poniedziałek, 9 marca 2015

Czarna postać

                                                     Piątek, 15:30
Komenda.
Rafał: o cześć Iga. I jak tam konkurs?
Iga: rozwiązany. To jest moim zdaniem najlepsza praca.
Pokazała mu pracę.
Rafał: a na czym ten konkurs dokładniej polegał?
Iga: każdy z uczestników miał za zadanie narysować to, co się aktualnie dzieje w jego życiu. Sytuacja tego chłopca mnie martwi.  Wprawdzie nie jest to zgodne  z regulaminem, ale przysłał trzy prace, zresztą kilku innych uczestników też tak zrobiło.
Rafał: wspomniałaś, że sytuacja tego chłopca cię niepokoi. Dlaczego?
Iga: na każdym z tych trzech rysunków widnieje  czarna postać.  Jest to dokładniej mężczyzna. Każdy z uczestników oprócz rysunku miał też dostarczyć nam swoje zdjęcie,tak abyśmy wiedzieli jak on wygląda, żeby nagroda nie trafiła przez pomyłkę do kogoś innego.
Rafał: no rozumiem, a jak nazywa się ten chłopiec, który wygrał?
Iga:  Igor Bazarski, 14 lat.
Rafał: a jaka jest główna nagroda?
Iga: zajęcia  z rysunku poza granicami naszego kraju z najlepszymi artystami zarówno polskimi jak i zagranicznymi, plecak, tablet  oraz  4 bilety na wybrany seans filmowy.  Rafał, mam prośbę, zawiózłbyś mnie tam? Auto mi się jak na złość zepsuło...
Rafał: oczywiście, chodź. Jaki to adres?
Iga: Wierzbowa 10.
19:40. Po wręczeniu nagrody,  Iga i Rafał wracają na komendę.
Iga: nie dowiedzieliśmy się właściwie niczego.
Rafał: no tak. Chłopiec sam kategorycznie zaprzeczył. Twierdził, że to  wytwór jego wyobraźni, ale coś mi  nie gra w tym wszystkim.
Iga: ten jego przerażony wzrok, też to zauważyłam.
Rafał: jutro pojedziemy tam jeszcze raz, chociaż pewnie efekt będzie taki sam...
                             Poniedziałek, 19:05
Trzy dni później. Rafał wraca do domu.
Rafał:  no współczuję ci Ania, kiedy wracasz? Jutro? To świetnie.   Szkoda, że cię nie ma na komendzie od czwartku, ale z wirusami nie wygrasz, zawsze się kogoś uczepią. No zdrowiej mi i po prostu do jutra.  Trzymaj się.
00: W27 dla 00!
Rafał: zgłaszam się...
00:   mamy zabójstwo, ofiarą jest młody chłopiec.
Rafał: przyjąłem, biorę to. Jaki adres?
00: Wierzbowa 10. Ofiara to Igor Bazarski.
Rafał: cholera....
 30 minut później.  Miejsce zabójstwa.
policjant: ofiarą jest Igor..
Rafał: podawałeś mi to w centrali. Adam już jest?
policjant: tak, dokonuje już oględzin.
Rafał: kto go znalazł?
policjant: matka, ale jest w totalnej rozsypce. Ojciec pojechał wczoraj do Anglii, ale już wraca. Będzie jutro.
Rafał: a można spróbować chociaż z matką pogadać?
policjant: nie. Lekarz mówił, że najwcześniej jutro.
 Rafał: jasne, idę do Adama.
policjant: leć.
               ***
Adam: Rafał, a ty sam?
Rafał: tak, Ania jest jeszcze na zwolnieniu. Jutro wraca, ale powiedz mi, co mamy?
Adam: zabójstwo.  Został  czterokrotnie ugodzony nożem. Znałeś go?
Rafał: tak, miałem okazję go poznać.  Kiedy nastąpił zgon?
Adam:  dzisiaj około 16:00.
Rafał: dobra, dzięki. Mariusz, jakieś ślady?
Mariusz: mamy zakrwawiony nóż, ale nie obiecuję, że coś z niego zdejmiemy, bo matka najprawdopodobniej w wyniku szoku wyciągnęła nóż z ciała ofiary.
Rafał: rozumiem.
                          Wtorek, 10:20
Ania: witaj  śpiący królewiczu.
Rafał: no witaj.  Wyleczyłaś się już?
Ania: całkowicie.  Adam przyniósł już raport z sekcji. Zgon nastąpił  tak jak Adam mówił, po 16:00.
Rafał: a coś więcej?
Ania: nic. Pomylił się tylko co do ilości ciosów. Zadano mu pięć ran.
Rafał: rozumiem.  Musimy pogadać z Igą. Być może to zabójstwo ma jakiś związek z tym cholernym konkursem.
Ania: o tym samym pomyślałam. Iga będzie za  15 minut.
Po dwudziestu minutach, Iga była już na komendzie.
Iga: witajcie. Mam dla was tą listę, tak jak prosiliście.
Ania: cześć.  Ile tego?
Iga:  w konkursie brało udział piętnaście osób, ale ograniczycie się do ostatnich pięciu. Ostatnia dziesiątka w ramach nagrody pocieszenia pojechała na zagraniczne wakacje.
 Ania: rozumiem, a jaki jest przedział wiekowy uczestników?
Iga: nieograniczony.   Pierwsza piątka w wieku od 14-23.
Ania: dobra, dzięki.
 Iga: wybaczcie, ale muszę już lecieć. Trzymajcie się.
Rafał: ty też.
 Iga wyszła z biura.
Rafał:  musimy podzielić tych uczestników między asystentów.  My musimy się skupić na tej czarnej postaci i domniemanej przemocy w rodzinie.
12:35. Dom, w którym mieszkał Igor Bazarski.
Drzwi otworzyła komisarzom matka Igora. Wpuściła ich od razu do środka. Kobieta miała ślady pobicia na twarzy.
matka: wiedzą już coś państwo?
Ania: jeszcze nic.  Kto panią tak pobił?
matka: nikt. Spadłam ze schodów.
Ania: pani Ewelino,  to jest klasyczne w takich sytuacjach kłamstwo. Wie pani, ile ja już się tego nasłuchałam?
matka: ale ja naprawdę spadłam ze schodów.
Ania: proszę pani, obrażenia nie sugerują na to, żeby spadła pani z tych schodów.  Kto pani to zrobił? Mąż?
Kobieta pokiwała twierdząco głową. Wiedziała, że nie ma już sensu kryć męża.
Rafał: przyszliśmy do pani w sprawie Igora. Widziała pani kogoś, kto kręcił się tutaj dookoła domu? Może nawet i ktoś mógł Igorowi grozić? Wie pani coś na ten temat?
matka: strasznie dużo pytań pan zadaje, nie wiem. Nie widziałam nikogo.
Rafał: a mogę  rozejrzeć się po pokoju Igora?
matka: proszę, ale nie wiem, czy to wam w czymś pomoże...
 12:45. Ulica Kwiatowa.
W tym samym czasie, Justyna  sprawdza jednego z podejrzanych.
Justyna: uszanowanko, Justyna Woronecka. Mam zaszczyt rozmawiać ze zdobywcą drugiego miejsca - Andrzejem Krawcem?
Andrzej: tak, Andrzej Krawiec. Czy ja wiem czy zaszczyt?  Jestem przecież zwykłym człowiekiem.
Justyna:  ale niezwykle utalentowanym.  Jestem  pod ogromnym wrażeniem pana talentu.
Andrzej: dziękuję, bardzo mi miło.
Justyna: ale  koniec tych zachwytów nad twoją osobą. Jestem z policji i nazywam się Justyna Woronecka. Mamy do pogadania, kolego.
Andrzej: ale o co chodzi?
Justyna:  wczoraj w godzinach wieczornych, znaleziono  zwłoki Igora Bazarskiego.
Andrzej: ja go nie zabiłem.
Justyna: nikt nie mówi, że to zrobiłeś. Co robiłeś wczoraj około 16:00?
Andrzej: wczoraj około 16:00 byłem  w klubie bilardowym.
Justyna: sprawdzę to. Nazwa tego klubu.
 W tej samej chwili Krawiec ją odepchnął i rzucił się do ucieczki. Justyna upadła na ziemię i  spadła może z trzech schodów. Szybko jednak wstała i ruszyła w pogoń za mężczyzną.
Justyna: stój! Stój, mówię! [ strzeliła w powietrze]
 Andrzej  się zatrzymał i klęknął na kolana.
 Justyna: leż, bo następna będzie już dla ciebie.  Dawaj rękę,  teraz drugą, drugą!
Andrzej: trzeciej nie mam!
Justyna: spokój. Hej, tu Justyna. Mam zatrzymanego delikwenta,  Krzywoustego 24.
15:00. Po przeszukaniu pokoju Igora Bazarskiego, Ania i Rafał wracają na komendę.
Ania:  znalazłeś coś tak poza tym? Przy matce nie chciałeś nic powiedzieć.
Rafał: tak, dziesiątki rysunków. Na każdym z nich ta postać w czerni.  Tylko co ciekawe, nie sądzę, aby tą czarną postacią był ojciec.
Ania: dlaczego?
Rafał:   na większości rysunków jest ukazana scena, jak mężczyzna bije kobietę, a  dziecko razem  z drugim dzieckiem ją obserwuje.  Z kolei na jednym   z rysunków jest ta  czarna postać, która leży z dzieckiem w łóżku. Najciekawsze jest to, że ta postać jest tym razem zupełnie innej postury.
Ania:  Rafał, ale to jeszcze niczego nie przesądza. Te wszystkie rysunki mogą być jedynie wytworem wyobraźni, a ty z Igą latacie wokół tego  jak potłuczeńcy.
Rafał: Anka, to ty mnie posłuchaj, a przede wszystkim najpierw siebie!  Owszem,  może też i tak być,  że to nawet i wytwór wyobraźni, ale nie zaprzeczysz mi chyba, że sytuacja przedstawiona na rysunkach, gdzie ojciec bije matkę i dziecko jest odwzorowana z rzeczywistości. Boję się, że   ta druga sytuacja również może  być  z nią pokryta.
Ania: Boże, z jakim ja wariatem pracuję....
 W tej samej chwili zadzwonił telefon Rafała. Odebrał.
- słucham?
-  to dobrze, że słuchasz.  Nie wiesz kim jestem, ale ja wiem  już kim ty jesteś.
- Dzwonisz tylko po to, aby mi o tym powiedzieć?
- Nie. Ja po prostu porwałem tylko waszą psycholog, niejaką Igę Kaliszewską i dobrze wam radzę, nie szukajcie jej....
Ciąg dalszy nastąpi...

1 komentarz:

  1. Część dobra, nawet bardzo dobra, ale to porwanie jakoś tak szybko mi się wydaje. Śledztwo ciekawie się zapowiada. 9/10

    OdpowiedzUsuń