wtorek, 5 kwietnia 2016

Prośba znikąd II

16:00.  Ania przesłuchuje Jeremiasza Matyska.
Ania: przestań pieprzyć, Matysek.  Gdzie więzisz Klaudię?
Jeremiasz: przecież mówię ci, że widziałem się z nią  dwa miesiące temu, w dniu jej zaginięcia! Pokłóciliśmy się i tyle ją widziałem.
Ania: załóżmy, że tak było. Co zrobiłeś potem?
Jeremiasz:  byłem na imprezie urodzinowej u kuzyna mojego kumpla. Spontanicznie się tam wkręciłem.
Ania:  a pamiętasz namiary na tego kuzyna? Sądzisz, że on teraz by cię kojarzył?
Jeremiasz: tak, kontaktowaliśmy się potem kilkakrotnie.
Ania: dobra, nie biadol już, tylko zapisuj mi tu jego dane.
Podała mu kartkę, na której  mężczyzna zaczął coś pisać. Po chwili skończył.
Ania: o, nawet adres zapisałeś. Idealnie.  Teraz idziesz do celi,  a jak potwierdzi się twoje alibi, to cię wypuścimy. Rysiu, wyprowadź tego delikwenta.
Jeremiasz: poczekaj!
Ania: siadaj. Siad!
Usiadł. Ania zrobiła to samo.
Jeremiasz:  jak ci powiedziałem, pokłóciłem się z Klaudią.
Ania: tyle, to ja też wiem.
Jeremiasz: obserwowałem ją przez chwilę. Podjechało nagle jakieś auto i ona do niego wsiadła.
Ania: a co to był za samochód?
Jeremiasz:  czarna beemwica, w telefonie powinienem mieć jeszcze numer blach tego auta.
Ania:  no to podaj je.
Jeremiasz: weź mój telefon i wejdź w kontakty. Ostatni kontakt na liście, to te blachy.
Ania: dzięki,  ale mogłeś wcześniej na policji  to zgłosić. Rysiu, wyprowadzić!
 Rysiu wyprowadził mężczyznę. Ania wyszła z pokoju  przesłuchań i udała się w kierunku palarni, gdzie często przebywał jej partner.
 Rafał: i co?
Ania:  nie przyznał się, ale podsunął nam pewien trop.  Na Klaudię czekał samochód, do którego ona wsiadła. Wiem tylko, że to czarne BMW, zaraz pójdę do  asystentów, aby ustalili nam właściciela tego pojazdu, a co z Izabelą Majerowicz? Wiesz coś?
Rafał:  stan ciężki, ale stabilny. Lekarze mówią, że powinna z tego wyjść.
Ania: a złapałeś tego gościa, który uciekał ze sklepu?
Rafał: tak, ale odpowie tylko za nieudzielenie pomocy.
                                     Niedziela, 12:35
Komisarze otrzymali wiadomość, że Izabela Majerowicz odzyskała przytomność. Liczą, że pomoże im ona w stworzeniu portretu pamięciowego mężczyzny, który ją pobił oraz który prawdopodobnie również więzi Klaudię Brzeską.
Izabela: dzień dobry.
 Ania: pamięta pani wczorajszy dzień?
Izabela: wszystko pamiętam. Dzwoniłam do pani, bo pojawił  się tamten facet. Chyba się zorientował. Krzyczał, że mam przejebane, czy coś takiego, mówił bardzo szybko...
Ania: a widziała go pani?
 Izabela: miał  tą samą chustę, ale opadła mu ona na moment z  twarzy, ale to nie on dostarczył kurtkę. Mogłabym spróbować.
Ania: to super,  zaraz dzwonię po rysownika.
                          W tym samym czasie.
Rafał rozmawia z lekarzem.
 lekarz: pani Izabela miała naprawdę dużo szczęścia. Ma złamane trzy żebra, nos, śledziona cała, kości czaszki na całe szczęście nietknięte, jednak zatrzymamy ją tutaj  trochę.
Rafał:   ważne, że jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo...
15:30. Komenda.
Portret pamięciowy jest już gotowy.
Rafał: Anka! Ech, gdzie ta cholerna plotkara znów polazła...
 Ania: Rafał,  gadałam z   synem  w kuchni, co jest? Krzyczysz jakby się paliło.
Rafał: bo się pali!   Mamy portret pamięciowy!
Ania: kto to jest?
Rafał: nie wiem, nie kojarzę go.
Ania:  jasna cholera...
Rafał: co jest?
 Ania:  jak byłam  tam na Korfantego, to spotkałam dwóch dresów. Jeden z nich zaatakował mnie z nożem, ale sobie poradziłam.
Rafał: czemu ja o niczym nie wiem?
Ania:  nie było potrzeby mówić.
Rafał: no dobra, ale teraz pojadę tam z tobą. Masz ich nazwiska?
Ania:  jednego z nich, tego, który mnie zaatakował.  Jarosław Wiewiórski, ale to nie on. Ten drugi.
Rafał: no to jedziemy do niego. Może wystawi kolegę.
Ania: zobaczymy.
17:10.  Kamienica, w której mieszka dresiarz,  który próbował zaatakować Anię nożem.
Wiewiórski: a, to ty. Czego chcesz?
Ania: pogadać, ale niekoniecznie przy kawie.  Wpuścisz nas?
Wiewiórski: wchodzić..
 Komisarze weszli do  mieszkania.
Ania:  interesuje nas twój kolega, ten, który był tam z tobą wtedy.
Wiewiórski: a mnie interesuje seans filmowy, który właśnie mi przerwaliście...
Ania: Wiewiór, a chcesz abym naprawdę dobrała ci się do dupy?  Ta próba twojego ataku na mnie została nagrana, miałam na sobie ukrytą kamerę.  Chcesz walczyć ze mną w sądzie? Chcesz odpowiadać za  czynną napaść na funkcjonariusza? Nie? No to jak będzie?
Wiewiórski: ale...
Ania: ja nie żartuję. Jesteś młodym  facetem, w dodatku nie jesteś notowany, a uwierz mi, że twoje przyszłe życie jest właściwie w moich rękach. Wybieraj,  plama na życiorysie czy być może nawet ocalenie życia?
Wiewiórski: dobra, co chcecie wiedzieć?
Ania: i taka gadka mi się podoba. Wszystko o twoim kumplu.
Wiewiórski:  Wiktor Lwowski, urodzony  13 lipca, 1991 roku.  Pomieszkuje gdzieś na skłotach, często je zmienia. Z tego, co wiem, to  rodzice zerwali z nim kontakt, ale nie chciał powiedzieć dlaczego.
Rafał: a gdzie on teraz może przebywać?
 Wiewiórski:  coś tam mamrotał, że  chce dokończyć to, co mu mistrz kazał. Nie wiem, co miał na myśli.
Ania: dzięki, pomogłeś nam.
Wiewiórski: a co z tym   nagraniem?
Ania: jakim nagraniem? Blefowałam, zapominamy o sprawie.
 Wyszli z kamienicy.
 Rafał:  co robimy teraz, w mordę?
Ania: coś mi nie dają spokoju te  słowa Wiewiórskiego.
Rafał: te, że   Lwowski chce dokończyć to, co mistrz mu kazał? Anka, on może chcieć  dobić Izabelę Majerowicz! Dzwoń do Wojtka,  teraz jest jego zmiana!
                         30 minut później.
Szpital, w którym przebywa Izabela Majerowicz.
Ania:  widzisz, gdzieś Wojtka?
 Rafał:  ani widu, ani słuchu...
Ania:  no tak, gdy jest potrzebny, to nawala.
Rafał: która, to była sala?
Ania: 14.
 Weszli do sali. Ujrzeli tam  Wiktora Lwowskiego, który celował do przykutego do szpitalnego łóżka policjanta oraz Izabelę Majerowicz, która jeszcze spała.
 Ania: Lwowski, rzuć broń!
 Wiktor: zabiję ich!
Ania: siebie zabij najpierw.
Rafał: Lwowski, rzuć broń, sąd potraktuje  to jako okoliczność łagodzącą!
Wiktor: mam w dupie te wasze całe porady!  Wychodzicie stąd,  jeśli  chcecie zobaczyć go żywego. Wiecie co? Albo was zabiję najpierw, a potem ich!
 W tej samej chwili padły dwa strzały. Jeden utkwił w ścianie, gdyż Rafał zdążył uskoczyć, a drugi trafił Lwowskiego w rękę, z której od razu wypuścił broń. Upadł na ziemię.
 Ania:  nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Trochę złego narobiłeś Lwowski, a teraz obróciło się to przeciwko tobie.
                                                            Poniedziałek, 4:45

Trwa przesłuchanie Wiktora Lwowskiego.
Ania: Lwowski, możesz sobie jeszcze pomóc. Wiemy, że to ty pobiłeś  Izabelę Majerowicz, a potem chciałeś ją zabić w szpitalu, ale przeszkodził ci tamten policjant. Długo będziesz milczał?
Rafał: chcesz wiedzieć, co ci zarzucamy?    dwukrotne usiłowanie zabójstwa, wzięcie zakładnika, ciężkie pobicie Izabeli Majerowicz,   stosowanie gróźb. Proponuję ci układ.   Nie jesteśmy aż tacy głupi, aby nie wiedzieć, że działałeś na zlecenie.
Wiktor: to po co wy tutaj siedzicie?
Ania:  chcemy wiedzieć na czyje zlecenie działasz, debilu.
Wiktor: to chyba wasze zadanie jest, aby się dowiedzieć.
 Rafał:  możesz iść nawet na 25 lat do więzienia. Dycha z wyroku, jeśli  powiesz nam na czyje zlecenie działałeś. I  uwierz mi, że to będzie dla ciebie najkorzystniejsza opcja.
Wiktor:  nie znam tego kolesia. Podszedł do mnie, powiedział, że jest robota do wykonania.   Zaproponował 20000 złotych. Zgodziłem się, bo kasa   na drzewie nie rośnie.
Rafał: a masz na niego jakieś namiary?
 Wiktor: coś ty. Dzwonił za każdym razem z zastrzeżonego.  Zadzwonił  w sobotę  i mówił, że da mi 80000 jeśli zabiję tą sklepikarę, ale mogę wam inaczej pomóc.
Ania: jak?
Wiktor: tak, że widziałem jego facjatę.
Ania: dzwonię po rysownika.  Stworzysz z nim portret pamięciowy.
Po dwóch godzinach portret pamięciowy był już gotowy.
 rysownik: tyle udało mi się dla was stworzyć. Nie mogliście chociaż do ósmej poczekać?
Ania: jak widać nie, ale  całkiem dokładny ten portret, muszę przyznać.
Rafał: pokaż go. Anka, ja wiem kto to jest!
 7:10. Dom Brzeskich.
Dwadzieścia minut później, komisarze byli już pod domem Brzeskich.
Brzeska: to znowu pan?  Wie pan, która jest teraz godzina?
Rafał: tak, mam tego świadomość. Wpuści nas pani?
Brzeska: proszę.
 Weszli do środka.
 Ania:  wiemy już, kto stoi za  zaginięciem Klaudii.
 Brzeska: kto?
Ania: pani starszy syn, Konrad.
Brzeska: to są jakieś oszczerstwa.
Rafał: oszczerstwa? Pani syn  zlecił pobicie kobiety, która  ruszyła sprawę zaginięcia pani córki, a pani twierdzi, że to są jakieś oszczerstwa?!
 Brzeska: może tej kobiecie coś się pomyliło?
Ania: nie denerwuj mnie kobieto, bo jak ci lutnę zaraz...  Gadaj natychmiast, gdzie jest Konrad!
 Brzeska: nic wam nie powiem!
Ania:   postawimy pani zarzut utrudniania śledztwa! Chce pani tego?
 Brzeska:  wiem tylko tyle, że kupił  jakiś domek letniskowy pod Krakowem. Mówił, że   będzie tam się ze swoją babą  spotykał, czy coś takiego.
Ania: a nie przyszło pani do głowy tam pojechać?
Brzeska:  nie miałam potrzeby.
Rafał: a gdzie jest ten domek?
9:35.  Domek letniskowy, w którym najprawdopodobniej  Konrad więzi Klaudię Brzeską.
Rafał: to chyba będzie ten.
Ania: na pewno.    Jaki jest plan?
Rafał: Anka, ja wchodzę.  Ty wejdziesz na mój znak.
Ania: no dobra.
Jednak po chwili Ania usłyszała odgłosy awantury, dobiegające z drugiej strony ulicy. Postanowiła interweniować.  W tym samym czasie Rafał był już w  domu.  Specjalnie zaczął od dołu, liczył, że szybciej dotrze w ten sposób do więzionej dziewczyny. Nie pomylił się. Ujrzał ją  zapłakaną w ciemnym rogu.
 Rafał:   tylko nie krzycz, możesz mi zaufać. Ty jesteś Klaudia Brzeska?
 Klaudia: tak, ale proszę, nie dotykaj mnie...
 Rafał: nie mam takiego zamiaru. Jestem z policji, to już koniec twojego koszmaru, słyszysz?
 Konrad: nigdzie jej nie zabierzesz!
Rafał poczuł, że  mężczyzna przyłożył mu swoją broń do jego pleców. Był w potrzasku.
Konrad: teraz grzecznie oddasz mi swoją broń, psie!
Policjant, nie mając wyboru, oddał mu  swój pistolet. Nie chciał także ryzykować życiem Klaudii.  Jednak Konrad popełnił błąd. W momencie, gdy chciał   przechwycić  broń Rafała,   schylił się. Rafał wykorzystał to i powalił go mocnym kopniakiem w twarz. Rozpoczęła się regularna bitwa, która była bardzo wyrównana.  W tym samym czasie, Klaudia, mając  do dyspozycji jedynie nogi, usiłowała dosięgnąć broń Rafała. Chciała pomóc swojemu  ' wybawcy'', który w pewnym momencie zaczął tracić przewagę.  Gdy już jej się to udało,  spróbowała  się rozwiązać.  Sparaliżowana strachem, nie pomyślała o tym wcześniej. Skorzystała  z okazji, że  uwaga obu mężczyzn nie była skupiona na niej.  Teraz albo nigdy! Udało się!  W tym samym momencie strzeliła w sufit, co kompletnie zdezorientowało Konrada.  Takiej okazji Rafał, nie mógł  przepuścić. Szybko powalił swojego przeciwnika i go  skuł.
 Rafał: jesteś aresztowany pod zarzutem pozbawienia wolności, wielokrotnego zgwałcenia i zlecenia pobicia Izabeli Majerowicz!
 Konrad:    no i coś ty kurwa zrobił? To była moja własna, osobista maszynka do seksu!
Rafał:   zamknij mordę!  Koszmar tej biednej dziewczyny właśnie się zakończył, ale twój zaczął! I już ja się kurwa postaram o to, żebyś dziesięć razy dziennie żałował, że się w ogóle urodziłeś, skurwielu pierdolony jeden ty.
10:05.  Przed domem letniskowym.
 Radiowóz policji właśnie odjeżdża z aresztowanym Konradem Brzeskim. Dopiero teraz Ania wróciła.
Rafał: gdzieś ty była?
Ania:  rozległa się awantura. Mąż lał żonę, musiałam interweniować. A ty jak tam?
Rafał: żyję. Klaudia, dziękuję.
Klaudia: nie, to ja dziękuję. To pan mnie  uratował.
Ania: odwieziemy cię do domu, chodź.
Wyrok:
Konrad Brzeski został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Wiktor Lwowski spędzi w więzieniu 15 lat.
Jeremiasz Matysek za napaść na policjantów został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.
Mieczysław Kulis za nieudzielenie pomocy został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.
Klaudia  Brzeska przebywa pod opieką psychologa.
Krystyna Brzeska nie utrzymuje żadnych kontaktów z synem.
Izabela Majerowicz  szybko wróciła do zdrowia. Również pomaga Klaudii dojść do siebie po traumatycznych przeżyciach.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.