomek, tylko pamiętajcie, że macie śledzić Sebastiana tak, aby nasz zabójca się nie zorientował.
Sebastian: w taksówce zamontuję też ukrytą kamerkę, z której obraz będziecie mieli wszyscy.
Aśka: no tak. Justyna  i Tomek, w razie ewentualnego ataku zabójcy wkraczacie do akcji.
Sebastian: jakieś pytania?
W biurze zapanowała cisza.
Aśka: dobra. Pamiętajcie tylko, że wyruszamy jutro o 20:00. Na każdą ewentualność musimy być przygotowani. Justyna, informujesz też Sebastiana, o tym, kto zbliża się do taksówki.
Justyna: ok.
                              Wtorek, 21:45
W dalszym ciągu trwa prowokacja. Postój taksówek.
Justyna: Sebastian, do taksówki zbliża się  jakiś  na pierwszy rzut oka, podejrzany  typ.  Zachowaj ostrożność.
Zaraz po tych słowach do pojazdu wsiadł mężczyzna.
Sebastian: gdzie pana podwieźć?
mężczyzna: Jaworskiego 17 C.
Sebastian: naturalnie.
Po 20 minutach byli na miejscu. Fałszywy alarm.
Sebastian: wracam na postój.
Aśka: przyjęłam.
Seba ruszył w kierunku postoju.  Po 30 minutach w kierunku taksówki zaczął iść jakiś facet.
Justyna: Seba, w kierunku twojej taksy, znowu idzie jakiś facet.
Sebastian: przyjąłem.
 Do taksówki wsiadł mężczyzna.
mężczyzna: Kiemczyńskiego 13.
Sebastian: oczywiście.
Justyna  i Tomek cały czas podążali za Sebastianem. Na razie nic nie zwiastowało zagrożenia.  Po 15 minutach, mężczyzna wysiadł z pojazdu. Kolejny fałszywy alarm.
23:30. Do taksówki, którą porusza się Sebastian, zbliża się jakiś facet.
Justyna: Sebastian, kolejny facet się zbliża.  Zachowaj ostrożność.
Sebastian: jasne.
Do pojazdu wsiadł kolejny mężczyzna.
facet: Kowalewicza 11.
Sebastian: drugi koniec miasta.
Pierwsze 20 minut przebiegały spokojnie.  W pewnej chwili mężczyzna, który siedział na tylnym siedzeniu, zarzucił Sebastianowi sznur na szyję.  Sebastian zahamował pojazd, wyciągnął broń i strzelił  mężczyźnie w kolano. Ten puścił sznur. W tej samej chwili do pojazdu weszli Justyna  z Tomkiem. Mordercą okazał się być ojciec Iwony Metras.
Tomek:  jesteś aresztowany pod zarzutem  podwójnego zabójstwa i usiłowania trzeciego.
mężczyzna: wszystko mi już jedno. Przeprowadziłem własne śledztwo i dotarłem do tego trzeciego skurwysyna, który zgwałcił moJą córkę. Musiałem ich ukarać!
Sebastian: pozory jednak mylą.
Wyciągnął odznakę. W tej samej chwili, podjechały Aśka z  Bartkiem.
Aśka: pogotowie już do niego jedzie. Seba, wszystko ok?
Sebastian: ta..
 W tej samej chwili zadzwonił telefon Aśki.  Odebrała połączenie i oddaliła się od nich o kilka metrów. Po chwili jednak wróciła.
Sebastian: co jest?
Aśka: godzinę temu reanimowali Kamila, gdyż jego stan gwałtownie się pogorszył.  Niestety, nie udało się go uratować...
Wyrok:
Grzegorz Metras za podwójne zabójstwo i usiłowanie trzeciego, został skazany na dożywocie.
 Mariusz Nawrota za współudział w gwałcie zbiorowym, otrzymał karę 6 lat więzienia.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

piątek, 9 sierpnia 2013

Taksówkarze

                                          Piątek, 20:10
 W taksówce znaleziono ciało taksówkarza. Śledztwo rozpoczynają Aśka i Sebastian.
Sebastian: cześć.
policjant: cześć. Ofiarą jest Wiesław Kiertycz. 37 lat.
Aśka: kto go znalazł?
policjant: jakaś kobieta z pieskiem. Siedzi w radiowozie.
Aśka: porozmawiam z nią.
Sebastian: ok, ja lecę do Adama.
Aśka: jasne, tylko skrzydeł nie połam.
                         ****
W dalszym ciągu, trwają oględziny zwłok.
Adam: no cześć.
Sebastian: cześć, i jak to wygląda?
Adam:  sam widzisz, trzy ciosy nożem w okolice klatki piersiowej i brzucha.
Sebastian: a kiedy nastąpił zgon?
Adam:  jakieś 2-3 godziny temu. Więcej wam powiem po sekcji.
20:15. W tym samym czasie, Aśka rozmawia z kobietą, która znalazła zwłoki ofiary.
Aśka: to pani znalazła zwłoki?
kobieta: niestety ja.
Aśka: jak do tego doszło?
kobieta: wracałam do domu, przez ten okropny park. Wie pani, dochodziło tam  do napadów ostatnio. Idę i zobaczyłam taksówkę przy wyjściu z tego parku.  Resztę już znacie.
Aśka: a widziała pani kogoś podejrzanego?
kobieta: nie. Żadnego żywego ducha.
21:30. Dom ofiary.
żona: kurna Wiesiek, bierz klucze, jak idziesz do roboty. O, a kim państwo są?
Aśka: jesteśmy z policji.   Wiesław Kiertycz  to pani mąż?
żona: no tak. Stało się coś?
Sebastian: pani mąż został zamordowany  kilka godzin temu.
żona: kto mu to zrobił?
Aśka: tego jeszcze nie wiemy. A kto pani zdaniem, mógłby za tym stać?
żona: Grzegorz, brat Wieśka.  Pobili się  kilka dni temu.
Sebastian: o co poszło?
żona:  kłócili się tylko o spadek po rodzicach. Grzegorz został pominięty.
Sebastian: a gdzie on mieszka?
żona: Zielona 10. Mieszka pod czwórką lub piątką.
                          Sobota, 9:00
Komisarze pojechali do domu brata zamordowanego.
 Grzegorz: i wy o to wszystko mnie podejrzewacie?
Sebastian:  miał pan motyw.  Rodzice uwzględnili tylko pańskiego brata w testamencie.
Grzegorz: no, ale ludzie, to był mój brat do cholery!
Aśka: ale pobił się z nim pan ostatnio.
Grzegorz: no ok, miałem do niego duży żal o te pieniądze. Z tym, że go nie zabiłem.
Aśka: a co pan robił wczoraj około 18:00?
Grzegorz:  około 18:00? Byłem jeszcze wtedy w pracy. Pracuję w dużej firmie.
Aśka: sprawdzimy to pańskie alibi. Adres tej firmy.
Grzegorz: Jaskółcza 18. To wszystko?
Aśka: tak.
Sebastian: ja mam jeszcze pytanie,  kto mógłby stać za śmiercią pańskiego brata?
Grzegorz:   jakieś 10 lat temu, pokłócił się z Markiem Karczewskim.  Wiesiek miał romans z jego żoną.
Aśka: a masz jego adres?
Grzegorz: a ja kurwa, jestem książka adresowa? W korporacji powinni mieć.
Aśka: po pierwsze, my tylko pytamy, a poza tym, to nadal jesteś w gronie podejrzanych. Miej to na uwadze.
12:30. Aśka pojechała do korporacji.
właściciel: a pani kim jest? Szuka pani pracy?
Aśka: jestem z policji.
właściciel: bardzo dobrze, że ktoś z policji przyszedł. Zaginął jeden z moich pracowników. Wiesław Kiertycz.
Aśka: nie zaginął. Wiesław Kiertycz został wczoraj wieczorem zamordowany.
własciciel: a ja wiem, kto mógłby to zrobić. Marek Karczewski. Dziesięć lat temu, Wiesiek miał romans z jego żoną.
Aśka: panie Rowiński, do tego akurat już też doszliśmy.
właściciel:   to w jakim celu do mnie pani przyszła? A może na jakiś szybki numerek?
Aśka:  proszę sobie darować to ostatnie pytanie.  Chciałabym dostać adres Marka Karczewskiego.
właściciel:  Ceglińska 38.
14:40. Aśka i Sebastian pojechali do  domu Marka Karczewskiego. To ich drugi podejrzany w śledztwie. Zastali go przed domem. Właśnie miał wsiadać do samochodu.
Aśka: panie Karczewski, proszę zaczekać.
Karczewski: słucham?
Aśka:  prowadzimy śledztwo w sprawie śmierci Wiesława Kiertycza.
Mężczyzna postanowił wsiąść do samochodu. Aśka w ostatniej chwili chwyciła za drzwi od samochodu.
Sebastian: co pan robił wczoraj  między 17:00 a 19:00?
 Karczewski: yyy... byłem u mamy, tak u mamy!
 W tej samej chwili odepchnął Aśkę, która blokowała mu wejście do samochodu i wsiadł do swojego auta. Komisarze ruszyli w pościg za nim.
Aśka: 00 dla W27.
00: zgłaszam się.
Aśka: Marek Karczewski porusza się  zielonym Renault Megane o numerach WX 3909. Postawcie blokady.
00: przyjąłem.
Aśka: Seba, a w ogóle, co z Kamilem?
Sebastian: walczy o życie, ale lekarze nie dają mu dużych szans na wyjście z tego. Jednak gdyby się udało, to raczej nie wróciłby do policji.
00: W27 dla 00...
Aśka: zgłaszam się.
00:   Marek Karczewski uciekł. Nie udało się nam go złapać.
Aśka: kurwa! Macie go złapać! Szukajcie go ludzie, no!
16:00. Komenda.
Tomek: jest już protokół z sekcji zwłok.
Sebastian: i co mamy?
Tomek:  tak jak Adam wspominał,  sprawca ugodził ofiarę tym nożem 3 razy.
Sebastian: coś jeszcze?
Tomek: zamordowany był chory. Miał raka  żołądka, ale było wczesne stadium choroby.
Aśka: dobra. Jeszcze jedno,  czy każdy patrol ma fotkę i numery rejestracyjne Karczewskiego?
Tomek: tak.
Justyna: dobrze, że was jeszcze zastałam.  Znaleziono samochód Karczewskiego.
Aśka: gdzie?
Justyna:  okolice opuszczonej fabryki na Praskiej.
Sebastian: ok. Justyna, ściągnij techników pod tą fabrykę.
16:50.   Miejsce,  w którym znaleziono samochód, którym uciekał Marek Karczewski.
Aśka: to mi bardziej na porwanie wygląda.
Sebastian: też tak sądzę. Sama zobacz,  cały otwarty samochód,  w środku bałagan.
Aśka: tylko trochę mi to nie pasuje.  Ok, przyjmijmy, że  Karczewski został porwany. Tylko dlaczego nie załatwił go ten ktoś od razu jak Kiertycza?
Sebastian: a bo ja to wiem?
technik: odciski palców zdjęte.
Aśka: a kto znalazł samochód?
 policjant:  patrol.
Aśka: dobra. Informujcie nas na bieżąco.
                           Niedziela, 12:45
 Przystanek autobusowy. Sebastian zjawił się w umówionym  z Aśką miejscu.
Aśka: co się dzieje?
Sebastian: Kamil odzyskał przytomność.
Aśka: no to świetnie.  Jedziemy do niego?
Sebastian: no jasne. Skoczymy jeszcze po jakieś kwiaty.
 Pół godziny później byli już w szpitalu.  Kamil bardzo się ucieszył z ich wizyty.   Według lekarzy,  szanse na  przeżycie były znikome, a jednak się udało.  Asystent obiecał im nawet, że wróci do pracy. Mimo wszystko. Punktualnie o czternastej, pożegnali się z nim i  wrócili na komendę. Po chwili do ich biura, weszła Justyna.
Justyna:  mam hita.  Wcale nie było żadnego porwania.
Aśka: jak to?
Justyna: sam porzucił swoje auto i upozorował porwanie.
Sebastian:  to gdzie on teraz jest?
Justyna: wyobraźcie sobie, że pojawił się w pracy.  Z tego co mówił właściciel,  najprawdopodobniej jest na postoju dla taksówek przy Kornatowicza.
Aśka: dobra, pojedziemy tam.
14:45.  Postój taksówek.
Aśka: to chyba ta.
Sebastian:  otwieraj.
 Aśka otworzyła drzwi taksówki. Ujrzała w pojeździe  zwłoki.
Sebastian: cholera, spóźniliśmy się..
                                                                            Ciąg dalszy nastąpi...