Rafał: Aga, jesteś tu?!
Agnieszka: tutaj...
Rafał: kto ci to zrobił?
Agnieszka: Protasiński. Właśnie miałam go zgarnąć, a nagle drugi mnie złapał od tyłu. Protasiński uderzył mnie w twarz kilka razy, a gdy osunęłam się na ziemię, obaj kopnęli mnie kilkakrotnie w brzuch.
Rafał: trzeba wezwać pogotowie.
Agnieszka: nie ma takiej potrzeby..
Rafał: widziałaś tego drugiego?
Agnieszka: coś ty. To były ułamki sekund.
Rafał jednak wezwał pogotowie.
22:40. Komisariat.
Ania: a jak tam Agnieszka?
Rafał: nie ma właściwie żadnych obrażeń. Na całe szczęście nos nie uległ złamaniu. Kurwa, mieliśmy Protasińskiego niemalże w garści, a Agnieszka jutro rano będzie już na komendzie.
Ania: no, ale uciekł. Cóż, life is brutal..
Tomek: dzwoniła do nas przed chwilą Irmina Dętka. Powiedziała, że znalazła coś bardzo ważnego dla śledztwa.
Ania: to jest ta pobita dziewczyna. Dobra, jedziemy tam.
Po trzydziestu minutach byli już w domu, w którym mieszkała z Protasińskim.
Irmina: dobrze, że już jesteście.
Ania: i bardzo dobrze. Gdzie są te rzeczy?
Irmina: przeniosłam je przez chusteczkę na stolik w kuchni.
Spojrzeli na stolik.
Rafał: dwie kominiarki i jakieś plany.
Ania: to są plany tego banku.
Rafał: trzeba to wszystko zabezpieczyć. Być może jakieś odciski się zachowały.
Ania: niech nas pani powiadomi jakby Witold Protasiński zjawił się w domu.
Piątek, 1:50
Komisariat.
Ania: oprócz odcisków Protasińskiego nie znaleziono żadnych innych.
Rafał: tego to się można było spodziewać, ale i tak musieliśmy to sprawdzić...
Tomek: dzwoniła Irmina Dętka. Protasiński zjawił się w domu.
Ania: dobra, jedziemy tam.
Po dwudziestu minutach byli już w domu kobiety.
Irmina: zamknęłam go na strychu.
Rafał: dobrze pani zrobiła. Którędy mamy iść?
Irmina: tamtymi schodami.
Ruszyli na strych. Ujrzeli Protasińskiego, który chciał skoczyć z okna.
Rafał: stary, pojebany jesteś? Z drugiego piętra chcesz skakać? Odwracaj się do mnie! Powoli!
Protasiński był zaskoczony. Wykonał polecenie.
Rafał: kładź się, ziemia! Szeroko nogi, szeroko ręce! Szeroko nogi, szeroko ręce, powiedziałem! Ania, skuj go.
Ania skuła Protasińskiego. Rafał w międzyczasie wezwał radiowóz.
Protasiński: jeszcze was dopadnę!
Ania: w drugim wcieleniu chyba.
8:20. Trwa przesłuchanie Witolda Protasińskiego.
Ania: Witek, skończ się wypierać do jasnej cholery. Wiemy, że to ty pomogłeś napastnikowi. Kto to był?
Protasiński: gówno ci powiem.
Ania: nie zapominaj, że ciąży nad tobą zarzut podwójnego zabójstwa. Ponadto pobicie policjantki i Irminy Dętki.
Protasiński: nie przypominam sobie...
Ania: a tego, że wczoraj wieczorem, chciałeś wyjechać do Manaus w Brazylii też nie pamiętasz?! Mam ci pokazać zdjęcia tych ofiar? Chcesz?!
Protasiński: dajesz.
Ania: wedle życzenia. Beata Chabrowska, 31 lat. 2 rany postrzałowe w serce, nie miała żadnych szans. Marek Chabrowski, jej mąż. 37 lat, dostał z kolei jednym strzałem w głowę, więc nie próbuj się wykręcać od tego, że to nie ty ze swoim wspólnikiem go zabiłeś, po czym pobiłeś Irminę Dętkę i policjantkę z naszego wydziału.
Do pokoju przesłuchań wszedł Rafał.
- Ania, mogę cię prosić?
Ania: co jest?
Rafał: Irmina Dętka nie żyje.
Ania: Rysiu, wyprowadź go do aresztu. Później dokończę.
Policjant wyprowadził mężczyznę, a komisarze udali się na miejsce kolejnego zabójstwa.
8:55. Dom, w którym mieszkała Irmina Dętka wraz z Witoldem Protasińskim.
Ania: cześć Adam, jak zginęła?
Adam: jeden strzał w okolice serca. Przed śmiercią była związana.
Ania: kiedy nastąpił zgon?
Adam: około 6:00.
Rafał: a wy coś macie?
technik: mamy sporo odcisków palców, ale prawdopodobnie same ofiary i jej faceta. Oczywistością jest, że wszystkie pobierzemy.
Rafał: ma się rozumieć. Na wieczór chcę ekspertyzę daktyloskopijną.
technik: zrobi się.
Ania: to my jedziemy na komendę. Musimy dokończyć przesłuchanie.
technik: ok.
Komisarze mieli już wychodzić.
- Czekajcie, mam coś dla was!
Ania: co jest?
Mariusz: mamy kamerę. Pobrałem już odciski, możecie to zabrać.
Ania: ok.
9:50. W czasie gdy Rafał przegląda zapis kamery znalezionej w mieszkaniu Irminy Dętki, Ania kontynuuje przesłuchanie Witolda Protasińskiego.
Ania: Irmina Dętka nie żyje. Twój wspólnik ją zabił.
Protasiński: bzdury gadasz.
Ania: zginęła wczoraj wieczorem. Dostała kulę w serce, a ty dalej kryjesz swojego wspólnika. Powiesz w końcu, kto to jest?
Protasiński: sami się dowiedzcie, w końcu to wasze zadanie.
Ania: przestań zgrywać twardziela, bo sobie tylko tym szkodzisz. Dycha z wyroku, jeśli powiesz kto to jest.
Protasiński milczał.
Ania: twój wybór. Swoją szansę zmarnowałeś.
Wyszła z pokoju przesłuchań. Swoje kroki skierowała do biura.
Rafał: mamy twarz zabójcy, ale nie wiem kto to jest.
Ania: pokaż.
Pokazał jej zapis z kamery.
Ania: kurwa! To jest ten ochroniarz!
Rafał: jaki znów ochroniarz?
Ania: no Krzysztof Lewaniewski. Ten trzeci ochroniarz. Dokonał napadu, a potem wrócił na miejsce napadu aby odegrać rolę świadka.
Rafał: mamy gdzieś jego adres?
Ania: tak, zapisałam go. Krzywoustego 14 B/12.
Rafał: to jedziemy.
10:30. Dom Krzysztofa Lewaniewskiego.
Lewaniewska: męża nie ma, a państwo z policji są?
Ania: dokładnie tak. Skąd pani wie?
Lewaniewska: ma pani odznakę na szyi...
Rafał: możemy wejść do środka?
Lewaniewska: tak. Wejdźcie.
Weszli do mieszkania.
Rafał: sądzimy,że pani mąż dokonał napadu na bank.
Lewaniewska: to już wiem skąd ta kasa...
Ania: jaka kasa?
Lewaniewska: jadę wieczorem do matki do Poznania i chciałam się spakować. W jednej z walizek znalazłam sporo pieniędzy.
Ania: gdzie jest ta walizka?
Lewaniewska: w szafie. Zaraz wam przyniosę.
Po chwili przyniosła walizkę. Rafał otworzył ją.
Rafał: sporo pieniędzy. Może być nawet milion.
Ania: niestety musimy zabrać te pieniądze.
Lewaniewska: to zrozumiałe.
Rafał: a wie pani, gdzie może pani mąż przebywać?
Lewaniewska: nie wiem niestety.
Ania: a możemy się rozejrzeć po pani domu?
Lewaniewska: a co mi tam, szukajcie czego chcecie. Tylko bałaganu nie naróbcie.
Komisarze zaczęli się rozglądać po mieszkaniu. W jednej z szuflad znaleźli kartkę złożoną na krzyż.
Ania: pokaż to.
Rafał podał jej kartkę.
Ania: to są plany banku na Marczewskiego. Rafał, on szykuje kolejny napad!
Rafał: ale Anka, zobacz jaki amator. Wszystko trzymał w mieszkaniu.
Ania: no właśnie. Jedziemy do tego banku. Wsparcie też się wezwie...
11:05. przed bankiem na Marczewskiego.
Ania: zgarniemy go przed wejściem do banku.
Rafał: no tak. Bartek i Justyna, jesteście na pozycjach?
Justyna: jesteśmy.
Asystenci znajdowali się w środku budynku.
Ania: Justyna, Bartek. Lewaniewski się zbliża. Uważajcie!
Wspomniany wcześniej mężczyzna właśnie nacisnął klamkę. Ujrzawszy Bartka i Justynę, rzucił się do ucieczki. Cała czwórka ruszyła za nim w pościg.
Ania: stój! Stój , bo strzelam!
Lewaniewski jednak dalej uciekał. W pewnej chwili zniknął wszystkim z oczu. Podzielili się na dwa zespoły. Ania i Bartek pobiegli w kierunku wschodnim, a Rafał z Justyną zachodnim. W trakcie poszukiwań, Rafał z Justyną odłączyli się na moment od siebie. W pewnej chwili, Justynę zaszedł od tyłu Lewaniewski. Złapał ją.
- Zabiję cię dziwko! Tak samo jak Chabrowskich!
Justyna: dlaczego ich zabiłeś?!
- Bo tak! Z tobą za chwilę zrobię to samo!
Gdy wypowiedział te słowa, Rafał ogłuszył go swoją bronią.
Rafał: jesteś aresztowany pod zarzutem potrójnego zabójstwa, pobicia oraz próby napadu na bank.
Lewaniewski: zamknij mordę.
Rafał: szeroko nogi, szeroko ręce! Justyna, nic ci nie jest?
Justyna: Rafał, nie zdążył mi nic zrobić. Dzięki.
Wyrok:
Krzysztof Lewaniewski za zabójstwo Beaty i Marka Chabrowskich oraz Irminy Dętki, napad na bank i pobicie policjantki został skazany na dożywocie.
Witold Protasiński za zabójstwo Beaty i Marka Chabrowskich, napad na bank i pobicie policjantki został skazany na dożywocie.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Świetne opowiadanie
OdpowiedzUsuńświetnie to było, ale mam lekki niedosyt... 9,5/10
OdpowiedzUsuńpoczątek był słaby, ale reszta bardzo dobra. W końcu jakiś ciekawy zwrot akcji. 9/10
OdpowiedzUsuńOchroniarze obrobili bank...Fajnie fajnie ale dla mnie jakoś banalnie...co nie znaczy że źle.
OdpowiedzUsuń