19:30. Wydział Spraw Wewnętrznych, przesłuchanie Tomka.
Inspektor: no i znowu się spotykamy. Cieszysz się?
Tomek: tak, wprost nie mogłem się doczekać. Umierałem z tęsknoty..
Inspektor: brałeś udział w napadzie na jubilera. Znaleźliśmy twoją broń.
Tomek: skradziono mi ją.
Inspektor: twoja koleżaneczka w zeszłym roku też była podejrzewana o zabójstwo niejakiego Aleksandra Mrozkiewicza. A teraz widzę, że kolega najwidoczniej zapragnął stanąć po ciemnej stronie mocy...
Tomek: nie zapominaj tylko, Zawistowski, że ona okazała się niewinna. Rozczaruję cię, tracisz tylko czas.
Inspektor: to jak wytłumaczysz broń na miejscu napadu na jubilera? Pistolet sam tam poszedł?
Tomek: powiedziałem już tobie i tym twoim koleżkom, że mi tą broń do kurwy nędzy ukradli! Ile razy mam powtarzać?
Inspektor: a ty wielki policjant, nie zauważyłeś tej kradzieży. Kiedy mogliby ci go skraść?
Tomek: we wtorek wieczorem. Zostawiłem broń w aucie.
Inspektor: zostaniesz tu do wyjaśnienia sprawy. Wyprowadzić tego delikwenta.
Asystent został wyprowadzony do aresztu.
Czwartek, 7:00
Komenda.
Aśka: przeanalizowałam nagranie z napadu w kantorze.
Rafał: no i co z tego? Też je widziałem.
Aśka: to najwidoczniej nieuważnie oglądałeś. Zobaczcie, jeden z napastników ma tatuaż na karku.
Rafał: no widzę.
Aśka: dałam maksymalne zbliżenie i uchwyciłam fragment jego twarzy, a raczej tą bliznę.
Ania: jasna cholera...
Rafał: co jest?
Ania: przecież to Wojciech Ridecki! Współwłaściciel stacji benzynowej!
Rafał: faktycznie!
40 minut później.
Stacja benzynowa.
Aśka: zamknięte? Przecież stacje są zwykle całą dobę czynne.
Rafał: Seba, wyważaj drzwi.
Seba wyważył drzwi. W środku ujrzeli lężącą na podłodze Martynę Kalińską , a na zapleczu jej narzeczonego.
Aśka: cholera, żyje!
Seba: Ridecki też.
Ania wyciągnęła telefon i zadzwoniła na pogotowie:
- Anka. Przyślijcie mi karetkę do stacji benzynowej na Brzozowskiego. Szybko!
Rafał: dzwonię po ekipę.
10:45. Po zebraniu śladów przez ekipę techników, komisarze podsumują dotychczasowe ustalenia.
Asia przyczepiała zdjęcia członków gangu Szczeciniaka magnesami na tablicy poglądowej.
Aśka: Andrzej Szczeciński ,, Szczeciniak'' 34 lata. Herszt gangu. Zamieszkały na Krzesowickiej 14, ale od dłuższego czasu tam nie przebywał. Jarosław ,,Jaro'' Stec, najbardziej zaufany człowiek Szczeciniaka, 34 lata. Marek ,, Janek'' Janowiec, 31 lat. To są nasi wszyscy podejrzani, brakuje nam tylko kreta.
Rafał: cała ekipa podejrzewana jest na razie o pięć napadów. Trzy z nich zdarzyły się w zeszłym roku. Za każdym razem był to inny obiekt : sklep z zabawkami, cukiernia, sklep spożywczy, kantor i jubiler.
Sebastian: za każdym razem są oni dobrze przygotowani. Pierwsze podejrzenia odnośnie tego, że mamy kreta zrodziły się, gdy chcieliśmy trzykrotnie zatrzymywać Szczeciniaka, to on za każdym razem znikał, a stan pomieszczenia wskazywał na to, że przebywał tam niedawno, ostatnio zostawił tam nietknięte jedzenie na stole.
Agnieszka: tu wy jesteście, wszędzie was szukam. Dzwonili ze szpitala. Wojciech Ridecki nie żyje. Zginął od tej rany postrzałowej.
Aśka: cholera.
Ania: może to cienki pomysł, ale sama już nie wiem. Może Martyna dowiedziała się, że Wojciech brał udział w tym napadzie, to do niej strzelił.
Rafał: ale Anka, to pozbawione sensu. Potem sam miałby się postrzelić, tylko na tyle skutecznie, żeby potem umrzeć na stole operacyjnym?
Bartek: niedaleko lasku w okolicach Brzezińskiego, ktoś ukradł jakiejś parce samochód. Jest niestety jedna ofiara.
Aśka: cholera..
11:20. Miejsce zdarzenia.
Oprócz komisarzy na miejscu jest ekipa techników i lekarz sądowy.
policjant: ofiarą jest Weronika Kozarzewska, 22 lata. Zginęła od strzału w głowę.
Aśka: kto nas wezwał?
mężczyzna: ja.
Aśka: pana godność?
mężczyzna: Marek Sitarski.
Aśka: proszę podać markę i numery rejestracyjne samochodu.
Sitaski: zielony Renault Megane, WA 3909. Warszawskie blachy. Rozpoznałem tych ludzi, to był ten bandyta, którego portret daliście do mediów.
Seba wyciągnął krótkofalówkę:
- Do wszystkich jednostek! Szczeciniak i jego pomagierzy poruszają się zielonym Renault Megane o numerach WA 3909, powtarzam, Szczeciniak porusza się wraz z koleżkami zielonym Megane o numerach WA 3909! Nie wiemy niestety, jaką trasą się poruszają.
00: przyjąłem. Obstawiamy wszystkie wylotówki.
- ma się rozumieć.
Aśka: niech pan teraz powie, jak to było.
Sitarski: zatrzymał nas pewien mężczyzna. Wydawał mi się być on znajomy, teraz już wiem, że to ten Szczeciniak czy jak mu tam. Machał rękoma, że niby potrzebuje pomocy. Zatrzymałem się, a tu nagle wyskoczyło dwóch oprychów, wywaliło mnie i Weronikę z samochodu i wtedy....
Aśka: Weronika wtedy dostała w głowę?
Sitarski: nie! Weronika zerwała kominiarkę jednemu z gości i wtedy ten trzeci, Szczeciniak strzelił. Dlaczego akurat ona?!
Trzy godziny później.
Szpital.
Komisarze zjawiają się w szpitalu, dostali bowiem wiadomość, iż Martyna Kalińska odzyskała przytomność.
Ania: to może my z Aśką wejdziemy, a wy pogadacie z lekarzem?
Rafał: niech będzie..
Kobiety weszły do sali. Seba z Rafałem zaczepili lekarza.
Rafał: doktorze, co z Martyną Kalińską? Jak się ona czuje?
lekarz: została postrzelona w brzuch, ale jej życiu nie zagraża raczej niebezpieczeństwo. Jest trochę słaba, ale sądzę, że do poniedziałku ją wypiszemy, jeśli jej stan się nie pogorszy.
W tym samym czasie, Ania i Aśka rozmawiają z Martyną Kalińską.
Aśka: jak do tego doszło?
Martyna: krótko przed 7:00 wpadło na stację trzech facetów. Byli to na pewno ci napastnicy z wtorku. Początkowo myślałam, że to jacyś klienci, bo nie mieli kominiarek, ale zaraz po wejściu je założyli. Nie zdążyłam nawet im się przyjrzeć. Jeden z nich strzelił do mnie. Upadłam. Kątem oka, widziałam, że Wojtek próbował uciec na zaplecze, ale za nim pobiegli. Zanim straciłam przytomność, usłyszałam strzał. Powiedzcie mi, co z Wojtkiem?
Ania: Wojtek nie żyje. Zginął od trzech strzałów.
Martyna: kamery nic nie mogły zarejestrować, bo się wczoraj wszystkie zepsuły.
Ania: ustaliliśmy, że pani chłopak brał udział w napadzie na kantor.
Martyna: Wojtek i napad na kantor? Toć to do niego nie podobne. Mogłyby panie już wyjść? Chciałabym się zdrzemnąć.
Aśka: oczywiście, proszę szybko wrócić do zdrowia.
Piątek, 10:40
Komenda.
Aśka: świetnie, teraz stoimy w martwym punkcie. Nie wiemy gdzie są Szczeciniak i jego ludzie. Nie wiemy, czy kolejny napad szykują, nie mamy po prostu nic.
Sebastian: a ja uruchomiłem wszystkich swoich informatorów. Może tą drogą coś się ustali..
Rafał: może..
Ania: rozmawiałam z Justyną...
Rafał: i co u niej?
Ania: nieciekawie. 5 dni temu została potrącona przez samochód. Jej nie stało się nic poważnego, ale dziecko niestety....
Sebastian: dlaczego los jej nie oszczędza? A jak ona to znosi?
Ania: prosiła, żeby nie dzwonić do niej z wyrazami współczucia. Niby jest silna, ale widać, a raczej słychać, że strasznie to przeżywa.
Rafał: a jak Tomek?
Sebastian: dzisiaj o 8:00 miał przesłuchanie. Prokurator chce mu stawiać zarzuty.
Rafał: kurwa.
Bartek: słuchajcie, był kolejny napad! Bank na Kamiennej! Trzy ofiary.
Rafał: jeszcze tego brakowało...
30 minut później. Miejsce napadu.
policjant: ofiarami są Katarzyna Rygielak, Anna Grawelska i Mariusz Litowski. Dwie kasjerki i ochroniarz.
Ania: a kamery coś zarejestrowały?
policjant: coś ty. Zepsute są.
Komisarze poszli do Adama.
Adam: wszyscy zginęli od strzału w tył głowy.
Aśka: cholera. Mamy jakieś ślady?
technik: żadnych. Nawet łuski zabrali.
Aśka: zawodowi pieprzeńcy..
W tej samej chwili zadzwonił telefon Rafała.
- Tak, Bartek? Co?! Dobra, dzięki ! Masz duże piwo, co ja gadam, dwa piwa!
Ania: a ty znowu o piwie. Co jest?
Rafał: patrol namierzył zielonego Megane, którym porusza się Szczeciniak i jego banda przygłupów. Znajduje się obecnie na skrzyżowaniu ulic Wielickiej i Bielewskiej.
Ania: no to jedziemy.
11:50. Trwa pościg za sprawcami napadów.
Aśka: dokąd oni jadą, cholera jasna?
Ania: kierują się chyba na jakieś forty.
Rafał:ale po co właśnie tam?
Ania: no w okolicy jest tylko jedna rudera.
00: W27 dla 00!
Aśka: W27, zgłaszam się..
00: Szczeciniak i jego ludzie, kierują się na forty w pobliżu Rakowskiego. Co mamy robić?
Aśka: czekajcie tam na nas! Trzeba będzie opracować plan.
00: Przyjąłem.
20 minut później. Forty
Przed ruderą, komisarze śledzą plan budynku.
Sebastian: znam te forty. Są dwa wejścia. Jest pełno różnych pakamer. Anka, Bartek, Agnieszka, idziecie ze mną! Rafał,Tomek, ruszacie z Aśką! Wchodzimy dwoma wejściami.
Aśka: no dobra. Ruszamy.
Weszli w głąb ruin. W jednej z pakamer Aśka i jej ekipa ujrzeli członków gangu. Przestępcy nie spodziewali się zatrzymania. Aśka, Rafał i Tomek skuli ich. Brakowało jednak kreta.
Aśka: leżysz! Jak się nazywa wasz czwarty człowiek?!
Szczeciniak: gówno ci powiem!
Aśka: jak on się nazywa ?!
Szczeciniak: wal się.
Aśka: wyprowadzamy ich.
Wyprowadzili mężczyzn. Ania, Agnieszka, Bartek i Seba poszukiwali kreta. Rozdzielili się na dwie ekipy. W pewnej chwili Sebastian odwrócił się. Ujrzał Anię, która miała broń przyłożoną do głowy.
Darek: jeszcze jeden krok, a odstrzelę suce łeb!
Sebastian: Darek, wypuść ją!
Darek: chciałbyś. Rzucaj broń i kopnij ją za siebie.
Wykonał polecenie. Nie chciał ryzykować życiem koleżanki.
Sebastian: Darek, ty pracujesz w policji. Wypuść ją, człowieku! Ze względu na naszą znajomość.
Darek: obsługiwałem tam u was tylko monitoring. Nawet nie wiesz, jaki śmieszny hajs, tam za to u was dają, a tu przynajmniej mam korzyści finansowe!
Sebastian: a po co wrabiałeś w to wszystko Tomka?
Darek: z zemsty. Trzy lata temu odbił mi kobietę.
Sebastian: tylko dlatego, że odbił twoją kobietę, postanowiłeś posłać go za kratki?
Darek: właśnie dlatego. Pożegnaj się z nią.
Seba wyjął spod kurtki swoją drugą broń. Nie zdążył jednak strzelić do Darka, bowiem to on był szybszy. Trafił. Komisarz upadł na ziemię. Anka od razu podbiegła do Seby. W tym samym czasie, Aśka i jej ekipa zauważyli uciekającego Darka. Ten na ich widok strzelił do Bartka. Asystent dostał w ramię, a Aśka puściła w jego kierunku strzał. Mężczyzna upadł.
Aśka: Darek? To byłeś ty ?! Dlaczego?
Darek: miałem przynajmniej z tego korzyści finansowe!
Aśka: teraz poradzisz sobie jakoś bez kasy w więzieniu...
Rafał dostrzegł w oddali Ankę i Sebę. Okazało się, że Sebastian dostał w bok.
Anka: Seba jest ranny. Dzwońcie na pogotowie.
Rafał: już wezwaliśmy. Zaraz będzie też radiowóz...
Wyrok:
Andrzej ,,Szczeciniak'' Szczeciński, Jarosław ,, Jaro'' Stec i Marek ,,Janek'' Janowiec zostali skazani na dożywocie.
Dariusz Szamanka został skazany na 15 lat pozbawienia wolności.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Tym śledztwem, kończę swoją blogową karierę. Dziękuję wszystkim, którzy śledzili ją od początku do końca. Chcę podziękować także tym, którzy wpadli tu i zostawili chociaż jeden komentarz. Także tym, którzy nie zostawili żadnego. Dotychczas ukazało się 149 scenów. Wliczając ten dzisiejszy -150. Uznałem, że lepiej jest zakończyć działalność wtedy, gdy potencjał jeszcze jest. Jeszcze raz dziękuję.
Scen rewelacyjny.. 10!
OdpowiedzUsuńI szkoda bardzo,że kończysz pisac...tak fajnie się czytało..
Jak dla mnie scen trochę słabszy od pierwszej części... 9/10 Szkoda że to koniec, ale jak mówią słowa piosenki "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść... niepokonanym"
OdpowiedzUsuńSzkoda że kończysz pisać. Zawsze się fajnie czytało. Każdy kolejny scenek był dobry i ten ostatni oczywiście również. Mam nadzieje że miejsce w blogosferze nie zostanie puste.
OdpowiedzUsuń