niedziela, 1 marca 2015

Znajdę następną II

                                                        Czwartek, 13:25
Komenda przy Kasztanowej.
 Dzierzyński: Krzysztof Dzierzyński. Miałem się tu stawić.
Sebastian: Sebastian Wątroba. To pan znalazł Alinę Kluszar, prawda? Widział pan coś, co mogłoby ruszyć nasze śledztwo?
Dzierzyński: pan wybaczy, ale najpierw się wytłumaczę. Wiem, że miałem wczoraj przyjść, ale taka praca, że nawet mam się problem zerwać. Teraz mi się akurat spotkanie przesunęło, więc znalazłem trochę czasu. Odpowiadając na pańskie pytanie, panie Sebastianie.... to tak,   ja ją znalazłem. Nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ale w pobliżu tego lasku kręcił się jakiś typek.  Palił papierosa za papierosem. Zrobiłem mu nawet zdjęcie telefonem.  Prześlę je panu przez Bluetooth.
Sebastian: dobrze.
Po chwili Seba miał już zdjęcie podejrzanego mężczyzny.  Nie kojarzył go, więc wysłał mms'a Bartkowi, aby sprawdził  tą osobę w bazie.
Dzierzyński : nie wiem kto mógł zrobić coś takiego tej biednej dziewczynie, sam mam dziecko w jej wieku...
Sebastian : widział pan coś jeszcze?
Dzierzyński: nie, wszystko już panu powiedziałem. Do widzenia.
Sebastian: do widzenia...
14:05. Komenda.
 Bartek: mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć?
Sebastian: standard, od złej.
Bartek: nie ma w bazie tego gościa, a ta dobra jest taka, że  pod paznokciami Aliny Kluszar znaleziono  naskórek. Być może należał on do sprawcy.
Sebastian: pobierzcie   go od Szczygielaka.
Bartek: już to zrobiliśmy. To nie on.
Sebastian: jedyny podejrzany, a sam się wykluczył...
Bartek: a gdzie Aśka?
 Sebastian: będzie około 15:00.  Jej brat złamał rękę i musiała jechać z nim do szpitala na założenie gipsu.
  17:10. Aśka wraca na komendę.
Sebastian: coś długo to trwało...
Aśka:  lepiej już nic nie mów. Musieliśmy czekać trzy godziny, aby ktoś łaskawie mu ten gips założył,  wróciliśmy do domu, a potem  musiałam jechać z sąsiadką do szpitala, bo  dostała silnego ataku astmy.
Sebastian:  czyli jednym słowem  dzień między komendą, domem a szpitalem.
Aśka: dokładnie. Dzierzyński się zjawił?
 Sebastian: był  gdzieś o 13. Twierdzi, że widział kręcącego się faceta obok miejsca zbrodni, ale nie mamy go w bazie.  Mamy jedynie portret.
Aśka: no to puszczamy go do mediów. Może tą drogą coś ustalimy.
                           Poniedziałek, 15:20
Trzy tygodnie później.  Zabójca zaatakował po raz drugi.
policjant: ofiarą jest Karolina Woźniakowska, 18 lat.
Aśka: kto ją znalazł?
policjant: nie wiemy.
Komisarze poszli do Adama, który  dokonywał właśnie oględzin zwłok.
Adam: no cześć wam. Zawsze musimy się w takich nieprzyjemnych okolicznościach spotykać?
Aśka: no co chcesz, taka praca, Adaś. Co mamy?
Adam: to samo co poprzednio. Uduszona, kompletnie rozebrana, pocięte piersi, ale jest jedna różnica. Sprawca zadał ofierze cios nożem w okolice narządów rodnych, ale to już prawdopodobnie po śmierci.
Aśka: masz jeszcze jakieś ślady?
Adam: tak. Zwróciłem tym razem  od razu  baczniejszą uwagę na paznokcie i znalazłem  kawałki naskórka pod nimi.
Sebastian: a właśnie, Adam, kiedy nastąpił zgon?
Adam: co najmniej   dobę. Zwłoki, tak samo jak poprzednio, zostały tu przeniesione.
Sebastian: trzeba będzie w najbliższym czasie zorganizować naradę z psychologiem.
Aśka: oraz porównać naskórek  z miejsca zabójstwa Aliny Kluszar.  Trzeba też powiadomić  rodzinę. Potem się zrobi tą twoją naradę....
Mariusz: Aśka, Seba! Czekajcie.
Podał im kartkę. Seba odczytał jej treść.
Sebastian: Znajdę następną!
 16:45. Komisarze pojechali do domu, w którym mieszkała z rodzicami, Karolina Woźniakowska.
matka: dowiem się, w jakiej sprawie państwo przyszli?
Aśka: bardzo nam przykro, ale  dwie godziny temu znaleziono  zwłoki Karoliny w lesie. Nie martwiła się pani o to, że córka od kilku dni nie wróciła do domu?
matka: ja dopiero dzisiaj wróciłam z delegacji. Myślałam, że Karolina jest w szkole. Ufałam jej, pozwalałam jej zostawać samej, ona miała zresztą już 18 lat!
Sebastian: jakie miała pani relacje z córką? I jeszcze jedno pytanie, gdzie była ta delegacja?
matka:  pan podejrzewa mnie o jej zabójstwo?! Bardzo dobre, nawet rzekłabym, że wzorowe, a delegacja była we Włoszech.
Sebastian: rozumiem. Dziękujemy, to wszystko.
  19:30. Komenda.
Aśka: jest już raport z sekcji.  Karolina Woźniakowska została uduszona.
Sebastian: czyli taki sam scenariusz, a Adam doprecyzował kiedy nastąpił zgon?
Aśka: tak,  w  sobotę wieczorem.
Sebastian: czyli być może przeleżała  w tym lesie nawet 36 godzin.
Aśka: o której jutro mamy naradę?
Sebastian: jeszcze nie wiem, stary ma dać nam o tym za godzinę znać.
                              Wtorek, 13:30
Trwa narada z psychologiem.
Iga: sporządziłam wam jego profil psychologiczny.  Jest to najprawdopodobniej mężczyzna starannie planujący swoje działania. Ukrywa zwłoki w opuszczonych laskach, aby ciała było trudniej znaleźć.  Swoje ofiary dobierał przypadkowo, gdyż  nic właściwie tych dwóch dziewcząt nie łączyło.
Aśka:  a ja mam pytanie. Jak sądzisz, o czym mogą świadczyć te pocięte piersi i ten cios nożem w okolicach narządów rodnych?
Iga:  mężczyzna ten może, a raczej nawet i na pewno nienawidzi kobiet. Uprowadza je wcześniej, przetrzymuje przez dwa dni, po czym zabija, delektując się ich cierpieniem.  Przeczuwam, że  dwie ofiary to dla niego za mało.
Sebastian:  Dzierzyński wspominał nam jeszcze, że  na miejscu zbrodni widział mężczyznę. Puściliśmy jego portret do mediów, ale nie mamy żadnego odzewu.
Iga: macie jego fotkę?
Sebastian: jasne.
Podał jej fotografię.
Iga: kojarzę tego gościa. To Kamil Barski.
Sebastian: skąd go kojarzysz?  Ale zaraz, Iga, musiałaś widzieć wcześniej ten portret, daliśmy go do mediów.
Iga: nie czytam gazet ani nie oglądam telewizji. Nie mam na to czasu.  Zapytałeś wcześniej, skąd go kojarzę.  Przez dwa lata byłam psychiatrą, ale porzuciłam to na rzecz psychologii.   Kamil Barski zgłosił się do mnie kiedyś na terapię. Twierdził, że nie panuje nad agresją.  Miałam  z nim może kilka spotkań, ale uznałam go za normalnego. Później mi się odgrażał, ale po pewnym czasie przestał.
Aśka: a wiesz, gdzie on mieszka?
Iga:  pamiętam, że mieszkał gdzieś na Jabłecznej,  ale numeru nie pamiętam. Pogrzebię trochę w papierach i dam wam znać, co i jak.
Aśka: będziemy wdzięczni. Bardzo nam pomogłaś.
                                     Piątek, 9:00
Komisarze pojechali do domu Kamila Barskiego.
Aśka: coś długo nie otwiera.
Sebastian: zostaw, otwarte.
Weszli do budynku. Od razu się rozdzielili.
Aśka: Seba, kuchnia!
 Seba wszedł do pomieszczenia. Jego oczom ukazały się zwłoki Barskiego.   Miał on ręce na nożu, który  był wbity w jego  serce.  Popełnił samobójstwo, obok niego leżał zakrwawiony list pożegnalny.
Aśka:  Mam dość życia, dosyć wszystkiego. Nie potrzebuję już niczego, pozwólcie mi odejść. Kamil Barski
Sebastian: wzywam ekipę. Chcę mieć pewność, czy to było samobójstwo.
16:20.  Aśka i Sebastian wracają na komendę. Teraz wszystko było już jasne - w sprawie śmierci Kamila Barskiego od razu wykluczono udział osób trzecich.
Aśka: gościu nam zaatakował już dwa razy.
Sebastian: znając życie, to już szykuje sobie trzecią ofiarę...
Aśka: zauważ, że   ciało Aliny Kluszar znaleźliśmy 8 lipca, a Karoliny Woźniakowskiej 6 sierpnia.
Sebastian: niecały miesiąc.   Media już robią nagonkę, piszą już nawet, że jesteśmy nieudolni.
Aśka: jak zwykle. Mediów nie unikniesz....
00: W27 dla 00!
Aśka: zgłaszam się.
00: Ktoś usiłował uprowadzić młodą dziewczynę.  Być może nawet i ten wasz zabójca.
Aśka: a co z dziewczyną?
00: cała wystraszona.  
Aśka: ok, jedziemy do was. Gdzie jesteście?
00:   ulica Truskawska.
25 minut później. Ulica Truskawska.
policjant: jest wystraszona.  Nie chciała nam nic powiedzieć.
Aśka: ja z nią spróbuję pogadać, gdzie ona jest?
policjant:  tam siedzi. Nie chciała abyśmy wzywali pogotowie.
Aśka: dobra, idę do niej.
 5 minut później. Aśka usiłuje nawiązać kontakt z napadniętą dziewczyną.
Aśka:  jestem z policji. Mam na imię Asia. Jak się nazywasz?
dziewczyna: Kasia. Kasia Malisz...
Aśka: miło mi cię poznać, Kasiu. Powiedz mi,  czy widziałaś jego twarz?  A może zapamiętałaś coś charakterystycznego?
Kasia: był  w kapturze, miał czarną bluzę. Był młody, być może koło trzydziestki...
Aśka: a byłabyś w stanie spróbować z nami sporządzić portret pamięciowy?
Kasia: spróbuję...
Aśka: jesteś bardzo dzielna. Chodź, zrobimy to od razu...
18:45. Portret pamięciowy jest już gotowy.
Tomek: macie ten portret.
Sebastian:  nie znam tego kolesia.
Aśka: ja też nie. Puszczamy go do mediów, może ktoś się zgłosi.
Sebastian: taaa, a raczej przyciągnie lawinę osób, które widziały zabójcę oskarżając o to znienawidzonego sąsiada...
Aśka:  znając życie, pewnie i tak będzie...
                     Niedziela, 11:40
 9 dni później. Komenda
Do komisarzy zgłosił się pewien mężczyzna.
mężczyzna:  dzień dobry. Mariusz Kieliszyński.
Aśka: dzień dobry.
Kieliszyński:     w mediach ukazał się portret tego zabójcy. Ja wiem, kto to jest!
Sebastian: kto?
Kieliszyński:  syn  mojego starego znajomego z podstawówki. Tak się złożyło, że trzymałem z nim kontakt, ale kto by się tego spodziewał, że to akurat syn Kryspina....
Aśka: panie Kieliszyński, do rzeczy. Jak  się ten syn nazywa?
Kieliszyński: Robert Iryszewski.
Sebastian wpisał owe nazwisko w bazę, ale nie znalazł go tam.
Aśka: wie pan, gdzie mieszka Robert?
Kieliszyński: z rodzicami. Bagienna 18.
Aśka: dziękujemy panu.
13:30. Dom, w którym mieszka Robert Iryszewski.
Aśka: dzień dobry, pan Robert Iryszewski?
ojciec: Kryspin Iryszewski. Ojciec Roberta, ale syna nie ma w domu.
Aśka: możemy się rozejrzeć po domu? Policja.
ojciec: proszę.
Weszli do domu.  Starszy pan wskazał im drogę do pokoju Roberta. Jak się okazało, był on zamknięty na klucz.
ojciec: dziwne, Robert nigdy nie zamykał go.
Sebastian: ma pan klucz?
ojciec: tak.
Sebastian otworzył pomieszczenie. Pokój został ogołocony z mebli. Dwie ściany, leżące naprzeciwko siebie, przepełnione były zdjęciami Aliny Kluszar i Karoliny Woźniakowskiej, a dokładniej jedna Aliny, a druga zdjęciami Karoliny. Zdjęcia na ścianach przedstawiały zdjęcia ofiar,  tortur jakich  na nich dokonywał, aż w końcu  zdjęcia ich ciał. Trzecia ze ścian pokoju  była właściwie pusta. No może poza gwoździem, który podtrzymywał karteczkę z nazwiskiem trzeciej ofiary oraz jej datą urodzenia. Na każdej z trzech kartek widniało imię i nazwisko ofiary, oraz data urodzenia.
Aśka:Seba, zobacz. Alina Kluszar, 22 lutego  1995, Karolina Woźniakowska, 13 stycznia 1996 oraz   Marta Ułańska, 19 listopada 1996. Popieprzony skurwysyn.
Sebastian: panie Kryspinie, wie pan, gdzie może teraz przebywać Robert?
ojciec: w spadku po mojej żonie dostał domek letniskowy  należący do jej rodziców. Jest to dom w lesie. Numer 28.
14:50. Domek letniskowy, w którym najprawdopodobniej ukrywa się Robert Iryszewski.
Weszli do budynku. Swoje kroki skierowali do piwnicy, gdyż usłyszeli dobiegające stamtąd odgłosy. Komisarze weszli do jednego z pomieszczeń. Ujrzeli tam nagą, leżącą na podłodze Martę Ułańską oraz Roberta, który się nad nią pochylał. Trzymał on nóż w ręku. Właśnie miał pociąć jej piersi.
Aśka: rzuć nóż. Rzucaj go, powiedziałam!
Iryszewski rzucił nóż. Nie stawiał żadnych oporów.
Aśka: jesteś aresztowany pod zarzutem dwóch zabójstw i usiłowania trzeciego zabójstwa.
Sebastian: trzech zabójstw. Spóźniliśmy się...
Aśka: kurwa mać.
Wyrok:
Sąd uznał, ze Robert Iryszewski, dokonując trzech zabójstw i próby uprowadzenia Katarzyny Malisz był w pełni poczytalny i skazał go na dożywotnie więzienie.
Uwzględniając poprzednią karalność Mariusza Szczygielaka, sąd skazał go na karę półtora roku pozbawienia wolności za wzięcie zakładnika.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

1 komentarz:

  1. Czegoś brakowało w tym scenie, ciężko mi stwierdzić dokładnie czego brakło. Oceniam na 8,5/10

    OdpowiedzUsuń