16:50. Aśka i Sebastian postanowili sprawdzić kolejnego z wytypowanych podejrzanych o zabójstwo Jerzego Walerskiego.
Aśka: jesteś pewien, że on tu będzie?
Sebastian: błądzimy po omacku, ale to nasz jedyny punkt zaczepienia. W aktach, nie było żadnego adresu Englera.
Aśka: Walerscy mieli dzieci? Może któreś z nich, by coś wiedziało?
Sebastian: nie. Jurek nie chciał nigdy mieć dzieci. Lubił je, umiał nawiązać z nimi kontakt, ale uważał, że byłyby z nim nieszczęśliwe, a Alicja jest bezpłodna.
Aśka: było mu to małżeństwo, więc na rękę.
Sebastian: też, ale bardzo kochał żonę.
Aśka: daleko jeszcze?
Sebastian: zaraz będziemy skręcać.
Kilka minut później, byli już pod domem Aleksandra Englera. Pukali i dzwonili do drzwi, jednak nikt im nie otwierał.
Aśka: nie ma chyba nikogo.
Zrezygnowani wyszli z podwórka przynależącego do domu. Mieli szczęście, bowiem Engler wracał właśnie do domu.
Sebastian: Aleksander Engler? Mamy do pogadania, kolego.
Na te słowa, mężczyzna rzucił się do ucieczki. Sebastian zdążył go jednak w porę złapać.
Sebastian: gdzie?! Jesteś zatrzymany pod zarzutem zabójstwa Jerzego Walerskiego.
19:00. Tego samego dnia. Wciąż trwa przesłuchanie Aleksandra Englera.
Aśka: Engler, pytam raz jeszcze, skup się, człowieku! Pamiętasz, co robiłeś wieczorem 18 lipca 2010r? Była to niedziela.
Engler: nie pamiętam, to było dziesięć lat temu! Ja nawet nie wiem, co robiłem wczoraj!
Sebastian: a Wiktoria ,,Vikky'' Rosolska? Co z nią zrobiłeś?
Engler: nic! Nie mam z nią nawet kontaktu!
Sebastian: kiedy kontaktowałeś się z nią po raz ostatni?
Engler: jak mnie zatrzymaliście.
Aśka: miałeś szczęście, że nie skończyło się na wyroku. Pamiętasz, co robiłeś 18 lipca 2010? Przypomnij sobie, to jest w twoim interesie albo powiążemy cię z zabójstwem Jerzego Walerskiego!
Engler: dobra, już. Powiem wam.
Sebastian: słuchamy.
Engler: 18 lipca 2010r. urodził mi się dzieciak, siedziałem w szpitalu.
Aśka: który to szpital?
Engler: na Broniewskiego.
Sebastian: godzina urodzenia dziecka?
Engler: 22:50.
Sebastian: dlaczego uciekałeś?
Engler: reakcja łańcuchowa.
Aśka: bardzo ciekawe. Sprawdzimy twoje alibi, a najbliższą nockę spędzisz na dołku.
Pół godziny później.
Komisariat przy Kasztanowej.
Bartek: cześć, wołaliście mnie.
Aśka: no tak. Bartku, jest robota. Sprawdź pilnie, czy było zgłoszone zaginięcie Wiktorii ,,Vikky'' Rosolskiej! A jeśli tak, to interesuje nas to, kto prowadził śledztwo w tej sprawie.
Bartek: dobra, zajmę się tym.
Sebastian: sprawdź również alibi Aleksandra Englera. Twierdzi, że 18 lipca w godzinach wieczornych, rodziło mu się dziecko w szpitalu na Broniewskiego, mówi, że był cały czas, właśnie tam.
Bartek: ok. Rano będziecie mieć wszystko.
Aśka: to my będziemy już się zbierać.
Bartek: jasne. Dobrej nocy.
Aśka: cześć.
Piątek, 10:00
Do komendy zgłosiła się policjantka, która prowadziła śledztwo w sprawie zaginięcia policyjnej informatorki.
Aneta: cześć. Miałam się do was stawić.
Oczom komisarzy ukazała się długowłosa brunetka, która była prawdopodobnie lekko przed, lub po czterdziestce.
Aśka: cześć. Joanna Czechowska i Sebastian Wątroba.
Aneta: Aneta Sumiewicz.
Aśka: to ty prowadziłaś sprawę zaginięcia Wiktorii ,,Vikky'' Rosolskiej?
Aneta: tak. Wiktoria Rosolska zaginęła dnia 8 maja 2010r. Do dzisiaj, nie udało się jej odnaleźć. W toku czynności operacyjnych, ustaliłam, że ostatnią osoba, z którą widziała się przed zaginięciem to Jerzy Walerski.
Sebastian: tyle, że Walerski też zaginął bez śladu. We wtorek znaleziono jego ciało.
Aneta: zdążyłam jeszcze z nim porozmawiać. Podczas tej rozmowy, Walerski wydawał mi się jakiś dziwny, ale może to ja już miałam wtedy jakieś zboczenie zawodowe.
Aśka: a pamiętasz teraz, gdzie Vikky miała ostatnie spotkanie z Walerskim?
Aneta: Vikky była zawsze bardzo ostrożna. Jako miejsce spotkań, wybierała bunkry, które były usytuowane lekko pod miastem.
Sebastian: sprawdzimy to miejsce od razu. Chodź, poprowadzisz nas.
Dwie godziny później
Komisarze sprawdzają bunkier, którego trop podsunęła im Aneta Sumiewicz.
Aśka: sprawdzałaś już to miejsce ze swoimi ludźmi?
Aneta: tak, ale niczego wówczas nie znaleźliśmy.
Sebastian: a pamiętasz, kiedy byliście tutaj ostatni raz?
Aneta: czerwiec 2010.
Po 10 minutach
Aśka: zobaczcie, mam coś!
Sebastian: poznaję, to sweter i torebka Vikky. Portfel, dowód osobisty, wszystko jest.
Aneta: sprawdzaliśmy to miejsce gruntownie i nie znaleźliśmy nawet tych przedmiotów.
Aśka: opcje są dwie. Musieliście wówczas coś przeoczyć albo byliście pod obserwacją podczas dokonywania czynności.
Sebastian: Aśka, damy to chłopakom do zabezpieczenia. Może jeszcze coś się zachowało.
Trzy godziny później.
Aśka i Sebastian podsumowują dotychczasowe ustalenia.
Aśka: czyli mamy jedynie to, że Jurek zginął w lipcu 2010, a Vikky w czerwcu, tego samego roku.
Sebastian: nie podoba mi się w tym wszystkim, kilka rzeczy. Po jaką cholerę, ktoś później podrzucał te rzeczy do tego bunkra? Myślał, że nikt nigdy już tam nie zajrzy?
Aśka: ten, kto za tym stoi, wybiera niezbyt uczęszczane okolice jako kryjówki. Zobacz, Walerski przeleżał dziesięć lat w tym dole, tak samo te przedmioty Vikky, które też były przez lata w tym bunkrze.
Sebastian: ale do tego bunkra, każdy może wejść.
Aśka: każdy, kto go znajdzie, Sebastian. Sam widziałeś dzisiaj, że wcale nie było tak łatwo dotrzeć do niego.
Sebastian: to, co robimy teraz? Nie mamy żadnego tropu.
Aśka: a alibi Englera?
Sebastian: dziecko mu się rodziło w tym szpitalu i siedział tam całą noc.
Aśka: zajebiście. Sebastian, nie mamy wyjścia. Udostępniamy przedmioty Wiktorii do mediów, bo tak to my i do grudnia nie ruszymy.
Sebastian: masz rację. Szukamy tylko dwóch osób, które zaginęły dziesięć lat temu i błądzimy w tym wszystkim, jak dzieci w pieprzonej mgle!
Aśka: a ty nie spotkałeś się nigdy z Vikky w tych bunkrach?
Sebastian: nie. To była informatorka Jurka. Widziałem ją może dwa razy na oczy, ale to było w mieście.
Aśka: zobaczymy, czy nam media pomogą.
Sobota, 12:40
Następnego dnia. Komisariat przy Kasztanowej.
Do biura komisarzy znów przyszła Aneta Sumiewicz - policjantka, która prowadziła śledztwo w sprawie zaginięcia Wiktorii ,,Vikky'' Rosolskiej.
Aneta: cześć. Jest odzew na wasz apel!
Aśka: ktoś się zgłosił?
Aneta: tak. Dziewczyna przyszła do nas na komendę, mówiąc, że ma informacje dotyczące przedmiotów Vikky. Przyjechałam z nią, więc tutaj.
Sebastian: wołaj ją do biura.
Po chwili, wspomniana kobieta znajdowała już się w pomieszczeniu. Była ona dwudziestoparoletnią blondynką.
Aśka: dzień dobry. Jak się pani nazywa?
Patrycja: Patrycja Motas.
Sebastian: dowiedzieliśmy się, że masz dla nas istotne informacje.
Patrycja: tak. Zacznę od tego, że trzynaście lat temu zostałam porwana spod mojego liceum. Byłam przetrzymywana w opuszczonym domu za miastem.
Aśka: jak udało ci się uciec?
Patrycja: uciekłam dopiero pięć dni temu. On nas trzymał cały czas w tym samym miejscu...
Sebastian: był tam z tobą ktoś jeszcze?
Patrycja: przez te lata, przewinęło się tam dokładnie 7 kobiet. Wszystkie były bardzo atrakcyjne, zadbane.
Sebastian: Patrycja, czy wśród tych kobiet, była ona?
Pokazał mu zdjęcie zaginionej informatorki.
Patrycja: tak. Wiktoria mówiła mi, że była sama przez dwa lata. Wszystko zmieniło się, odkąd porwał mnie.
Aśka: czy Wiktoria żyje?
Patrycja: tak. Żyje jedynie dlatego, że szybko przestała się stawiać. Każda z dziewcząt, która to robiła, kończyła z kulą w głowie.
Aśka: a jakim cudem, rozpoznałaś te przedmioty?
Patrycja: Wiktoria miała je cały czas przy sobie. Miesiąc temu, przyszedł on i je zabrał. Nie wiem gdzie.
Sebastian: a opisałabyś nam osobę, która was więziła?
Patrycja: było ich dwóch. Nie znam imion żadnego z nich, ale zwracali się do siebie pseudonimami. Jeden z nich miał ksywę Walery....
Sebastian: Walery? Jesteś pewna?
Patrycja: tak. Walery brał wszystkie nieposłuszne dziewczyny i zabijał je strzałem w głowę. Drugi dawał nam jedynie jedzenie i picie, ale Walery zniknął gdzieś, nie widziałam go już długo.
Aśka: bo nie żyje. Znaleźliśmy jego ciało.
Sebastian: ile kobiet zginęło?
Patrycja: 5. Mnie i Wiki oszczędził, obie się podporządkowałyśmy.
Aśka: umiałabyś nam wskazać to miejsce?
Patrycja: nie wysyłajcie mnie tam z powrotem, proszę was...
Aneta: Patrycja, spokojnie. Pokażesz nam to miejsce na mapie.
Aśka odpaliła mapę w telefonie i podała go Patrycji. Kobieta wskazała obszar na mapie, po upłynięciu dłuższej chwili.
Aśka: jesteś pewna, że to ten dom?
Patrycja: na sto procent.
Aneta: odwiozę dziewczynę do domu, potem dojadę na miejsce akcji!
Aśka: ok.
Aneta i Patrycja wyszły z biura.
Aśka: Sebastian, wszystko ok?
Sebastian: kurwa, nic nie jest okej! Walery to Jurek Walerski, rozumiesz? Miał taką ksywę na komendzie!
Aśka: ja pierdolę...
Dwie godziny później.
Dom, w którym najprawdopodobniej jest więziona Wiktoria ,,Vikky'' Rosolska.
Aśka: jaki plan?
Sebastian: jest nas tylko troje, bo Rafał i Tomek zatrzymują trzech uciekinierów i wzięli dostępne siły. Aśka i Aneta, idziecie od tyłu. Ja biorę na siebie front.
Aneta: ok.
Rozdzielili się. Podczas sprawdzania jednego z pomieszczeń, Aśka dostrzegła w ogrodzie, tajemniczego mężczyznę. Miała pecha, on zauważył ją w oknie. Czym prędzej, ruszyła w kierunku ogrodu.
Aśka: stój, policja!
Mężczyzna zniknął jednak jej za zakrętem. Obeszła budynek dookoła kilka razy, ale nie znalazła go. Zrezygnowana krążyła w pobliżu domu, licząc na to, że dostrzeże go po raz drugi. Tymczasem, on ustawił się w pewnej chwili, nieopodal za nią i cały czas celował do niej ze swojego pistoletu.
Aneta: Aśka!
Dalej wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Asia upadła na ziemię. W tej samej chwili padł strzał. Aśka odpowiedziała kolejnym, który był skierowany do mężczyzny. Podbiegła do niego i od razu go skuła.
Aśka: jesteś aresztowany pod zarzutem zabójstwa Jerzego Walerskiego, usiłowania zabójstwa policjanta na służbie, wielokrotnych gwałtów i pozbawienia wolności wielu kobiet.
mężczyzna: stul pysk.
Aśka dopiero teraz spojrzała do przodu. Okazało się, że wystrzelony przez niego pocisk trafił w Anetę. Policjantka leżała na ziemi, zdążyła już stracić przytomność.
Aśka: Aneta! 00 dla W27! Dawajcie mi karetkę pogotowia na Malczewskiego 20! Dwie osoby ranne, ale może być ich więcej!
W tym samym czasie
Sebastian obszedł już prawie wszystkie pomieszczenia. Otworzył drzwi do kolejnego z nich. Ujrzał tam trzy więzione dziewczyny, które zaczęły krzyczeć na jego widok. Jedną z nich była Wiktoria ,,Vikky'' Rosolska.
Sebastian: spokojnie, jestem z policji. Już nic wam nie grozi...
Vikky: Sebastian?
Sebastian: tak, to ja. Zaraz was rozwiązuję...
Vikky: zabierz nas stąd...
Sebastian: właśnie taki mam zamiar. To już jest koniec waszego koszmaru.
Rozwiązał wszystkie dziewczyny i wszyscy wyszli po chwili z domu. Kobietami zaopiekowali się od razu ratownicy medyczni. Sebastian podbiegł do Aśki, która siedziała na ziemi, opierając się plecami o ich samochód.
Sebastian: co się stało?
Aśka: Aneta nie żyje. Ona uratowała mi życie, Sebastian...
19:30. Komisariat przy Kasztanowej.
Sebastian zakończył właśnie przesłuchanie mężczyzny, którego Aśka zatrzymała na ulicy Malczewskiego.
Aśka: i co?
Sebastian: przyznał się do wielokrotnych gwałtów i pozbawienia wolności tych wszystkich dziewcząt. Twierdzi jednak konsekwentnie, że nie zabił Jurka Walerskiego.
Aśka: nie mógł go zabić. Justyna mówiła mi, że gdy Walerski został zamordowany, wrócił 19 lipca z Francji.
Sebastian: czyli możemy nigdy nie złapać sprawcy...
Aśka: dokładnie. Rozmawiałam już ze starym, zapadła decyzja.
Sebastian: jaka?
Aśka: zostawiamy sprawę.
Wyrok:
Rafał Grochowiak został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Do dnia dzisiejszego, nie złapano zabójcy Jerzego Walerskiego.
Policji nie udało się odnaleźć ciał pięciu kobiet.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Rozwiązanie niespodziewane, ale na plus, ciekawa odmiana. Trochę jednak zgubiłem się przy przesłuchaniu Patrycji, dla mnie ta sytuacja była nieco nieczytelna w tamtym momencie. 8.5/10
OdpowiedzUsuńOnline Casino - Online Casino Games in India - Kadangpintar
OdpowiedzUsuńOnline Casino 바카라사이트 in India - kadangpintar Kadangpintar. 바카라 ₹12,000 ₹12,000.