środa, 4 września 2013

Spotkanie z nieznajomym II

                                                 Sobota, 13:45
Tomek: hej. Co z Anką?
Rafał:   pocisk utkwił  pod obojczykiem.  Zatrzymali ją na noc na obserwacji, gdyż zaniepokoiło ich to, że zemdlała w karetce.
Tomek: a kiedy wróci?
Rafał: znając Ankę, nie zdziwiłbym się, gdyby było to jeszcze dzisiaj.  Pocisk nie spowodował   praktycznie żadnych obrażeń wewnętrznych. Miała bardzo dużo szczęścia.
Tomek: rozmawiałem dzisiaj ze starym.  Na miejsce Kamila zostanie przydzielona nowa asystentka, lecz nie powiedział jak się nazywa.  Swoimi metodami, dowiedziałem się, że nazywa się ona Marta Drzewańska.
Rafał: podsłuchiwałeś rozmowy starego?
Tomek: no jasne.
W tej samej chwili zadzwonił telefon, który stał na biurku. Rafał odebrał połączenie.
- Komenda Policja. Wydział śledczy, słucham?
-  Nazywam się Faustyna Borecka.  Chyba wiem, kto   stoi za zabójstwem Renaty i innych kobiet.  Wydaje mi się, że on mnie śledzi. Mógłby pan przyjechać  do mojego domu przy ulicy Staszewskiego 18?
- Oczywiście, zaraz będę.
Komisarz odłożył telefon.
Rafał: Tomek, jedziesz ze mną. Weź broń.
Tomek: naturalnie.
14:50. Dom Faustyny Boreckiej.
Rafał:  otwarte.
Tomek: olej te drzwi. Idziemy dalej.
 Ruszyli w kierunku sypialni. Tam ujrzeli  leżącą na łóżku  Faustynę Borecką.  Ręce miała przykute do łóżka, a na szyi ślady duszenia.  Spóźnili się.
Rafał: cholera,  dopadł ją.
Tomek: spójrz na to.
Rafał spojrzał na kartkę leżącą obok ciała kobiety.  Treść była następująca: Teraz nikomu nic nie powiesz, suko.
Tomek:  wzywam ekipę. Po techników też zadzwonię.
Po czterdziestu minutach, trwały już oględziny.
Adam:  została uduszona gołymi rękami.  Tym razem sprawca ją zgwałcił, ale nie ma co liczyć na ślady nasienia.
 Rafał:  a kiedy nastąpił zgon?
Adam:  około 14:00. Może trochę później.
Rafał:   zadzwoniła do komendy o 13:47, a o 14:50 tu przyjechaliśmy. Czyli w tym czasie, musiało dojść do zabójstwa.
Tomek: a wy macie jakieś ślady?
technik:   praktycznie nic. Musiał działać w rękawiczkach.
Rafał: Tomek, zobacz.  Ktoś  z ogrodu nas obserwuje.
Tomek: cholera. Idziemy.
 Wyszli z domu.  Mężczyzna rzucił się do ucieczki.  Rafał pobiegł za nim, ale po pierwszym zakręcie nikogo już nie zobaczył.
Rafał: cholera. Uciekł nam delikwent..
17:40. Komenda.
Bartek:  Adam uwinął się już z sekcją zwłok.
Rafał: bardzo szybko. I co tam napisał?
Bartek: uduszona. Sprawca miał założoną prezerwatywę, gdy ją gwałcił.
Rafał: skurwiel. Rodzina powiadomiona?
Bartek: taa..
                             Niedziela, 9:40
Komenda.
Ania: witaj partnerze.
Rafał: witaj.  A ty nie w szpitalu?
Ania: miałam być tylko jedną noc na obserwacji.  Wiem też, że ten świr zabił Faustynę Borecką.
Rafał: ale nie wiesz tego, że ją zgwałcił.
Ania: o tym też wiem.  Czytałam raport z sekcji zwłok. Jest też ekspertyza daktyloskopijna z domu ofiary.
Rafał: i?
Ania: większość odcisków palców należy do Faustyny Boreckiej, ale są też ślady innej osoby na klamce.  Nie uwierzysz, do kogo one należą..
Rafał: do kogo?
Ania: do Łukasza Kortysa.  Kiedyś miał wyrok za próbę gwałtu.
Rafał: no to dajemy do niego..
10:25. Dom Łukasza Kortysa.
Ania: słyszałeś? Strzał.
Rafał: no. Cholera, ucieka  przez balkon! Biegnę za nim!
Ania: tylko uważaj na fotoradary..
 Wbiegli  w głąb  domu. Rafał wyskoczył z balkonu i biegł za mężczyzną, a Ania zajęła się rannym Łukaszem Kortysem. Miał on ranę postrzałową klatki piersiowej.
Ania: Łukasz, wytrzymaj jeszcze chwilę. Dzwonię po pogotowie..
Łukasz: ja chciałem tylko ostrzec  Faustynę... nie zabiłem jej..
 Łukasz stracił przytomność.
Ania: Łukasz, nie zasypiaj! Nie zasypiaj!
Po chwili przyjechało pogotowie. Rafałowi zwiał mężczyzna.
 Rafał: ulotnił się, ale widziałem jego twarz. Sprawdzimy bazę, a jak to nic nie da, to zostaje stworzyć portreta.
Ania: chyba portret.
Rafał: jeden czort, i tak wiadomo o co chodzi.
12:40.  Komenda.
Ania: nurtuje mnie jedna rzecz w tym wszystkim.
Rafał: jaka?
Ania:  po co Faustyna zginęła?  Rozumiem, że dowiedziała się kim jest sprawca, no to sprawca wiadomo - dopadł ją. A dlaczego strzelał do Łukasza? Łukasz też się dowiedział, kto zabija?
Rafał: no wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne. Zaraz sprawdzę jego telefon.
Ania: skąd go masz?
Rafał: leżał gdzieś w krzakach, ale  gość miał rękawiczki. Wolałem w spokoju telefon  przejrzeć.
Ania: i co ustaliłeś?
Rafał: równo o 14:00, Faustyna dzwoniła do Łukasza.
Ania: i nic nie mówisz?
Wszedł do ich biura Tomek.
Tomek:  hej Aniu.
Ania: cześć.
 Tomek: Łukasz Kortys nie żyje. Zmarł  o 12:05.
Ania: cholera..
Tomek:   Rafał, rozesłaliśmy ten portret pamięciowy do mediów. Każdy patrol ma go nawet.
Rafał:  dobra.
 13:00. Kryjówka porywacza.
Justyna siedziała na ziemi, oparta o ścianę.  Była skuta kajdankami i miała knebel na ustach. Znajdowała się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.  Najprawdopodobniej był to stary dom, w którym nie było prądu.  Nagle oślepiło ją światło, bijące z latarki. Przymknęła oczy na kilka sekund, a potem ujrzała   swojego porywacza.
porywacz: nie wiedziałem wtedy w piątek, że jesteś policyjną suką.  Powiedz mi tylko, warto było? Ach, zapomniałem, masz to  w ustach przecież.
Wyjął z jej ust knebel.
Justyna:  i tak cię dopadną! Dlaczego zabijałeś te kobiety?! Dlaczego?!
porywacz:   bo taki miałem kaprys, kurwa!
Justyna:  skrzywdziła cię kiedyś dziewczyna?
porywacz: nic ci do tego suko, rozumiesz? Nic!
  Rzucił się na nią i zaczął ją bić jak oszalały. Wygląda na to, że Justyna uderzyła w jego najczulszy punkt. Bił ją tak długo, aż straciła przytomność. Wziął jej telefon, zrobił zdjęcie i wysłał je do Rafała. Dopisał jakiś komentarz po czym wyłączył telefon.  Postanowił się go pozbyć.  Wyszedł z opuszczonego domu , wsiadł do swojego samochodu, odjechał kilkanaście kilometrów i wyrzucił go, nawet nie patrząc gdzie.  Wrócił do   kryjówki.
16:40.  Komisariat.
 Tomek:  przyszła do was   starsza kobieta. Twierdzi, że zna gościa ze zdjęcia.
Ania:  dawaj ją tu.
 W tej samej chwili do biura weszła  starsza kobieta.  Wyglądała jak typowy ''moher''
kobieta: Jadwiga  Paliniec. Dzień dobry.
 Ania: dzień dobry.
kobieta: ja  widziałam tego faceta. Akurat słuchałam radia Maryja, a w telewizji poleciał jego portret.
Ania: wie pani kto to jest?
kobieta: jak wspomniałam,  słuchałam mojego radia, potem puścili tego faceta zdjęcie. Przez chwilę zastanawiałam się nawet kto to jest, ale już wiem! To syn mojej koleżanki, która nawet do kościoła nie chodzi!
 Ania: a jak on się nazywa?
kobieta: Wielan. Wiem tylko, gdzie mieszka jego matka. Kostrzewskiego 13B/10.
Ania: dziękujemy, do widzenia.
kobieta: zainwestujcie wy tu w krzyż..
  Wyszła.
17:20. Przed blokiem.
Rafał: co za moher..
Ania:  jaki to był numer?
Rafał:  13B/10.
  Weszli do klatki, bo akurat ktoś wychodził.  Znaleźli odpowiedni numer mieszkania i zadzwonili. Otworzyła im   starsza kobieta.
matka: tak?
Ania: pani Wielan?
matka: tak.
Rafał: jesteśmy z policji. Możemy wejść?
matka: proszę.
 Wpuściła ich do środka. Weszli do salonu. Leżała tam fotografia jej syna. Ania spojrzała na nią. Był to mężczyzna z portretu pamięciowego.
matka:   w jakiej sprawie tu jesteście?
Rafał: szukamy pani syna.
matka: pewnie chodzi wam o ten portret w mediach? Tak, to jest mój syn.
Ania: dlaczego pani tego nie zgłosiła?
matka: a pani donosiłaby na własne dziecko?
Rafał:  wie pani, gdzie mógłby  teraz przebywać pani syn?
matka: Paweł to zawsze był dobrym człowiekiem. Zawsze pomagał jak mógł..
Ania:  a gdzie Paweł może teraz przebywać?
matka: są dwa możliwe miejsca.  nasz  poprzedni dom rodzinny oraz stary dom po mojej babci.
Rafał: mogłaby pani podać nam te adresy?
matka: proszę.
Zapisała je na kartce.
18:00. Komisarze sprawdzają  jedną z kryjówek. Okazuje się, że porywacz zmienił kryjówkę.
Ania: byli tu.
Rafał:  Anka, zobacz. Broń Justyny.
Ania: a tu ślady krwi.
Rafał: wygląda na świeże ślady.
Ania: wezwę ekipę.  Może znajdziemy tu coś jeszcze..
                           Poniedziałek, 15:05
Poszukiwania nic nie dały. W żadnej z kryjówek nie było porywacza ani Justyny.
Ania: fatalnie..
Rafał: no. Uporządkujmy wszystko co mamy. Porywacz, a zarazem zabójca nazywa się  Paweł Wielan i ma 27 lat.
Tomek: matka Wielana sobie coś jeszcze przypomniała.   Paweł Wielan porusza się czarną mazdą o numerach WA0022.
Ania: czarną mazdą? Cholera jasna!
Rafał: co jest?
Ania: jak  wjeżdżaliśmy do tamtego domu po babci, to wyjeżdżała zaparkowana na parkingu czarna mazda. No tak, to mógł być on.
Rafał:  pewna jesteś? Widziałaś numery?
 Ania: coś ty. Strasznie obłocone.
 Bartek: słuchajcie,  mamy go!  Włączył telefon!
Ania: dobra, Bartek i Tomek, jedziecie z nami!
15:40.  Opuszczona fabryka.
Ciemność. Tylko tyle widziała Justyna. Siedziała tu już drugą noc.   Miała obie ręce przykute dwoma kompletami kajdanek do  rury.  Cały czas była sama. W pewnym momencie, oślepiło ją światło. Tak, to był porywacz. Wszedł do pomieszczenia, trzymając pistolet w dłoni.
 porywacz: zaczynasz już mi się nudzić...
Justyna:  chcesz mnie zabić? No to rób to. Zabij mnie tak samo jak wszystkie swoje ofiary.
porywacz:  ok. Wedle  życzenia.
 Wycelował w jej stronę broń. Położył palec na spuście. Właśnie miał strzelać, ale  w tej samej chwili padł strzał. Porywacz upadł na ziemię. Po  sekundzie, do pomieszczenia weszli komisarze. Okazało się, że postrzelił go Tomek.
Ania: Rafał, przeszukaj go!
Rafał przeszukał go. Znalazł w kieszeni kluczyki od kajdanek. Podał go  Ani.
Ania: Justyna, wszystko ok?
Justyna: nic nie jest ok... nic. On mnie zgwałcił...
Rafał: co  zrobił?!
Komisarz  podszedł do sprawcy i kopnął go w brzuch. Coś w niego wstąpiło,  nigdy przecież tak się nie zachowywał.  Potem zaczął okładać go pięściami. Bartek z Tomkiem odciągnęli go od zabójcy.
 Bartek: Rafał, uspokój się kurwa!
 Ania: co  z nim?
 Tomek: trochę oberwał...
Wyrok:
Paweł Wielan  za wielokrotne zabójstwo  i 2 gwałty  został skazany na dożywocie.
Rajmund Ważniewicz  za wzięcie zakładnika i groźby karalne został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

2 komentarze:

  1. Poza pewnymi szczegółami scen świetny, wręcz genialny, ale niestety, nie mogę dać więcej niż 9.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhm... no trochę ostatnio szalejesz... no ale lubię to! 9!

    OdpowiedzUsuń