piątek, 19 lipca 2013

Stan zagrożenia II

21:05. Przed komendą.
W tej samej chwili ktoś strzelił w ich kierunku. Obaj zdążyli się w ostatniej chwili schylić i  w efekcie czego, żaden z nich nie został postrzelony. Seba i Rafał od razu ruszyli w pościg za sprawcą nieudanego zamachu.
Sebastian: 00 dla W27!
00: zgłaszam się.
Sebastian: ścigamy czarne BMW o numerach TSA 39219. Postawcie blokady.
00: zrozumiałam.
Rafał: TSA 39219? Ścigaliśmy już dziś ten samochód.
                                              Środa, 10:40
Komenda.
Sebastian: Stary włączył mnie i Aśkę do waszej sprawy.
Ania: a czemu tak?
Sebastian: już tłumaczę.  Wczoraj jakiś gościu strzelał do mnie i do Rafała przed komendą po 21:00.  Udało się nam ustalić, że strzelał do nas osobnik, który najprawdopodobniej  napadł na Krystynę Jaskólską, a przedtem zabił jej córkę.
Ania: ale na  to, że to akurat on zabił Katarzynę Jaskólską, dowodów nie mamy.
Sebastian: to po co  włamywałby się do domu Jaskólskich? Trochę to pozbawione sensu, nie?
Ania: no właśnie. Przecież Krystyny Jaskólskiej nie było w domu w momencie zabójstwa córki.
Aśka: a mogło być też i tak, że   sprawca wrócił do domu, bo  zostawił coś i po to po prostu wrócił, a Jaskólska go nakryła?
Sebastian: no ok. Załóżmy, że tak było.  Tylko jedna rzecz nie pasuje do układanki.  Ekipa na pewno znalazłaby to coś.  Przecież cały dom był  sprawdzany w poszukiwaniu śladów.
Rafał: no właśnie.
Ania: a udało się złapać tego gościa, który  do was strzelał?
Sebastian: nie. Uciekł. Wiadomo o nim tylko tyle, że porusza się czarnym BMW na sandomierskich blachach.
Tomek:  dobrze, że jesteście.
Aśka: a gdzie mieliśmy być?
Tomek:   na miejscu kolejnej zbrodni. Kolejna ofiara.
Aśka: co ty wygadujesz? Gdzie?
Tomek: Żubrowa 14.
11:05. Miejsce kolejnej zbrodni.
policjant: ofiarą jest  Anna Szabeluk. 33 lata. Znalazł ją listonosz, ale puściliśmy go, bo nic nie wiedział.
 Ania: ok.
Komisarze podeszli do Adama.
Adam: to samo co poprzednio. Sprawca zaszedł ją od tyłu  i zawiązał pasek na jej szyi.  Potem rozebrał.
Sebastian: kiedy nastąpił zgon?
Adam: około 10:00.
Ania: Aśka, co się dzieje? Co tak zbladłaś? Znałaś ją?
Aśka: tak.  Kiedyś byłyśmy przyjaciółkami, ale kontakt się urwał.  Zmieniła nazwisko, dlatego nie  byłam pewna, że to ona.
Technik: zobaczcie, co znalazłem.
Podał mu zdjęcie Aśki, na odwrocie była wiadomość, która brzmiała dokładnie tak:  Zginiesz szybciej, niż myślisz. Aśka przeczytała tę wiadomość. Wiedziała już o tych groźbach, które Sebastian dostawał, kierowane do niej. Wczoraj jej o tym powiedział. Dziwne dla nich było to, że przychodziły one dotychczas do Seby, a nie do niej. Może on też  był w jakimś stopniu w to zamieszany? Jakieś wspólne śledztwo? A może chodziło tylko o jakieś śledztwo, które prowadził Seba, zanim zaczął pracować z Aśką?
Aśka: zdejmijcie z tego odciski palców.
Technik: zrobi się.
13:30. Na komendzie, cała czwórka usiłuje wytypować potencjalnych sprawców.
Rafał:  macie coś?
Ania: Krzysztof Środkiewicz. Karany za  handel narkotykami i gwałt.   W czasie procesu nam się odgrażał.  Wyszedł z więzienia  trzy dni temu.
Rafał: tego bym wykluczył. Nasz nie gwałci swoich ofiar.
Sebastian: Andrzej Sorczyński.  Trzy lata temu, skazany na dożywocie. W czasie procesu odgrażał się mi i Rafałowi. Postrzelił też Aśkę, w następstwie czego, przechodziła ona kilkumiesięczną rehabilitację.
Aśka: a Sorczyński uciekł z więzienia  dwa dni temu.
Sebastian: to by się zgadzało.
Tomek: ktoś to podrzucił do nas na komendę.
Aśka:  Niedługo was dopadnę. Z tym zamachem niewiele brakowało, abym mógł być na waszym pogrzebie...
Rafał: świr.
Sebastian: rozdzielmy się. Ania, Rafał. Zajmiecie się Sorczyńskim, a ja z Aśką Środkiewiczem. Musimy wiedzieć o nich wszystko.
16:20.  Asia i Seba od dwóch  godzin obserwują Krzysztofa Środkiewicza. Mężczyzna właśnie wrócił do domu.
Aśka: chyba pora na konfrontację.
Sebastian: też tak sądzę.  Wrócił do biznesu.
Aśka: idziemy.
Ruszyli w kierunku domu. Zapukali. Otworzyła im jego żona.  Wyglądała mniej więcej na 30-35 lat.
 żona:  a państwo kim są?
Aśka: jesteśmy z policji. Mamy do pani męża kilka pytań.
Krzysztof: a kto to jest?
żona: państwo są z policji.
Krzysztof złapał żonę i przyłożył jej broń do skroni.
- Wypierdalać!
Sebastian: Środkiewicz, rzuć broń!
Krzysztof:  odkładasz broń, bierzesz koleżankę i wypierdalacie swoim autkiem tam skąd przyjechaliście!
Aśka: Krzysztof,  odłóż broń.  Sąd potraktuje to łagodniej!
Krzysztof: a dupa tam łagodniej, kurwa!    Karanych traktują surowiej, więc nie baw się tu w prawnika, bo ci to nie wychodzi. Wychodzić!
Sebastian: ok. Aśka, wychodzimy.
Wyszli z domu.   Środkiewicz  uciekł drugim wyjściem. Seba wbiegł do domu i ruszył za  mężczyzną. Niestety po pierwszym zakręcie, ten mu zwiał. Wrócił do Aśki.
Aśka: zwiał?
Sebastian: no raczej..
17:30. Dom, w którym aktualnie przebywa Andrzej Sorczyński.
Sorczyński:  czego chcecie?
Ania: policja.
Sorczyński: o tym to ja wiem.
Rafał: jesteś aresztowany pod zarzutem podwójnego zabójstwa.
Sorczyński pchnął Anię na Rafała i rzucił się do ucieczki.  Strzelał też do komisarzy.   Zwiększał się też między nimi dystans.  Wchodził już na płot, ale upadł na ziemię.
Rafał: leżysz!
Ania: Anka. Przyślijcie mi radiowóz na Dyksińskiego 11.  No mamy Sorczyńskiego.
21:40. Po skończonej pracy, Aśka wychodzi z komendy.
Sebastian: idziesz już do domu?
Aśka: tak. Jutro już o 7:00 musimy tu być.
Sebastian: podwiózłbym cię, ale muszę wracać na dyżur.
Aśka: spoko. Poradzę sobie.
 Seba wszedł do komendy, a Aśka wsiadła do swojego samochodu. Za wycieraczką znalazła list, którego treść była następująca.
Aśka: to ja Radek.  Musimy się pilnie spotkać. Wybacz, że tak przez wycieraczkę, ale ukradli mi telefon.  Przyjedź   o 22:00 do mojego domu. Adres znasz.
Nie zastanawiając się zbyt wiele, ruszyła w kierunku domu Radka. Był on jej informatorem. Zwykle tylko do niego przychodziła po informacje. Była już naprawdę zmęczona, jednak, zgodnie z jego życzeniem, punktualnie o 22:00, była już pod jego domem. W całym domu, wszędzie paliło się światło. Nadkomisarz weszła do niego. Nawoływała swojego informatora, ale odpowiadała jej, za każdym razem głucha cisza.  W końcu, w jednym z pomieszczeń domu, znalazła go. Martwego.  Sprawca  zaszedł go od tyłu i zacisnął na szyi pasek.  Tym razem , informator miał wbity nóż w klatkę piersiową.  Zabójca   chciał mieć pewność, że on nie żyje.  Schyliła się do  jego ciała.  Odruchowo sprawdziła puls,  czując jednak, że przybyła za późno.  Sięgnęła po telefon, jednak nim zdążyła wykonać połączenie,  dostała czymś w głowę. Straciła przytomność.  Ktoś  wziął ją na ręce, wciągnął do swojego samochodu i  odjechał w nieznanym  kierunku....
                             Ciąg dalszy nastąpi...

2 komentarze:

  1. Trzyma w napięciu...
    9 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły scen, ale mam jedno zastrzeżenie, za które obniżam do 8.5

    OdpowiedzUsuń