niedziela, 27 października 2019

Punkt zaczepienia


                         Poniedziałek, 22:05

Rafał i Tomek właśnie skończyli wypełnianie akt.
Rafał:  nazbierało się tych akt.
Tomek: nie da się ukryć.
Rafał: ale wiesz, jak to jest.  Stary wysyła nas co chwilę w teren.
Tomek: to zbieramy się już?
Rafał: tak.
Mężczyźni wyszli z biura. Od razu skierowali swoje kroki w kierunku wyjścia z komendy.  Właśnie mieli zejść na parter, ale coś przykuło  ich uwagę. Okazało się, że do budynku weszła młoda blondynka.  Była ona półnaga i  brutalnie pobita.
Rafał: proszę pani, co się stało?
Dziewczyna   jedynie osunęła się na podłogę. Straciła przytomność.
Tomek: wzywam pogotowie.
22:55. Szpital, do którego przywieziono ofiarę.
lekarz: dzień dobry.  Pan Rafał?
 Policjant zastanawiał się przez chwilę, skąd go kojarzy. Okazało się, że był to lekarz, który operował Ankę.
Rafał: tak. Niecałą godzinę temu, przywieziono  tutaj młodą dziewczynę.
lekarz:   taka blondynka?
Rafał: tak.
lekarz:  kobieta została bardzo brutalnie pobita i zgwałcona. Teraz ma operację.
Rafał: jakie ma obrażenia?
lekarz: złamany nos, podbite oczy,   poobijane nerki, połamane ręce i nogi,   złamane żebra. Lekarze walczą teraz na bloku o jej śledzionę.  Ustalili już państwo, jak nazywa się  ta dziewczyna?
Tomek: tak, znaleźliśmy jej torebkę po odjeździe  karetki pogotowia. Ofiara to  Małgorzata Stolarz, 20 lat. Urodzona 15 stycznia 1999r.
lekarz: powiadomili już państwo rodzinę?
Tomek: zaraz do nich pojedziemy.
23:30. Rafał i Tomek pojechali do domu rodzinnego pobitej dziewczyny.
Drzwi otworzyła im matka ofiary.
Janina:  a państwo do kogo?
Rafał:  policja kryminalna.  Rafał Kopacz i Tomasz Bukowski. Możemy wejść do środka?
Janina: proszę.
Wpuściła policjantów do środka. Zaprowadziła ich do niewielkiego salonu.
 Rafał: Małgorzata Stolarz to pani córka?
Janina: tak.
 Tomek: to mamy dla pani złą wiadomość. Pani córka została brutalnie pobita i zgwałcona dzisiejszej nocy.
Janina: ale żyje tak?
 Rafał: żyje, ale trwa operacja.  Jak pani myśli, kto  mógłby za tym stać?
Janina:  Gosieńka  to  bardzo dobra dziewczyna, ale często pakuje się w przeróżne kłopoty.  Od kilku  miesięcy przyłaził tu taki facet, który strasznie przystawiał się do Małgosi.
Tomek: a wie pani może, jak on się nazywa?
Janina: Gracjan Rapas. Kiedyś  mi się przedstawił, bo mówił, że szuka Gosi.  Głupia, dałam  mu jej numer telefonu.
Tomek:  przy pani córce nie znaleziono żadnego telefonu.  Zakładamy kradzież, ale jest możliwe, że  Gosia zostawiła go  w domu?
Janina: no bo właśnie zostawiła.  Leży tam na stole.
Rafał: możemy go zabrać?
Janina: oczywiście.
 Tomek:  a moglibyśmy się także rozejrzeć po pokoju Gosi?
Janina:  szukajcie wszystkiego, co naprowadzi was na to zwierzę...
                                  20 minut później.
Rafał: Tomek, masz coś?
 Tomek: typowy pokój, nic szczególnego. Rafał, czekaj. Coś znalazłem...
 Ich oczom ukazało się kilka kolorowych kartek.
Rafał: ''będziesz tylko moja. GR'',''Zrozum to, że cię kocham, nie odrzucaj mnie! GR'', ''Kochaj tylko mnie, GR'', ''Nie będziesz ze mną, nie będziesz z nikim.GR''
Tomek: jak nazywał się tamten  facet, o którym mówiła matka ofiary?
 Rafał: Gracjan Rapas.
Tomek: no to będzie on. Zabieramy te listy.
                             Wtorek, 8:10
Komisariat przy Kasztanowej.
Tomek: jak się czuje Anka?
 Rafał: wciąż jest nieprzytomna.  Lekarze mówią, że im dłużej  trwa śpiączka, tym  większe mogą być zmiany w organizmie, które są nieodwracalne.  Nie jest to tak, jak pokazują na filmach, że pacjent budzi się po dwudziestu latach i mówi: Ha, kurwa! Wyspałem się za wszystkie czasy!
Tomek:  a ile już ją trzymają w tej śpiączce?
Rafał: zaraz zacznie się  trzeci tydzień.
Tomek: a jak znoszą to jej najbliżsi?
Rafał: ciężko.  Synowie chodzą załamani,  coraz częściej płaczą po nocach. Darek traci już też siły.  Moja córka regularnie ogarnia im chatę, gotuje u nich, bo  zwyczajnie nie mają do tego głowy.
Tomek: Rafał, nie zaangażowałeś się za bardzo w pomoc jej rodzinie? Jesteście tylko partnerami z pracy.
Rafał: Tomeczku,  w  tej pracy spędzasz więcej czasu ze swoim partnerem niż z własną rodziną. Sam wiesz o tym przecież. Pamiętasz, jak mnie potrąciło kiedyś auto podczas jednego ze śledztw?
Tomek: tak.
Rafał: Anka nikomu o tym nie mówiła, ale  przychodziła  do mnie dzień w dzień, aby ogarnąć chatę i pomóc moim dzieciom w lekcjach.
Tomek: Rafał,  nie zrozum mnie źle, ale dlaczego bywasz taki szorstki do ludzi, a zwłaszcza do kobiet?
W tej samej chwili do ich biura weszła Justyna. Usłyszała  ostatnią wypowiedź Tomka.
Justyna: Tomek, książkę piszesz? Daj mu spokój i nie wypytuj. Rafał, nasi dotarli do miejsca, w którym zaatakowano  Małgorzatę Stolarz. Nie znaleziono żadnych śladów sprawcy, nawet biologicznych.
Tomek: czyli prezerwatywa poszła w ruch...
Rafał: dzięki Justyna, ale odpowiem Tomkowi na pytanie, które zadał. Pracowałem bardzo dużo, byłem we własnym domu tylko gościem.  Dziesięć lat temu, rozwiodłem się z żoną.  Próbowała wmówić sądowi, że znęcałem się nad nią i nad dziećmi, które zastraszone przez nią, potwierdziły jej słowa. Przegrałem sprawę.  Wraz ze swoim adwokatem, wniosłem odwołanie. Wygraliśmy dzięki zeznaniom mojego brata, który przyłapał ją, jak bije  moje córki. Kindze odebrano prawa rodzicielskie, dzieci nie chciały już jej widywać, nie zmuszałem i nie zmuszam ich do tego, ale nikt mi nie odbierze trzech lat permanentnego stresu.
Justyna: teraz rozumiem, dlaczego mnie tak traktowałeś na początku.
Rafał: jeszcze raz przepraszam.
Justyna: nie przepraszaj, już dawno wybaczyłam.  Ile masz dzieci?
Rafał: troje. Dwie córki i syna. Od tamtej pory nie związałem się z żadną kobietą. Nie chcę, aby moje dzieci przez którąkolwiek cierpiały. One są dla mnie priorytetem.
Justyna: Rafał, jeśli pojawi się  na twojej drodze miłość, to jej nie odrzucaj.  Przecież nie każda kobieta jest taka sama jak Kinga.
Asystentka podeszła do niego i go przytuliła. Rafał odwzajemnił uścisk.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Tomka.
Tomek: tak, pani Janino?  Dobrze, zaraz jedziemy.
Rafał: co jest?
Tomek: mamy Rapasa. Kręci się pod domem  Stolarzów!
8:45. Dom, w którym mieszka  Małgorzata Stolarz.
Rafał:  mamy i Rapasa.
Tomek: wysiadamy.
  Policjanci wysiedli z auta i ruszyli w jego kierunku. Mężczyzna  był  w zbliżonym wieku do ofiary pobicia.
 Tomek: Gracjan Rapas?  Policja!
 Mężczyzna rzucił się jedynie do ucieczki. Szybko zatrzymał go  oddany przez Tomka strzał w powietrze.
 Rafał: szeroko nogi, szeroko ręce!
Rapas: ratunku!!! Niemcy mnie biją!!!
 Rafał: krzycz głośniej, niech się dowiedzą,  że jesteś gwałcicielem. Idziemy.
11:30.  Gracjan Rapas jest w dalszym ciągu przesłuchiwany. Do tej pory, mężczyzna nie odezwał się ani słowem.
Tomek:  Rapas, twoja sytuacja jest naprawdę kiepska. Ja ci w żaden sposób jej nie zazdroszczę.
 Rapas: mogę już wyjść?
Tomek:  zacznij z nami do cholery współpracować!  Wiesz, jak to wygląda z naszej perspektywy? Nachodziłeś i nękałeś Małgorzatę Stolarz, która przed tobą ciągle uciekała.  Dla ciebie było to jednak za mało i postanowiłeś  pobić i zgwałcić dziewczynę. Tak było?
Rapas: nic bym jej złego nie zrobił! Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha!
 Rafał:  Rapas, to pytanie, które zaraz zadam, padło już kilka razy. Co robiłeś wczoraj między 20:30 a 22:30?
Rapas: pracowałem. Jestem stewardem na kolei. Wróciłem o 5:00 do domu.
Rafał: i tam to potwierdzą?
Rapas: zdecydowanie.
Tomek: kto twoim zdaniem, mógłby stać za napadem na Małgosię?
Rapas: rywalizowała z jedną dziewczynę o rolę.
Rafał: jaką znowu rolę?
Rapas:   Gosia uczęszcza na amatorskie warsztaty teatralne.  Dostała ostatnio główną rolę.
 Tomek: strasznie poinformowany jesteś. Jak się nazywa ta dziewczyna?
Rapas: nie znam nazwiska.
Rafał: a gdzie odbywają się te warsztaty?
Rapas: dom kultury na Białej.
Rafał: do czasu potwierdzenia twojego alibi, zostajesz na dołku.
Rapas: ale...
Rafał: sorry, stary. Takie procedury.
                                 Dwie godziny później.
Dom kultury,  w którym odbywają się warsztaty teatralne, na które uczęszcza Małgorzata Stolarz.
sprzątaczka: no ludzie złoci, dopiero umyłam te podłogi, a wy mi już z buciorami wchodzicie....
Rafał: dzień dobry. Rafał Kopacz i Tomasz Bukowski, policja kryminalna. Wie pani może, kto prowadzi  warsztaty teatralne?
sprzątaczka:  Klaudia  Drzewiec.  Bardzo miła dziewczyna.
Rafał: dobrze, a gdzie ona teraz jest?
sprzątaczka: powinna być w pokoju numer jedenaście.
 Tomek: dziękujemy, miłego dnia.
sprzątaczka: wzajemnie. Ech, przez was  znowu muszę myć podłogę...
 Po chwili, komisarze byli już w odpowiednim pomieszczeniu.
Tomek: dzień dobry, pani Klaudia Drzewiec?
Klaudia: tak.
Rafał: długo prowadzi pani  te warsztaty teatralne?
Klaudia:  będzie  jakiś rok.
 Tomek: moglibyśmy poprosić o listę osób uczęszczających na  te zajęcia?
Klaudia: nie wiem czemu ma to służyć, ale proszę...
Podała Tomkowi  listę.
Tomek: Rafał, zobacz. Jest Małgorzata Stolarz.
 Klaudia:  powiecie mi, co się stało?
 Rafał:  wczoraj wieczorem, Małgorzata Stolarz została napadnięta.
Klaudia: ale nic jej się nie stało?
 Tomek:  walczy o życie w szpitalu. Prowadzimy śledztwo w sprawie tej napaści. Pani Klaudio,  doszły do nas informacje, że  Małgosia rywalizowała o rolę w jednej ze sztuk i ją dostała. Dowiedzieliśmy się także, że  jednej z dziewczyn się to nie spodobało.
Klaudia: tak, to prawda.  Małgosia rywalizowała z jedną  z dziewczyn z grupy o rolę Michaliny w sztuce, którą wspólnie  tworzyliśmy według naszych pomysłów.   Raz na kwartał   organizuję  wspólne tworzenie nowej sztuki: wymyślona przez nas samych fabuła,  fikcyjne postacie...
Rafał: a dlaczego  to Małgorzata Stolarz dostała tę rolę?
Klaudia: w  postać Michaliny Szuber wpisany jest wokal.  Brałam pod uwagę dwie najlepsze dziewczyny, ale jak wspomniałam wcześniej, decydującym kryterium było śpiewanie. Gosia wygrała ten pojedynek.
 Tomek: dobrze, a jak nazywa się  ta druga dziewczyna, która rywalizowała z Gosią?
Klaudia: Aleksandra Wracka.
Tomek: a moglibyśmy dostać jej adres?
 Klaudia:   Ceglarska 12/8.  Pamiętam adres, bo sama mieszkam w tym bloku.
 14:45.  Rafał i Tomek jadą do domu  Aleksandry Wrackiej.
Rafał: co myślisz o tym wszystkim?
 Tomek: wydaje mi się jednak, że to nie będzie sama Wracka.
Rafał:  Klaudia Drzewiec opisała ją nam jako drobną, wręcz filigranową dziewczynę. Zauważ, że  wręcz pastwiono się nad Małgorzatą Stolarz.
Tomek: właśnie dlatego tak obstawiam.
Rafał: nie zmienia to jednak faktu, że  Wracka mogła kogoś wynająć.
Tomek: dlaczego tak uważasz?
Rafał: lata pracy. Doświadczenie robi swoje.
Tomek  spojrzał przez jedną z szyb pojazdu. Wyglądało na to, że  ten dzień pozostanie już słoneczny.  W pewnej chwili, mężczyzna coś zauważył na pobliskiej łące.
Tomek: Rafał, zatrzymaj! Tam ktoś leży.
 Rafał: już.
Rafał zatrzymał pojazd i  ruszył w kierunku ''znaleziska'' dokonanego przez Tomka. Okazało się, że leżała  tam młoda, nieprzytomna i półnaga kobieta. Obok niej leżała torebka.
Tomek: żyje!
 Rafał skupił jednak swój wzrok na torebce ofiary. Wyjął z niej portfel.  Mieli szczęście. Policjant znalazł w jednej z jego przegród dowód osobisty.
Tomek:  Rafał, powiedz, kto to jest?!
Rafał:  to nasza podejrzana. Aleksandra Wracka.


                                                                                         Ciąg dalszy nastąpi...

1 komentarz:

  1. No, muszę przyznać że scen bardzo dobrze napisany, fajnie i lekko się go czytało. Na plus kilka fajnych tekstów, co do samej sprawy, intrygująca, wygląda na to że ktoś nieprzypadkowo zaatakował obie dziewczyny, ale w tej części nie widzę jeszcze głównego podejrzanego. Scen niby taki zwyczajny, niewyróżniający się, ale jest wręcz doskonały w swej prostocie, 9,5/10.

    OdpowiedzUsuń