sobota, 12 października 2013

Świadek z przypadku

                                                    Środa, 19:30
Przed komendą.
 Sebastian  czeka na Aśkę, która poszła po kurtkę. W pewnej chwili podszedł do niego jakiś facet.
 - pan Sebastian?
Sebastian: no tak.
- Pozdrowienia od Łysego!
  Mężczyzna zamachnął się i usiłował ugodzić go nożem.  Seba mu go wytrącił i rzucił na ziemię. Wywiązała się szamotanina, w której przewagę zaczął zyskiwać   napastnik. Sięgnął po nóż i  znowu chciał zaatakować Sebę.   Mężczyzna sprytnie zaskoczył komisarza i powalił go na maskę.  Właśnie miał go dźgnąć, ale los nie był za nim.
- Zostaw go!  Odsuń się!
Mężczyzna puścił Sebę.
- Powoli!  Rzucaj nóż!
 Wykonał polecenie.
- Skuj się!
  Kobieta rzuciła mu kajdanki.  Napastnik  skuł się nimi. Akurat przejeżdzał tam patrol, więc zgarnął mężczyznę. Odjechali.
kobieta: Agnieszka Falecka. Ubiegam się o stanowisko asystentki na waszej komendzie.
 Sebastian: dobra robota, dzięki.
kobieta: wszystko w porządku?
 Sebastian: no, a tak w ogóle to Sebastian jestem.
Agnieszka: miło  mi cię poznać. Lecę do szefa.
Sebastian: jasne.
Po chwili z komendy wyszła Aśka.
 Aśka:  na 20 minut cię zostawić, a ty już panienki podrywasz...
Sebastian: bardzo zabawne.
00: W27 dla 00.
Aśka: zgłaszam się.
00: jesteście w pobliżu ulicy Masterczaka?
Aśka:  no, jesteśmy niedaleko. Nawijaj co masz do powiedzenia.
00:  Na Masterczaka doszło do napadu na młodą kobietę.
Aśka: dobra, jedziemy tam.
20:05.  Miejsce napadu.
policjant: pogotowie już zabrało tamtą  kobietę.  Z tego co wiem, jest w ciężkim stanie.
Aśka: a kto po nas zadzwonił?
policjant:  niejaka Martyna Legwanowicz.  Stoi tam przy słupie.
Aśka: dobra. Pogadamy z nią.
policjant: ok. Prawie zapomniałem.  Ofiara nazywa się Katarzyna Klubasz, 28 lat.
 Komisarze ruszyli w kierunku kobiety, która wezwała policję.
Aśka: dzień dobry. Martyna Legwanowicz?
Martyna: tak.
Aśka: to pani nas wezwała?
Martyna: no tak. Wracałam z pracy wcześniej, bo źle się poczułam. Zobaczyłam jak jakiś gość bił tamtą kobietę jakimś kijem czy czymś tam podobnym. Krzyknęłam  coś w stylu ''co ty robisz?!''. On na mnie spojrzał i rzucił się do ucieczki.
Sebastian: widziała pani jego twarz?
Martyna: zapamiętałam  tylko to, że miał czarne włosy i tatuaż na karku.  Zaraz, ja go znam..
W tym momencie, ktoś strzelił w jej kierunku. Kula trafiła w plecy.
Aśka: Seba, tam!
 Sebastian pobiegł za  mężczyzną, który strzelał do Martyny Legwanowicz.  Gonitwa trwała w najlepsze. W pewnej chwili uciekinier wsiadł w ostatniej chwili do tramwaju, po czym zamknęły się drzwi. Zrezygnowany komisarz wrócił na miejsce pobicia i postrzału.
Aśka: Technicy znaleźli łuskę.  Gość strzelał do niej prawdopodobnie z Glocka 19, ale   większą pewność będziemy mieli, gdy dostaniemy ekspertyzę balistyczną broni. Zwiał ci?
Sebastian: a widzisz mnie, prowadzącego go skutego?
Aśka pokręciła przecząco głową.
Sebastian: no to nie zadawaj głupich pytań. Co z  Martyną Legwanowicz?
Aśka: gość zna się  na rzeczy. Strzelił do niej w plecy, mniej więcej na wysokości serca.
Sebastian: czyli raczej jest w ciężkim stanie.
Aśka: no właśnie. Wydaje mi się, że   to nasz sprawca mógł   uciec, ale jakąś inną okrężną drogą wrócić i ją obserwować, a w końcu do niej nawet strzelić.
Sebastian: Aśka, musiałby mieć zajebiste wyczucie czasu. Poza tym, dlaczego nie strzelał do Klubaszowej? Przecież oddanie strzału jest łatwiejszą robotą niż pobicie.  Nie klei mi się to zbytnio po prostu.
Aśka: może po prostu   kupił broń?
Sebastian:   w  najbliższej okolicy nie ma sklepów z bronią.   Pokręcone to wszystko.
22:30.  Szpital Rejonowy.
lekarz:   państwo prowadzą sprawę tej pobitej kobiety?
Aśka: tak. Co z nią?
lekarz: ciężki stan.  Ma kilka  złamanych żeber, odbite obie nerki,  połamane ręce i nogi, złamany nos, uraz głowy, no ogólnie cała jest poturbowana.
 Sebastian: wyjdzie z tego?
lekarz:   najbliższe dni będą decydujące.
Sebastian: z tego co wiemy, do tego szpitala przywieziono też drugą kobietę, Martynę Legwanowicz. Została ona postrzelona w plecy, a pocisk utkwił mniej więcej na wysokości serca.
lekarz: tak. Ciężki stan. Kula ominęła serce, ale musieliśmy podpiąć ją pod aparaturę.
                            Czwartek, 8:35
Komisarze pojechali do domu Katarzyny Klubasz.
Klubasz:  państwo są z policji?
Aśka: tak. Katarzyna Klubasz to pana żona?
Klubasz: siostra. Kaśka nie miała męża.  W wieku 19 lat, została zgwałcona i w wyniku tego gwałtu urodziło się dziecko.  Kasia wiązała się z różnymi facetami, ale żaden nie potrafił zaakceptować dziecka. No, a ja  pomagam jej w wychowaniu Majki.
Aśka: Katarzyna Klubasz została brutalnie pobita. Leży w szpitalu rejonowym.
Klubasz: cholera jasna. Mówiłem jej, zeby nie wracała wieczorem  przez ulicę Masterczaka.  Ta droga przecież nie jest oświetlona. Muszę zadzwonić do matki, żeby Majką się zajęła, a potem pojadę do szpitala..
Aśka: podwieziemy tam pana.
Klubasz: będę wdzięczny..
Sebastian: jeszcze jedno pytanie, kto mógłby zaatakować  pana siostrę?
Klubasz:   Kasia została ostatnio zastępcą prezesa firmy, w której pracuje.  Walczyła o to stanowisko z  Markiem Drejawskim. Ona wygrała, a on się jej odgrażał.  Tydzień temu, zaatakował Kaśkę przed domem, ale jakoś sobie z nim wtedy poradziła.
Aśka:  a gdzie mieści się ta firma?
Klubasz: firma informatyczna NetSal na Żołędziej.
Sebastian: dobrze, to wszystko.
13:00. Firma informatyczna, w której pracuje Katarzyna Klubasz.
prezes:  Aleksander Zwojański.  prezes NetSal-u.
Sebastian: Joanna Czechowska i Sebastian Wątroba. Prowadzimy śledztwo w sprawie  brutalnego pobicia Katarzyny Klubasz.
prezes: tak wiem o tym. Paweł Klubasz  dzwonił do mnie dwie godziny temu.
Sebastian:   chcielibyśmy porozmawiać też z Markiem Drejawskim.  Jest dzisiaj w firmie?
prezes:    tak. Ma swój gabinet na końcu tego korytarza po prawej stronie.
Komisarze poszli do odpowiedniego gabinetu.
Sebastian zapukał i otworzył drzwi. W gabinecie nie było  nikogo. Aśka podeszła do okna. Okazało się, że wyskoczył z niego Drejawski i uciekał.
Aśka: cholera, Seba, on ucieka!
Sebastian: biegnę za nim.
Komisarz biegł przez labirynt korytarzy, aż  w końcu dobiegł do drzwi wejściowych firmy. Drejawski zwiał.
Sebastian: 00 dla W27!
00: zgłaszam się.
Sebastian: w trybie pilnym, zlokalizuj mi Marka Drejawskiego!  Zbierz też o nim wszystkie informacje, z kim sypia, jaką gazetę czyta, a nawet  jaką kawę pije, no wszystko!
00: zrozumiałem.
Aśka dołączyła do Seby.
Aśka: złapałeś go?
Sebastian: coś ty.
Aśka: trzeba  ci załatwić  kursy doszkalające. Już dwie osoby ci zwiały w tym tygodniu..
Sebastian: śmieszne. Jedziemy na komendę. Może coś będziemy mieli już o Drejawskim.
Aśka:  najpierw zmień koło.
 Gdy doszli do samochodu, okazało się, że  mieli przebitą oponę
Sebastian: szlag!
Aśka: podejdziemy jeszcze po nagrania z monitoringu.
15:50. Komisarze przeglądają nagrania z monitoringu.
Sebastian:  czyli wychodzi na to, że sam przebił to koło.
Aśka: musiał to zrobić w trakcie ucieczki.
Sebastian: no zrobił , przecież oddał strzał w kierunku auta.
W tej samej chwili do biura weszli Ania z Rafałem.
Aśka: jakieś zgromadzenie się szykuje?
Ania: stary nas wezwał  do waszego biura.
W tej samej chwili do pomieszczenia wszedł stary. Zaraz po nim wkroczyła młoda kobieta. Miała może 25 lat.
Stary: nie będę wygłaszał długich przemówień. To jest Agnieszka Falecka, nowa asystentka.
Asystentka podeszła do każdego,  zamieniła kilka słów, po czym  poszła do pokoju asystentów.
Tomek: Aśka, Seba!
Aśka: co jest?
Tomek: Dzwonili ze szpitala. Musicie tam pilnie przyjechać.
Ciąg dalszy nastąpi...

2 komentarze:

  1. No dzieje sie dzieje.... czekam na rozwiazanie.... 9

    OdpowiedzUsuń
  2. niezły scen, fajne wprowadzenie nowej asystentki na początku. 9/10

    OdpowiedzUsuń