poniedziałek, 4 marca 2013

To był dobry człowiek


                                    Czwartek, 5:40
Ania:   stary ściągnął nas na komendę o 5:00 rano, żeby  powiedzieć, że już sprawa nieaktualna...
Rafał: dokładnie.  Przez niego się nawet nie wyspałem.   Skoczymy gdzieś na kawę?
Ania: nie pogardzę. Tylko gdzie znajdziesz otwartą kawiarnię o 6 rano?
Nim Rafał zdążył cokolwiek powiedzieć, rozbrzmiała się centrala:
- W27 dla 00..
  Ania: zgłaszam się.
-  w lesie niedaleko stacji benzynowej na Praskiej,  znaleziono zwłoki młodego chłopaka.
Ania: ok, udajemy się tam.
6:15. Las.
 Policjant: ofiarą jest  Artur Zawadzki. 22 lata.
Ania: kto go znalazł?
Policjant: rowerzysta.   Będzie po południu  na komendzie.
Ania: ok.
Komisarze podeszli do zwłok.
Jarek: witajcie.  Zginął od ciosu nożem w serce.
Rafał: kiedy zszedł?
Jarek:   około    22:00.
7:05. Ania i Rafał  pojechali do domu rodziców  zabitego mężczyzny.
matka:  a kim wy jesteście?
 Ania: jesteśmy z policji. Pani Zawadzka?
matka: tak.
Ania: możemy wejść?
matka: proszę.
Weszli do środka.
matka: dowiem się w jakiej sprawie, nachodzicie mnie tak wcześnie?
 Rafał: jesteśmy tu w sprawie pani syna, Artura.
matka: zrobił coś?
Ania: bardzo nam przykro, ale został zamordowany.
matka: kto mu to zrobił ?!
Rafał:   dopiero zaczęliśmy śledztwo w tej sprawie.  Jak pani sądzi, kto mógłby stać za jego zabójstwem?
matka:  nie wiem! To był dobry chłopak. Pomagał każdemu jak mógł.  Naprawdę nie wiem!
8:30.Uniwersytet na którym studiował zabity chłopak.
Ania:  dzień dobry, jesteśmy z policji.
portier: w jakiej sprawie?
 Ania:  w sprawie Artura Zawadzkiego.
portier: kojarzę, ale  z tego co  mi wiadomo, to go nie ma.
Rafał: i nie będzie. Artur został zamordowany. Z kim się tu przyjaźnił?
portier:  z Wiktorem Sławeckim.
Rafał:  a  jest dzisiaj?
portier:  jeszcze go nie ma.
Rafał: no nic, do widzenia.
portier: do widzenia.
Wyszli z uczelni.
Ania:    ten portier to chyba wszystkich tu kojarzy.
Rafał:  dokładnie. Ej, Anka zobacz, czy to nie jest ten Wiktor?
Ania:  to on.
Komisarze podeszli do niego.
Rafał: Wiktor Sławecki?
Wiktor: tak.
Ania: policja. Przyjaźniłeś się z Arturem Zawadzkim?
Wiktor: no przyjaźniłem się.  Dzisiaj rano jego matka do mnie zadzwoniła, że go ktoś zabił.
Ania: jak myślisz, kto mógłby za tym stać?
Wiktor:   jedynie przychodzi mi do głowy  Olka  Wiertłowska.  To była dziewczyna Artura.  Kiedyś go zdradziła i chciała odzyskać, ale Artur nie chciał już się z nią kontaktować.  Był   bardzo przybity. Teraz  Wiertłowska przekonała się, że Artur już do niej nie wróci i  zaczęła mu groźby  wysyłać.
Ania: a wiesz gdzie ta Olka  mieszka?
Wiktor:   Solidarności 14.
Rafał: dobra, dzięki.  Idź na zajęcia.
Wiktor:  ale    naprawdę nie wiem, po co ktoś zabijał Artura. Zawsze wszystkim pomagał.
9:45. Dom Aleksandry  Wiertłowskiej. Dziewczyna jest pierwszą podejrzaną w sprawie.
Ania:  dzień dobry. Aleksandra Wiertłowska?
Aleksandra: tak.   A kim wy jesteście?
Rafał: jesteśmy z policji.  Prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa Artura Zawadzkiego.
Aleksandra: i wy myślicie, że to ja?
Rafał: miałaś  motyw. Artur nie chciał do ciebie wrócić.
Aleksandra:  ale go nie zabiłam.
Rafał: co robiłaś wczoraj około 22:00?
Aleksandra:  uczyłam się do egzaminu, który mam w sobotę.
Rafał: kto to potwierdzi?
Aleksandra: uczyłam się z koleżanką.
Ania: adres tej koleżanki.
Aleksandra:   numer silnika w jej samochodzie też?
Rafał: posłuchaj,  jesteś podejrzaną w sprawie zabójstwa Artura. Jeśli chcesz oczyścić swoją dupę z zarzutów, to lepiej z nami współpracuj.
Aleksandra: Wierzbickiego 14.  To wszystko?
Ania: tak.  Nie wyjeżdżaj z miasta.
10:30. Komenda.
Justyna: dobrze, że was jeszcze zastałam.
Rafał: przecież nigdzie nie idziemy...
Justyna: mam dla was     istotną informację.
Rafał:  no to mów.
Justyna: ten wasz zabity, Artur Zawadzki był głównym podejrzanym  w sprawie gwałtu na młodej studentce z tego uniwersytetu.  Sprawcy do dzisiaj nie złapano. A wiecie jak się nazywała ofiara gwałtu?   Katarzyna Wiertłowska, siostra tej waszej Aleksandry.
Ania: niezły numer. Czyli co, Aleksandra pomściła gwałt swojej siostry?
Rafał: no tego wykluczyć nie możemy.  Na dodatek  Wiertłowska nic nam nie wspominała o tym.
Ania: jedziemy to niej.
Rafał: i to koniecznie.
11:55. Ania i Rafał jeszcze raz pojechali do domu Aleksandry Wiertłowskiej.
Rafał: chyba jej nie ma.
Ania: pewnie  gdzieś polazła.
 W pewnej chwili  ujrzeli Aleksandrę.  Podbiegli do niej, a ona rzuciła się do ucieczki.  Po krótkim pościgu Anka ją złapała.
Rafał:  dlaczego nie wspominałaś nam nic o tym, że twoja siostra została zgwałcona, a głównym podejrzanym w sprawie tego gwałtu był właśnie Artur?
Aleksandra:  myślałam, że to nie ma żadnego znaczenia.
Rafał: i tylko dlatego uciekałaś?
Aleksandra: nie tylko. Co was to obchodzi zresztą?
Rafał:  miałaś motyw, żeby zabić Artura.   Dlaczego uciekałaś? A może to ty go zabiłaś?
Aleksandra:   nie zabiłam go!  Nie byłabym do tego zdolna do cholery!
Rafał: Ania, przeszukaj  ją.
Ania  przeszukała dziewczynę. Okazało się, że miała w jednej z kieszeni  kilka woreczków z amfetaminą.
Rafał:  po co ci to świństwo?
Aleksandra: to już moja prywatna sprawa.
Rafał: zrobimy tak. Oddasz nam te narkotyki, po czym dasz nam namiary na dilera, który ci to sprzedał, a jeśli  zrobisz inaczej dorzucimy ci posiadanie narkotyków. Wybór należy do ciebie.
Dziewczyna oddała narkotyki, lecz jednak    nie chciała podać namiarów.
Ania: namiary na tego dilera.
Aleksandra: nie wiem jak on się nazywa.
Rafał:  wystarczy nam   cokolwiek: nazwisko,ksywa.
Aleksandra:  mówią na niego Wito. Pod uczelnią czasem można go zastać.
Ania:   jeszcze jedno. Chcielibyśmy porozmawiać z twoją siostrą.
Aleksandra: ona jest teraz na jakimś sympozjum  w  Warszawie. Wróci jutro.
Ania:  w takim razie jutro z nią porozmawiamy.
Wrócili do auta.
Rafał: zauważyłaś jak się zdenerwowała, jak zapytałaś o tą siostrę?
Ania: zauważyłam.
Rafał:    przydałoby się ją poobserwować.
Ania: o to się nie martw[ wyciągnęła telefon]. Halo, Justyna?  Jest robota  dla ciebie...
13:10. Komenda.
Rafał: Justyna coś jeszcze dla nas ustaliła?
Ania: nie.    Jeszcze nic.
W tej samej chwili zadzwonił telefon Rafała. Odebrał:
-   co się dzieje pani Krystyno?   Dobrze, zaraz będziemy.
Ania: co jest?
Rafał: matka Zawadzkiego znalazła   jakieś zdjęcia w jego pokoju.
Ania: no to jedziemy do niej.
13:40. Dom Zawadzkich.
matka:  w tym miejscu te zdjęcia leżały.
Rafał obejrzał wszystkie zdjęcia.
Ania: co to za zdjęcia?
Rafał:  Artur kupował działkę od  tamtego dilera. Nos mi mówi, że  może się coś poważniejszego szykować. Muszę pogadać z informatorem.

2 komentarze:

  1. ciekawie sie zapowiada... czekam na ciąg dalszy..

    OdpowiedzUsuń
  2. scen mógł być lepszy, ale sprawa intrygująca... 8.5/10

    OdpowiedzUsuń