piątek, 28 czerwca 2013

Szokujący proceder II

11:10. Ania i Rafał oglądają w dalszym ciągu nagranie. Okazało się, że Marek Strzelczyk wysyła kobiety do obozów pracy.
Rafał: więc Strzelczyk nie tylko wysyłał te kobiety  poza granice kraju, ale też się tam nad nimi znęcał.
Ania: zobacz na to.  Wyciągnął pistolet i strzelił do tamtej kobiety.
Rafał: zwyrodnialec.
Ania: weź to wyłącz. Nie mogę już na to patrzeć.
Na nagraniu był właśnie przedstawiony gwałt zbiorowy. Jednym z gwałcicieli był ojciec zabitego dziecka.
Rafał: masz rację.  Musimy odwieźć do prokuratury nagranie, a przedtem aresztować Strzelczyka.
Ania: zróbmy to od razu. Bynajmniej, nie skrzywdzi już nikogo.
Rafał: ok.
11:45. Dom Marka Strzelczyka.
Ania: nie ma nikogo?
Rafał: podejrzane.
 Komisarze weszli do domu. Prawdopodobnie, nie było tam nikogo.  Ania i Rafał sądzili jednak, że mógł się gdzieś ukryć.  W jednym z pomieszczeń, Rafał znalazł dwóch związanych policjantów.
Rafał:    Darek, co jest?
policjant:  Strzelczyk wziął   Dawida na zakładnika i nas sterroryzował.
Rafał: a Dawid, gdzie jest?
policjant: leży  gdzieś w domu postrzelony. Chyba w brzuch dostał.
Rafał: cholera. Idę do Anki, może go znalazła.
 Poszedł na górę.  Ujrzał Ankę pochylającą się nad jednym z policjantów.
Rafał: wezwałaś karetkę?
Anka: tak. Powinni zaraz być.
12:10. Przed domem Marka Strzelczyka.
Ania: 00 dla W27.
00: zgłaszam się.
Ania: z domu przy ulicy Jaworskiego 18, uciekł Marek Strzelczyk. Wystaw za nim list gończy i każdy patrol ma mieć jego zdjęcie. Jak mnie zrozumiałeś?
00:  ale Marek Strzelczyk to ojciec tego zabitego  dziecka. Do tego szanowany biznesmen...
Ania: nic mnie to nie obchodzi!   Macie wystawić za nim ten pieprzony list gończy i każdy  patrol ma mieć jego fotkę. Zrozumiałeś?!
00: Przyjąłem.
14:20. Do komisarzy zgłosiła się pewna kobieta.
Kobieta: dzień dobry. Kto prowadzi sprawę tego Strzelczyka?
Rafał: my ją prowadzimy.
Kobieta: mam dla was istotne informacje.
Ania: słuchamy.
Kobieta: na wstępie się przedstawię. Nazywam się Karolina Okręglicka.  Zgłosiłam się do Marka Strzelczyka o pracę, bo oprócz  prowadzenia hotelu i inwestowaniem na giełdzie, zajmuje się też pośrednictwem pracy.  Głównie do Włoch. Oferował nam pracę jako barmanki, kelnerki, a na miejscu okazywało się, że   zawieźli nas do zwykłego burdelu. Byłyśmy wszystkie zmuszane do prostytucji wieczorami, a w dzień do różnych ciężkich prac. Codziennie byłyśmy gdzieś wywożone białym busem, a wieczorem  wracałyśmy do tego burdelu. Jak dziewczyny stawiały jakikolwiek opór, to Strzelczyk wraz z pomagierami je  bił. W kilku przypadkach zastrzelił. Jedna z dziewczyn nawet popełniła samobójstwo.
Rafał: a jak się ona nazywała?
Karolina:   Natalia  Krzyżyńska. Wiem tylko, że też była z Krakowa.
Ania: a potrafiłabyś wskazać to miejsce do którego byłyście zawsze w dzień wywożone?
Karolina: nie. Za każdym razem miałyśmy zawiązywane oczy.
17:30. Komisarze ustalili adres Natalii Krzyżyńskiej. Postanawiają porozmawiać z jej matką.
matka:  państwo w sprawie Natalii?  To dla mnie zbyt bolesny temat...
Ania: prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa dziecka Marka Strzelczyka.
matka: Strzelczyka? To ten skurwysyn. Pani wie co ja czuję w tej chwili?!  Moja córka została zgwałcona, 1500 kilometrów stąd, a potem przyszedł list z Włoch, że nie żyje! Dla mnie to jest rozgrzebywanie złych wspomnień.
Ania: a skąd pani wiedziała o gwałcie?
matka: tydzień po  tym jak dostałam ten list  z Włoch, przyszedł też list od Natalii.
Rafał: proszę mi wybaczyć to pytanie, ale muszę je zadać. Czy jest ktoś szczególny, z pani rodziny, kto  mógłby chcieć zemsty na Strzelczyku?
matka: szczególny, niech pomyślę... Andrzej Wojtalewski.  Ostatni chłopak Natalii. Odgrażał się, że  dopadnie tego skurwysyna. Pewnie  to zrobi w najbliższym czasie.
Ania: a wie pani, gdzie moglibyśmy znaleźć tego Andrzeja?
matka: niestety nie. Nie mam nawet adresu.
Ania: a możemy rozejrzeć się po pokoju Natalii? Może na coś natrafimy.
matka: proszę. Od roku tam nie sprzątałam.
 19:05. Komisarze, po przeszukaniu pokoju Natalii Krzyżyńskiej, jadą do domu Andrzeja Wojtalewskiego.
Ania: miejmy nadzieję, że  jeszcze go nie dopadł.
Rafał:  i tak już około 25 lat dostanie. Zabił dziecko.
Ania:  no właśnie...
00: 00 dla W27!
 Ania: zgłaszam się.
00:  Zlokalizowano  Strzelczyka. Jest on w jednej z fabryk na Suchockiego.
Ania: przyjęłam.
Rafał: a więc, zmiana planów.
19:40.  Opuszczona fabryka. To tu ukrywa się najprawdopodobniej Marek Strzelczyk.
Komisarze weszli do fabryki.  Po 10 minutach znaleźli jedną z pakamer, w której ukrywał się Strzelczyk. Był on związany, a nad nim pochylał się Andrzej Wojtalewski.  Magazyn był oklejony zdjęciami Natalii Krzyżyńskiej.
Wojtalewski: czekałem na zemstę, cały rok.
Marek: warto było??
Wojtalewski: nawet nie wiesz jak.  Jeszcze tylko nie wiem jak cię zapierdolę.  
Marek:  rób jak chcesz.  Mi już wszystko jedno.
Wojtalewski:  wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? Będziesz zdychał, wpatrując się w zdjęcia Natalii.
Marek: no to na co czekasz?
Wojtalewski:   skoro tak prosisz o śmierć, to właściwie... Czemu nie?
Mówiąc to, wycelował w niego pistolet. Komisarze wkroczyli.
Ania: zostaw go!
 Wojtalewski przyłożył mężczyźnie pistolet do głowy.
Rafał: Andrzej, nie pogarszaj swojej sytuacji!
Wojtalewski: już i tak jest beznadziejna!
 Ania: Andrzej, zabiłeś już jego syna.  To wystarczy. Chcesz sobie do reszty życie spieprzyć? Wiem, że nie.  Zobacz, odkładam broń.
Wojtalewski: żywcem go nie dostaniecie!
Strzelił w kierunku Strzelczyka. Rafał w tym czasie również puścił strzał. Wojtalewski upadł na ziemię.
Ania: co ze Strzelczykiem?
Rafał:  jeszcze żyje. Dostał w plecy.
Ania: wzywam karetkę.
Wyrok:
Andrzej Wojtalewski  został zastrzelony podczas akcji.
Marek Strzelczyk został skazany na dożywocie.
Ludzie, którzy pomagali Markowi Strzelczykowi zostali złapani. Czekają w areszcie na proces.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe... nie powiem ,że nie :) Ale chyba 1 cz zrobiła na mnie wieksze wrażenie... 8/10

    OdpowiedzUsuń
  2. zgodzę się z Magnez, cz. 1 była po prostu lepsza. 8/10

    OdpowiedzUsuń