czwartek, 25 lipca 2019
Piosenkarz III
Dziś ma miejsce pewien jubileusz. Dziewięć lat istnienia bloga. Dotychczas ukazało się 223 postów i 104 śledztwa. ( włącznie z tym). Dziękuję.
11:00. Stary pojechał na spotkanie z Michałem Gałaszyńskim.
Stary: widzę, że posiadasz jeszcze jakieś pozostałości inteligencji. Szkoda tylko, że tak rzadko to pokazujesz.
Gałaszyński: co chcesz wiedzieć?
Stary: dobrze wiesz, co chcę i muszę wiedzieć. Co robiłeś w nocy z poniedziałku na wtorek?
Gałaszyński: pracowałem. Jestem ochroniarzem.
Stary: dobra, ale byłeś sam i nikt tego nie potwierdzi. Tak?
Gałaszyński: potwierdzi. Monitoring. Jestem non-stop pod kamerami.
Stary: masz zapis?
Gałaszyński podał mu kilka płyt.
Stary: coś dużo tych płyt.
Gałaszyński: głupi nie jestem. Media trąbią także o tej drugiej policyjnej suce.
Stary: grzeczniej. Trzeba ci jednak oddać, że się przygotowałeś. Ostatnie pytanie. Kto mógł twoim zdaniem zabić Laskowskiego i Błażejczyk?
Gałaszyński: tego nie wiem. I uwierz mi, że średnio mnie to obchodzi. Ten, kto to zrobił, powinien żyć w raju! Tak samo bym się cieszył, gdyby to twoją głowę odstrzelili.
Stary: dobra, to na razie wszystko. Nie wyjeżdżaj z miasta, bądź pod telefonem i jeśli coś sobie przypomnisz, to sam dzwoń.
Gałaszyński: mam nadzieję, że o niczym sobie nie przypomnę.
13:30. Komisariat przy Kasztanowej.
Ania: i co?
Stary: trzeci podejrzany wykluczony. Gałaszyński nie stoi za zabójstwami Laskowskiego i Błażejczyk.
Rafał: dalej skłaniamy się ku hipotezie mówiącej, że to jeden i ten sam sprawca?
Stary: tak właśnie sądzę, ale jedna rzecz mi nie pasuje do tej układanki. Dlaczego po tylu latach przestał rozbierać i gwałcić swoje ofiary? Znudziło go to?
Rafał: nie wiem, być może.
Ania: nie chcę nic mówić, ale z osób, które prowadziły to śledztwo, żyjesz tylko ty.
Rafał: dokładnie. Jesteś kolejnym celem zabójcy.
Stary: nie mam zamiaru wozić się z ochroną niczym prezydent RP, ale postawimy kogoś pod mój dom. Bezpieczeństwo moich najbliższych jest dla mnie priorytetem. Sam natomiast nie potrzebuję ochrony.
Ania: no dobra, zrobimy tak jak chcesz.
Godzinę później.
Ania: sądzę, że Stary źle robi.
Rafał: jego wybór, ale prawda jest taka, że dużo ryzykuje.
W tej samej chwili do ich biura wszedł Tomek.
Ania: no co tam masz dla nas, Tomeczku?
Tomek: do komendy zgłosiła się jedna kobieta. Chce rozmawiać tylko z wami.
Rafał: no to dawaj ją tu!
Po kilkunastu sekundach, kobieta była już w biurze komisarzy.
Ania: słuchamy. Proszę podać nam swoje imię, nazwisko i wiek.
Dorota: nazywam się Dorota Wietrzyk. Dowiedziałam się z mediów, że to państwo szukają tego zabójcy, co dusi ludzi garotą.
Rafał: dokładnie tak.
Dorota: 12 lat temu, ja mu uciekłam....
Ania: pani Doroto, pamięta pani, gdzie on panią przetrzymywał?
Dorota: nigdy nie zapomnę tego miejsca. Z zewnątrz, bardzo ładny budynek, w środku, straszliwie nieprzytulna nora.
Rafał: a jak pani tam trafiła?
Dorota: to było 31 marca 2007 roku. Szłam z uczelni i poczułam, że ktoś przyłożył mi do twarzy chusteczkę z eterem. Obudziłam się już tam.
Ania: kiedy udało się pani uciec? Jak długo była pani tam przetrzymywana?
Dorota: 3 dni. Bił mnie, gwałcił...
Z każdym kolejnym wypowiadanym przez siebie słowem, Dorota Wietrzyk zaczyna coraz bardziej i głośniej płakać.
Ania: potrzebuje pani przerwy?
Dorota: nie, chcę mieć to za sobą.
Rafał: proszę, niech pani kontynuuje.
Dorota: najgorsze jednak było co innego....
Dorota chciała zdjąć bluzkę. Rafał temu zaprotestował.
Rafał: pani Doroto, proszę tego nie odsłaniać. Czy tam jest wycięty klucz wiolinowy?
Dorota: tak, to jedno zdążył mi wyciąć...
Ania: jak udało się pani uciec?
Dorota: wyszedł gdzieś. Widziałam, że miał kajdanki, ale zapomniał mnie nimi skuć. Udało mi się rozwiązać sznur...
Rafał: dlaczego nie zgłosiła się pani na policję już dwanaście lat temu?
Dorota: bałam się go, ja przeżyłam dwanaście lat w obawie, czy mnie on nie znajdzie.
Rafał: nie żyłaby pani w tym strachu, gdyby przyszła pani na policję wcześniej. Pani Doroto, proszę nam powiedzieć, czy to był ten człowiek?
Pokazał kobiecie portret pamięciowy mężczyzny.
Dorota: dwanaście lat temu miał on długą brodę i szramę na policzku.
Ania: jest pani tego pewna? Jaki kształt miała ta blizna?
Dorota: mniej więcej coś na wzór trójkąta.
Rafał: a jak wygląda teraz pani życie?
Dorota: dzisiaj mam 37 lat, ale dalej żyję w strachu. Po około dziesięciu latach od tamtego zdarzenia, dopiero wtedy zaangażowałam się w jakikolwiek związek. Za kilka miesięcy biorę ślub.
Rafał: życzę szczęścia.
Dorota: dziękuję.
Rafał: to my dziękujemy. Bardzo nam pani pomogła.
Dorota: do widzenia.
Dorota Wietrzyk wyszła z biura komisarzy.
Rafał: bardzo się ożywiłaś, jak wspomniała o tej bliźnie.
Ania: nie zauważyłeś niczego?
Rafał: a co miałem zauwazyć?
Ania: jak byliśmy w domu Laskowskich, to było na ścianie pełno oprawionych zdjęć. Na jednym z nich był młody mężczyzna, z długą brodą i blizną na twarzy mniej więcej w kształcie trójkąta.
Wyjęła kartkę i rozrysowała Rafałowi kształt tej blizny.
Rafał: kurwa, mamy mordercę!
Do ich biura weszła Justyna.
Ania: cześć. Co masz dla nas?
Justyna: cześć Aniu, cześć Rafał. Nagrania, które dostaliście z baru Jaskinia zostały zmanipulowane. Jest to zlepek nagrań z kilku ostatnich dni.
Ania: jak do tego doszłaś?
Justyna: manipulacja datami. Dziwna była dla mnie sytuacja, że kilka osób, które przychodziły do tego baru miały inne ubrania, a wedle tego, co było na nagraniu nie było możliwości się przebrać.
Rafał: bo to Łukasz Laskowski jest mordercą, to on jest Piosenkarzem! Gdzie jest Stary?
Justyna: wyszedł godzinę temu.
Rafał: ale jak to wyszedł?!
Justyna: mówił, że dostał jakiś telefon czy SMS-a i powiedział, że ma wolne do końca dnia.
Rafał: zdobądź bilingi Starego, a my jedziemy do matki Laskowskiego.
Ania: dlaczego nie do klubu?
Rafał: sądzę, że go tam nie będzie.
16:00. Dom, w którym mieszkał Wojciech Laskowski.
Jadwiga: co wy gadacie?! Łukasz miałby być mordercą?!
Ania: tak. Mamy świadka, który rozpoznał w nim mordercę sprzed dwunastu lat. Gdzie Łukasz mógłby się ukrywać?
Jadwiga: nie mam pojęcia...
Nagle rozległ się dźwięk telefonu Rafała. Policjant odebrał połączenie.
Rafał: tak Justyna? Co masz? Dobra, dzięki. Zapamiętam.
Ania: co jest?
Rafał: pani Jadwigo, mówi pani coś ulica Brzozowa 12?
Jadwiga: Brzozowa? Tam moja babcia miała dom, odnowiliśmy go troszkę przed trzynastoma laty.
Rafał: czyli wszystko jasne. Dobrze pani, Jadwigo, to wszystko.
Komisarze wyszli z domu Laskowskich.
Ania: Rafał, co jest?
Rafał: Justyna dostała bilingi Starego. Ostatni SMS brzmi : Potrzebuję pomocy, Brzozowa 12, niech pan szybko przyjedzie.
Ania: cholera jasna. Stary jest w niebezpieczeństwie.
17:20. Ania i Rafał pojechali pod adres z ostatniej wiadomości, którą otrzymał Stary.
Rafał: jest auto starego.
Ania: widzę. Dostałam wiadomość od Doroty. Potwierdziła mi przed chwilą, że to ten dom.
Rafał: ten Laskowski to jest jakiś idiota.
Ania: sam się wystawił.
Rafał: będziemy się rozdzielać?
Ania: nie. Idziemy razem. Laskowski jest niebezpieczny, a poza tym wiesz, co mówią procedury...
Rafał: no dobra, jak uważasz.
Weszli do budynku. W jednym z pomieszczeń ujrzeli zakrwawiony sweter i pistolet.
Ania: to są rzeczy Starego.
Rafał: sweter tak, ale jesteś pewna, co do broni?
Ania: tak, kiedyś mi go pokazywał i spojrzałam na numery, a wiesz, że miałam zawsze pamięć do dat i liczb....
Rafał: ale matematyk z ciebie żaden.
Ania: prawda.
Rafał: to mamy już jasność, że Stary został porwany. Wzywam techników.
Ania: Rafał, czekaj. Coś znalazłam...
Rafał: co to jest?
Ania: jakis telefon, ale na pewno nie należy on do Starego.
Rafał: może to być zatem własność Laskowskiego.
19:10. Komisariat przy Kasztanowej.
Ania: macie coś dla nas?
Agnieszka: śledzę cały czas telefon Starego. Na razie nic, żadnej aktywności.
Rafał: a telefon Laskowskiego?
Agnieszka: nic podejrzanego, jedynie kilka zdjęć w galerii.
Rafał: szlag.
Ania: zastanawiam się tylko, jakim cudem nie rozpoznaliśmy go od razu.
Rafał: skubany całkiem nieźle się przygotował. Peruka, włożył też prawdopodobnie coś pod ubrania, aby wyglądać na bardziej otyłego, pozbył się zarostu. Wpadł praktycznie przez tą bliznę.
Ania: cwaniak.
Rafał: ale nie sądzę, aby był chory psychicznie. Zauważ, że pozbywa się teraz konkretnych osób i nie działa przypadkowo.
Ania: tak, masz rację.
Rafał: Aga, wspominałaś o zdjęciach w galerii. Mogłabyś zobaczyć, czy były one wykonane telefonem czy aparatem?
Ania: Rafał, ale jakie to ma znaczenie?
Rafał: takie, że nowe aparaty mają dostęp do WI-FI. Laskowski pozbył się co prawda telefonu, ale jeśli nie zrobił tego samego z aparatem, to mamy szczęście....
Agnieszka: Rafał, to może się udać. Genialne!
21:20. Kryjówka Łukasza Laskowskiego.
Łukasz: uśmiechnij się do kamery...
Stary: idź się leczyć...
Łukasz: na twoim miejscu bym tak nie kozaczył. Który utwór mam ci przygotować? Może wybiorę Nie płacz Ewka, zespołu Perfect, tam jest taki świetny fragment: ''Żegnam was juz wiem, nie załatwię wszystkich pilnych spraw''. Hmm?
Stary: dlaczego to robisz?
Łukasz: zaraz wszystko ci wyjaśnię. Najpierw pozwól mi się cieszyć chwilą...
Mówiąc te słowa, odpalił na laptopie wspomniany utwór i go zapętlił.
Łukasz: skonasz, słuchając tej piosenki.
Stary: Łukasz, po co to wszystko? Jesteś synem mojego przyjaciela, a na dodatek zabiłeś swojego ojca!
Łukasz: Wojciech Laskowski wcale nie był taki fair wobec was, za jakiego go uważaliście. Tak, to ja zabiłem dwanaście lat temu te wszystkie kobiety.
Stary: a dlaczego zabiłeś własnego ojca i Martę Błażejczyk?
Łukasz: miałem pecha i zarazem trochę szczęścia. Ojciec przyłapał mnie, jak pozbywałem się ciała jakiejś osiemnastoletniej gówniary. Z tego co pamiętam, to nazywała się Natalia Walicka. Od tego momentu wiedział, że to ja jestem Piosenkarzem.
Stary: Łukasz, możesz jeszcze się wycofać...
Łukasz: nie mogę. Ja mam 8 zabójstw na koncie i murowane dożywocie.
Miał rację. Andrzej był w naprawdę beznadziejnej sytuacji. Próbował sobie przypomnieć okoliczności w jakich wpadł w ręce Laskowskiego. Pamiętał, że dostał wiadomość od niego, a potem udał się pod wskazany adres. Zaraz po wejściu do jednego z pomieszczeń, został ogłuszony i stracił przytomność na kilka godzin. Taaaak, wszystko się zgadzało, tak właśnie było.
Stary: chcesz mi powiedzieć, że Wojciech Laskowski wszystko tuszował?
Łukasz: oczywiście. To był doskonały plan, który zaczął się rypać, gdy ojciec zmienił testament i zaczął mnie szantażować!
Stary: no dobra, zabiłeś ojca, dlaczego zrobiłeś to samo z Martą i chcesz to zrobić ze mną?
Łukasz: znudziło mi się jedynie już rozbieranie i gwałty. Ojca zaczął mnie szantażować i straszyć policją. Nie mogłem sobie pozwolić, abyście do mnie w jakikolwiek sposób doszli. Pozbyłem się też tamtej suki, teraz zostałeś mi tylko ty. Proste i logiczne...
Stary: fakt.
Łukasz: własnie. Wszystko już wiesz, możemy zatem zaczynać, klucz wytnę po wszystkim...
Wyciągnał garotę. W tym samym czasie, pod dom przyjechali właśnie Ania z Rafałem. Wsparciem dla nich byli Agnieszka i Bartek. Usłyszeli jakieś odgłosy, dobiegające z piwnicy. Wszyscy tam pobiegli. Okazało się, że Łukasz Laskowski zaczął już dusić Starego. Niewiele myśląc, Rafał strzelił tylko w kierunku zabójcy. Trafił.
Ania: szefie, wszystko w porządku? Szefie!
Stary był jednak już bardzo oszołomiony pod wpływem duszenia.
Ania: pogotowie, poproszę karetkę na Bobrzyńskiego 34, mamy postrzelonego mężczyznę i próbę zabójstwa. Czekam, tak, obaj żyją!
Łukasz: nie podniecaj się tak!
Rafał: spokój!
Łukasz: jak wyście mnie dorwali?
Rafał: wpadłeś idioto, przez to, że robiłeś te zdjęcia aparatem. Trzeba wiedzieć, co się kupuje...
Łukasz: was też dopadnę!
Rafał: bądź grzeczny, bo zarobisz drugą kulę.
Wyrok:
Łukasz Laskowski ,, Piosenkarz'' został skazany na dożywocie.
Andrzej Beksa przeżył.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, jestem mocno pod wrażeniem tej części i finału sprawy. Zaskakujące rozwiązanie, dobrze poprowadzona akcja, ta część zasługuje na 10/10.
OdpowiedzUsuń