piątek, 22 listopada 2013

Podsłuch II

                                             Środa, 6:50
Ania dojechała właśnie do parku na Kosmana, gdzie miało się odbyć jej spotkanie z wczorajszym rozmówcą.   Tą osobą była kobieta, mniej więcej  około 40-50 roku życia - tak wywnioskowała komisarz po  jej głosie.  Spóźniła się dwadzieścia minut, gdyż zaspała. Nie wiedziała  nawet jak ona wygląda, więc wyciągnęła telefon i wybrała jej numer. Okazało się, że  siedziała na ławce.   Ania podeszła do niej i  .... spostrzegła, że ma nóż wbity w  brzuch!  Sprawdziła puls. Na jakąkolwiek pomoc, było już za późno. Wezwała ekipę, zadzwoniła także do Rafała,  po czym postanowiła przeszukać ofiarę.  W jej torebce, znalazła kartkę, na której nie było nic napisane. Niewiele myśląc, schowała ją do kieszeni kurtki, licząc na to, że zostaną wyodrębnione jakieś ślady oprócz odcisków palców ofiary...
                  Godzinę później
Ania:  Rafał, ofiarą była Gizela  Gwiazdorska, 43 lata.
Rafał:   to ty ją znalazłaś?
Ania: no tak.   Wczoraj, dokładnie o 23:41, gdy wracałam do domu, zadzwoniła do mnie i mówiła, że chce się spotkać   o 6:30  w tym miejscu. Twierdziła, że ma istotne informacje dla śledztwa.
 Ich rozmowę przerwał patolog.
Adam:  zgon nastąpił  około   6:20.  Zginęła od ciosu nożem w brzuch.  Wykrwawiła się.
Ania:  gdybym  nie zaspała, tylko przyjechała przed czasem, nie doszłoby do tego wszystkiego..
Rafał: nie zadręczaj się...
12:00. Dom Bieniasewiczów.
Ania:  Rafał, zobacz. Czerwona Yamaha stoi na podjeździe.
Rafał: co więcej, nawet numery się zgadzają..
  Ania zapukała do drzwi. Otworzyła  Dorota Bienasewicz.
 Dorota: słucham?
Rafał: jesteśmy z po...
Dorota: Grzesiek, uciekaj, gliny!
 Mężczyzna    uciekł przez okno.  Rafał wyszedł z domu i rozpoczął za nim pościg.  Szybko go złapał, bo Grzegorz miał problem z płotem. Rafał skuł go.
Rafał: uciekać, to każdy jeden chce, ale kondycja już nie taka, prawda Grześ?
Grzegorz: dopadnę cię, psie jeden!
 Rafał:    w drugim życiu.  Odpowiesz za zabójstwo, porwanie i wymuszenie okupu.
Grzegorz:  jakie kurwa  zabójstwo?! Do wymuszenia kasy się przyznaję, ale nie porwałem tej gówniary!
Rafał: to gdzie ona teraz jest?!
Grzegorz: nie wiem!
Rafał:   za wymuszenie okupu i tak odpowiesz.  Skąd wiedziałeś, że Sądzińska zaginęła?!
Grzegorz: idioci... Nie było żadnego porwania! Obserwowałem tą gówniarę od dłuższego czasu.
14:30. Komenda.
Ania:  coś mi tu nie gra.    Bienasewicz  wymusił okup, a gdzie Paulina? Skąd on na dodatek wiedział o  jej zaginięciu?
Rafał:  obserwował dom w poniedziałek.   Paulina po prostu uciekła z domu, ale jeszcze nie wróciła.
Ania:   nieźle. Eh, jeszcze papierzyska musimy powypełniać..
Rafał: no niestety.
 20 minut później.
Ania: ale numer...
Rafał: co jest?
Ania:  zapomniałam ci powiedzieć, ale wyciągnęłam z torebki ofiary kartkę.
Rafał: co zrobiłaś? Przecież tam mogą być jakieś ślady!
Ania:  właśnie w tym celu to zrobiłam. Wiem już nawet po co  Gizela Gwiazdorska chciała się ze mną spotkać!
Rafał: przecież to jest pusta kartka.
Ania: Rafał, rusz głową. Wiesz do czego służy tzw. długopis sympatyczny?
Rafał: no, że nie widać zapisu, a odczytać go można za pomocą specjalnego światła UV.
Ania: no właśnie.  Na tej kartce jest napisane:  Lipowa 7.
 Rafał:  sugerujesz, że tam może ukrywać się  Paulina?
Ania:  własnie tak.
Rafał: obyś się nie pomyliła.. Jedziemy.
Ania: poczekaj, weźmiemy Agę.
16:40. Lipowa. Opuszczone domy.
Agnieszka: która to był dom?
Ania: 7.
Agnieszka:  dziwna numeracja, tu jest 4, a tu 6.
Rafał:    tam  na wprost  jest 7!
Ruszyli w kierunku domu.
Agnieszka:  ok, wchodzimy.
Ania: zamknięte. Rafał, masz wytrych?
Policjant bez słowa otworzył drzwi.
Rafał: dobra, wchodzę.  Ubezpieczacie mnie.
 Agnieszka: jasne.
  Mężczyzna wszedł do  domu.  Miał on tylko trzy pokoje.  Wszystkie zamknięte na klucz. Rafał  otworzył  jeden z pokoi.  Wszedł tam.  Ujrzał przykutą do łóżka dziewczynę.  Od razu ją poznał, to była Ewelina!
 Rafał: Ewelina, spokojnie. Jestem  z policji, nic ci nie zrobię.
Ewelina:   który  to dzień i rok?
Rafał: 25 września 2013. Jesteś tu już 6 lat.
Ewelina: zabierzcie mnie stąd!  Nie chcę tu być ani chwili dłużej..
Rafał: teraz cię rozkuję.
 Jednak w kajdankach nie było klucza. Rafał próbował rozkuć ją  kluczem od swoich kajdanek, jednak ten nie pasował. Do pomieszczenia weszła Ania z Agnieszką.
Agnieszka: Rafał, trzymaj wsuwkę.
Rafał: dzięki!
Rafał   zdjął z wsuwki plastikową końcówkę i   wsadził ją do dziurki od klucza.  Po chwili wyswobodził dziewczynę z kajdanek.
 Ania: dzwonił Bartek. Paulina wróciła do domu. Jest cała i zdrowa.
 Rafał: dobre i to.  Teraz jedziemy do szpitala.
19:00. Do szpitala  przyjechali rodzice  Eweliny Sądzińskiej wraz z  drugą córką.
Rafał: pan nie wejdzie.
 Piotr: ale jak to?
Rafał: tak to. Ewelina nam wszystko powiedziała.   To pan ją przetrzymywał i gwałcił w tym domu, przez te lata.
Piotr: bzdura!  Gwiazdorska pewnie wam bzdur naopowiadała!
 Ania: a więc to pan ją zabił?
Piotr: nie zrobiłem tego!
 Rafał: Ania, skuj go!
 Ania   włożyła rękę do kieszeni w celu wyciągnięcia kajdanek.  Było w niej coś jeszcze. To  był podsłuch.
 Ania:  zabił pan Gizelę Gwiazdorską, bo chciała ujawnić, gdzie przebywa Ewelina!  Podłożył pan podsłuch do kieszeni mojej kurtki i w ten sposób dowiedział się o planowanym spotkaniu z  nią. Skąd pan ją znał?!
 Piotr:  była moją kochanką!   Trzy dni temu zostawiłem ją! Dowiedziałem się, o której macie to całe spotkanie, a potem przyszedłem gdzieś o 6:10. Miałem farta, była już tam, przeważnie o szóstej rano, przed pracą  szła do tego parku.  Podszedłem do niej i dźgnąłem w ten brzuch . Nie przewidziałem tylko, że ten adres spisała na kartce!
Okazało się, że wszystko słyszała Paulina.
Paulina: tato, coś ty zrobił?!
Piotr  przyciągnął ją do siebie i wyjął broń.
- Zabiję ją!
 Ania: odłóż to! Nie pogrążaj się już do końca!
-    Pozwólcie mi uciec!
Rafał: zobacz, odkładamy broń.
 Komisarze rzucili broń i kopnęli w tył.   Sądziński ruszył wraz z córką na schody.  Tam akurat była Agnieszka.  Zaczęła się szarpać z mężczyzną. Paulina wykorzystała sytuację i wyrwała się  z rąk ojca.  Przewagę   utrzymywał Sądziński. W pewnej chwili, zagapił się i asystentka wykorzystała jego nieuwagę. Odepchnęła go, a on ją pociągnął w dół za sobą. W efekcie, oboje spadli  ze schodów. Agnieszka szybko wstała i  usiadła na  Sądzińskim. Skuła go w kajdanki.
 Agnieszka: leżysz! Jesteś aresztowany pod zarzutem   wielokrotnego gwałtu na swojej córce, wzięcia zakładnika oraz zabójstwa Gizeli Gwiazdorskiej!
  Sądziński:  jeszcze cię dopadnę!
 Akurat w szpitalu pojawiło się dwóch mundurowych, którzy przechwycili mężczyznę. Do asystentki podbiegli komisarze.
 Ania:  świetna robota.  Jesteś cała?
Agnieszka:   w jednym kawałku. Dzięki.
Wyrok:
Piotr Sądziński, za  zabójstwo Gizeli Gwiazdorskiej, wielokrotne zgwałcenie swojej córki Eweliny, pozbawienie wolności i wzięcie zakładnika  został skazany na dożywocie.
Grzegorz Bieniasewicz, za wymuszenie okupu i groźby został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat.
Ewelina Sądzińska przebywa pod opieką psychologa.
Aleksandra Sądzińska   rozwiodła się z mężem.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Podsłuch

                                           Poniedziałek, 20:50
Rafał: wiesz może, co tam u Justyny?
Ania:   z tego co mi Aśka z Sebastianem mówili, to zaszła w ciążę w wyniku gwałtu.
Rafał:  życie jej nie oszczędza.  Najpierw zabito jej męża i córeczkę, potem sprawcą tej zbrodni okazał się jeden z jej przyjaciół, a teraz ta ciąża .
Ania: no nie, ale co zrobić.
Rafał: co teraz zrobi?
Ania: mówi, że chce urodzić.
00: 00, dla W27.
Ania: zgłaszam się.
00:    Do wszystkich jednostek! Zaginęła czternastoletnia  Paulina Sądzińska. Nie wróciła do domu po lekcjach. Jej rodzice mieszkają na  Zubczyńskiego 11. Kto jest najbliżej?
Rafał: to niedaleko.
Ania: W27, udajemy się tam!
21:25.   Dom rodziców zaginionej nastolatki.
ojciec: no nareszcie... Ile można na was czekać?
Rafał:  jesteśmy najszybciej jak się tylko dało.
matka: szukajcie Pauliny, proszę was.  Naszej drugiej córki do tej pory nie znaleźliście, więc znajdźcie chociaż Paulinę..
Ania: ale o czym pani mówi?
matka: nasza córka, Ewelina zaginęła 6 lat temu.   Za dwa miesiące miałaby 20 lat, a do tej pory nikt jej nie znalazł.
Ania: a jak państwo sądzą, kto mógłby stać za zaginięciem Pauliny?
matka: nie wiemy. Nikomu nie wchodzimy w drogę.
 Rafał:  wezwiemy ekipę z psami tropiącymi.  Założymy też podsłuch na wszystkie  państwa telefony. Warunek jest taki: któreś z rodziców musi być cały czas w domu.
matka: ale my dużo pracujemy z mężem...
Ania: a chce pani, żeby  Paulina się odnalazła?!
matka: dobrze,  będę cały czas w domu.
Ania: poprosimy  jeszcze o jakąś bluzkę, sweter, czy nawet podkoszulek  Pauliny, cokolwiek, tylko, żeby nie było to wyprane.
matka: zaraz poszukam.
22:00. W czasie, gdy  w domu montowane są podsłuchy,  Rafał  wraz z ekipą z psami tropiącymi przeszukuje okolicę.
Rafał: Mariusz, macie coś?
 Mariusz:    na chwilę obecną, to pies znalazł tylko  rękawiczkę dziewczyny oraz jej telefon komórkowy.
Rafał:  30 nieodebranych połączeń. Wszystkie od rodziców . Tomek, sprawdzisz ten telefon. Wnikliwie!
Tomek: jasne.
                                                        Wtorek, 12:00
Pies tropiący oprócz telefonu zaginionej i rękawiczki, niczego nie znalazł. W dalszym ciągu trwa nerwowe oczekiwanie na  odzew porywacza.
matka: czekamy już 15 godzin..
Ania:  w ponad 90% przypadków,  porywacze kontaktują się z rodziną porwanego w ciągu doby.
ojciec: ale wy mieliście psy tropiące! Znalazły one chociaż coś?
Rafał: telefon  Pauliny i rękawiczkę.
W tej samej chwili zadzwonił telefon stacjonarny.  Matka, gdy otrzymała pozwolenie, odebrała telefon.
- Halo?
-  Hej mamuśka. 50000 tysięcy i córeczka będzie twoja.  Masz czas do 15:30. Park na Mlecznej.
- Będę.
- Jeśli zobaczę gliny, zastrzelę sukę. Przedtem się zabawię...
Rozłączył się.
Bartek: za krótko.
Ania:  mają państwo te pieniądze?
ojciec:  nie mamy całej sumy.  Mamy jakieś 30000.
Ania:   w takim razie, włożymy do torby fałszywe pieniądze.
                 Godzinę później.
Trwa przygotowywanie okupu.
 Ania:  bez żadnych numerów, zanosi pani mu pieniądze i wsiada do swojego samochodu.  Gdy porywacz przechwyci okup, zgarniamy go.
matka: a wy  gdzie będziecie?
Ania: w bezpiecznej odległości. Staniemy tak, żeby się nie zorientował.
15:30. Miejsce przekazania okupu.
Aleksandra Sądzińska  właśnie położyła okup  w umówionym miejscu, czyli  na jednej z ławek. Gdy  ruszyła w jej kierunku, zobaczyła siedzącego mężczyznę. Wyrwał jej on torbę z pieniędzmi.
 Aleksandra: gdzie jest moja córka?! Coś ty jej zrobił, świrze?!
 Komisarze wysiedli z auta, a mężczyzna   odłożył pieniądze, po czym odepchnął Aleksandrę i rzucił się do ucieczki. Rafał złapał go po krótkim pościgu.
Rafał: leżysz! Szeroko nogi, szeroko ręce! Anka,  co z nią?
Ania:   wszystko ok.
 W tej samej chwili, ktoś podjął okup i wsiadł na motor. Komisarze wsiedli w samochód, który mieli  zaparkowany nieopodal.
Ania: 00 dla  W27! Ścigamy czerwony motor, Yamaha  R1 o numerach KR 0347.   Zgarnijcie go!
17:30. Po nieudanym pościgu, komisarze wracają do domu Sądzińskich.
ojciec:   wiecie co ?!  To jest skandal, żeby dopuścić do tego, żeby ktoś  uciekł z tymi pieniędzmi!
Ania:   ten ktoś był na motorze.   Wyminął korek, ale my już nie mieliśmy tej szansy. Nie udało się nawet blokad postawić.
ojciec: zawsze tak mówicie...
matka:   chyba wiem o co tu może chodzić...
Ania: słuchamy...
matka:  w  1991 roku, zanim poznałam Piotra, miałam wypadek na motorze.  Jechałam ulicą i stało się, potrąciłam trzyletnią  dziewczynkę.  W sądzie zostałam  uniewiniona, gdyż uznano to za nieszczęśliwy wypadek.
Rafał: dlaczego pani nic wcześniej nam nie powiedziała?
matka: dopiero teraz to skojarzyłam.
Ania: a pamięta pani może, jak nazywają się rodzice tego dziecka?
matka: Dorota i Grzegorz Bieniasewiczowie.   Byli nawet tu ostatnio.
ojciec: a dlaczego, ja nic o tym nie wiem ?!
matka:  nie było cię wtedy w domu.
Rafał: a  zna pani ich adres?
matka: nie.
21:30. Komenda.
Tomek: przejrzałem  telefon  Pauliny.  Sporo SMS-ów, ale 95% nie ma żadnego związku z tą sprawą.
Ania: a te 5 %?
Tomek: Paulina, gdzieś od trzech tygodni dostawała listy z pogróżkami.   Trzymajcie  tu jej bilingi. Najczęściej kontaktowała się z  rodzicami oraz tym numerem.
Wskazał  odpowiedni numer.
Ania: sprawdziłeś to?
Tomek: owszem.  Ten numer należy do Igora Krosmańskiego. To jest chłopak  Pauliny. Ma on  19 lat.  Trzy lata temu podejrzewany był o podpalenie restauracji na Rzecznej, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. Twierdził, że przez cały dzień był w supermarkecie, gdyż pracuje tam jako ochroniarz. Sprawdziłem to. Mówił prawdę.
Rafał: odwaliłeś kawał dobrej roboty.
Tomek: ale to nie wszystko. Ustaliłem dla was też adres Bienasewiczów.  Solna 23.
Rafał: ok. Dzięki Tomek.
 Ania: to co teraz?
Rafał: pojedziemy do Bieniasewiczów z samego rana.
23:30. Komisarze wychodzą z komendy.
Rafał: podwieźć cię?
Ania: dzięki, ale jestem autem.
Rafał: ok.  Do jutra, trzymaj się.
Ania: do jutra.
Wsiadła do samochodu i ruszyła przed siebie. W połowie drogi   rozległ się dzwonek jej telefonu. Nie znała tego numeru, ale odebrała połączenie.
- Słucham?
- Pracuje pani w wydziale śledczym W27?
- No tak, a  o co chodzi?
- Prowadzi pani śledztwo, w sprawie zaginięcia Pauliny Sądzińskiej?
- Może i prowadzę.
-   Mam dla pani istotne informacje.  Spotkajmy się jutro o  6:30 w parku na Kosmana, dobrze?
- Oczywiście, będę.
                                      Ciąg dalszy nastąpi...