niedziela, 29 czerwca 2014

Za zamkniętymi drzwiami II

18:20. Szpital.
Na miejscu zbrodni trwają już oględziny zwłok.
Sebastian:  jak  i kiedy zginął?
Adam:  uduszony poduszką. Zgon nastąpił około 14:00.
Sebastian: niedługo po tym jak z nim rozmawiałem.  O, Bartek. Dobrze, że jesteś.  Macie już nagranie z monitoringu?
Bartek: tak. Cieciu  nam udostępni nagranie.  Justyna właśnie do niego poszła.
Sebastian: ok.  Idę do niej. Jak coś, to dzwońcie.
 Pomieszczenie z monitoringiem.
Sebastian: i co?
Justyna:   Jaszalski nie został uduszony przez Kieraszewskiego.
 Sebastian: co takiego?
Justyna: Jacek Kieraszewski w ogóle  się nie pojawił w dniu dzisiejszym w szpitalu. Około 14:00 widać wchodzącą do sali Jaszalskiego kobietę, ale nie udało nam się jej dotychczas znaleźć.
                                  Sobota, 8:30
 Biuro asystentów.
Justyna: hej chłopaki, co robicie?
Bartek: a rozwiązujemy z Tomkiem krzyżówkę i ciągle nam coś nie pasuje...
Justyna: pokażcie tą krzyżówkę.
  Podali jej wspomnianą krzyżówkę.
Justyna: po pierwsze, to Romeo nie kochał alfy, tylko Julię. Po drugie, źródło piszemy przez o z kreską, a po trzecie  nie wsza, tylko wesz, a po czwarte, to człowiek, który leczy zwierzęta, to weterynarz, a nie zoofil. Boże, z jakimi ja debilami pracuję...
Sebastian:  Justyna, wszędzie cię szukam. Jest decyzja starego.
Justyna: i?
Sebastian: stary odsunął nas od zabójstwa Jaszalskiego. Wyszło na jaw, że w tym szpitalu było już 5 takich przypadków. Śledztwo dostali Ania z Rafałem. Zaraz, Tomek i Bartek ! Co wy tu robicie  ?! Mieliście pilnować  Martynę Kieraszewską! Świetnie, nawaliliście.
Justyna: Seba, ale to Aga miała pilnować Martynę.
Sebastian: owszem, pilnowała, ale do  północy. Od północy do 12:00 mieli ją pilnować Tomek z Bartkiem.  A tu co? Krzyżóweczki sobie na komendzie rozwiązują !
W tej samej chwili zadzwonił telefon Justyny.
Justyna: czekaj, Martyna dzwoni.
Sebastian: odbierz, daj na głośnik.
- Halo?
- Justyna, przyjedź do mnie szybko, Jacek tu jest..
- Zaraz będę z Sebastianem, zamknij się w domu !
  Zakończyła rozmowę.
Sebastian: a  potem urządzicie sobie pogawędkę ze starym.
Wyszli. Bartek z Tomkiem  wrócili do  rozwiązywania krzyżówki.
Bartek: człowiek  lubiący kobiety na 10 liter.
Tomek: mężczyzna.
Bartek: ale to na 9..
Tomek: postaw wykrzyknik..
30 minut później. Sebastian z Justyną pojechali do Martyny Kieraszewskiej. Kobieta przebywa  w  mieszkaniu, w którym ulokowali ją komisarze.
Justyna: Martyna, jesteś tu ?
Martyna:  tak.
 Justyna weszła do salonu. Okazało się, że Martyna została pobita. Na całe szczęście, niegroźnie.
Martyna:  wpadł tu jakieś 30 minut temu i tak mnie urządził. Zaraz, przecież wasi koledzy byli przed domem.
Justyna:   nawalili. Pojechali o 7:00 na komendę i nikogo nie zawiadomili.  Nasz szef już o tym wie i odpowiednio ich ukarze.
Martyna:   co teraz?
Justyna: musimy zmienić kryjówkę. Innej rady nie ma.
Sebastian: tylko teraz zrobimy inaczej. Pojedziemy w las, tam zostawimy twój samochód Martyna, a  samochodem Justyny, pojedziesz z Justyną do kryjówki. Ja odstawię twój samochód do twojego domu , a swoim autem dojadę do kryjówki.
Martyna: czyli to ma na celu zmylenie Jacka, że wróciłam do domu?
Sebastian: dokładnie tak.
Justyna: jedną kryjówkę już odnalazł, więc niewykluczone, że tą drugą też odnajdzie.
Sebastian: teraz zatrzymamy się w  starym domu  mojego znajomego.  Rozmawiałem już z nim o tym.  Zgodził się.
Justyna: ok.
Sebastian: za pół godziny wyruszamy.
11:20.    Stary dom znajomego Sebastiana. To tu ukrywa się Martyna Kieraszewska. Sebastian pojechał na komendę.
Justyna: co ty taka  struta?
 Martyna: moja mama nie odbiera od  rana telefonu.
Justyna: spróbuj jeszcze raz, a jak nie odbierze, to pojedziemy do niej.
Martyna zadzwoniła jeszcze raz.   Nadal nie miała kontaktu z matką.
Justyna: jedziemy.
12:25. Dom matki Martyny Kieraszewskiej.
Martyna: mamo, jesteś tu ?
 Odpowiedziała jej głucha cisza.   Po przeszukaniu  domu,  Justyna weszła z Martyną na strych.   Ujrzały tam związaną matkę Martyny i stojącego nad nią Jacka.
Justyna: puść ją!
Jacek:   wypierdalaj stąd! Martyna, zostajesz!
Justyna:  Jacek, puść ją!  Dostaniesz mniejszy wyrok!
Jacek:   znam te wasze gadki na pamięć. Mamicie deklaracją o mniejszym wyroku, a to i tak gówno prawda jest.  Zostaw tu broń i spierdalaj!
Justyna: Jacek,  wypuść ją.  Celujesz do  babci swojej córeczki. Co powiesz  Basi za 10 lat? Że zabiłeś jej babcię , bo chciałeś aby Martyna, matka twojego dziecka do ciebie wróciła?  W ten sposób nic nie osiągniesz, a tylko tracisz!
Jacek: zasrana znawczyni się znalazła. Gdy ciebie nie bylo, to było doskonale.
Strzelił w jej kierunku. Okazało się, że Kieraszewski strzelił w broń Justyny, która  uległa uszkodzeniu.
Jacek:   gleba!
 Ogłuszył ją bronią. Martyna i Justyna   stały się jego zakładniczkami...
 13:50. Komenda.
 Agnieszka: Seba, wszędzie cię szukam. Nie wiesz, gdzie jest Justyna?
Sebastian: powinna być w domu mojego znajomego. Czekaj, zadzwonię do niej.
 Wybrał numer do Justyny, ale  asystentka nie odebrała połączenia. Wiedziała, że Sebastian do niej dzwoni, gdyż  akurat spojrzała na telefon. Schowała go   od razu pod szafą, przy której siedziała. Kieraszewski się nie zorientował.
Agnieszka: i co?
Sebastian: nie odbiera. Idź do auta, ja zaraz do ciebie przyjdę.
Agnieszka: ok.
 Asystentka ruszyła w  kierunku wyjścia z komendy, a Seba  wszedł do biura asystentów.
Sebastian: macie szansę się zrehabilitować.  Zlokalizujcie mi telefon Justyny!   SMS-em chcę mieć lokalizację.
 Bartek:  jasne.
14:30.  Dom znajomego Sebastiana.
 Seba wraz z Agą weszli do domu.   Rozdzielili się. W jednym z pokoi znaleźli telefon Martyny Kieraszewskiej.
 Sebastian: nie ma żadnych śladów walki.  Pewnie zostały uprowadzone z zaskoczenia.
 Agnieszka: być może.
 W tym momencie, Sebastian dostał sms-a od  Bartka.  Wiedział już mniej więcej gdzie jest Justyna.
Agnieszka: co jest?
Sebastian: zbieraj się. Wiem, gdzie jest Justyna.
 15:05.  Dom matki Martyny Kieraszewskiej.
Justyna: Jacek, ile ty chcesz nas trzymać?   Ty wiesz, jak to na Baśkę wpłynie?
  Jacek: skończ do cholery jasnej bawić się w psychologa.
Uderzył ją w twarz. Justynie poleciała krew z nosa.
 Jacek:    już mnie wkurwiasz. Teraz możesz pożegnać się z  życiem.
Justyna zamknęła oczy. Padły dwa strzały. Okazało się, że po jednym strzale oddali Jacek i Sebastian.  Kieraszewski zwijał się z  bólu, a  pocisk, który miał trafić Justynę utkwił w ścianie  koło jej głowy.
Agnieszka:  Justyna, nic ci się nie stało?
Justyna: nie, wszystko ok.
Kieraszewski:  jeszcze kiedyś was wszystkich pozabijam !
Sebastian: spokój. Agnieszka, radiowóz wezwany?
Agnieszka: tak. Wezwałam też pogotowie.
Wyrok:
 Za znęcanie się nad rodziną, ucieczkę z aresztu, pozbawienie wolności Brygidy Szuligowskiej, Martyny Kieraszewskiej i Justyny Woroneckiej, nielegalne posiadanie broni oraz usiłowanie zabójstwa Justyny Woroneckiej  sąd skazał Jacka Kieraszewskiego na karę 15 lat pozbawienia wolności. Ponadto otrzymał zakaz zbliżania się do swojej żony i dziecka na okres 15 lat po odbyciu kary.
Martyna Kieraszewska rozwiodła się z mężem i  przejęła całą władzę rodzicielską nad córką Basią.
Śledztwo w sprawie  zabójstw w szpitalu jest w toku.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

3 komentarze: