piątek, 6 sierpnia 2021

Element układanki

                                                                 Poniedziałek, 8:30


Komisariat przy Kasztanowej.

Rafał: i zaczynamy kolejny tydzień…

Ania:  a i owszem. Nie mam ochoty dziś na pracę…

 Policjantka mimowolnie zachichotała. Rafał spostrzegł, że zrobiła już to wcześniej kilka razy odkąd zaczęli pracę.

Rafał:  Ania, a co cię dzisiaj tak rozbawiło?  To oczywiście dobrze, ale śmiejesz się już do siebie po raz któryś od godziny…

Ania: nie powiedziałam ci?

Rafał: no nie…

Ania: odbierałam wczoraj Karola z komisariatu.

Rafał: co zrobił?

Ania: nauczycielka w szkole powiedziała mu w zeszłym tygodniu, że ma brudne myśli, to poszedł na mszę.

Rafał: wyspowiadać się?

Ania:  umyć głowę wodą święconą.  Po wszystkim zawiązał ręcznik na włosach.

Rafał mimowolnie sam zaczął się śmiać. Po krótkiej chwili, rozległ się w pomieszczeniu dźwięk jego telefonu, który informował o przychodzącym połączeniu. Okazało się, że zadzwoniła do niego osoba z którą nie miał czasu od kilku ładnych lat.

Rafał: Kasia Ignatowicz?   Nie gadałem z nią od jej odejścia z komendy.

Ania: odbierz, może to coś ważnego.

Kasia Ignatowicz  była kiedyś  policjantką w Wydziale  Śledczym W27.  Praktycznie zaraz po tym, jak została porwana przez mężczyznę, który oferował pracę młodym dziewczynom, a potem wysyłał je do burdeli, zdecydowała się odejść z policji i poświęcić się rodzinie.

Rafał:  Kasia?  No cześć, co się dzieje?  Czekaj, co się stało?  Dobra, zaraz przyjadę, podaj mi tylko adres.

Policjant wyciągnął notes i zaczął coś na nim pisać.

Rafał:    róg Korfantego i Anielskiej. Czekaj na nas.

Ania:  Rafał, co się stało?

Rafał: dzwoniła przed chwilą, że jej mąż został porwany. 

Ania:   to jedziemy. Wezwiemy jeszcze techników.

                      Pół  godziny później.

Rafał: cześć. 

Kasia: cześć.

Ania: powiedz nam, jak to się stało.

Kasia: co tu mówić. Odprowadzaliśmy już syna do szkoły. Szłam z Marcinem i  w pewnej chwili ktoś złapał nas od tyłu.  Potraktowali mnie gazem, Marcina wciągnęli do samochodu.

Ania: widziałaś jaki to był samochód?

Kasia: nie wiem czy to był akurat ten, ale zauważyłam wcześniej, że mieliśmy ogon. Spisałam te numery na wszelki wypadek.

Ania: masz je tutaj?

Kasia: jasne. KR 00909.

 Rafał: Mariusz, a wy macie jakieś ślady?

Mariusz:  śladów jest wiele, ale ciężko będzie cokolwiek dopasować. Mogą to być ślady z wczesnego ranka albo i nawet poprzedniego dnia. Dzisiejszej nocy nie spadła ani kropla deszczu.

Rafał:  Zygmunt,  są jacyś świadkowie?

 Policjant: wszystko musiało się rozegrać sprawnie i bezszelestnie.

Ania: super…

Rafał:   ten obszar jest w zasięgu monitoringu miejskiego. Zygmunt,  dostarcz nam jeszcze dzisiaj zapis z kamery. Tam musi coś być!

Zygmunt: zrobi się.

10:50.  Dom Ignatowiczów.

Ania:  wszystkie patrole mają już zdjęcie Marcina.

Kasia: co teraz zrobicie?

Ania: standardowe działania.  Musisz być cały czas w domu na wypadek, gdyby porywacz się odezwał. Założymy również podsłuch na wasz telefon.

Kasia: a co z  Jackiem? On ma szkołę.

Ania: najbezpieczniej będzie, jeśli zostanie przez pewien czas w domu.

Kasia: jasne.

 Rafał: Kasia,  a kto mógłby stać za porwaniem Marcina?

Kasia: dobrze wiesz sam jaką mieliśmy pracę. Tam bym szukała.

Ania: dlatego tak zrobimy. Rafał, zadzwonisz do Justyny?

 Bez jakiegokolwiek słowa, policjant wyciągnął telefon i wybrał numer wspomnianej asystentki.

Rafał: cześć Justyna. Odkładacie wszystkie  bieżące sprawy na dalszy plan, mamy inny problem. Został porwany były policjant - Marcin Ignatowicz,  jego żoną jest Kasia, pracowała u  nas kiedyś w wydziale.  Do naszego powrotu macie mieć przygotowane akta wszystkich spraw, w jakich brała udział zarówno ona, jak i jej mąż. Nie interesuje mnie, że macie od groma roboty, to jest priorytet!

             1,5 godziny później.

Komisarze wracają na komendę.

Justyna: cześć. Macie tutaj akta spraw w których Ignatowiczowie brali udział.

Ania: szybko się uwinęliście.

Justyna: sami mówiliście, że sprawa jest priorytetowa.

Rafał: sporo tego jest. Justyna, podzielimy się.  Sprawdzisz z chłopakami wszystkie sprawy, w których brała Kasia z Marcinem, gdy dołączyli do naszego wydziału,  Anka i ja bierzemy na siebie wszystkie śledztwa,  gdy nie pracowali jeszcze w W27.

Justyna: zrobi się. W razie czego wiecie, gdzie nas szukać.

14:10.  Porywacze Marcina Ignatowicza nie odezwali się do tej pory. Anka i Rafał usiłują wytypować jakiegokolwiek podejrzanego.

Ania: masz coś, Rafał?

 Rafał:  Grzegorz Mocarski ,, Hali’’  37 lat. Karany za zabójstwo, wyszedł po dziesięciu latach.

Ania:  u mnie jeszcze nie ma nikogo szczególnego.

Rafał: Hali odgrażał się Kaśce i Marcinowi podczas przesłuchania, próbował ich nawet zaatakować.

Ania: jest tam jakiś jego adres?

Rafał:  Krochmalna 68.

Ania: to jedziemy tam od razu. Może będzie na kwadracie.

                   Godzinę później.

Dom  przestępcy, który jest podejrzewany o uprowadzenie Marcina Ignatowicza.

Ania: czujesz ten zapach?

Rafał: cholera, gaz!

 Policjant wyważył drzwi  i  ujrzał mężczyznę leżącego  przy kuchence gazowej. Od razu ją wyłączył i zaczął wietrzyć mieszkanie.

 Ania: i co z nim?

Rafał: spóźniliśmy się, jest sztywny. Wzywam ekipę.

15:50. Trwają oględziny  zwłok  Grzegorza Mocarskiego.

Ania: Adam, co możesz nam już powiedzieć?

Adam: zgon nastąpił  między 13 a 14.

Rafał:  jesteś w stanie wykluczyć udział osób trzecich?

Adam: jeśli chodzi o moją robotę to tak, nie wiem jeszcze, co wam Mariusz powie.

Rafał:  a wy macie coś?

Mariusz: żadnych śladów osób trzecich, także najprawdopodobniej samobójstwo.

 Ania: Adam, zrób nam szybko protokół z sekcji zwłok.

Adam: zrobi się.

                45 minut później.

Komisariat przy Kasztanowej.

 Tomek: ustaliliśmy, że samochód, którym jechali porywacze był kradziony.

Rafał: Tomek, do cholery! Tyle czasu zajęło wam ustalenie rzeczy, która powinna zostać ogarnięta w pierwszej kolejności! Tu chodzi o życie policjanta! Na dodatek tego, który z nami współpracował! Kurwa mać, mówiłem przecież, że wszystkie śledztwa macie odkładać na bok, a to stanowi priorytet!

Tomek: mieliśmy urwanie głowy.

Rafał: nie interesują mnie te tłumaczenia, Tomek. Coś jeszcze?

Tomek:  siedzieliśmy nad  nagraniem z kamery monitoringu miejskiego. Nie ma nic, co naprowadziłoby nas na trop porywacza. Tablice rejestracyjne zostały zdjęte  na czas porwania, ale cały czas  szukamy auta, którym porwano Ignatowicza.

Rafał: cholera jasna.  Czyli praktycznie nic nie mamy…

              Trzy godziny później.

 Porywacze nie odezwali się do tej pory. Komisarze kończą dzień służby.

Rafał: odwieźć cię?

Ania: dzięki, Darek przyjechał po mnie.

Rafał:  to miłego.

Ania: tobie również.

Pożegnali się. Ania ruszyła w kierunku pasów i przeszła na drugą stronę ulicy. Rafał potrzebował natomiast   chwili wyłącznie ze swoimi myślami.  W pewnej chwili, ktoś zaszedł go od tyłu, wyciągnął nóż i ugodził nim policjanta. Rafał zdążył zrobić  unik. Okazało się, że całą sytuację widziała Ania.

Ania:  Rafał! Stój policja!

Strzeliła w powietrze. Tajemnicza postać nadal jednak uciekała.

Ania: Darek, łap go!

 Darkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać.  Mężczyzna, wiedząc,  że  osoba, która usiłowała  zabić Rafała będzie biec w jego kierunku, więc  zaraz, gdy wyjechał z parkingu,  ruszył gwałtownie samochodem  prosto przed siebie. Miał farta, gdyż postać została zablokowana. Anka szybko tam pobiegła.

Ania: stój!  Kładź się na ziemię! Rzuć nóż!

 Mężczyzna właśnie miał wykonać polecenie, jednak  wyskoczył z nożem w stronę Darka, który opuścił swój pojazd.  Ania strzeliła w jego kierunku.

Ania: dwukrotne usiłowanie zabójstwa. Pięknie…

Mężczyzna: wezwij pogotowie!

Ania: spokój! Nie słucham w swoim życiu tylko jednego faceta.

W tej samej chwili podszedł do nich Rafał.

Ania: jesteś cały?

Rafał: tak, zranił mnie tylko w dłoń. Gdybym nie zrobił uniku, nie ma mnie.

 W tej samej chwili zadzwonił jego telefon. Policjant odebrał połączenie.

Rafał: halo?  Dzięki za informację,  tak, jest obok. Przekażę, nie dzwoń do niej. Trzymaj się.

Ania: co się stało?

Rafał: porywacze nawiązali kontakt z Kasią.

                 20 minut później.

Dom Ignatowiczów.

 Bartek:  nie udało mi się go namierzyć, ale jest tło, więc będzie nad czym pracować.

Ania: puść to nagranie.

 Bartek załączył nagrany materiał.

- Halo?

- Mam twojego męża, ale o tym już wiesz.

-  Czego chcesz?

-  Jutro zadzwonię drugi raz. Teraz zastanów się w spokoju, ile mężyk jest dla ciebie wart.

 Porywacz się rozłączył.

Bartek: to już jest koniec nagrania.

Rafał: kiedy był ten telefon?

Bartek: około 19:30.

 Ania:  około 19:30 to Rafał został zaatakowany  pod komendą. W tym samym czasie, zadzwonił również porywacz…

Rafał: czyli co? Chcesz powiedzieć, że oba zdarzenia są ze sobą powiązane? Wniosek z tego taki, że i ja też odgrywam jakąś rolę w tej układance…

                                                                                                    Ciąg dalszy nastąpi…