poniedziałek, 10 października 2016

Prosto do śmierci bram II

11:35. Podczas gdy ekipa techników zbiera ślady z miejsca napadu na Krystynę Pudel, Ania przegląda zapis z monitoringu.
Waldek: to chyba będzie tutaj. Krystyna Pudel wyszła z komendy o 11:03.
Ania: dokładnie.  Zaraz podjedzie czarne BMW. Waldek, spróbuj  mi odczytać numery rejestracyjne.
Waldek:   to są na pewno krakowskie blachy, jednak nie jestem w stanie podać wam dokładnie dwóch ostatnich cyfr. Póki co,  widzę KR 3911K albo 77K.
Ania: ok, zapisałam. Dam to naszym asystentom, może oni coś ustalą. Waldek, dzięki.
                         W tym samym czasie.
Przed komendą.
Tomek: Rafał, i co macie?
Rafał: Krystynę Pudel trafiły dwa z pięciu wystrzelonych pocisków. Oba niestety utkwiły w plecach , właściwie na wysokości serca.
Tomek: a macie pozostałe pociski?
Rafał: trzeci znaleźliśmy   w oponie, czwarty  przebił szybę i utkwił w siedzeniu kierowcy, a piątego szukamy do tej pory.
Tomek: Rafał, myślę, że śmiało możecie wykluczyć  ''zawodową'' działalność Pudla.  Po co zabójca  miałby po jego śmierci strzelać do żony?
 Rafał: tego nie wiem. Może przeszłość też ma swoje znaczenie...
Tomek: być może.
 17:30. Komenda.
 Bartek: cześć Aniu.
Ania: cześć, ale widzieliśmy się już dzisiaj?
Bartek: to chyba tylko ty mnie widziałaś. Aniu,  są już   dokładne numery blach  tego samochodu, z którego strzelano do Krystyny Pudel.   KR 3917K.
Ania: sprawdziłeś, do kogo on należy?
Bartek: mam się obrazić? Samochód kradziony. Właściciel, niejaki Mirosław Augustyniak  zgłosił  kradzież. Właśnie w środę.
 Ania:   ok, Bartek.  Daj nam adres tego właściciela skradzionego pojazdu, a potem razem z Dżastą pojedziesz   do domu Pudli. Rozpytacie  każdego, kto się tam napatoczy. Z tego, co widziałam, to tam w pobliżu jest sklep, może jest tam monitoring i kamery coś zarejestrowały.
Bartek: ok, zrobi się.   Mirosław Augustyniak mieszka na Międzynarodowej 58.
Ania: zgarnę Rafiego i jedziemy.
                       40 minut później.
  Dom, w którym mieszka właściciel skradzionego samochodu.
Ania: dzień dobry, pan Mirosław Augustyniak?
Mirosław: tak, a państwo w jakiej sprawie?
Rafał:  możemy wejść do środka?
Mirosław: proszę.
 Wpuścił ich do środka. Chwilę później, znajdowali się już w niewielkim salonie.
Ania: przychodzimy do pana w sprawie  kradzieży pańskiego samochodu.
Mirosław:  znaleźliście już sprawcę tej kradzieży?
Rafał: jeszcze nie.  Niestety mamy do pana złą wiadomość. Osoba, która ukradła panu ten samochód popełniła przestępstwo. Była sprawcą próby usiłowania zabójstwa. Niewykluczone, że również  zabójstwa innej osoby.
Mirosław: super. No po prostu rewelacja! To wszystko?
Rafał:  co pan robił w środę około 16?
Mirosław: rano byłem na policji, a później w firmie, dzisiaj też bylem od 7 do 15.
Rafał: dobrze,  to wszystko.  Proszę nie wyjeżdżać z miasta.
                                   Sobota, 9:35
Szpital, do którego przewieziono Krystynę Pudel.
Lekarz: odzyskała przytomność już w środku nocy, jednak była za słaba wcześniej na rozmowę.
Ania: ale teraz już możemy z nią porozmawiać?
Lekarz: tak, oczywiście. Proszę jednak jej nie męczyć.
Chwilę później, Ania była już w sali, w której leżała żona ofiary.
Ania: dzień dobry pani Krystyno.
Krystyna: dobry.
Ania:  naprawdę pani nie wie, kto mógł stać za zabójstwem pana męża oraz usiłowaniem pani zabójstwa?
Krystyna: ile mam jeszcze o tym mówić? Nie wiem!
Ania: pani Krystyno, obie dobrze wiemy, że pani wie coś więcej.  Chce pani, aby zabójca  pani męża oraz osoba, która do pani strzelała, nie poniosła za to wszystko kary?
Krystyna: ale ja nie wiem nic! Naprawdę!
 W tej samej chwili  jej stan się pogorszył. Ania błyskawicznie zawołała lekarza, który po chwili zjawił się z  całą ''asystą''.  Komisarze czekali na korytarzu.
 Rafał: Anka, coś ty jej zrobiła?
Ania: ona na sto procent coś wie. Inaczej nie zdenerwowałaby się aż tak.
15:40. Komenda.
Tomek:   Aniu, jest Rafał?
Ania:  zaraz wróci. Poszedł po kawę, przegrał zakład.
Tomek: ostatnio zawsze z tobą przegrywa.
Ania: przegrywa, bo ja się nie zakładam, kiedy nie jestem pewna wygranej.
Tomek: ty wieśniaro.
Ania rzuciła w niego długopisem, jednak Tomek akurat stanął tyłem do kuchni oraz uchylił się, a Rafał dostał wspomnianym przedmiotem w czoło.
 Rafał: co tam masz dla nas?
Tomek: takiego newsa, że zaraz wybuchnie bomba.  Wiem już,  o co najprawdopodobniej chodzi w tym wszystkim.
Rafał: co ty gadasz?
Tomek: 21 lat temu  Wiesław Pudel wraz z żoną Krystyną mieli wypadek samochodowy. Skończyło się na jakimś śmiesznie niskim wyroku, bowiem u ofiary  tego wypadku  stwierdzono  końską dawkę alkoholu.
Ania: a rodzina nie próbowała się odwołać?
Tomek: nie.  Ojciec tej Krystyny  był  prokuratorem, dzisiaj on już nie żyje. Także wszystko dzięki układom.
Ania: no to pięknie.
Tomek: ale nie wiecie najważniejszego.   Krystyna i Wiesław prowadzili wtedy  pub.  Doprowadzili  do tego wypadku i korzystając z tego, że nie było świadków,  ''wcisnęli'' w ofiarę sporo alkoholu.
Ania: Tomaszu, ustal nam jeszcze adres rodziców ofiary tamtego wypadku.
Tomek: wszystko już zrobione.  Ofiarą  była siedemnastoletnia  Angelika  Stowisz.   Wiem też, że jej rodzice nie zmienili adresu.
Ania:    dobra, dzięki Tomek.
17:30.  Dom Stowiszów.
Rafał: dzień dobry, pani Marta Stowisz?
Marta: tak, a państwo w jakiej sprawie?
Rafał:  możemy porozmawiać?
Marta: brzydko tak odpowiadać pytaniem na pytanie, proszę.
Kobieta wpuściła ich do środka. Chwilę później byli w kuchni.
Marta: wybaczcie, że w kuchni, ale mam salon w remoncie.
Ania: nic nie szkodzi.
Marta: to dowiem się,  po co przyszliście i kiedy stąd pójdziecie?
Rafał:  niestety obawiam się, że przeszłość wróciła. W środę zginął Wiesław Pudel, a  wczoraj ktoś usiłował zabić jego żonę. Wiemy też, że stali oni za śmiercią pani córki Angeliki.
Marta: a wy wiecie, co ja czuję? Moja córka miałaby dzisiaj 39 lat, być może teraz opiekowałabym się jej dziećmi! Ci zwyrodnialcy pozbawili mnie jedynego dziecka!
Ania:   rozumiemy pani ból, ale proszę nam powiedzieć, co pani robiła w środę około 16:00 i w piątek w okolicach 11?
Marta: byłam w pracy. Jestem kucharką u pewnych głupich i dzianych ludzi.  Fiołkowscy się nazywają, a teraz proszę wyjść. Chcę zostać sama! SAMA!
19:20. Patrol policji znalazł  samochód, z którego strzelano do Krystyny Pudel.
Ania:  Mariusz, są jakieś ślady?
Mariusz: mamy pistolet, z którego strzelano do Krystyny Pudel. Brakuje 5 pocisków.
Ania:  czyli  raczej z tej strzelano.  Chociaż wszystko nam ekspertyza wyjaśni.
Mariusz: otóż to, ale to się będzie zgadzać raczej. Mamy też dowód osobisty. Mirosław Augustyniak, urodzony 30 listopada 1967 roku.
Rafał: w sumie to jego auto, więc nic dziwnego, że mógł tu być jego dowód.
 Mariusz: są na broni odciski palców,  zabezpieczymy je.
Rafał: oczywista oczywistość.
                                         Niedziela, 9:10
 Ania:  witaj partnerze.
Rafał: witaj jędzo.
Ania:  a skąd taki humor?
Rafał:  mamy ekspertyzę balistyczną i daktyloskopijną, ale jeszcze nie czytałem.
Ania: no to dajesz.
 Rafał rzucił okiem na ekspertyzę balistyczną.
Rafał: z  broni znalezionej w aucie, strzelano do Krystyny Pudel.
Ania: to akurat nie jest zaskoczeniem.
Rafał: no nie, ale  odciski na  broni należą do .... o cholera!
Ania:   co jest?
Rafał: na tej broni są odciski Mirosława Augustyniaka!
Ania: co?! Ale zaraz,  nie pamiętam, aby był on notowany.
Rafał:  był kiedyś podejrzewany  o  włamanie.
10:40. Dom, w którym mieszka Mirosław Augustyniak.
 Ania: gdzieś się on chyba wybiera.
Rafał: to mu przerwiemy podróż. Panie Augustyniak, proszę zaczekać!
Mirosław: tak?
Rafał:  jest pan aresztowany pod zarzutem zabójstwa.
Ania: oraz usiłowania zabójstwa. Proszę, z nami.
14:20. Trwa przesłuchanie Mirosława Augustyniaka.
Ania:  niech pan już skończy z tymi kłamstwami!   Nikt panu nie ukradł tego samochodu, nikt też nie próbuje pana w to wrobić, więc niech pan tu nie świruje.
 Mirosław: ale ile razy ja mam wam mówić, że ja nawet nie mam pistoletu?! Nawet nie wiem, jak się z tego strzela!
Rafał: pańskie alibi też jest lipne. Był pan w firmie, ale  w środę tylko do 14, a w piątek pojechał pan tam dopiero o 13. Myślałeś gościu, że my tego nie sprawdzimy? Idiotą jesteś. Aniu, dokończ przesłuchanie.
Wyszedł z pokoju przesłuchań. Czuł silną potrzebę zapalenia papierosa, więc skierował swoje kroki do palarni. Tam dorwała go Justyna.
Justyna: cześć Rafał.
Rafał: cześć.
Justyna: i jak tam przesłuchanie? Przyznał się?
Rafał: coś ty. Wypiera się wszystkiego. Cały czas mówi, że ktoś mu ukradł to auto i, że wcale nie ma broni.  No tak naprawdę, pewne jest to, że jego alibi zostało obalone.
Justyna: może mówić prawdę, Rafał. Mirosław Augustyniak ma brata bliźniaka, Damiana. Jednojajowego.
Rafał: ale co to ma do rzeczy?
Justyna: to ma to do rzeczy, Rafał, że nasze badania, które my przeprowadzamy mogą tego nie wykazać. I dlatego  wyszło na to, że  były to odciski Mirosława.
Rafał: jasna cholera, mamy przełom. Dzięki, Justyna!
Justyna: do usług.
                                       5 minut później.
Pokój przesłuchań.
Mirosław: ile jeszcze mam ci o tym mówić, kobieto ?!
Ania: mógł pan sobie lepszą śpiewkę przygotować.
 W tej samej chwili, Rafał wszedł do pomieszczenia.
 Rafał: Anka, on mówi prawdę.   Interesuje nas teraz Damian Augustyniak, wiemy, że to twój brat bliźniak. Gdzie on jest?
Mirosław: nic wam nie powiem!
Rafał:  dobra, twój wybór.
Mirosław:  poczekajcie!
Rafał:   czekamy.
Mirosław: on ma domek letniskowy, który dostał w spadku po rodzicach,  może tam jest.
Rafał: pokażesz nam, gdzie ta chata jest?
Mirosław: jasne.
Ania: to zbieraj gnaty. Jedziemy.
 Wszyscy od razu ruszyli w kierunku schodów, jednak Rafała zaczepiła Justyna.
Rafał: Justyna, nie teraz...
Ania: Rafał, dogonisz nas. Będziemy przed komendą.
Rafał: ok, co tam masz, Justyna?
Justyna:  wiem już dlaczego Damian Augustyniak  zabił  Wiesława i chciał zabić Krystynę.  Wcale nie chodziło tutaj o Angelikę Stowisz!
Rafał: jasna cholera. O co w takim razie?
Justyna: Krystyna Pudel jest cenionym  ginekologiem, ale ma  jedną wadę, która nie podoba się polskiemu prawu. Dokonuje  nielegalnych aborcji.
Rafał: a jaki związek ma z tym wszystkim Damian Augustyniak?
Justyna:  taki, że  12 lat temu dokonała aborcji na prośbę jego żony, Renaty Augustyniak, jednak wystąpiły komplikacje i kobieta nie może mieć już dzieci. Załamała się ona z tego wszystkiego, cztery lata temu odebrała sobie życie.
Rafał: ok, to już wiemy, czemu chciał zabić Krystynę. Tylko, co do cholery jasnej ma z tym wspólnego Wiesław?
Justyna: to byli kiedyś najlepsi przyjaciele.  Wiesław mu ją polecił.
Rafał: cholera,  czyli zakładając, że gdyby nie Wiesiu, nic by się nie wydarzyło.
Justyna: można przyjąć takie założenie....
16:20. Domek letniskowy, w którym najprawdopodobniej ukrywa się Damian Augustyniak.
  Ania:   chciałabym mieć taki domek.
Rafał:  ja kiedyś miałem,  ale sprzedaliśmy go. Było krucho z kasą swego czasu.
Ania: rozumiem. Wchodzimy?
Rafał: no po to, tu jesteśmy.
Weszli do środka, otwierając drzwi wytrychem. W środku nie było nikogo.
Ania: ale bajzel.
Rafał:  e tam, moja córka ma większy w pokoju...
Ania: dlatego cieszę się, że mam synów.
Rozglądali się dalej po domu, jednak dotychczas nic nie przykuło ich uwagi.  W końcu Ania coś dostrzegła.
Ania: Rafał, pomożesz mi odsunąć tą szafę? Coś tam jest za nią.
Rafał: no jasne.
Wspólnymi siłami odsunęli szafę. Okazało się, że  było schowane za nią  niewielkie pudełko. Rafał otworzył je.
Rafał: jakieś zdjęcia.
Ania: Rafał, to są zdjęcia tego szpitala, w którym leży Krystyna!
Rafał: jasna cholera, zaraz jest  tam zmiana!
Ania: jedziemy, nie ma czasu!
 17:05. Szpital, w którym leży Krystyna Pudel.
Ania: Wojtek, co ty robisz?
Wojtek:  idę już do domu.  Hubert przyjechał przed chwilą.
Ania: wracaj, idziesz z nami. Może być gorąco.
Wojtek: ok,  jasna cholera!
 Rafał: co jest?
Wojtek: nie mam pistoletu!
Rafał: przechodził ktoś koło ciebie?
Wojtek: tylko lekarz, jak wychodziłem z OIOM-u.
Rafał: to nie był prawdziwy lekarz, idziemy!
 Ruszyli w kierunku oddziału intensywnej terapii. Mieli szczęście, bowiem wychodziła stamtąd jedna z lekarek, więc Rafał szybko przytrzymał drzwi wejściowe i cała trójka ruszyła w kierunku sali, w której leży żona ofiary. W pewnej chwili rozległ się strzał.  Niecałą minutę później byli już w  sali komisarze. Ujrzeli Damiana Augustyniaka, celującego do Krystyny Pudel oraz leżącego na ziemi policjanta, który dostał  kulę w okolicach klatki piersiowej.
Ania: Augustyniak, rzuć broń!
Augustyniak: oni zmarnowali mi życie, rozumiecie?! Zmarnowali!
Rafał:  myślisz, że twoja żona chce tego, abyś się mścił? Odłóż broń, porozmawiajmy!
Augustyniak: nie mamy o czym rozmawiać.
 Wycelował pistolet w Rafała. Ania szybko strzeliła  do Damiana, jednak on upadając, zdążył oddać strzał. Pech chciał, że trafił on Krystynę.
Rafał: jasna cholera! Wojtek, wołaj lekarza! Ania, co z Hubertem?
Ania: stan krytyczny. Nie wiadomo, czy z tego wyjdzie.
Rafał: porażka. Dopuściliśmy do rozlewu krwi.
                                                 Wyrok:
Damian Augustyniak został zastrzelony podczas akcji.
Krystyna Pudel cudem przeżyła. Za nielegalne przerywanie ciąż została skazana na  3 lata pozbawienia wolności. Straciła również prawo do wykonania zawodu na okres 5 lat.  Zarzuty w sprawie wypadku uległy przedawnieniu.
Hubert  Garlewski  zmarł.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

2 komentarze:

  1. Fajnie rozegrane, chociaż finał mógł być lepszy. Nie mam większych zastrzeżeń. 9/10

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obrazisz się za szczerą opinię? Trzymasz dobrą tematykę, ale dajesz za mało opisów. Większość tekstu to wymiany zdań. Sztywno się to czyta, bez żadnych emocji. I akcja toczy się strasznie szybko. Każda "scena" to każdy kolejny krok, jakaś poszlaka, brak analizy i przemyśleń, tylko suche fakty. Mało rozwinięte postaci, poza pracą nie wiadomo o nich prawie nic (może czasem ktoś wspomni że ma żonę czy dzieci). I przegiąłeś z tą Justyną. Zrobiłeś z niej magnes na pecha. Śmierć dziecka i męża, podejrzenie o zabójstwo, gwałt i ciąża na jego skutek, do tego jeszcze poronienie. I że ona jeszcze nie ma żadnych problemów z psychiką? Że normalnie biega z pistoletem i łapie przestępców? Żelazo normalnie. Daj więcej opisów, bo tak jest za nudno.

    OdpowiedzUsuń