Sebastian wrócił do komendy po kilkugodzinnym szkoleniu, na które został wysłany przez starego. Swoje kroki skierował do biura asystentów, gdzie ujrzał Agnieszkę. Siedziała na krześle z nogami postawionymi na biurku i słuchała muzyki na słuchawkach. Gdy go zauważyła, wyłączyła muzykę i zdjęła nogi z biurka.
Agnieszka: Seba, ale ty ludzi straszysz...
Sebastian: najwidoczniej tak działam na innych. Nie widziałaś gdzieś Aśki? Nie mogę się do niej dodzwonić od rana.
Agnieszka: widziałam ją jak wychodziła z komendy około 3:40.
Sebastian: spróbuję jeszcze raz do niej zadzwonić. Aga, mam prośbę. Zlokalizuj jej telefon.
Agnieszka: da się zrobić, daj mi kilka minut.
Sebastian: ok. Idę do siebie.
Agnieszka: nie, zostań. Przyda się towarzystwo. Siedzę tu sama, bo Anka z Rafałem są w terenie i wzięli na akcję pozostałych asystentów.
Sebastian: no jak uważasz. Pójdę tylko zrobić dwie kawy.
Agnieszka: ok.
Poszedł. Tymczasem asystentka usiłowała zlokalizować telefon Aśki. Po około 10 minutach z dwiema kawami wrócił Seba.
Agnieszka: do Kolumbii pojechałeś po tą kawę?
Sebastian: nie. Zanim wstawiłem wodę do czajnika zadzwonił do mnie syn i chwilę pogadaliśmy.
Agnieszka: to ty masz dzieci?
Sebastian: syna i córkę. To jest Jurek, a to Marysia.
Mówiąc to, wyjął ich zdjęcia z portfela.
Agnieszka: masz wspaniałe dzieci. Ile mają lat?
Sebastian: 14. Bliźniaki.
Agnieszka: osiem lat temu też miałabym dziecko.
Sebastian: miałabyś? Poroniłaś?
Agnieszka: niestety tak. Wracałam po 23:00 do domu i zaczaił się na mnie jakiś koleś. Pobił mnie do nieprzytomności i w efekcie pobicia poroniłam. Do dzisiaj go nie złapali, ale odpuściłam. Nie chciałam żyć przeszłością.
Sebastian: bardzo mi przykro.
Agnieszka: stare dzieje. Teraz już się z tym pogodziłam, mimo, że przez pierwsze dwa lata nie było łatwo - wiele przepłakanych dni i nocy.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Sebastiana.
Sebastian: Halo? Że co, kurwa?! Dobra, zaraz tam będę.
Agnieszka: co się dzieje?
Sebastian: w okolicach Kołobrzeskiej był wypadek, w którym brał udział samochód Aśki. Podobno jest ofiara.
Agnieszka: cholera, Seba, jej telefon nadaje sygnał z okolic Kołobrzeskiej!
Sebastian: kurwa mać. Nie ma rady, jedziesz ze mną.
14:00. Miejsce wypadku.
Sebastian: jest już ekipa.
Agnieszka: Sebastian, to nie jest Aśka!
Sebastian: ulżyło mi. Wygląda na to, że ta kobieta uderzyła w drzewo. Dobrze, że się auto nie zapaliło.
Agnieszka: wiecie coś o tej kobiecie?
policjant: Iwona Orlińska. 18 lat.
Sebastian: jasna cholera, ona znalazła zwłoki Sabiny Setki.
policjant: sądzisz, że nasz zabójca zmienił metodę?
Sebastian: tego nie wiem. Mario, sprawdźcie, czy nie ma przeciętych hamulców itp.
Mariusz: sprawdzimy spokojnie. Na jutro będzie ekspertyza.
14:30. Kryjówka porywacza.
Był to opuszczony dom, którego okna były zakratowane, a ściany obłożone płytami gipsowymi. Skutkowało to tym, że poza obszar domu, żadne krzyki nie przedostaną się na zewnątrz. Niemal doskonałe więzienie. Aśka obudziła się parę minut temu. Oprócz niej w pokoju znajdowały się trzy kobiety, które były nieprzytomne. Wszystkie kobiety - włącznie z Aśką - były rozebrane mniej więcej od ud w dół . Tym razem sprawca zostawił je w bieliźnie. Nadkomisarz spojrzała na zabójcę. Miała wrażenie, że go gdzieś już widziała.
zabójca: długo będziesz się tak na mnie gapiła?!
Teraz już wiedziała skąd go kojarzy, ale nie dała po sobie niczego poznać.
Aśka: odpowiesz za to wszystko ! Za te wszystkie zabite kobiety!
To rozjuszowało zabójcę. Wziął ją na ręce i rzucił nią na bok z całej siły. Aśka nie miała jak przełamać oporu, bo miała ręce skute kajdankami , a poza tym nie spodziewała się ataku. Opadła na ziemię, tracąc na moment przytomność...
Piątek, 10:05
Komenda.
Zaraz po znalezieniu samochodu Aśki z cialem Iwony Orlińskiej, Sebastian pojechał do domu. Dopiero następnego dnia, wrócił, gdyż była już ekspertyza techników z miejsca wypadku.
Agnieszka: hej Seba. Dobrze, że jesteś. Nasi technicy nie dopatrzyli się okoliczności, które głosiłyby iż zamieszane w to są osoby trzecie.
Sebastian: czyli po prostu miała pecha. Taka młoda dziewczyna..
Agnieszka: tylko co robiła w samochodzie Aśki? Może Asia jechała autem, a na drodze spotkała Iwonę Orlińską, która była przestraszona, a Aśka postanowiła się rozejrzeć, uprzednio każąc Iwonie do nas jechać, a potem ktoś Aśkę po prostu porwał, a Iwona do nas nie dotarła.
Sebastian: nie myślałaś kiedyś, aby zostać jasnowidzem?
Agnieszka: to nie dla mnie. Pamiętaj, że to tylko przypuszczalna wizja zdarzeń.
Sebastian: ty i Justyna macie coś z siebie wzajemnie. Wasze wizje zdarzeń lubią być prawdziwe.
Agnieszka: kobieca intuicja.
Sebastian: ale że aż tak doskonała?
Tomek: a wy jak zwykle plotkujecie o dupie Maryny. Patrol policji znalazł czwartą ofiarę.
Sebastian: Aśka?!
Tomek: tego nie wiem.
10:40. Miejsce zabójstwa.
policjant: ofiarą jest Weronika Szulc, 31 lat. Rodzinę już powiadomiłem.
Agnieszka: w wieku Aśki. Kto ją znalazł?
policjant: patrol. Adam dokonuje już oględzin.
Sebastian z Agnieszką poszli do Adama. Widok zwłok do przyjemnych nie należy. Ofiara jest rozebrana od ud w dół i na dodatek podźgana nożem.
Agnieszka: hej Adam.
Adam: cześć. Ofiara nie zginęła tutaj. Ktoś podrzucił ciało.
Sebastian: jak to wygląda?
Adam: przecież widzisz sam. 13 ciosów nożem, a zgon nastąpił przed 5:00.
Sebastian: skurwiel zmienił metody działania, teraz najwidoczniej porywa wcześniej swoje ofiary.
Agnieszka: ale w gruncie rzeczy zabija w ten sam sposób..
Sebastian: no niby tak, ale pomyśl już 4 młode kobiety zakończyły swój żywot przez tego pojebańca.
12:30. Komenda.
stary: panie Sebastianie, można na słówko?
Sebastian: proszę.
stary: doszły do mnie słuchy, że prowadzi pan to śledztwo wraz z Agnieszką Falecką. Mógł pan powiedzieć, że chce kogoś do pomocy.
Sebastian: Agnieszka mi wystarczy. Nie musi pan dołączać Ani i Rafała do śledztwa ani nikogo innego. Damy radę.
stary: no dobrze. Procedury mówią jednak co innego, ale co tam. Nieoficjalnie prowadzicie to śledztwo razem, a w aktach zostanie wpisane to jako, że prowadzi pan to śledztwo z panią Anią i panem Rafałem.
Sebastian: dlaczego pan mi o tym mówi?
stary: wie pan, u mnie awans to poważna rzecz. Awansował pan u mnie, więc można panu zaufać i z takiej racji, można od nich niekiedy odejść. Niewielu jest w takiej uprzywilejowanej sytuacji jak pan.
Sebastian: dziękuję.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Sebastiana.
Sebastian: nie znam tego numeru.
stary: proszę odebrać. Powiem Agnieszce, aby go namierzyła.
Sebastian odebrał połączenie.
- Halo?
- Mam pańską partnerkę oraz dwie inne kobiety...
- Wypuść je! Co ci one zrobiły ?
- Nic. Ja po prostu ich nienawidzę! Wszystkich! Wybiję je co do jednej, a pani komisarz jest idealną kandydatką na ofiarę. Spodziewaj się ofiary w parku, punktualnie o 6:00...
Rozłączył się. Sebastian wiedział już, że słyszał gdzieś ten głos. Z pewnością nie należał on do ochroniarzy z dyskoteki Polip - wykluczył ich od razu. Po chwili do biura wszedł stary. Nie miał on dobrych wiadomości, bowiem asystentce nie udało się zlokalizować zabójcy.
15:50. Opuszczony dom.
Aśka: gdzie my w ogóle jesteśmy?
Klaudia: na pewno w Krakowie. Próbowałam zaobserwować okolicę i zauważyłam, że jesteśmy gdzieś w okolicach lotniska, bowiem często tu przelatują samoloty.
Aśka: jestem z policji. Mam pewien plan ucieczki. Zauważyłam, że on całkowicie rozkuwa z kajdanek jedną z kobiet, aby mogła podać reszcie jedzenie. Teraz twoja kolej, Klaudia. Ty podasz nam to jedzenie, a ja odciągnę jego uwagę, a potem go ogłuszysz, po czym przeszukasz.
Klaudia: ale ja się boję, rozumiesz?
Aśka: to nasza jedyna szansa. 4 kilometry stąd jest komisariat na Kasztanowej w którym pracuję. Po tym jak przeszukasz tego drania , pobiegniesz tam i sprowadzisz pomoc. Wchodzisz w to?
Klaudia: wchodzę.
Aśka: czekamy do 18:00 z naszym planem.
16:30. Komenda.
Sebastian: Aga, zapomniałem ci powiedzieć. Nagrałem całą tą rozmowę.
Agnieszka: dopiero teraz mówisz? Ok, daj to nagranie.
Podał jej dyktafon z nagraniem.
Agnieszka: daj mi chwilę, odszumię to.
Odszumiła nagranie po 15 minutach . Dopiero teraz słychać było wyraźny głos sprawcy bez żadnych zniekształceń.
Agnieszka: teraz wiesz kto to?
Sebastian: jasna cholera. To jest przecież syn jednego z ochroniarzy tej pierdolonej dyskoteki! Mijałem się z nim jak wchodziłem do Polipa. Żegnał się z ojcem akurat.
Agnieszka: co postanawiasz?
Sebastian: na początek obserwacja. Ty mi się jeszcze przydasz, więc zaaranżujemy do tego Justynę. Gdy się pojawi, wkraczamy, bo sądzę, że ojciec go nie wyda.
18:20. Kryjówka porywacza.
Nieświadomy planu zakładniczek, porywacz przyniósł im jedzenie. Zgodnie z przypuszczeniami Aśki, całkowicie rozkuł Klaudię z kajdanek . Właśnie podawał jej jedzenie, a kobieta wyciągnęła zza pleców kij i z całej siły nim go ogłuszyła. Porywacz zatoczył się, ale był przytomny, jedynie opadł na moment na podłogę, obolały po uderzeniu. Klaudia przeszukała go. W jednej z kieszeni znalazła klucz od domu. Rzuciła się do ucieczki. Uciekała na bosych nogach, gdyż była rozebrana od pasa w dół. Ucieczkę utrudniała też mokra podłoga, ale mimo to, doskonale sobie radziła. Porywacz szybko wstał i ruszył za nią w pogoń. Zakładniczka właśnie miała otworzyć drzwi od domu, ale nie udało jej się. Niestety zabójca rzucił w jej kierunku nożem. Cios przeciął tętnicę szyjną, co skutkowało niemal natychmiastowym zgonem. Plan Aśki zakończył się niepowodzeniem...
Ciąg dalszy nastąpi...
Zrobiło się bardzo ciekawie. Asia nie chciała biernie czekać na wybawienie, co jedna z dziewczyn przypłaciła życiem. Ale komisarze już wiedzą z kim mają do czynienia, zatrzymanie jest tylko kwestią czasu. Tylko czy zdążą zanim dojdzie do kolejnej tragedii? 9/10
OdpowiedzUsuńNo bardzo to ciekawe, jednak ja miała bym wyrzuty sumienia do końca życia po takiej akcji.. 9.5/10
OdpowiedzUsuńŚwietny scen
OdpowiedzUsuń