Stary: chcecie mi powiedzieć, że się spóźniliście?! No cholera jasna!
Ania: na razie nie wiemy nawet, gdzie jej szukać. Nie mamy żadnego najmniejszego tropu, punktu zaczepienia.
Stary: śledztwo sprzed dwunastu lat zostało oficjalnie otwarte. Musimy prześwietlić jeszcze raz wszystkich podejrzanych w tej sprawie.
Rafał: jakieś nazwiska, adresy? W aktach zbyt wiele o tym nie ma.
Stary: Bartosz Ring, Michał Gałaszyński, Aleksandra Stanowicz.
Ania: kobieta?
Stary: tak. Braliśmy pod uwagę nawet to, że jakaś ofiara zdrady się mści.
Rafał: w sumie schemat zbrodni do tego pasuje.
Stary: oczywiście. Prześwietlicie Ringa i Stanowicz. Ja wezmę na siebie Gałaszyńskiego. Znam człowieka bardzo dobrze, wiem nawet jakiego asa na start wyciągnę....
Ania: no dobra.
Dwie godziny później.
Ania i Rafał nie zastali Bartosza Ringa w swoim mieszkaniu, więc pojechali do Aleksandry Stanowicz. Kobieta mieszka w dzielnicy willowej.
Aleksandra: a wy kim jesteście?
Ania: policja kryminalna. Anna Palka i Rafał Kopacz.
Aleksandra: w jakiej sprawie przychodzicie?
Ania: ważnej. Możemy wejść do środka? Tam wszystko wyjaśnimy.
Aleksandra: proszę.
Kobieta wpuściła ich do środka i ugościła w niewielkim salonie.
Aeksandra: kawy, herbaty, a może coś zimnego?
Rafał: dziękujemy.
Ania: niestety musimy wrócić do wydarzeń sprzed dwunastu lat. Była pani wówczas podejrzewana o....
Aleksandra: a, o to wam chodzi. Byłam i jestem niewinna!
Rafał: spokojnie. Co pani robiła w nocy z poniedziałku na wtorek?
Aleksandra: chodzi wam o to, że znaleziono kolejnego trupa?
Ania: proszę odpowiedzieć. Swoją drogą, widzę, że dobrze jest pani poinformowana.
Aleksandra: nie tylko wy macie telewizory w domu, czy też na tej waszej komendzie. Natomiast w nocy z poniedziałku na wtorek, byłam w pracy. Pracuję w piekarni na Szerokiej.
Rafał: sprawdzimy to. Natomiast mamy do pani dwie prośby. Proszę zapisać nam tutaj swój numer, a kolejna prośba jest taka, aby nie wyjeżdżała pani z miasta.
Aleksandra: dobrze.
W tym samym czasie.
Szef Wydziału - Andrzej Beksa - sprawdza na nowo jednego z podejrzanych w prowadzonym przez siebie śledztwie przed dwunastoma laty.
Stary: Michał Gałaszyński? Dawno się nie widzieliśmy.
Gałaszyński: to prawda. Miałem nadzieję, że już ciebie nie spotkam.
Stary: widzisz, a ja zapragnąłem odświeżyć starą znajomość, taki niedobry jestem. Wczoraj znaleziono ciało Wojciecha Laskowskiego. Był on prowadzącym śledztwo w sprawie seryjnego zabójcy nazywanym przez media ''Piosenkarzem''.
Gałaszyński: nie rozumiem jednak, co ja mogę mieć z tym wspólnego.
Stary: myślę, że jednak pamiętasz fakt, iż byłeś głównym podejrzanym w tym śledztwie. Co wiesz na temat śmierci Laskowskiego?
Gałaszyński: nic ci nie powiem, ty stary dziadu!
Stary: okej. Twój wybór, chociaż na twoim miejscu pomyślałbym jednak o Robercie. Wiesz, że twój brat chciał popełnić miesiąc temu samobójstwo w celi?
Gałaszyński: co ty pierdzielisz?
Stary: no tak. Taki z ciebie braciszek, który odwiedza swojego brata w pace raz na rok albo dwa. Doszły do mnie słuchy, że chcą go przenieść do innego więzienia oddalonego o kilkaset kilometrów. Nie zapominaj, że przyjaźnię się z naczelnikiem więzienia, w którym Robert jest osadzony. Jeden mój telefon i się tego dowiem, gdzie i kiedy chcą go przenosić.
Gałaszyński: co chcesz wiedzieć?
Stary: wszystko. Zaczniemy jednak od tego, że chcę wiedzieć, jaka była twoja rola w tym przestępstwie, co robiłeś w nocy z poniedziałku na wtorek oraz jeśli, to nie byłeś ty, kto może stać za zabójstwem Laskowskiego i niewykluczone, że zabójstwami sprzed dwunastu lat. Dobrze ci radzę, zastanów się. Masz czas do jutra, bo w innym terminie nie zamierzam ci pomagać w żaden inny sposób. Tu masz do mnie numer.
15:30. Komisarze wraz ze Starym podsumowują dotyczasowe ustalenia w sprawie.
Rafał: mamy porwaną policjantkę i potwierdzone alibi Aleksandry Stanowicz.
Stary: czyli udało się dopiero teraz ją wykluczyć....
Ania: a co z Gałaszyńskim?
Stary: nie chciał ze mną rozmawiać, ale jak wiecie, mam swojego asa w rękawie. Gałaszyński ma brata w pace. Wykorzystałem ten fakt i zablefowałem, że chciał się zabić w celi i będą go przenosić do innego więzienia. Ryzykowne posunięcie, ale się udało. Michał nawet nie odwiedza Roberta, a jeśli już to robi, to raz na dłuższy czas.
Rafał: Andrzej, ale to się wyda!
Stary: Rafał, spokojnie. Przyjaźnię się z naczelnikiem tego więzienia. Rozmawiałem już z nim i w razie czego potwierdzi moją wersję.
Rafał: no dobra, a co jeśli będzie chciał odwiedzić brata w więzieniu?
Stary: nie wydadzą zgody na widzenie.
Ania: zabezpieczenie ze wszystkich stron. Lubię to.
Stary: i ja też. Nie udało nam się do tej pory dotrzeć do Bartosza Ringa. Zarządziłem już patrol pod jego dom i miejsce pracy.
Ania: miejmy nadzieję, że to się uda.
Stary: obstawiam, że to jest jeden i ten sam sprawca. Wojtek nie żyje, porwał teraz Martę. To nie może być przypadek.
Ania: chyba, że jest jeszcze ktoś, kto zna przeszłość i wiedział, że szef prowadził tamto śledztwo. W każdym razie, bardziej bym na to stawiała.
Stary: być może i tak jest.
Trzy godziny później
W samochodzie.
Rafał: Ania, nie mamy nic. Błądzimy w tym wszystkim po omacku.
Ania: taka prawda. Wykluczyła nam się jedynie Stanowicz, Ringa nigdzie nie możemy znaleźć, a Gałaszyński nie chce nic powiedzieć.
Rafał: stary mówił, że dał mu czas do jutra. Zobaczymy, co będzie.
00: 00 dla W27!
Ania: chyba raczej W27 dla 00. No zgłaszam się, co jest?
00: to wy szukacie Marty Błażejczyk?
Ania: tak.
00: no to koniec poszukiwań. Przyjedźcie na Trójkątną.
Ania: zaraz, ale tam znaleźliśmy Laskowskiego.
00: dokładnie tak, Błażejczyk też znajdziecie....
Pół godziny później.
Ania: macie stuprocentową pewność, że to ona?
policjant: tak. Ofiara to Marta Błażejczyk, 42 lata. Była policjantka.
Rafał: cholera jasna. Jarku, co mamy?
Jarek: to samo, co poprzednio. Uduszona garotą, a na tułowiu wycięty klucz wiolinowy. Zero śladów biologicznych sprawcy.
Ania: Jarek, a kiedy nastąpił zgon?
Jarek: najdalej około czternastej.
Rafał: Mariusz, a ty coś masz?
Mariusz: tak. Jedynie to.
Podał Rafałowi kartkę. Policjant odczytał jej treść.
Rafał: ''Na wszystko jeszcze raz popatrzę i pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.''
Ania: sukinsyn.
Rafał: zostawił nam tym razem fragment utworu Tadeusza Woźniaka. Zegarmistrz światła.
22:30. Komisariat przy Kasztanowej.
Tomek: łapcie ten portret pamięciowy, który stworzyła Sierakocka.
Ania: czemu nie dałeś nam go wcześniej?
Tomek: wrzuciłem go od razu z Justyną na bęben. Tej osoby nie mamy w naszej bazie.
Ania: czyli jesteśmy w punkcie zerowym. Mamy jedynie akta sprawy sprzed dwunastu lat, opinię psychologa i praktycznie zero informacji na temat sprawcy.
W tej samej chwili do ich biura weszła Agnieszka.
Rafał: no co masz dla nas?
Agnieszka: zbierajcie się. Dostałam informację, że Bartosz Ring zabarykadował się w swoim mieszkaniu.
Rafał: no to jedziemy!
20 minut później. Mieszkanie Bartosza Ringa.
Ania: cześć, jaka sytuacja?
policjant: zabarykadował się i nie chce nas wpuścić.
Rafał: dobra, biorę to na siebie.
Policjant zapukał w drzwi.
Rafał: Rafał Kopacz, policja kryminalna. Proszę otworzyć drzwi.
Ring: nie! Ja wiem, że mnie chcecie zgarnąć!
Rafał: spokojnie! Nikt nie chce pana aresztować, chcemy tylko porozmawiać.
Ring: wyjdźcie stąd! Ja mam krew na rękach!
Rafał: Bartosz, my chcemy tylko z tobą porozmawiać. Nie bój się nas, zaufaj nam! Bartosz!
W tej samej chwili padł strzał. Rafał otworzył drzwi wytrychem i wszedł do środka. Wszystkim kazał zostać na korytarzu. Wyszedł z założenia, że im mniej śladów na miejscu zdarzenia, tym lepiej. W jednym z pomieszczeń dokonał przerażającego odkrycia. Czym prędzej wyszedł z mieszkania.
Ania: i co?
Rafał: mamy dwa ciała. Wzywamy techników.
23:40. Na miejscu samobójczej śmierci Bartosza Ringa są już technicy. Lekarz sądowy dokonuje oględzin zwłok.
Jarek: to drugie ciało leży tu już gdzieś od wczoraj.
Ania: dobra, a co nam możesz powiedzieć?
Jarek: prawdopodobnie mamy tutaj pęknięcie podstawy czaszki. Ring musiał ją bardzo mocno popchnąć.
Mariusz: ale myślę, że zrobiliście wszystko, co należało. Gdybyście weszli do środka, zastrzeliłby was, a potem na końcu pewnie i siebie.
Rafał: czyli wolał umrzeć niż trafić na długie lata do więzienia. Dwoje podejrzanych wykluczonych, zostaje nam Gałaszyński...
Czwartek, 8:05
Rafał: Jarek dał nam już protokół z sekcji zwłok Marty Błażejczyk.
Ania: szybko się uwinął. Co tam ciekawego?
Rafał: nic, co mogłoby nas choć trochę ruszyć...
Ania: czyli zostaje nam teraz czekać, aż Gałaszyński zadzwoni do starego.
Rafał: dokładnie, a jedyny szczegół, który różni tamte zbrodnie sprzed dwunastu lat, to fakt, że zabójca nie rozbiera już swoich ofiar.
Ania: no.
Dwie godziny później.
Komisariat przy Kasztanowej.
Rafał: Anka, tu jesteś. Wszędzie cię szukam.
Ania: co jest?
Rafał: zobacz sama.
Włączył telewizor na kanale informacyjnym, na którym mówiono właśnie o ich sprawie.
Ania: super. Teraz media mają nas w garści.
Rafał: zawsze tak jest przy takich sprawach...
W tej samej chwili do ich biura wbiegł Stary.
Ania: szefie, co się dzieje?
Stary: to się dzieje, że media węszą już w naszej sprawie! Dzwonił do mnie Gałaszyński, chce się spotkać i zaraz będę do niego jechać , a ja bardzo was proszę, nie rozmawiajcie z dziennikarzami. Gdybyśmy nie wykonywali tego zawodu i gdyby było to w pełni legalne, to nawet pozwoliłbym wam do nich strzelać....
Ciąg dalszy nastąpi...
Bardzo dobra część, nadal trzyma w napięciu, sprawa wciąż wydaje się być dość skomplikowana. 9/10
OdpowiedzUsuń