poniedziałek, 8 lipca 2019

Piosenkarz II

11:25.  Tego samego dnia, komenda.
Stary: chcecie mi powiedzieć, że się spóźniliście?!  No cholera jasna!
Ania: na razie nie wiemy nawet, gdzie jej szukać. Nie mamy żadnego najmniejszego tropu, punktu zaczepienia.
Stary: śledztwo sprzed dwunastu lat zostało oficjalnie otwarte.   Musimy prześwietlić jeszcze raz wszystkich podejrzanych w tej sprawie. 
Rafał:  jakieś nazwiska, adresy? W aktach zbyt wiele o tym nie ma.
Stary:  Bartosz Ring,  Michał Gałaszyński,  Aleksandra Stanowicz.
 Ania: kobieta?
 Stary: tak. Braliśmy pod uwagę nawet to, że jakaś ofiara zdrady się mści.
 Rafał:  w sumie schemat zbrodni do tego pasuje.
Stary: oczywiście.  Prześwietlicie   Ringa i Stanowicz.  Ja wezmę na siebie Gałaszyńskiego. Znam człowieka bardzo dobrze, wiem nawet jakiego asa na start wyciągnę....
Ania: no dobra. 
                                        Dwie godziny później.
  Ania i Rafał nie zastali Bartosza Ringa w swoim mieszkaniu, więc pojechali  do Aleksandry Stanowicz. Kobieta mieszka w dzielnicy willowej.
 Aleksandra:  a wy kim jesteście?
Ania: policja kryminalna. Anna Palka i Rafał Kopacz.
Aleksandra: w jakiej sprawie przychodzicie?
Ania: ważnej. Możemy wejść do środka? Tam wszystko wyjaśnimy.
Aleksandra: proszę.
 Kobieta wpuściła  ich do środka i ugościła w niewielkim salonie.
 Aeksandra: kawy, herbaty, a może coś zimnego?
  Rafał: dziękujemy.
Ania: niestety musimy wrócić do wydarzeń sprzed dwunastu lat. Była pani wówczas podejrzewana o....
Aleksandra: a, o to wam chodzi. Byłam i jestem niewinna!
Rafał: spokojnie.  Co pani robiła w nocy z poniedziałku na wtorek?
Aleksandra:  chodzi wam o to, że znaleziono kolejnego trupa?
Ania: proszę odpowiedzieć. Swoją drogą, widzę, że dobrze jest pani poinformowana.
Aleksandra: nie tylko wy macie telewizory  w domu, czy też na tej waszej komendzie. Natomiast w nocy z poniedziałku na wtorek, byłam w pracy.  Pracuję w piekarni  na Szerokiej.
Rafał: sprawdzimy to.  Natomiast mamy do pani dwie prośby. Proszę zapisać nam tutaj swój numer, a kolejna prośba jest taka, aby nie wyjeżdżała pani z miasta.
Aleksandra: dobrze.
                                   W tym samym czasie.
 Szef Wydziału - Andrzej Beksa - sprawdza na  nowo jednego z podejrzanych w prowadzonym przez siebie śledztwie przed dwunastoma laty.
 Stary: Michał Gałaszyński?  Dawno się nie widzieliśmy.
 Gałaszyński: to prawda. Miałem nadzieję, że już ciebie nie spotkam.
Stary: widzisz, a ja zapragnąłem odświeżyć starą znajomość, taki niedobry jestem. Wczoraj znaleziono ciało Wojciecha Laskowskiego.  Był on prowadzącym śledztwo w sprawie  seryjnego zabójcy nazywanym przez media  ''Piosenkarzem''.
Gałaszyński: nie rozumiem jednak, co ja mogę mieć z tym wspólnego.
Stary: myślę, że jednak pamiętasz fakt, iż byłeś głównym podejrzanym w tym śledztwie.  Co wiesz na temat śmierci Laskowskiego?
Gałaszyński: nic ci nie powiem, ty stary dziadu!
Stary: okej. Twój wybór, chociaż na twoim miejscu pomyślałbym jednak o Robercie. Wiesz, że twój brat chciał popełnić miesiąc temu samobójstwo w celi?
Gałaszyński: co ty pierdzielisz?
Stary: no tak. Taki z ciebie braciszek, który odwiedza swojego brata  w pace raz na rok albo dwa.  Doszły do mnie słuchy, że chcą go przenieść do innego więzienia oddalonego o kilkaset kilometrów.  Nie zapominaj, że przyjaźnię się z naczelnikiem więzienia, w którym Robert jest osadzony.  Jeden mój telefon i się tego  dowiem, gdzie i kiedy chcą go przenosić.
Gałaszyński: co chcesz wiedzieć?
Stary: wszystko. Zaczniemy jednak od tego, że chcę wiedzieć, jaka była twoja rola w tym przestępstwie, co robiłeś w nocy z poniedziałku na wtorek  oraz jeśli, to nie byłeś ty, kto może stać za zabójstwem Laskowskiego i niewykluczone, że  zabójstwami sprzed dwunastu lat. Dobrze ci radzę, zastanów się. Masz czas do jutra, bo w innym terminie nie zamierzam ci pomagać  w żaden inny sposób. Tu masz do mnie numer.
15:30.  Komisarze wraz ze Starym podsumowują dotyczasowe  ustalenia w sprawie.
Rafał:   mamy porwaną policjantkę i potwierdzone alibi Aleksandry Stanowicz.
Stary: czyli udało się  dopiero teraz ją wykluczyć....
 Ania: a co z   Gałaszyńskim?
Stary:  nie chciał ze mną rozmawiać, ale  jak wiecie, mam swojego asa w rękawie. Gałaszyński ma brata w pace.  Wykorzystałem ten fakt i zablefowałem, że chciał się zabić w celi i będą go przenosić do innego więzienia. Ryzykowne posunięcie, ale się udało. Michał  nawet nie odwiedza Roberta, a jeśli już to robi, to raz na dłuższy czas.
Rafał:  Andrzej, ale to się wyda!
Stary: Rafał, spokojnie.  Przyjaźnię się z naczelnikiem tego więzienia.  Rozmawiałem już z nim i w razie czego potwierdzi moją wersję.
Rafał: no dobra, a co jeśli będzie chciał odwiedzić brata w więzieniu?
Stary: nie wydadzą zgody na widzenie.
Ania: zabezpieczenie ze wszystkich stron.  Lubię to.
Stary: i ja też.   Nie udało nam się do tej pory dotrzeć do Bartosza Ringa. Zarządziłem już patrol pod  jego dom i miejsce pracy.
Ania: miejmy nadzieję, że  to się uda.
Stary: obstawiam, że to jest jeden i ten sam sprawca.  Wojtek nie żyje, porwał teraz Martę.   To nie może być przypadek.
Ania:  chyba, że jest jeszcze ktoś, kto zna przeszłość i wiedział, że szef prowadził tamto śledztwo. W każdym razie, bardziej bym na to stawiała.
Stary:  być może i tak jest.
                            Trzy godziny później
W samochodzie.
 Rafał:  Ania,  nie  mamy nic. Błądzimy w tym wszystkim po omacku.
Ania: taka prawda. Wykluczyła nam się jedynie Stanowicz,  Ringa nigdzie nie możemy znaleźć, a Gałaszyński nie chce nic powiedzieć.
 Rafał: stary mówił, że  dał mu czas do jutra. Zobaczymy, co będzie.
00: 00 dla W27!
Ania: chyba raczej W27 dla 00.  No zgłaszam się, co jest?
 00:   to wy szukacie Marty Błażejczyk?
Ania: tak.
00:   no to koniec poszukiwań. Przyjedźcie na   Trójkątną.
Ania: zaraz, ale tam znaleźliśmy Laskowskiego.
00: dokładnie tak, Błażejczyk też znajdziecie....
                              Pół godziny później.
Ania: macie stuprocentową pewność, że to ona?
policjant: tak.  Ofiara to Marta Błażejczyk, 42 lata. Była policjantka.
Rafał: cholera jasna. Jarku, co mamy?
 Jarek:  to samo, co poprzednio.  Uduszona garotą, a na tułowiu wycięty klucz wiolinowy. Zero śladów biologicznych sprawcy.
Ania: Jarek, a kiedy nastąpił zgon?
Jarek:   najdalej około czternastej.
 Rafał: Mariusz, a ty coś masz?
Mariusz: tak.  Jedynie to.
Podał  Rafałowi kartkę. Policjant odczytał jej treść.
Rafał:  ''Na wszystko jeszcze raz popatrzę i  pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.''
 Ania: sukinsyn.
 Rafał: zostawił nam tym razem  fragment utworu Tadeusza Woźniaka. Zegarmistrz światła.
22:30.  Komisariat przy Kasztanowej.
 Tomek:  łapcie ten portret pamięciowy, który stworzyła Sierakocka.
 Ania:  czemu nie dałeś nam go wcześniej?
Tomek:  wrzuciłem go od razu z Justyną na bęben.   Tej osoby  nie mamy w naszej bazie.
 Ania: czyli jesteśmy w punkcie zerowym.   Mamy jedynie    akta sprawy  sprzed dwunastu lat, opinię psychologa i  praktycznie zero informacji na temat sprawcy.
 W tej samej chwili do ich biura weszła Agnieszka.
Rafał: no co masz dla nas?
 Agnieszka: zbierajcie się.  Dostałam informację, że Bartosz Ring zabarykadował się w swoim mieszkaniu.
 Rafał: no to jedziemy!
  20 minut później. Mieszkanie  Bartosza Ringa.
  Ania: cześć, jaka sytuacja?
 policjant: zabarykadował się i nie chce nas wpuścić.
Rafał: dobra, biorę to na siebie.
 Policjant zapukał w drzwi.
Rafał:  Rafał Kopacz, policja kryminalna. Proszę otworzyć drzwi.
 Ring: nie! Ja wiem, że mnie chcecie zgarnąć!
Rafał: spokojnie! Nikt nie chce pana aresztować, chcemy tylko porozmawiać.
Ring: wyjdźcie stąd!  Ja mam krew na rękach!
Rafał: Bartosz, my chcemy tylko z tobą porozmawiać.  Nie bój się nas, zaufaj nam! Bartosz!
W tej samej chwili padł strzał.   Rafał otworzył drzwi wytrychem i wszedł do środka. Wszystkim kazał  zostać na korytarzu. Wyszedł z założenia, że im mniej śladów na miejscu zdarzenia, tym lepiej.  W jednym z pomieszczeń dokonał przerażającego odkrycia.  Czym prędzej wyszedł z mieszkania.
Ania: i co?
Rafał: mamy dwa ciała. Wzywamy techników.
23:40.  Na miejscu samobójczej śmierci Bartosza Ringa są już technicy. Lekarz sądowy dokonuje oględzin zwłok.
Jarek:    to  drugie ciało leży tu już  gdzieś od wczoraj.
Ania: dobra, a co nam możesz powiedzieć?
 Jarek:   prawdopodobnie   mamy  tutaj pęknięcie podstawy czaszki.  Ring musiał ją bardzo mocno popchnąć.
Mariusz: ale myślę, że zrobiliście wszystko, co  należało.  Gdybyście weszli  do środka, zastrzeliłby was, a potem na końcu pewnie i siebie.
Rafał: czyli   wolał umrzeć niż trafić na długie lata do więzienia. Dwoje podejrzanych wykluczonych,  zostaje nam Gałaszyński...
                                   Czwartek,  8:05
 Rafał: Jarek dał nam już protokół z sekcji zwłok Marty Błażejczyk.
 Ania: szybko się uwinął.  Co tam ciekawego?
Rafał: nic, co mogłoby nas choć trochę ruszyć...
Ania:  czyli zostaje nam teraz czekać, aż Gałaszyński zadzwoni do starego.
Rafał: dokładnie, a jedyny szczegół, który różni tamte zbrodnie sprzed dwunastu lat, to fakt, że  zabójca nie rozbiera już swoich ofiar.
Ania: no.
                       Dwie godziny później.
 Komisariat przy Kasztanowej.
 Rafał: Anka,    tu jesteś. Wszędzie cię szukam.
Ania: co jest?
Rafał: zobacz sama.
Włączył telewizor na kanale informacyjnym, na którym mówiono właśnie o ich sprawie.
Ania: super. Teraz media mają nas w garści.
Rafał: zawsze tak jest przy takich sprawach...
  W tej samej chwili do ich biura wbiegł Stary.
 Ania: szefie, co się dzieje?
Stary: to się dzieje, że media węszą już w naszej sprawie!   Dzwonił do mnie Gałaszyński, chce się spotkać i zaraz będę do niego jechać , a ja bardzo was proszę, nie rozmawiajcie z dziennikarzami.  Gdybyśmy nie wykonywali tego zawodu i gdyby było to w pełni legalne, to nawet pozwoliłbym wam do nich strzelać....
                                                      Ciąg dalszy nastąpi...

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra część, nadal trzyma w napięciu, sprawa wciąż wydaje się być dość skomplikowana. 9/10

    OdpowiedzUsuń