niedziela, 11 maja 2014

Zanim wstanie słońce IV

18:50. Kryjówka porywacza.
Porywacz   przyniósł zwłoki Klaudii do piwnicy i ułożył je mniej więcej  w takiej samej pozycji w jakiej skonała.
porywacz: bardzo sprytnie. Która z was to wymyśliła?
 Beata wskazała na Aśkę.
porywacz:  bardzo sprytnie pani komisarz. Mogłem się tego spodziewać. Mam dla ciebie idealną karę. Będziesz patrzyła cały czas na zwłoki Klaudii.  Jeśli  zobaczę, że na nie nie patrzysz, zabiję Beatę.  Jesteście w ukrytej kamerze , a teraz muszę wyjść. Idę kontynuować polowanie.
Aśka rozpłakała się z bezsilności. Czuła się winna śmierci Klaudii Ścisłowskiej.  Wyrzucała sobie, że  ''podpisała'' na nią wyrok śmierci. Ścisłowska była  piękną brunetką o śnieżnobiałym uśmiechu. Przeżyła tylko  dwadzieścia cztery lata.  Nadkomisarz była  pewna, że będzie pamiętała o tym do końca życia, a do tego jeszcze porywacz kazał jej patrzeć na zwłoki Klaudii w przeciwnym razie zabije drugą zakładniczkę. Do tego już nie chciała dopuścić.  Przepłakała całą noc..
                        Sobota, 5:20
Miejsce kolejnego zabójstwa.
policjant:  ofiarą jest Paulina Rygulska, 25 lat.
Agnieszka: ile młodych kobiet jeszcze musi zginąć?
 Poszli do Adama.  Ofiara została zabita w ten sam sposób co poprzednie ofiary.
Adam: niezłe tempo ma ten wasz zabójca.  W ciągu trzech tygodni zaatakował pięciokrotnie...
Agnieszka: no na świra nie ma rady...
6:40. Justyna w dalszym ciągu obserwuje klub Polip. Zadzwoniła do Sebastiana w celu zrelacjonowania całej nocy.
Justyna: no hej Seba. Przez całą noc nic się nie działo, a ten gościu nawet się nie zjawił.
Sebastian:   a my mamy kolejne ciało.  Obserwacja nie ma już sensu, bo i tak szybko się nie zjawi.  Możesz odjechać.
Justyna: na pewno?
Sebastian: tak. Podjedziemy do tego klubu około 9:00.
 8:30. Kryjówka porywacza.
  porywacz: wstawajcie szmaty! Macie nową koleżankę!
Mówiąc to  rzucił z całej siły na podłogę młodą dziewczynę, która w wyniku silnego zderzenia z podłogą zaczęła płakać z bólu.
porywacz: nie rycz! Bo zaraz kurwa zginiesz!
 Kopnął ją w brzuch trzykrotnie.  Był już właściwie do wszystkiego zdolny. Położył ''nową zdobycz'' na  podłodze koło Aśki.   Klaudia Ścisłowska w dalszym ciągu leżała martwa  na podłodze.
Aśka: pożałujesz jeszcze tego wszystkiego!
 porywacz: już żałuję..
 Uderzył ją kijem,ale tak aby nie straciła przytomności. Aśka jedynie opadła na ziemię. Miała opuchnięte po nocy płaczu oczy.
porywacz: patrz się na te zwłoki ! Patrz!
Mówiąc to, strzelił do Beaty. Pocisk trafił ją  w brzuch.
Aśka: przestań, kurwa mać, przestań!
porywacz: to było pierwsze ostrzeżenie. Przy drugim  ją zabiję.
9:20. Agnieszka i Sebastian pojechali do klubu Polip.
 właściciel: czy was totalnie pojebało ?! Małolaty do klubu wpuszczać ?!
ochroniarz: szefie, wiem, że nawaliliśmy...
właściciel: nawaliliśmy to za mało powiedziane. Władek, ta dziewczyna walczy o życie!
Sebastian: dzień dobry. Jesteśmy z policji.
właściciel: dzień dobry.  Jan Woźmiński. Właściciel tego klubu.
Sebastian:   szukamy Wiktora   Niestrawskiego. Możemy z nim porozmawiać?
właściciel: proszę. I tak  obaj są już zwolnieni. Niestrawski  jest teraz w pomieszczeniu z monitoringiem.
Pięć minut później. Pomieszczenie z monitoringiem.
Agnieszka: pan Niestrawski?
Niestrawski : tak.
Sebastian: policja.  Musimy z panem porozmawiać. Szukamy pana syna.   Sądzimy, że dokonał on  5 zabójstw.
Niestrawski:  Marek?   Kiedy miałby dokonać tych zabójstw?
Sebastian: w ciągu ostatnich trzech tygodni  w środku nocy.
Niestrawski: to by się zgadzało.  Kilkakrotnie nie wracał na noc do domu.  Nie jest to dla mnie łatwe wydawać własnego syna.
Sebastian: doskonale pana rozumiem. On uprowadził naszą koleżankę z pracy.  Powie nam pan, gdzie mógłby ją przetrzymywać?
Niestrawski:  sześć  lat  temu kupiłem Markowi dom niedaleko stąd. Mieszkał tam z  Basią.  Młoda dziewczyna, ale lubiąca dominować.  Zrujnowała go psychicznie. Postanowił się z nią rozstać.
Sebastian: i dlatego zaczął zabijać. Kiedy rozstał się z tą Basią?
Niestrawski :  3 lata temu.
Agnieszka: a gdzie jest ten dom?
Niestrawski :  Wrzesińskiego 137.
Sebastian: dziękujemy, to wszystko.
 10:00. Sebastian z Agnieszką pojechał sprawdzić dom.
  Agnieszka: jaki to był numer?
Sebastian: 137.
 Agnieszka: ale nie ma tutaj nigdzie tego numeru. Czekaj, tam jakaś  pani idzie.
 Uchyliła okno.
Sebastian: może nam pomoże...
Agnieszka: przepraszam!  Nie wie pani może,  gdzie tu jest  numer 137?
kobieta: pani, tutaj tylko do 120 jest.  Nie ma żadnego 137.
 Agnieszka:  dziękuję.
kobieta: proszę bardzo. Miłego dnia.
Agnieszka: wzajemnie. Jeszcze raz dziękuję.
Zamknęła okno.
Sebastian: czyli Niestrawski nas okłamał.
Agnieszka: wracamy do Polipa.
10:05.  Kryjówka porywacza.
Gdy porywacz rozkuł Aśkę, przedostała się ona do Beaty, po czym znowu została skuta w kajdanki. Cały czas uciskała ranę kobiety, która cały czas  krwawiła.
 Aśka: Beata, jak się czujesz?
Beata:  pomału tracę siły. Aśka, ja przepraszam, że cię  wydałam, że to był twój pomysł...
Aśka: nie przepraszaj, nie masz nawet za co. I tak by do tego doszedł, że to ja.
Beata: a ty jak się trzymasz?
Aśka: łatwo nie jest żyć ze świadomością, że przez ciebie zginął człowiek...
 Beata: to nie była... twoja wina. Nie zadręczaj się już... tym więcej.
W tej samej chwili straciła przytomność. Aśka sprawdziła puls.  Odeszła....
10:50.   Klub Polip.
   Sebastian: gdzie Niestrawski?
ochroniarz:  pojechał jakieś 20 minut temu.
Sebastian: gdzie?
  ochroniarz:   powinien u siebie w domu być. Sprawdzę co nam GPS powie.
 Odpalił monitor.  Była na nim mapa oraz ulica na którą zmierzał Niestrawski.
ochroniarz:   jest na ulicy Pomira. Będę was na bieżąco informować o jego położeniu.
Agnieszka: dzięki. Seba, on może nas do Aśki doprowadzić!
11:20.  Dom Wiktora Niestrawskiego.
 Sebastian:   okłamał nas pan. Na ulicy Wrzesińskiego nie ma  numeru 137.
 Niestrawski:  nie wydam wam mojego syna! Nigdy!
Agnieszka: trudno. Jedzie pan z nami. Postawimy panu zarzut utrudniania śledztwa.
Niestrawski: to sobie stawiajcie...
 Mężczyzna rzucił się  drugim wyjściem do ucieczki. Agnieszka pobiegła za nim w kierunku dużego ogrodu, bowiem miał tam zaparkowany samochód.  Była to   duża  wspólna działka Niestrawskiego oraz jego sąsiadów.  Niestrawski wsiadł do samochodu i wyjechał  przez otwartą bramę, którą sobie wcześniej otworzył. Miał pecha.  Z drugiej strony nadjechał Seba.
Sebastian: wysiadaj!
Wykonał polecenie.
Sebastian: na ziemię! Szeroko nogi, szeroko ręce. Aga, wezwij radiowóz.
   12:10.  Kryjówka porywacza.
 Aśka i  Dominika obudziły się. Dominika była  tu zaledwie od kilku godzin. Zrozumiały,że  porywacz ukrył gdzieś ciało Beaty, a z kolei  zwłoki Klaudii Ścisłowskiej pozostały w niezmienionym miejscu.   Kilkanaście minut po śmierci Beaty, do pomieszczenia wszedł porywacz, który wcisnął kobietom jakieś świństwo.
Dominika: ej, Aśka, jak się czujesz?
Aśka:  jakoś daję radę..
Dominika: kiedy nas uratują?
Aśka:  miejmy nadzieję, że jak najszybciej.  W sumie można spróbować uciec po raz kolejny...
Dominika:  Aśka, ale Klaudia już zginęła podczas próby ucieczki...
Aśka: wiem, ale musimy jeszcze raz spróbować.
Dominika: jak chcesz to zrobić?
Aśka: sądzę, że powtórzy znowu swój wczorajszy numer, bo zbyt rozgarnięty to on nie jest...
Dominika: jak chcesz to rozegrać?
Aśka: sądzę, że on będzie chciał rozkuć ciebie  z kajdanek. Ty mi podasz szybko klucz od kajdanek, a ja ucieknę i sprowadzę pomoc.
Nawet  nie zdawała sobie sprawy , jak szybko nastąpi kolejna taka okazja.  Tym razem  porywacz rozkuł Dominikę. Ta szybko go kopnęła w krocze, po czym   dała Aśce klucz od kajdanek. Aśka błyskawicznie  się z nich wyswobodziła. Obie  zamknęły go i rzuciły się do kolejnej ucieczki.  Wzięły też z jego kieszeni klucz od domu.  Otworzyły drzwi i uciekły.  Porywacz musiał najwidoczniej bardzo szybko wstać z ziemi, bowiem  wyszedł z domu i biegł za kobietami. Strzelał też  w ich kierunku z pistoletu. W końcu jeden z pocisków trafił Dominikę w nogę. Aśka  nie zauważyła tego. Kontynuowała ucieczkę. Wyszła na drogę.  Niedaleko znajdowała się budka telefoniczna.
 12:40.  W tym samym czasie, Sebastian wypełnia akta z Agnieszką.  Niestrawski został odesłany do aresztu, bowiem  w czasie przesłuchania milczał.  Sebastian postanowił zrobić przerwę od akt.  W pewnej chwili rozległ się dźwięk dzwonka w jego telefonie. Nie znał tego numeru.  Coś go tknęło. Kazał Agnieszce lokalizować osobę, która właśnie do niego dzwoniła.  W końcu odebrał połączenie.
Sebastian: Halo?
Aśka: no Sebastian, nareszcie odebrałeś.
Sebastian: Aśka?
Aśka: nie, królowa angielska. Udało mi się uciec, ale nigdzie nie mogę znaleźć Dominiki. Chyba ją dopadł.  Trzymał nas    w opuszczonym domu.  Często przelatują tu samoloty, także chyba okolice lotniska.  Niedaleko jest las... zostaw mnie! Puść!
 Porywacz ją dopadł i sprowadził z powrotem do swojej kryjówki. Ustawił ją na podłodze.  Dominika leżała na ziemi w rogu. Krwawiła. Bardzo mocno krwawiła.
Aśka: coś ty jej zrobił ?!
 porywacz:    naprawdę mnie nie doceniacie.  Za to, że zadzwoniłaś po gliny, możesz pożegnać się z Dominiką.
Strzelił do Dominiki drugi raz. Pocisk tym razem trafił w czoło.  Dominika Sitkowska  skonała na miejscu.
Aśka: przestań! Do jasnej cholery, przestań!
porywacz: dwie ofiary to dla ciebie za mało najwidoczniej...
Aśka: a dlaczego ty mnie nie zabijesz?
 Była bliska płaczu.  W swoim mniemaniu '' podpisała '' wyrok śmierci już na drugą niewinną dziewczynę.
porywacz: bo ty mi się jeszcze przydasz. Tamte dwie to bezużyteczne kurwy.
 Mówiąc to uderzył ją w twarz. Z wargi zaczęła lecieć jej krew. Porywacz wycelował do niej.
Aśka: zabij mnie.
porywacz: nie tak szybko. Dla pewności cię skuję.
Zrobił to. Kazał jej iść do swojego samochodu.   Właśnie mieli wsiąść do samochodu, ale zjawił się Sebastian wraz z ekipą antyterrorystów.  Niestrawski przyłożył Aśce broń do głowy.
Niestrawski: pozwólcie mi odjechać, inaczej zabiję policjantkę!
Sebastian: Niestrawski, to koniec. Wypuść ją!
Niestrawski: prędzej ją zabiję. Pozwólcie mi odjechać.
Sebastian: rzuć broń!
Niestrawski: zabiję ją.  Dobra, skoro życzycie sobie tego, to możecie się z nią pożegnać...
Już miał pociągnąć za spust,  ale padł strzał, który trafił zabójcę.
 Sebastian: Asia, jesteś cała?
Aśka: bywało gorzej.
Seba objął ją ramieniem i  oboje ruszyli w kierunku samochodu.
Wyrok:
 Wiktor Niestrawski za utrudnianie śledztwa został skazany na  rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata.
Marek Niestrawski został zastrzelony podczas akcji. Ustalono iż w latach 2008-2014 zabił około 40 kobiet.
Wiktor Szastacz  został zatrzymany  w czasie próby ucieczki za granicę.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

środa, 7 maja 2014

Zanim wstanie słońce III

13:10.  Komisariat na Kasztanowej.
Sebastian wrócił  do komendy po kilkugodzinnym szkoleniu, na które został wysłany przez starego. Swoje kroki skierował do biura asystentów, gdzie ujrzał Agnieszkę. Siedziała na krześle z nogami  postawionymi  na biurku  i słuchała muzyki na słuchawkach. Gdy go zauważyła, wyłączyła muzykę i zdjęła nogi z biurka.
Agnieszka: Seba, ale ty ludzi straszysz...
Sebastian: najwidoczniej tak działam na innych.  Nie widziałaś gdzieś Aśki? Nie mogę się do niej dodzwonić od rana.
Agnieszka: widziałam ją jak wychodziła z komendy około 3:40.
Sebastian:  spróbuję jeszcze raz do niej zadzwonić. Aga, mam prośbę. Zlokalizuj jej telefon.
Agnieszka: da się zrobić, daj mi  kilka minut.
Sebastian: ok.  Idę do siebie.
Agnieszka: nie, zostań. Przyda się towarzystwo.  Siedzę tu sama, bo Anka z Rafałem są w terenie i wzięli na akcję pozostałych asystentów.
Sebastian: no jak uważasz.  Pójdę tylko zrobić dwie kawy.
Agnieszka: ok.
 Poszedł.  Tymczasem asystentka  usiłowała zlokalizować telefon Aśki.  Po około 10 minutach  z  dwiema kawami wrócił Seba.
Agnieszka: do Kolumbii pojechałeś po tą kawę?
Sebastian:   nie.  Zanim wstawiłem wodę do czajnika  zadzwonił do mnie syn i chwilę pogadaliśmy.
Agnieszka: to ty masz dzieci?
Sebastian:  syna i córkę. To jest  Jurek, a to Marysia.
Mówiąc to, wyjął ich zdjęcia z portfela.
Agnieszka:   masz wspaniałe dzieci. Ile mają lat?
 Sebastian:  14. Bliźniaki.
Agnieszka:   osiem lat temu  też miałabym dziecko.
Sebastian: miałabyś?  Poroniłaś?
Agnieszka: niestety tak.  Wracałam po 23:00 do domu i zaczaił się na mnie jakiś koleś.    Pobił mnie do nieprzytomności i  w efekcie pobicia poroniłam. Do dzisiaj go nie złapali, ale odpuściłam. Nie chciałam żyć przeszłością.
Sebastian:  bardzo mi przykro.
Agnieszka: stare dzieje. Teraz już się z tym pogodziłam, mimo, że przez pierwsze dwa lata nie było łatwo - wiele przepłakanych dni i nocy.
 W tej samej chwili zadzwonił telefon Sebastiana.
Sebastian: Halo?  Że co, kurwa?!   Dobra, zaraz tam będę.
Agnieszka: co się dzieje?
Sebastian:  w okolicach   Kołobrzeskiej     był wypadek, w którym brał udział samochód Aśki. Podobno jest ofiara.
Agnieszka: cholera, Seba, jej telefon    nadaje sygnał z okolic Kołobrzeskiej!
Sebastian: kurwa mać. Nie ma rady, jedziesz ze mną.
 14:00. Miejsce wypadku.
Sebastian: jest już ekipa.
Agnieszka: Sebastian, to nie jest Aśka!
Sebastian:   ulżyło mi. Wygląda na to, że  ta kobieta uderzyła w drzewo. Dobrze, że się auto nie zapaliło.
Agnieszka:   wiecie coś o tej  kobiecie?
policjant: Iwona Orlińska. 18 lat.
Sebastian: jasna cholera,  ona znalazła zwłoki Sabiny Setki.
policjant: sądzisz, że  nasz zabójca zmienił metodę?
Sebastian: tego nie wiem. Mario, sprawdźcie, czy nie ma przeciętych hamulców itp.
 Mariusz: sprawdzimy spokojnie.  Na jutro będzie ekspertyza.
14:30.   Kryjówka porywacza.
Był to opuszczony dom, którego okna były zakratowane, a ściany obłożone płytami gipsowymi. Skutkowało to tym, że poza obszar domu, żadne krzyki nie przedostaną się na zewnątrz. Niemal doskonałe więzienie. Aśka obudziła się parę minut temu.   Oprócz niej w pokoju znajdowały się trzy kobiety, które były nieprzytomne.  Wszystkie kobiety - włącznie z Aśką - były rozebrane mniej więcej  od ud w dół . Tym razem sprawca zostawił je w bieliźnie.  Nadkomisarz spojrzała na zabójcę. Miała wrażenie, że go gdzieś już widziała.
 zabójca: długo będziesz się tak na mnie gapiła?!
Teraz już wiedziała skąd go kojarzy, ale nie dała po sobie niczego poznać.
 Aśka: odpowiesz za to wszystko !  Za te wszystkie zabite kobiety!
 To rozjuszowało   zabójcę.  Wziął ją na ręce i  rzucił nią na bok  z całej siły. Aśka nie miała jak przełamać oporu, bo   miała   ręce skute kajdankami  , a poza tym  nie spodziewała się ataku.  Opadła na ziemię, tracąc na moment przytomność...
                             Piątek, 10:05
Komenda.
Zaraz po  znalezieniu samochodu Aśki z cialem Iwony Orlińskiej, Sebastian pojechał do domu. Dopiero następnego dnia, wrócił, gdyż była już ekspertyza techników z miejsca wypadku.
Agnieszka:  hej Seba. Dobrze, że jesteś.  Nasi technicy nie dopatrzyli się okoliczności, które głosiłyby iż zamieszane w to są osoby trzecie.
Sebastian: czyli po prostu miała pecha. Taka młoda dziewczyna..
 Agnieszka: tylko co robiła w samochodzie Aśki?  Może Asia jechała autem, a na drodze spotkała Iwonę Orlińską, która była przestraszona, a Aśka postanowiła się rozejrzeć, uprzednio każąc Iwonie do nas jechać, a  potem  ktoś Aśkę po prostu porwał, a Iwona do nas nie dotarła.
Sebastian:  nie myślałaś kiedyś, aby zostać jasnowidzem?
Agnieszka:  to nie dla mnie. Pamiętaj, że to tylko przypuszczalna wizja zdarzeń.
Sebastian: ty  i Justyna macie coś z siebie wzajemnie. Wasze wizje zdarzeń lubią być prawdziwe.
 Agnieszka: kobieca intuicja.
Sebastian: ale że aż tak doskonała?
  Tomek: a wy jak zwykle plotkujecie o dupie Maryny.  Patrol policji znalazł czwartą ofiarę.
Sebastian: Aśka?!
Tomek: tego nie wiem.
10:40. Miejsce zabójstwa.
policjant: ofiarą jest  Weronika Szulc, 31 lat. Rodzinę już powiadomiłem.
Agnieszka: w wieku Aśki. Kto ją znalazł?
policjant: patrol.  Adam dokonuje już oględzin.
Sebastian z Agnieszką poszli do Adama.  Widok zwłok do przyjemnych nie należy. Ofiara jest rozebrana  od ud w dół i na dodatek podźgana nożem.
 Agnieszka: hej Adam.
Adam: cześć.  Ofiara nie zginęła tutaj. Ktoś podrzucił ciało.
Sebastian: jak to wygląda?
Adam: przecież widzisz sam.  13 ciosów nożem, a zgon nastąpił przed 5:00.
Sebastian: skurwiel zmienił metody działania, teraz najwidoczniej porywa wcześniej swoje ofiary.
Agnieszka: ale w gruncie rzeczy zabija  w ten sam sposób..
Sebastian:  no niby tak, ale pomyśl już 4 młode kobiety zakończyły swój żywot przez tego pojebańca.
  12:30. Komenda.
stary: panie Sebastianie, można na słówko?
Sebastian: proszę.
stary: doszły do mnie słuchy, że prowadzi pan to śledztwo wraz z Agnieszką Falecką. Mógł pan powiedzieć, że chce kogoś do pomocy.
Sebastian: Agnieszka mi wystarczy. Nie musi pan  dołączać Ani i Rafała do śledztwa ani nikogo innego. Damy radę.
stary: no dobrze.   Procedury mówią  jednak co innego, ale co tam. Nieoficjalnie prowadzicie to śledztwo razem, a w aktach zostanie wpisane to jako, że prowadzi pan to śledztwo z  panią Anią i panem Rafałem.
Sebastian: dlaczego pan mi o tym mówi?
stary:  wie pan,  u mnie awans to poważna rzecz.  Awansował pan u mnie, więc można panu zaufać i z takiej racji, można od nich niekiedy odejść. Niewielu jest w takiej uprzywilejowanej sytuacji jak pan.
Sebastian: dziękuję.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Sebastiana.
Sebastian: nie znam tego numeru.
stary: proszę odebrać. Powiem Agnieszce, aby go namierzyła.
Sebastian odebrał połączenie.
- Halo?
- Mam pańską partnerkę oraz dwie inne kobiety...
- Wypuść je! Co ci one zrobiły ?
- Nic. Ja po prostu  ich nienawidzę! Wszystkich! Wybiję je co do jednej, a pani komisarz jest idealną kandydatką na ofiarę. Spodziewaj się ofiary w parku, punktualnie o 6:00...
Rozłączył się.  Sebastian  wiedział już, że słyszał gdzieś ten głos.  Z pewnością nie należał on do ochroniarzy z dyskoteki Polip - wykluczył ich od razu.  Po chwili do biura wszedł stary. Nie miał on dobrych wiadomości, bowiem asystentce nie udało się zlokalizować zabójcy.
15:50.  Opuszczony dom.
Aśka:  gdzie my w ogóle jesteśmy?
 Klaudia:   na pewno w Krakowie. Próbowałam zaobserwować okolicę i zauważyłam,  że  jesteśmy gdzieś w okolicach lotniska, bowiem często tu przelatują samoloty.
Aśka:   jestem z policji. Mam pewien plan ucieczki.  Zauważyłam, że on  całkowicie rozkuwa  z kajdanek  jedną z kobiet, aby mogła podać reszcie jedzenie. Teraz twoja kolej, Klaudia.   Ty podasz  nam to jedzenie, a ja  odciągnę jego uwagę, a  potem go ogłuszysz, po czym przeszukasz.
Klaudia: ale ja się boję, rozumiesz?
Aśka: to nasza jedyna szansa.   4 kilometry stąd jest komisariat na Kasztanowej w którym pracuję. Po tym jak przeszukasz tego drania , pobiegniesz tam i sprowadzisz pomoc. Wchodzisz w to?
Klaudia: wchodzę.
Aśka: czekamy do 18:00 z naszym planem.
16:30. Komenda.
Sebastian: Aga, zapomniałem ci powiedzieć. Nagrałem całą tą rozmowę.
Agnieszka: dopiero teraz mówisz?  Ok, daj to nagranie.
 Podał jej   dyktafon z nagraniem.
Agnieszka: daj mi chwilę, odszumię to.
 Odszumiła nagranie po 15 minutach . Dopiero teraz słychać było wyraźny głos  sprawcy bez żadnych zniekształceń.
Agnieszka: teraz wiesz kto to?
Sebastian: jasna cholera.  To jest  przecież syn  jednego z ochroniarzy  tej pierdolonej dyskoteki! Mijałem się z nim   jak wchodziłem do Polipa. Żegnał się z ojcem akurat.
Agnieszka: co postanawiasz?
Sebastian: na początek obserwacja. Ty mi się jeszcze przydasz, więc zaaranżujemy do tego Justynę. Gdy się pojawi,  wkraczamy, bo sądzę, że ojciec go nie wyda.
18:20. Kryjówka porywacza.
Nieświadomy planu zakładniczek, porywacz przyniósł im jedzenie. Zgodnie z przypuszczeniami Aśki, całkowicie  rozkuł Klaudię z kajdanek . Właśnie podawał jej jedzenie, a kobieta   wyciągnęła zza pleców kij i z całej siły nim go ogłuszyła. Porywacz zatoczył się, ale był przytomny, jedynie opadł na moment na podłogę, obolały po uderzeniu. Klaudia przeszukała go. W jednej z kieszeni znalazła klucz od domu.  Rzuciła się do ucieczki. Uciekała na bosych nogach, gdyż była rozebrana od pasa w dół. Ucieczkę utrudniała też mokra podłoga, ale mimo to, doskonale sobie radziła.  Porywacz szybko wstał i  ruszył za nią w pogoń.  Zakładniczka właśnie miała otworzyć drzwi od domu, ale nie udało jej się. Niestety zabójca  rzucił w jej kierunku nożem. Cios przeciął tętnicę szyjną, co skutkowało niemal natychmiastowym zgonem. Plan Aśki zakończył się niepowodzeniem...
                                               Ciąg dalszy nastąpi... 

poniedziałek, 5 maja 2014

Zanim wstanie słońce II

11:00. Na komendzie trwa narada.
Aśka:  nasz  zabójca dotychczas zaatakował dwukrotnie.  Swoje ofiary zabija, zadając im  13 ciosów nożem z ząbkami, przez co ciosy są bardziej bolesne, a ponadto  rozbiera swoje ofiary, tylko co ciekawe,   ubrania z górnej partii ciała, typu bluzka, sweter pozostają nienaruszone.
Sebastian: podejrzewamy, że naszym zabójcą może być ktoś z kim kontaktuje się z więzienia Grzegorz Pawliczak, gdyż nasz zabójca posługuje się jego metodami, z jedną różnicą. Nie gwałci.
psycholog: opracowałam jego profil psychologiczny. Sprawcą jest najprawdopodobniej mężczyzna w przedziale wiekowym 20- 30 lat. Silny, prawdopodobnie dobrze zbudowany, bowiem  żadnej z jego ofiar nie udało się przełamać  jego siły, pomimo, że obie do słabych fizycznie nie należały.  Zastanawia mnie też ten sposób rozbierania  ofiar. Być może nasz sprawca  fascynuje się dolną partią ciała kobiet, a nie gwałci ich, bo nie odczuwa  z tego żadnej przyjemności. Dodam ze swojej strony, że wszystkie ofiary leżały twarzą do ziemi. Świadczyć to o jego nienawiści do kobiet, spowodowane  prawdopodobnie dominacją w związku przez kobietę. Związek ten nadal może trwać albo się zakończył i odcisnął trwałe piętno na jego psychice.
Aśka:   poprosiliśmy także naczelnika więzienia o listę widzeń.  Sądzimy, że nasz sprawca  kontaktuje się z Pawliczakiem, bądź po prostu zna    metody  jego działania. Dużo pracy jeszcze przed nami. Jeśli nie kontaktuje się on z Pawliczakiem, to nam się sprawa jeszcze bardziej komplikuje.
16:50. Komisariat.
Sebastian: jest już raport z sekcji zwłok Alicji Nogat.  Zgon nastąpił   kilka munut po 4:00, co akurat nie jest zaskoczeniem.  Chłopcy wyodrębnili naskórek pod paznokciami, ale  nie wiadomo do kogo on należy.
Aśka: do przewidzenia. Kurwa mać! Prowadzimy już to śledztwo od wczoraj, mamy 2 ofiary tylko  nic się ruszyć nie chce! Nie mamy nic, żadnych jebanych konkretów!
Sebastian: nic nie ma. Poprosiłem też Tomasza, aby przyniósł nam tą listę widzeń i wyobraź sobie, że odwiedzała go tylko  Krystyna  Bielanowska. Ustalił, że nie żyje od roku. Powiesiła się.
 Aśka:    Iga twierdzi, że ten gość być może  był zdominowany przez własną kobietę.
Sebastian: czechu, czy my każdego pantoflarza mamy sprawdzać?  Do świąt się  z tym nie wyrobimy...
                         Poniedziałek, 4:50
Dwa tygodnie później. Komisarze otrzymali wezwanie do trzeciego zabójstwa.
policjant: cześć. Ofiara to Aleksandra Irysowska, 22 lata.  Znalazł ją  młody chłopak, ale puściliśmy go, bo nic nie wiedział.
Aśka: dobra, dzięki.
                      ****
Adam: no cześć wam.   Zgon nastąpił jakąś godzinę temu, ale tym razem naliczyłem  10 ciosów.
Sebastian: czyli około 3:30. Sukinsyn.
Adam: postaram się dać wam około 13:00 raport  z sekcji.
Aśka: dzięki. Pojedziemy powiadomić rodzinę.
Po  piętnastu  minutach byli już w domu kobiety. Okazało się, że mieszkała z przyjaciółką.
 Kinga: ludzie, noc jest... A kim wy jesteście?
Aśka: jesteśmy z policji. Wiemy, że mieszkała tutaj Aleksandra Irysowska.
Kinga:   chyba mieszka. Jestem jej przyjaciółką, Kinga Litak.  Wynajmujemy ten dom.
Sebastian: bardzo nam przykro, ale Aleksandra nie żyje. Została zamordowana  jakieś 2 godziny temu.
Kinga: to dlatego jej nie było.  Wczoraj byłyśmy  w klubie Polip. Ja wróciłam około 1:00, bo się źle poczułam, a Olka powiedziała, że niedługo przyjdzie..
Aśka: a gdzie jest ta dyskoteka?
Kinga: Sławikowskiego. Proszę was, znajdźcie tego skurwysyna, który zabił Olę..
Sebastian: chcielibyśmy jeszcze powiadomić rodzinę Oli.
Kinga: ona nie ma nikogo. Jej rodzice zginęli w wypadku gdy  miała roczek. Wychowywała się wraz ze mną w domu dziecka.
5:50. Dyskoteka w której bawiła się Aleksandra Irysowska.
  ochroniarz:  właśnie zamykamy.
 Aśka: dla nas zrobicie wyjątek. Policja.   Znacie tą dziewczynę?
ochroniarz: tyle dziewczyn się tu przewinęło.
ochroniarz2: Władek,   co ty gadasz? Przecież to jest ta dziewczyna, co rozdzielała tamtych chłopaków!
Sebastian:   poprosilibyśmy o zapis z kamer z ostatnich 2-3 tygodni.
ochroniarz: zrobi się.  Poważna sprawa?
Sebastian: niestety tak. Chodzi o zabójstwo.
ochroniarz2:  powinien o tym zadecydować jednak szef, no ale dobra. Macie te zapisy z monitoringu.
Podał im kilkanaście kaset.
Aśka: dzięki.
18:30. Komisarze mają już punkt zaczepienia.
Aśka:  wszystkie ofiary na kilka godzin przed śmiercią bawiły się w tej dyskotece.
 Sebastian: dokładnie tak.  Za  tymi trzema kobietami wyszedł ten sam koleś.  Musimy dać jego fotkę do mediów, innego wyjścia nie mamy.
Aśka:  no nie. On już zabił 3 kobiety. Media  nadały sprawie kryptonim: Zanim wstanie słońce.
Sebastian: no tak, bo atakuje przed wschodem słońca.  Mam pomysł. Zrobimy prowokację.
Aśka:   dobry pomysł. Zobaczyć tylko trzeba, kiedy w klubie jest impreza.
Sebastian: dzisiaj o 22:00 się zaczyna.  Widziałem plakaty.
Aśka: o 20:00 robimy ustalenia, 22:30 zaczynamy.
23:20. Komisarze zdecydowali się na prowokację.
Agnieszka: słyszycie mnie?
 Aśka: słyszymy cię.
Agnieszka: o  3:15 wychodzę z tej dyskoteki. Może się ujawni.
Aśka: wolelibyśmy, aby tak było...
Punktualnie, o trzeciej piętnaście, Agnieszka wyszła z dyskoteki.  Ruszyła w kierunku parku miejskiego, w którym nasz zabójca atakował. Komisarze dyskretnie podążali za nią. Zabójcy jak nie było tak nie było.   Asystentka doszła do wspomnianego wcześniej parku. Odsiedziała dwie godziny.
Aśka: zwijamy się. Nie udało się.
                        Czwartek, 3:45
Aśka wyszła z komendy dopiero teraz, ponieważ wypełniała wraz z Sebastianem akta. Nie chciała, aby ją odwoził do domu, ponieważ przyjechała do komendy samochodem. Mieszkała około pięćdziesiąt  kilometrów od miejsca pracy.  Jechała jedną z  polnych dróg , gdzie zauważyła młodą dziewczynę.  Poznała ją od razu, to była Iwona Orlińska - dziewczyna, która znalazła zwłoki Sabiny Setki. Była przerażona. Aśka zatrzymała auto i wysiadła.
Iwona: pani komisarz, pomocy! On mnie goni!!
Aśka:  gdzie on jest?
Iwona: gdzieś się kryje w krzakach. Boję się..
Aśka:  zaraz sprawdzę.
Ruszyła w kierunku krzaków, ale  nikogo nie znalazła.
Aśka:  nie ma tam nikogo. Iwona, masz prawo jazdy?
Iwona: tak...
Aśka: wsiadaj w mój samochód i jedź na komisariat w którym pracuję. Kasztanowa 51!
Iwona: ok, jadę...
 Iwona ruszyła Aśki samochodem. Aśka rozejrzała się jeszcze dookoła okolicy, ale nic nie znalazła. Po dwudziestu minutach postanowiła wezwać taksówkę.  Gdy miała wykonać połączenie, ktoś wciągnął ją do samochodu i odjechał w  nieznanym kierunku ....
                                           Ciąg dalszy nastąpi...