Biuro asystentów.
Justyna: Bartek, możesz włożyć te papiery do niszczarki, nie będą już potrzebne. Tylko nie wrzuć ich do kopiarki jak ostatnio.
Bartek: jasne.
Poszedł. Gdy Justyna została sama, do biura weszła Aśka.
Aśka: cześć. Masz dla mnie akta Salnika?
Justyna: tak, trzymaj. A powiedz mi, jak się czujesz?
Aśka: już dobrze. Nie odczuwam żadnych dolegliwości.
W tej samej chwili zadzwonił telefon. Justyna odebrała połączenie.
- Policja kryminalna. Wydział Śledczy W27, słucham?
- Moja żona.... ona nie żyje...
- Jak się pan nazywa? Pod jaki adres mam wysłać ekipę?
- Moja żona... ona umarła. Najpierw ją dusiłem, potem dźgałem.... dźgałem, bez opamiętania....
Aśka: halo, jak się pan nazywa? Proszę podać adres.
- ale moja żona.... ona.... nie żyje... przepraszam....
Rozłączył się.
Aśka: Justyna, namierz go. Sebastian!!!
Godzinę później
Po namierzeniu telefonu przez Justynę, Aśka i Sebastian dojeżdżają do domu, z którego wykonano telefon do komendy.
Aśka: to chyba tutaj.
Sebastian: numer 19. Tak, tu.
W tej samej chwili rozległ się strzał. Aśka z Sebą od razu ruszyli w kierunku wystrzału. Okazało się, że był to dom z którego wykonano telefon na komendę. Ujrzeli tam mężczyznę, który właśnie chciał odebrać sobie życie. Obok stołu były natomiast zwłoki kobiety. Prawdopodobnie jadła przed śmiercią kolację z mężem.
Aśka: policja, proszę odłożyć broń!
Mężczyzna: moja żona... ona, nie żyje!
Aśka: proszę odłożyć broń! Chce pan przekreślić własne życie?
mężczyzna: nic nie rozumiesz, ja straciłem własną żonę, którą sam wcześniej zabiłem!
Sebastian: odkładaj broń człowieku!
Mąż zabitej kobiety odłożył pistolet i rzucił go w kierunku Aśki. Cały czas płakał.
Sebastian: jesteś aresztowany. Aśka, wezwij ekipę.
4:50. Trwają oględziny zwłok.
policjant: wiecie kim jest ofiara?
Aśka: tak. Renata Kocur, 44 lata.
Adam: jedna rzecz mi tutaj nie pasuje. Otrzymała tak wiele ran od noża, a tak mało krwi tu jest.
Aśka: przeniesienie ciała możemy wykluczyć od razu. W domu nie ma żadnych śladów krwi oprócz tego, co tutaj jest.
Sebastian: a nawet jeśli mąż zabił żonę, to po co przenosiłby jej ciało do domu, a potem jeszcze miałby dzwonić na policję? Pozbawione sensu by to wszystko było.
Adam: więcej wam powiem po sekcji.
Aśka: Adamos, a kiedy nastąpił zgon?
Adam: między północą a pierwszą.
Kilka godzin później
Aśka: panie Kocur, dlaczego zabił pan żonę?
Kocur: bez powodu. Miałem taki kaprys. Mogę ci nawet opowiedzieć ze szczegółami jak to było...
Aśka: ile zadałeś jej ciosów?
Kocur: dźgałem bez opamiętania. Niczego nie żałuję.
Sebastian: powtarzasz ciągle to samo.
Kocur: bo ciągle te same pytania zadajecie...
Sebastian: posadzimy cię do celi. Może potem wtedy będziesz bardziej rozmowny.
Kocur: poczekajcie! Renata to była szmata, puszczalska szmata!!! Miała dziwka pierdolona jakiegoś kochasia.
Aśka: a ty skąd to wiesz?
Kocur: nagle takie bóstwo z siebie zaczęła robić, Miss Polonia się kurwa jakaś w niej obudziła, sobie wymyśliła nagle, że maturę zrobi. Maturę! W takim wieku! Ona powinna obiad gotować a wieczorami szydełkować!
Aśka: na edukację nigdy nie jest za późno.
Kocur: ale to była stara baba. Jak zobaczyłem, że wychodzi do tego swojego gacha, to nie wytrzymałem, przewróciłem ją i zacząłem dźgać tą szmatę! I to wszystko po naszej wspólnej kolacji, ty byś się nie wkurwiła?!
Aśka: dobry aktor z pana. W nocy taki wielce zrozpaczony, a teraz kurwami rzuca. Idziesz do aresztu stary dziadu.
10:05. Godzinę później.
Aśka przegląda telefon ofiary.
Sebastian: co tam masz, Asieńko?
Aśka: Asieńko? Coś ty taki miły?
Sebastian: dzień dobroci dla blondynek.
Aśka: dobre, wstąp do naszego policyjnego kabaretu. A tak na serio, to chłopcy znaleźli telefon Reni Kocur i wiesz, że ona zdradzała męża?
Sebastian: to nam mąż tego nie powiedział?
Aśka: mógł nie wiedzieć, a jeśli nawet, to sama nie wiem czy powiedziałabym o tym policji na jego miejscu.
W tym samym czasie.
Biuro asystentów.
Agnieszka: i co? I jak?
Bartek: srak! Narobiłaś mi kurwa pierdolonych nadziei i jeszcze się pytasz jak ?! Paulina jest w ciąży ze mną, a sama chce to dziecko wychowywać. Dziękuję ci bardzo! Kurwa, głupi byłem, że ciebie słuchałem. I wiesz, co ci powiem? Nie dziwię się, że żaden facet wokół ciebie się nie kręci, bo ty nawet nie byłabyś w stanie mieć dziecka!
Agnieszka: ale ja ci chciałam tylko pomóc, jakoś wesprzeć, pomimo, że nie podoba mi się to, co zrobiłeś.
Bartek: to ja ci dziękuję za taką niedźwiedzią pomoc! Żałuję, że ci o tym kiedykolwiek powiedziałem!
Wyszedł wkurzony z biura. Poszedł do starego i wziął tydzień wolnego, po czym wstąpił do supermarketu w celu zrobienia niewielkich zakupów. Kupił wszystkie rzeczy, zgodnie z listą, dokupił jedynie poza nią dwa sześciopaki piwa i ruszył w kierunku swojego mieszkania....
Tymczasem na komendzie, do pokoju asystentów weszła Aśka.
Aśka: a temu co się stało?
Agnieszka: nie interesuj się, co tam?
Aśka: ustal mi proszę wszystko o właścicielu tego numeru, z kim sypia, jaką gazetę czyta, jaką kawę bądź herbatę pije, wszystko.
Agnieszka: a na kiedy to?
Aśka: na wczoraj. W kontakcie.
Kilka godzin później asystentka wróciła do swojego domu. Wzięła szybki prysznic, po czym zaparzyła sobie kawy. Udała się do salonu, gdzie włączyła telewizor i zobaczyła, że leci jakiś serial. Tak naprawdę wcale go nie oglądała - cały czas myślała o tym co powiedział jej Bartek. Nie miała do niego o to co prawda żalu, bowiem wszystkie słowa kierował w nerwach, jednak bardzo mocno ją one zabolały. Wspomnienia sprzed lat powróciły. Nawet nie zauważyła kiedy, zaczęła płakać...
Ciąg dalszy nastąpi...
Jakiś krótki ten scen. W sumie bez większej akcji, taka odmiana (sam nie wiem czy miła). Ta część mnie nie porwała, liczę na to że druga będzie o wiele lepsza. 8/10
OdpowiedzUsuńhehe rozwalił mnie ten fragment - ustal, jaką czyta gazetę i jaką pija kawę - czad :D
OdpowiedzUsuńBetty
Szkoda mi tej Agnieszki,tyle przeżyła, pewnie Bartek ją przeprosi ale to i tak ból zostaje... scen ogólnie fajny 7,9/10
OdpowiedzUsuń