Poniedziałek, 8:30
Komisariat przy Kasztanowej.
Rafał: i zaczynamy kolejny tydzień…
Ania:
a i owszem. Nie mam ochoty dziś na pracę…
Policjantka mimowolnie zachichotała. Rafał
spostrzegł, że zrobiła już to wcześniej kilka razy odkąd zaczęli pracę.
Rafał:
Ania, a co cię dzisiaj tak rozbawiło?
To oczywiście dobrze, ale śmiejesz się już do siebie po raz któryś od
godziny…
Ania: nie powiedziałam ci?
Rafał: no nie…
Ania: odbierałam wczoraj Karola z
komisariatu.
Rafał: co zrobił?
Ania: nauczycielka w szkole powiedziała
mu w zeszłym tygodniu, że ma brudne myśli, to poszedł na mszę.
Rafał: wyspowiadać się?
Ania:
umyć głowę wodą święconą. Po
wszystkim zawiązał ręcznik na włosach.
Rafał mimowolnie sam zaczął się śmiać. Po
krótkiej chwili, rozległ się w pomieszczeniu dźwięk jego telefonu, który
informował o przychodzącym połączeniu. Okazało się, że zadzwoniła do niego
osoba z którą nie miał czasu od kilku ładnych lat.
Rafał: Kasia Ignatowicz? Nie gadałem z nią od jej odejścia z komendy.
Ania: odbierz, może to coś ważnego.
Kasia Ignatowicz była kiedyś
policjantką w Wydziale Śledczym
W27. Praktycznie zaraz po tym, jak
została porwana przez mężczyznę, który oferował pracę młodym dziewczynom, a
potem wysyłał je do burdeli, zdecydowała się odejść z policji i poświęcić się
rodzinie.
Rafał:
Kasia? No cześć, co się
dzieje? Czekaj, co się stało? Dobra, zaraz przyjadę, podaj mi tylko adres.
Policjant wyciągnął notes i zaczął coś na
nim pisać.
Rafał:
róg Korfantego i Anielskiej. Czekaj na nas.
Ania:
Rafał, co się stało?
Rafał: dzwoniła przed chwilą, że jej mąż
został porwany.
Ania:
to jedziemy. Wezwiemy jeszcze techników.
Pół godziny później.
Rafał: cześć.
Kasia: cześć.
Ania: powiedz nam, jak to się stało.
Kasia: co tu mówić. Odprowadzaliśmy już
syna do szkoły. Szłam z Marcinem i w
pewnej chwili ktoś złapał nas od tyłu.
Potraktowali mnie gazem, Marcina wciągnęli do samochodu.
Ania: widziałaś jaki to był samochód?
Kasia: nie wiem czy to był akurat ten,
ale zauważyłam wcześniej, że mieliśmy ogon. Spisałam te numery na wszelki wypadek.
Ania: masz je tutaj?
Kasia: jasne. KR 00909.
Rafał: Mariusz, a wy macie jakieś ślady?
Mariusz:
śladów jest wiele, ale ciężko będzie cokolwiek dopasować. Mogą to być
ślady z wczesnego ranka albo i nawet poprzedniego dnia. Dzisiejszej nocy nie
spadła ani kropla deszczu.
Rafał:
Zygmunt, są jacyś świadkowie?
Policjant: wszystko musiało się rozegrać
sprawnie i bezszelestnie.
Ania: super…
Rafał:
ten obszar jest w zasięgu monitoringu miejskiego. Zygmunt, dostarcz nam jeszcze dzisiaj zapis z kamery.
Tam musi coś być!
Zygmunt: zrobi się.
10:50.
Dom Ignatowiczów.
Ania:
wszystkie patrole mają już zdjęcie Marcina.
Kasia: co teraz zrobicie?
Ania: standardowe działania. Musisz być cały czas w domu na wypadek, gdyby
porywacz się odezwał. Założymy również podsłuch na wasz telefon.
Kasia: a co z Jackiem? On ma szkołę.
Ania: najbezpieczniej będzie, jeśli
zostanie przez pewien czas w domu.
Kasia: jasne.
Rafał: Kasia,
a kto mógłby stać za porwaniem Marcina?
Kasia: dobrze wiesz
sam jaką mieliśmy pracę. Tam bym szukała.
Ania: dlatego tak
zrobimy. Rafał, zadzwonisz do Justyny?
Bez jakiegokolwiek słowa, policjant wyciągnął
telefon i wybrał numer wspomnianej asystentki.
Rafał: cześć
Justyna. Odkładacie wszystkie bieżące
sprawy na dalszy plan, mamy inny problem. Został porwany były policjant - Marcin
Ignatowicz, jego żoną jest Kasia,
pracowała u nas kiedyś w wydziale. Do naszego powrotu macie mieć przygotowane
akta wszystkich spraw, w jakich brała udział zarówno ona, jak i jej mąż. Nie
interesuje mnie, że macie od groma roboty, to jest priorytet!
1,5 godziny później.
Komisarze wracają
na komendę.
Justyna: cześć.
Macie tutaj akta spraw w których Ignatowiczowie brali udział.
Ania: szybko się
uwinęliście.
Justyna: sami
mówiliście, że sprawa jest priorytetowa.
Rafał: sporo tego
jest. Justyna, podzielimy się.
Sprawdzisz z chłopakami wszystkie sprawy, w których brała Kasia z
Marcinem, gdy dołączyli do naszego wydziału,
Anka i ja bierzemy na siebie wszystkie śledztwa, gdy nie pracowali jeszcze w W27.
Justyna: zrobi się.
W razie czego wiecie, gdzie nas szukać.
14:10. Porywacze Marcina Ignatowicza nie odezwali
się do tej pory. Anka i Rafał usiłują wytypować jakiegokolwiek podejrzanego.
Ania: masz coś,
Rafał?
Rafał:
Grzegorz Mocarski ,, Hali’’ 37
lat. Karany za zabójstwo, wyszedł po
dziesięciu latach.
Ania: u mnie jeszcze nie ma nikogo szczególnego.
Rafał: Hali
odgrażał się Kaśce i Marcinowi podczas przesłuchania, próbował ich nawet
zaatakować.
Ania: jest tam
jakiś jego adres?
Rafał: Krochmalna 68.
Ania: to jedziemy
tam od razu. Może będzie na kwadracie.
Godzinę później.
Dom przestępcy, który jest podejrzewany o
uprowadzenie Marcina Ignatowicza.
Ania: czujesz ten
zapach?
Rafał: cholera,
gaz!
Policjant wyważył drzwi i
ujrzał mężczyznę leżącego przy
kuchence gazowej. Od razu ją wyłączył i zaczął wietrzyć mieszkanie.
Ania: i co z nim?
Rafał: spóźniliśmy
się, jest sztywny. Wzywam ekipę.
15:50. Trwają
oględziny zwłok Grzegorza Mocarskiego.
Ania: Adam, co
możesz nam już powiedzieć?
Adam: zgon nastąpił
między 13 a 14.
Rafał: jesteś w stanie wykluczyć udział osób
trzecich?
Adam: jeśli chodzi
o moją robotę to tak, nie wiem jeszcze, co wam Mariusz powie.
Rafał: a wy macie coś?
Mariusz: żadnych
śladów osób trzecich, także najprawdopodobniej samobójstwo.
Ania: Adam, zrób nam szybko protokół z sekcji
zwłok.
Adam: zrobi się.
45 minut później.
Komisariat przy
Kasztanowej.
Tomek: ustaliliśmy, że samochód, którym
jechali porywacze był kradziony.
Rafał: Tomek, do
cholery! Tyle czasu zajęło wam ustalenie rzeczy, która powinna zostać ogarnięta
w pierwszej kolejności! Tu chodzi o życie policjanta! Na dodatek tego, który z
nami współpracował! Kurwa mać, mówiłem przecież, że wszystkie śledztwa macie
odkładać na bok, a to stanowi priorytet!
Tomek: mieliśmy
urwanie głowy.
Rafał: nie
interesują mnie te tłumaczenia, Tomek. Coś jeszcze?
Tomek: siedzieliśmy nad nagraniem z kamery monitoringu miejskiego.
Nie ma nic, co naprowadziłoby nas na trop porywacza. Tablice rejestracyjne zostały
zdjęte na czas porwania, ale cały
czas szukamy auta, którym porwano
Ignatowicza.
Rafał: cholera
jasna. Czyli praktycznie nic nie mamy…
Trzy godziny później.
Porywacze nie odezwali się do tej pory.
Komisarze kończą dzień służby.
Rafał: odwieźć cię?
Ania: dzięki, Darek
przyjechał po mnie.
Rafał: to miłego.
Ania: tobie
również.
Pożegnali się. Ania
ruszyła w kierunku pasów i przeszła na drugą stronę ulicy. Rafał potrzebował
natomiast chwili wyłącznie ze swoimi
myślami. W pewnej chwili, ktoś zaszedł
go od tyłu, wyciągnął nóż i ugodził nim policjanta. Rafał zdążył zrobić unik. Okazało się, że całą sytuację widziała
Ania.
Ania: Rafał! Stój policja!
Strzeliła w
powietrze. Tajemnicza postać nadal jednak uciekała.
Ania: Darek, łap
go!
Darkowi nie trzeba było dwa razy
powtarzać. Mężczyzna, wiedząc, że
osoba, która usiłowała zabić
Rafała będzie biec w jego kierunku, więc
zaraz, gdy wyjechał z parkingu, ruszył gwałtownie samochodem prosto przed siebie. Miał farta, gdyż postać
została zablokowana. Anka szybko tam pobiegła.
Ania: stój! Kładź się na ziemię! Rzuć nóż!
Mężczyzna właśnie miał wykonać polecenie,
jednak wyskoczył z nożem w stronę Darka, który opuścił swój pojazd. Ania strzeliła w jego kierunku.
Ania: dwukrotne
usiłowanie zabójstwa. Pięknie…
Mężczyzna: wezwij
pogotowie!
Ania: spokój! Nie
słucham w swoim życiu tylko jednego faceta.
W tej samej chwili
podszedł do nich Rafał.
Ania: jesteś cały?
Rafał: tak, zranił
mnie tylko w dłoń. Gdybym nie zrobił uniku, nie ma mnie.
W tej samej chwili zadzwonił jego telefon.
Policjant odebrał połączenie.
Rafał: halo? Dzięki za informację, tak, jest obok. Przekażę, nie dzwoń do niej.
Trzymaj się.
Ania: co się stało?
Rafał: porywacze
nawiązali kontakt z Kasią.
20 minut później.
Dom Ignatowiczów.
Bartek:
nie udało mi się go namierzyć, ale jest tło, więc będzie nad czym
pracować.
Ania: puść to
nagranie.
Bartek załączył nagrany materiał.
- Halo?
- Mam twojego męża,
ale o tym już wiesz.
- Czego chcesz?
- Jutro zadzwonię drugi raz. Teraz zastanów się
w spokoju, ile mężyk jest dla ciebie wart.
Porywacz się rozłączył.
Bartek: to już jest
koniec nagrania.
Rafał: kiedy był
ten telefon?
Bartek: około
19:30.
Ania:
około 19:30 to Rafał został zaatakowany
pod komendą. W tym samym czasie, zadzwonił również porywacz…
Rafał: czyli co? Chcesz powiedzieć, że oba zdarzenia są ze sobą powiązane? Wniosek z tego taki, że i ja też odgrywam jakąś rolę w tej układance…
Ciąg dalszy nastąpi…