Wtorek, 14:00
Korzystając z przerwy w pracy, Aśka, Sebastian i Rafał postanowili odwiedzić Anię w szpitalu.
Aśka: kiedy cię wypiszą?
Ania: jeśli nie wydarzy się nic złego, to w czwartek po obchodzie. Możecie mi odpowiedzieć na jedno pytanie?
Sebastian: pytaj.
Ania: kto stał za zamachem na moje życie? Darek i synowie nie chcieli mi nic powiedzieć.
Rafał: stało się tak na prośbę lekarza. Zrobimy to, jeśli wyjdziesz ze szpitala.
Ania: ale...
Rafał: Ania, gwarantuję ci to, że się dowiesz, jak opuścisz te mury. Jak się teraz czujesz?
Ania: chcę już do domu, to żarcie jest niedobre...
W tej samej chwili, zadzwonił telefon Aśki. Policjantka odebrała połączenie i wyszła na moment z sali. Wróciła po niedługiej chwili.
- Sebastian, zbieraj się. Mamy zabójstwo.
Pół godziny później.
Miejsce znalezienia zwłok.
policjant: cześć.
Aśka: cześć. Kto znalazł zwłoki?
policjant: dwóch robotników. Prowadzili prace na tej posesji.
Sebastian: ja idę do Adama.
Aśka: jasne, pogadam z właścicielką i robotnikami.
5 minut później.
Sebastian: cześć. Co nam mozesz powiedzieć na teraz?
Adam: zgon nastąpił od 5-10 lat temu. Na podstawie obszaru miednicy i po budowie kości, mogę stwierdzić, że jest to wówczas około czterdziestoletni mężczyzna o wzroście 180-185cm, okolo 80 kilogramów wagi.
Sebastian: jak zginął?
Adam: dostał dwie kule, w serce i głowę.
Sebastian: a coś więcej?
Adam: a coś więcej, będzie po sekcji.
Sebastian: jak zwykle. Mariusz, a wy coś macie?
Mariusz: żadnych śladów.
W tym samym czasie
Aśka: jak się pani nazywa?
właścicielka: Karolina Okoniewicz.
Aśka: długo pani tu mieszka?
Karolina: od trzech lat. Dopiero teraz postanowiłam zająć się ogrodem.
Aśka: a była pani przy budowie domu?
Karolina: nie. Ten dom stał pusty przez dobre kilkanaście lat. Remontuję go powoli. Jak wspomniałam wcześniej, wynajęłam ekipę, aby doprowadzić ten ogród do porządku.
Aśka: dobrze, pani Karolino. Proszę przygotować mi dane pierwszego właściciela budynku.
Karolina: z tego, co pamiętam, to właścicielem był Robert Biedrzycki, ale zaraz przyniosę papiery.
Aśka: oczywiście, poczekam.
16:30. Do komisariatu W27 stawił się Robert Biedrzycki.
Robert: dzień dobry. Miałem się stawić.
Sebastian: pan Robert Biedrzycki?
Robert: tak.
Sebastian: proszę usiąść. Joanna Czechowska i Sebastian Wątroba. To my prowadzimy śledztwo.
Robert: kilka lat temu, sprzedałem ten dom, ale to państwo już wiedzą.
Aśka: tak. Sprzedał go pan, Karolinie Okoniewicz. Dzisiaj zaczęła remont ogrodu i podczas robót, robotnicy wykopali ten szkielet.
Robert: kupowałem ten dom w latach 90. Stał od lat pusty, nie inwestowałem w niego, nie było nawet, co kraść.
Sebastian: pan wybaczy, ale dziwne to jest jednak, że ktoś sobie ukrywa sobie ot tak, ciało mężczyzny.
Robert: wtedy to mogła być doskonała kryjówka. Nie było tutaj jeszcze sąsiadów, dopiero kilka lat temu się pobudowali, a i ja nie przyjeżdżałem tu zbyt często.
Sebastian: a jakiekolwiek ogrodzenia, bramy?
Robert: każdy mógł je otworzyć. Nie zakładałem kłódek.
Aśka: dobrze panie Robercie, to na razie wszystko. Będziemy w kontakcie. Proszę nie wyjeżdżać z miasta do wyjaśnienia sprawy. Może być tak, że będą jeszcze do pana pytania.
Robert: nie planuję w najbliższym czasie żadnych wyjazdów.
Aśka: to bardzo dobrze się składa.
Czwartek, 8:15
Trzeci dzień śledztwa. Palarnia.
Sebastian: o której Ankę wypisują?
Rafał: po dziewiątej. Jadę zaraz po nią. Darek zadzwonił do mnie, że szef wysłał go w trasę o piątej rano.
Sebastian: teraz musi dojść całkowicie do siebie i wróci do nas.
Rafał: trochę już ją znam i wiem, że będzie chciała wrócić, jak najszybciej. Lecę, pozdrowię ją od was. Narazie.
Sebastian: hej.
Policjant skierował swoje kroki do biura, gdzie czekała już na niego Aśka.
Aśka: cześć. Jak się spało?
Sebastian: krótko jakoś.
Aśka: ty na ogół, krótko śpisz.
W tej samej chwili do ich biura wszedł lekarz sądowy Adam wraz z technikiem kryminalistycznym, Mariuszem Dolińskim.
Adam: cześć.
Mariusz: cześć.
Sebastian: witajcie panowie. Co dla nas macie?
Mariusz: wiemy już, kim jest ofiara.
Aśka: no to dawajcie, kto to jest?
Mariusz: czekajcie.
Adam: obejrzałem ten szkielet. Tak jak powiedziałem, denat otrzymał dwa strzały w okolice serca i w głowę. Zgon nastąpił w drugiej połowie lipca 2010 roku.
Mariusz: zamordowany mężczyzna miał założone implanty zębowe. Dzięki numerom, mamy już tożsamość ofiary.
Sebastian: ale dlaczego wy tak na mnie patrzycie? Ten człowiek jest jakoś powiązany ze mną?
Mariusz: zaraz, jak odjechaliście, znalazłem kilkanaście metrów dalej w ziemi zegarek. Zatrzymał się on na dacie 18 lipca 2010 roku, godzina 22:36.
Aśka: jest to możliwe, że to godzina zgonu ofiary?
Mariusz: wysoce prawdopodobne. Zakładamy, że rozbił się, gdy ofiara upadała na ziemię od tych strzałów. Sebastian, zobacz ten zegarek.
Podał Sebastianowi wspomniany przedmiot.
Sebastian: kurwa, niemożliwe...
Wyszedł z biura. Aśka chciała pójść za nim, ale Mariusz z Adamem odradzili jej to.
Aśka: kim jest ofiara?
Mariusz: Jerzy Walerski, urodzony 31 grudnia 1969 roku.
Aśka: kurwa. Dzięki panowie. Coś jeszcze, co powinniśmy wiedzieć?
Mariusz: na razie to wszystko.
10 minut później.
Kuchnia.
Aśka: Sebastian...
Sebastian: Jurek był moim partnerem, zanim zaczęliśmy współpracę.
Aśka: pamiętam, opowiadałeś mi o nim.
Sebastian: gdy zaczynałem służbę w policji, on jeden wierzył we mnie od samego początku, nawet swojemu dzieciakowi dałem na imię po nim. Gdy Iwona była w ciąży, prowadziliśmy jedno ze śledztw dotyczących zabójstwa młodej dziewczyny z półświatka. W pewnej chwili, zacząłem otrzymywać listy z pogróżkami. Którejś nocy, zapomniałem zamknąć w domu drzwi od tarasu. Jurek przyjął wtedy na siebie kulę przeznaczoną dla mnie. Zabójca został złapany po miesiącu, dzisiaj już nie żyje.
Aśka: jedziemy teraz do żony Jurka. Musimy zacząć śledztwo od rozmowy z nią.
1,5 godziny później.
Dom żony zamordowanego policjanta.
Aśka: dzień dobry. Pani Alicja Walerska?
Alicja: tak.
Aśka: jesteśmy z policji. Możemy wejść do środka?
Alicja: proszę.
Kobieta wpuściła ich do salonu.
Alicja: Sebastian, wasza wizyta ma coś wspólnego z Jurkiem?
Sebastian: tak, chodzi o to, że....., chodzi o to....
Informacja o śmierci przyjaciela nie chciała mu przejść przez gardło. Aśka wyłapała to w mig.
Aśka: pani Alicjo, bardzo nam przykro. Mamy pewność, że Jurek, pani mąż, nie żyje. Został zamordowany.
Alicja opadła na sofę. Wiadomość o śmierci męza zszkowała ją, jednak kobieta nie umiała płakać.
Sebastian: Ala, jak myślisz, kto mógłby za tym stać?
Alicja: pamiętasz Boksera?
Sebastian: pamiętam.
Alicja: przewijał się on w jednej z ostatnich spraw Jurka przed zaginięciem.
Aśka: ostatnie pytanie, pamięta pani, co pani robiła w lipcu 2010? Chodzi mi o okolice 12-19 lipca.
Alicja: spędziłam miesiąc u brata w Niemczech. Proszę mi powiedzieć, czy Jurek właśnie wtedy został zamordowany?
Sebastian: wiele na to wskazuje.
Komisarze pożegnali się z kobietą i wyszli z jej domu.
Aśka: jak się trzymasz?
Sebastian: chyba widzisz sama. Ja naprawdę chciałem przekazać jej informację o śmierci Jurka, dawno nie czułem takiego ścisku w gardle.
Aśka przytuliła go.
Aśka: wiem, jak to jest Sebastian. Jeśli chcesz złapać tego gnoja, który zrobił to Jurkowi, musisz powściągnąć emocje, bo w nich nic nie zdziałasz profesjonalnie.
11:30. Komisariat przy Kasztanowej.
Sebastian: byłem u starego.
Aśka: i?
Sebastian: powiedział, że patrzy mi szczególnie na ręce i może odsunąć od śledztwa w każdej chwili.
Aśka: myślę, że on ci tego nie zrobi.
Sebastian: to się dopiero okaże. Masz jakieś dodatkowe informacje?
Aśka: tak, Justyna była przed chwilą. Bokser nie mógł stać za zabójstwem Jurka Walerskiego.
Sebastian: skąd ta pewność?
Aśka: Franciszek Kotyła, pseudonim Bokser, zmarł pół roku wcześniej przed zabójstwem Jurka.
Sebastian: zginął w wyniku porachunków gangsterskich?
Aśka: gdzie tam. Najzwyklejszy wylew. Poprosiłam też Justynę o przygotowanie akt wszystkich śledztw, które prowadził Jurek. Zarówno z tobą, jak i poprzednim partnerem. Może być tak, że to właśnie tą drogą coś ustalimy.
Sebastian: trochę, to jednak będzie trwało.
Aśka: innego wyjścia nie mamy, Sebastian.
Dwie godziny później.
Komisariat przy Kasztanowej.
Aśka: i co, masz coś?
Sebastian: trafiłem właśnie na ostatnią sprawę Jurka. Akta spraw są masakrycznie nieuporządkowane.
Aśka: no dobra, ale jest tam coś?
Sebastian: mamy dodatkowego człowieka do sprawdzenia. Aleksander Engler, obecnie 42 lata. Odgrażał się przy zatrzymaniu, szczególnie Jurkowi.
Aśka: to już jest coś.
Sebastian: na jego trop naprowadziła nas wówczas informatorka Vikky. Powiedziała nam, gdzie może się ukrywać.
Aśka: to może spróbujmy z nią pogadać?
Sebastian: teraz to niemożliwe. Vikky zaginęła bez śladu dziesięć lat temu...
Aśka: od zaginięcia Jurka Walerskiego mineło również dziesięć lat. Sebastian, sam dobrze wiesz, że to nie może być przypadek...
Ciąg dalszy nastąpi...
Śledztwo zapowiada się na ciekawe, komisarze złapali już trop, ale w tej chwili ciężko przypuszczać co może z tego wyniknąć. Zastrzeżeń brak, spokojne wprowadzenie do sprawy, 9/10.
OdpowiedzUsuń