Środa, 9:00
Na komisariacie panowała żałoba z racji śmierci Tomka. Wszyscy go lubili, jednak tutaj nie było miejsca na lamenty - komenda musi normalnie funkcjonować, aby znaleźć morderców asystenta. Wszyscy byli pewni, że to Tomek poniósł śmierć w wyniku detonacji, gdyż w aucie znaleziono jego częściowo spaloną odznakę i dowód osobisty. Tymczasem do komendy zgłosiła się młoda dziewczyna.
Justyna: tak, to my prowadzimy to śledztwo.
Paulina: nie przedstawiłam wam się. Paulina Brewińska.
Justyna: masz coś dla nas konkretnego?
Paulina: zdecydowanie tak. W zeszłym roku zostałam porwana ze szpitala. Przyjęli mnie tam na kilka dni na badania.
Sebastian: a potem, któregoś dnia, weszła do twojej sali salowa, a po niej jakiś facet, który przyłożył ci broń do głowy, po czym kazał zezwolić tej salowej na ucieczkę?
Paulina: dokładnie tak było.
Sebastian: to była ta salowa?
Wskazał jej zdjęcie Marzeny Lisińskiej.
Paulina: dokładnie tak. Trzymali mnie w jakimś opuszczonym domu,a po pewnym czasie wywieźli do lasu. Rozebrali do naga, potem zgwałcili, a gdy... było już po wszystkim, to zabrali mi wszystkie ubrania..
Zaczęła płakać.
Justyna: potrzebujesz przerwy?
Paulina: nie. Zostawili mnie nagą i tak chodziłam przez pół miasta, nie miałam nawet czym się zasłonić. Pomógł mi taki jeden młody chłopak. Podjechał do mnie, wsiadłam do jego samochodu. Zawiózł do swojego domu, dał mi coś zjeść, przenocował, po czym rano podwiózł mnie do mojego mieszkania. Bardzo mi wtedy pomógł, a teraz jesteśmy parą.
Justyna: bardzo dobrze postąpił. Ile tam było dziewczyn?
Paulina: 7
Sebastian: Paulina, a trafiłabyś do tego domu?
Paulina: tak. Pokażę wam, ale chciałabym aby to było dzisiaj. Chcę o tym spróbować zapomnieć..
Sebastian: oczywiście. Za godzinę tam pojedziemy.
12:20. Opuszczone domy za miastem.
Justyna: Paulina, który to dom?
Paulina: ten zielony.
Justyna: możesz już iść do samochodu. Bardzo nam pomogłaś.
Paulina: pójdę z wami.
Sebastian: lepiej będzie jak pójdziesz do auta.
Paulina: idę z wami!
Justyna: no dobrze, ale trzymasz się z tyłu. Pamiętaj o tym.
Pięć minut później. Dom w którym przetrzymywane były dziewczyny.
Paulina: to tamte drzwi.
Wskazała na jedno z pomieszczeń w piwnicy. Justyna weszła do środka. Ujrzała tam siedem kobiet. Wszystkie rozmawiały po niemiecku. Na widok Justyny, wszystkie kobiety zaczęły krzyczeć z przerażenia.
Justyna: Ich bin Polizistin. Sie müssen nicht Angst haben vor mir. [ Jestem policjantką. Nie musicie się mnie bać. ]
Elke: Wo wir sind? Sind wir vielleicht in Frankreich? [ gdzie my jesteśmy? We Francji?]
Justyna: Nein. Ihr seid in Polen. Seid ihr neulich in Frankreich gewesen? [Nie. Jesteście w Polsce. Byłyście niedawno we Francji?]
Elke: Ja, wir sind dort vor vier Tagen gewesen. [ Tak. Byłyśmy tam cztery dni temu]
Justyna: Ok. Wir gehen jetzt draußen. Dort wartet auf uns mein Freund Sebastian. Ihr könnt ihm vertrauen. [ Ok. Idziemy teraz na zewnątrz. Tam czeka na nas mój kolega Sebastian. Możecie mu zaufać.]
Elke: Sind Sie sicher? [ jest pani pewna?]
Justyna: Ja. Ich bin sicher. Ihr seid schon ungefährdet... [ Jestem pewna. Jesteście już bezpieczne.]
W domu nikogo oprócz przetrzymywanych kobiet nie było.
Czwartek, 10:00
Wszystkie kobiety złożyły już zeznania.
Agnieszka: słuchajcie!!! słuchajcie!!
Sebastian: no co jest Aga? Cała komenda już cię usłyszała.
Agnieszka: Seba, Tomek żyje! To nie jego spalili !
Sebastian: świetnie ! Zgaduję, spalili Moranowskiego.
Agnieszka: tak. Tomek najprawdopodobniej został przez nich uprowadzony.
Sebastian: kurwa mać. Niezły horror. Zamknęli usta Lisińskiej i Moranowskiemu. Próbowano zabić informatora Justyny, porwali Tomka, co dalej?
W tej samej chwili zadzwonił telefon Justyny. Wyszła z biura, aby odebrać telefon. Po niespełna minucie wróciła.
Justyna: ktoś chciał dobić Wiktora.
20 minut później. Szpital.
Justyna rozmawia z lekarzem, a Sebastian poszedł do pomieszczenia z monitoringiem.
lekarz: jest on w bardzo poważnym stanie. Ktoś majstrował przy aparaturze, a ponadto wstrzyknął jakieś świństwo panu Mawińskiemu. Jesteśmy w trakcie badań nad tym, co to jest.
Justyna: rozumiem. Wyjdzie z tego?
lekarz: najbliższe doby będą decydujące, nie mogę nic obiecać na słowo.
Justyna: dobrze. Proszę mnie informować o stanie jego zdrowia na bieżąco.
lekarz: będę.
W tym samym czasie.
Seba obejrzał już nagranie.
Sebastian: poprosiłbym o to nagranie. Chciałbym je zatrzymać.
ochroniarz: oczywiście. Proszę jednak oddać je do soboty, bo szefu wraca z urlopu i chce zobaczyć listę nagrań.
Sebastian: o to nie musi pan się martwić. Do widzenia.
16:30. Komenda.
Bartek: Seba, mam coś dla ciebie.
Sebastian: no?
Bartek: wiem już kto chciał dobić Wiktora Mawińskiego. Wpisuj w bazę Sławomir Bobrzański.
Komisarz wpisał odpowiednie nazwisko.
Sebastian: 37 lat, notowany za zabójstwo ojczyma przed dziesięcioma laty, próbę gwałtu i kradzieży oraz napad na bank. Kiedy wyszedł?
Bartek: w połowie lipca zeszłego roku.
Sebastian: czyli zaraz po odsiadce wpadł na pomysł stworzenia nowego procederu...
Bartek: dokładnie.
Sebastian: teraz przynajmniej coś mamy. Szkoda tylko tych biednych kobiet.
Bartek: co mam robić?
Sebastian: ustal jego aktualne miejsce pobytu. On może doprowadzić nas do Tomka.
Bartek: pewnie. Zaraz się za to zabiorę.
Po kilku godzinach wrócił.
Sebastian: trochę to trwało.
Bartek: bo nie było łatwo, ale się udało.
Sebastian: dobra, wezwij ateków. Weź też Agę, przydacie się.
Bartek: jasne.
23:30. Paderewskiego 45. To tutaj najprawdopodobniej jest przetrzymywany Tomek.
Sebastian: AT, wchodzicie.
Atecy weszli. Seba i reszta ekipy weszli zaraz po nich. W salonie wszyscy zgarnęli przestępców.
Sebastian: gdzie on jest?!
Pokazał Bobrzańskiemu zdjęcie Tomka.
Sebastian: no mów kurwa, gdzie on jest!
Bobrzański: gówno ci powiem!
Seba uderzył go w twarz kilka razy.
- a teraz ?! Gdzie on kurwa jest?!
Bobrzański: przywiązany do najbliższych torów. Za 13 minut będzie jechał pociąg. Nie zdążycie ! Hahaha!
Sebastian: bierzcie mi to ścierwo z oczu. Justyna, idziemy!
Bartek z Agnieszką wyprowadzili mężczyznę, a Seba z Justyną wyruszyli w poszukiwaniu torów.
Justyna: o której miał iść ten pociąg?
Sebastian: 23:45.
Justyna: kurwa, żadnych torów tu nie ma.
Sebastian: tam!
Justyna: mamy jeszcze cztery minuty. Idziemy!
Ruszyli w kierunku torów. Okazało się, że jeden z członków Bobrzańskiego go pilnował.
Sebastian: rzucaj to!
koleś: zabiję tego psa! Wycofajcie się!
Justyna: nie pogarszaj swojej sytuacji! Odłóż broń, porozmawiajmy!
koleś: rozmawiamy teraz. Wsiadacie w samochód i odjeżdżacie. Liczę do trzech. Raz!
Słychać już było dźwięk pociągu w oddali.
Justyna: puść go!
Koleś: powiedziałem, że macie kurwa rzucić broń?! Dwa! Dobra, sami tego chcieliście. Zajebię go przed przyjazdem pociągu.
Sebastian: trzy!
Strzelił w jego kierunku. Mężczyzna upadł i nie dawał oznak życia. Seba wezwał pogotowie, a Justyna usiłowała rozwiązać Tomka. Pociąg był już coraz bliżej.
Justyna: kurewsko mocno go przywiązali.
Sebastian: damy radę.
Rozwiązali Tomka na ostatnią chwilę.
Sebastian: nic ci nie jest?
Tomek: wszystko ok. Dzięki za tą ostatnią chwilę.
Wyrok:
Za zabójstwo Marzeny Lisińskiej i Michała Moranowskiego, zmuszanie kobiet do prostytucji, porwania kobiet, pozbawienie wolności połączone ze szczególnym udręczeniem, kierowanie grupą przestępczą oraz usiłowanie zabójstwa Wiktora Mawińskiego sąd skazał Sławomira Bobrzańskiego na dożywotnie pozbawienie wolności.
Członkowie gangu Sławomira Bobrzańskiego otrzymali wyroki od 15 do 25 lat pozbawienia wolności.
Ernest Szala został zastrzelony w trakcie akcji odbijania Tomka.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Dobry scen, ale poprzednia część bardziej mi się podobała. Końcowa akcja świetna, tylko można było ją lepiej opisać. 9/10
OdpowiedzUsuńno fajne zakończenie, ciekawe... i dobrze ze Tomek zyje. 9/10
OdpowiedzUsuńŚwietny scen zwłaszcza końcówka
OdpowiedzUsuń