środa, 13 grudnia 2017

Decydujące starcie

                                                      Niedziela, 20:30

W szatni klubu bokserskiego znaleziono ciało młodego mężczyzny.  Śledztwo w tej sprawie rozpoczynają Ania  i Rafał.
Ania: cześć  Tomek.
Tomek: cześć. Ofiara to  Krystian Kasiułajtis, 26 lat.  W środowisku bokserskim znany jako Kaśka.
Rafał:  kto go znalazł?
Tomek: Jakub  Pawluczyński. Drugi bokser, dzielił szatnię z zamordowanym.
Ania: pogadam z nim.
Rafał: ok.
 Po krótkiej chwili policjant był już w szatni.
Adam: cześć.  Zgon nastąpił około 17.
Rafał: przyczyna zgonu?
Adam: koniec życia...
Rafał: Adam...
Adam: cios nożem prosto w tętnicę szyjną.  Najprawdopodobniej z zaskoczenia.
Rafał: Mariusz, a wy macie jakieś ślady sprawcy?
Mario: coś ty. Wszystko najprawdopodobniej zorganizowane w białych rękawiczkach...
Rafał: uwielbiam to. Nie ma co...
                         W tym samym czasie.
Ania przesłuchuje drugiego boksera, który znalazł ciało ofiary.
Pawluczyński: czy ja będę następny?
Ania: proszę nawet tak nie myśleć. Kiedy pan znalazł Krystiana?
Pawluczyński : przed 19.   Umówiłem się z nim na 19 w szatni.  Tydzień temu dał mi swoją składankę do przesłuchania. No to chciałem mu oddać.
Ania:  rozumiem.   Proszę mi jeszcze powiedzieć, co pan robił  około 17?
Pawluczyński: to wtedy ktoś go zabił? Podejrzewacie mnie?
Ania: rzekłabym, że próbuję od pana odsunąć podejrzenie.  Sprawdzimy pana alibi i wtedy będę miała pewność, czy stoi za tym pan, czy nie.
Pawluczyński: jasne.   Około 17 byłem na stacji benzynowej. Tu mam nawet paragon.
Podał go policjantce.
Ania: dziękuję.  A podejrzewa pan kogoś?
Pawluczyński: nie, nikt nie przychodzi mi do głowy. Wszyscy tu bardzo lubiliśmy Kaśkę.
Ania: dobrze.To na razie wszystko. Aha,  proszę przynajmniej na razie, nie wyjeżdżać z miasta. Mogę mieć do pana pytania.
 21:40.  Ania i Rafał rozmawiają z matką zabitego boksera.
matka: kto go zabił?
Ania: tego jeszcze nie wiemy.  Znaleźliśmy go martwego w szatni klubu.
Rafał:  podejrzewa pani kogoś?
matka: myślę, że mógł to zrobić trener Krystiana,  Ryszard Olejarz.
Rafał: a czemu miałby to robić?
matka: pokłócili się ostatnio. Nie chciałam słuchać o co, ale Ryszard odgrażał się, że Krystian będzie tego żałował, a sam  Krystian  nie zwierzał mi się.
                       Poniedziałek, 8:35
Komisarze odwiedzają klub bokserski, w którym trenował denat. Liczą na to, że uda im się porozmawiać z Ryszardem Olejarzem -  trenerem Krystiana Kasiułajtisa.
Olejarz: klub otwieramy o 9. Jak wyście tu weszli?
Ania: stróż nas wpuścił. Prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa Krystiana Kasiułajtisa. W waszym środowisku, znanego jako Kaśka.
Olejarz: no słyszałem, że Krystian nie żyje. To taka straszna tragedia, wielka strata dla naszego klubu.
Rafał: matka Krystiana Kasiułajtisa powiedziała nam, że pan mu się odgrażał.
Olejarz: aaaa, o to chodzi. Krystian był w szczytowej formie, chciał  porzucić karierę. Mówił, że chce do Anglii pojechać, a ja mu załatwiłem udział  w walce na gali transmitowanej przez jedną z czołowych stacji telewizyjnych. Strasznie się pożarliśmy.
Ania: Krystian Kasiułajtis został zamordowany  wczoraj w okolicach 17:00. Co pan robił  o tej godzinie?
Olejarz: o  16:00 byłem w kinie Agmatour.  Tak się złożyło, że mam przy sobie bilet.
Ania: proszę mi go podać. Sprawdzimy pana alibi.
Olejarz: jestem podejrzany?
Rafał: to są rutynowe działania. Jeśli nic pan nie zrobił, to nie ma się pan czego bać.
                                 Pół godziny później.
Komisarze wychodzą z klubu bokserskiego.
Ania: co sądzisz?
Rafał: wystraszył się,  jak zapytałaś go co robił w czasie zabójstwa Kasiułajtisa.
Ania: też to dostrzegłam. Nie zdziwię się, jeśli to jego alibi okaże się lipne.
W tej samej chwili, komisarze dostrzegli, że ktoś ich obserwuje.
Ania: ej człowieku, stój!
Rafał: zatrzymaj się! Stój, mówię!
 Oddał strzał w powietrze.
Ania: dlaczego uciekałeś?
mężczyzna: bo mnie goniliście...
Ania: bierzemy cię na przesłuchanie. Tam nam wszystko dokładnie wyśpiewasz.
10:40. Trwa przesłuchanie mężczyzny, który obserwował komisarzy.
Ania: nazywasz się Michał Hawrylak i twierdzisz, że nie masz z tym nic wspólnego?
Hawrylak: no oczywiście, że nie!  Nie znałem się nawet za dobrze z tym Krystianem.
Rafał: to nie wiem, po jaką cholerę przed nami uciekałeś.
Hawrylak: nie wiem czy to wam pomoże, ale...
Ania: no mów.
Hawrylak:    Krystian, no wiecie, Kaśka miał dziewczynę, Weronikę.  Kilka dni temu, przed klubem wybuchła między nimi wielka awantura.  Kaśka ją ponoć zdradził.
Rafał: sprawdzimy to sobie. Co robiłeś wczoraj  około 17?
Hawrylak: pracowałem. Pracuję na stacji Orlen.
 12:30. Ustalono adres Weroniki Czekanowskiej, ale nie ma jej w mieszkaniu.  Ania i Rafał postanawiają obserwować blok, w którym mieszka kobieta.
Ania: może to ten trener go zabił?
Rafał: no nie wiem, być może.   Podsumujmy wszystko co mamy: nasza ofiara chciała zakończyć karierę bokserską, co nie spodobało się trenerowi, a Weronika Czekanowska została jakiś czas temu zdradzona przez Krystiana. No moim zdaniem, ona ma zdecydowanie większy motyw.
Ania: no idąc po najcieńszej linii,  tak właśnie może być.
Chwilę później, Rafał zauważył zbliżającą się do bloku postać.
Rafał: Ania,  to nie jest ta Weronika czasem?
Ania: nie wiem nawet jak ona wygląda.
Rafał: w domu matki Kasiułajtisa było ich zdjęcie.  To jest ona, na 100%.
Ania: no to idziemy do niej.
Komisarze wysiedli  z samochodu i zbliżyli się do postaci.
Rafał: Weronika Czekanowska?
Weronika: zależy, kto pyta.
Rafał: policja pyta.
 Kobieta rzuciła się do ucieczki. Aby szybciej i sprawniej ją złapać, komisarze rozdzielili się. Rafał   postanowił podejść ją od drugiej strony. Długo jednak nie mógł znaleźć Weroniki. W tym samym czasie Ania na chwilę straciła ją z oczu. Skręciła w pobliską drogę, która nie była zbytnio uczęszczana. Miała pecha. Za śmietnikiem znajdowała się niezauważona przez nią Weronika Czekanowska, która korzystając z sytuacji, ogłuszyła policjantkę łomem, a gdy ta straciła przytomność, wyciągnęła z kieszeni  jej telefon i wyjęła z niego baterię.  Odrzuciła również łom i odeszła.   W międzyczasie Rafał próbował dodzwonić się do partnerki,  ale telefon nie odpowiadał.  W końcu po kilku minutach, znalazł ją nieprzytomną.....
                                                                                           Ciąg dalszy nastąpi...

1 komentarz:

  1. No, niezłe zakończenie. Scen ogólnie dobry, myślę że ta Weronika ma coś na sumieniu, ale nie jest sprawcą. 9/10

    OdpowiedzUsuń