Aśka: jest ekspertyza balistyczna broni. Strzał oddano z broni Walther P38, który produkowany był do 2004 roku.
Sebastian: a broń zarejestrowana?
Aśka: Sebastian, proszę cię. Kto dokonywałby zabójstwa z zarejestrowanej broni? Chyba tylko ty....
Tomek: alibi Grzewińskiego nie potwierdziło się. Był u kumpla, ale do 15:00.
Sebastian: no to sobie z nim pogadamy. Tomek, daj go na przesłuchanie.
Tomek: jasne.
Po 15 minutach, przesłuchanie było w toku.
Aśka: nie potwierdziło się twoje alibi. Owszem byłeś u kumpla, ale tylko do 15:00. Mogłeś porwać dziecko, a twój wspólnik mógł ją zabić.
Grzewiński: to już zbyt śmiała teoria. Ja nawet tych ludzi nie znam. Przyznaję, chciałem wymusić okup, bo mi się nie przelewa.
Sebastian: chciałeś zarobić na czyimś nieszczęściu? Hiena.
Grzewiński: a kto mi zabroni? Oni mają kasy tyle, że pewnie nawet na niej śpią.
Aśka: prawo ci zabroni. Jest na to paragraf, a zapewniam, że do rozprawy dojdzie. Nie wymuszałbyś okupu, nie miałbyś zarzutów.
13:00. Dom Wiernowskich.
Tomek: ktoś przed chwilą to podrzucił.
Aśka: Bachor na razie żyje, ale to ulegnie niedługo zmianie. Zabiłem już jedną gówniarę, druga nie sprawi mi już problemu. Drodzy policjanci, szukajcie, a znajdziecie. Może znajdziecie Wiktorię martwą? Może przyślę ją wam w trumience? Cóż, życzę powodzenia..
Tomek: widziałem, że ktoś kręcił się koło skrzynki, ale jak wybiegłem zobaczyć kto to jest, to nikogo nie było.
matka: ale tu niedaleko nas jest sklep. Obejmuje on monitoringiem całą ulicę.
Aśka: gdzie jest ten sklep?
matka: wychodzi pani od nas z domu, w prawo i w prosto.
Aśka: Seba, Bartek. Idźcie tam.
Poszli. Po kilku minutach byli już w osiedlowym sklepie.
Sebastian: dzień dobry. Sebastian Wątroba. Policja
ekspedientka: służbowo?
Sebastian: w rzeczy samej. Interesuje nas zapis z kamery.
ekspedientka: rozumiem. Zawołam tylko szefa.
Jak powiedziała tak zrobiła. Po chwili w sklepie pojawił się właściciel.
właściciel: dzień dobry. Marek Wielewicz. Która godzina państwa interesuje?
Sebastian: ostatnie dwie godziny.
Marek: oczywiście.
Włączył nagranie. Mężczyzna przewinął , tak jak poprosił Sebastian do momentu, w którym porywacz podrzucił list. W pewnej chwili ukazała się jego twarz.
Sebastian: proszę zatrzymać. Byłoby możliwe wydrukowanie zdjęcia tego mężczyzny?
Marek: żaden problem, a ten facet złamał prawo?
Sebastian: niestety tak. Dziękujemy, bardzo nam pan pomógł. Za fatygę.
Dał mężczyźnie banknot stuzłotowy.
13:50. Sebastian pojechał na komendę aby dać Tomkowi zdjęcie porywacza.
Tomek: dzięki. Seba, czekaj. Skopiuję ci je jeszcze,bo ustalenie może potrwać.
Sebastian: dobra.
Po dłuższej chwili otrzymał kopię zdjęcia. Wychodząc z komendy, zderzył się z Anią.
Ania: Seba, spokojnie, bo przez takie tempo stracisz zdrowie. Gdzie tak pędzisz, człowieku?
Sebastian: mamy ciężką sprawę. W sobotę dostaliśmy wezwanie do porwania, a następnego dnia znaleźliśmy jej ciało. Zginęła od jednego strzału w głowę z przyłożenia. Miała 5 lat. We wtorek dostaliśmy zgłoszenie do kolejnego porwania, a dzisiaj porywacz podrzucił list, w którym przyznaje się do zabicia pierwszego dziecka. Co więcej, tamta dziewczynka ma także 5 lat. Mamy zdjęcie porywacza, ale nie wiemy gdzie go szukać.
Pokazał jej zdjęcie.
Ania: Sebastian, ja wiem kto to jest!
Sebastian: gadasz?! Kto?
Ania: Paweł Kawiorski. Trzy lata temu prowadziłam z Rafałem sprawę porwania jego córki Oli. Też miała 5 lat. W czasie odbicia, porywacze wzięli ją na zakładniczkę, ale niestety akcja zakończyła się tragicznie. Zginęła od strzału w głowę z przyłożenia. Psychologiem nie jestem, ale być może, zabijając te dziewczynki chce ukoić swój ból.
Sebastian: no niewykluczone. Znasz jego adres?
Ania: gdzieś miałam zapisane. Czekaj. Liliowa 20.
Sebastian: dzięki. Uratowałaś życie pięcioletniego dziecka.
14:40. Sebastian wraz z Aśką pojechał do domu Kawiorskich.
Kawiorska: dzień dobry, a państwo kim są?
Aśka: policja. Zastaliśmy męża?
Kawiorska: nie ma teraz Pawła w domu. Komórkę zostawił na stole w kuchni.
Aśka: a czy pani mąż ma broń?
Kawiorska: tak. Ma Walthera P38. Dzisiaj nie jest on produkowany, a czego wy chcecie od Pawła?
Sebastian: w ciągu kilku dni, w mieście zaginęły dwie dziewczynki w wieku 5 lat. Jedna z nich została znaleziona martwa. Zginęła od jednego strzału w głowę z przyłożenia, a wiemy, że w ten sam sposób zginęła państwa córka i co więcej, miała ona także 5 lat, a drugiej dziewczynki wciąż szukamy.
Kobieta rozpłakała się. Do dziś nie pogodziła się ze śmiercią dziecka.
Kawiorska: codziennie chodzę na jej grób z Pawłem..
Aśka: a jak pani sądzi, gdzie pani mąż mógłby przetrzymywać drugą dziewczynkę?
Kawiorska: zaraz, wy chyba nie myślicie, że to Paweł stoi za tym wszystkim?
Aśka: myślimy. Mamy nawet pewność.
Kawiorska: Paweł ma stary dom po babci. Wita Stwosza 40.
Aśka: dziękujemy!
15:30. Komisarze są w drodze do domu, w którym Paweł Kawiorski przetrzymuje porwaną dziewczynkę.
Aśka: wzywamy wsparcie?
Sebastian: wezwij. Mogą być potrzebni.
Aśka za pomocą krótkofalówki wezwała wsparcie. Jednak okazało się, że nie ma ludzi.
Sebastian: kurwa mać! Nie ma ich jak są potrzebni.
Aśka: niestety. Musimy poradzić sobie sami.
Po dwudziestu minutach byli już pod domem.
Aśka: otwarte? Dziwne.
Sebastian: idziemy.
Weszli do domu. Zaczęli od piwnicy. W jednym z pomieszczeń ujrzeli kilka ciał.
Sebastian: jasna cholera, Aśka zobacz. 6 ciał.
Aśka: Amanda była siódma. Seba, on chciał zabić osiem dziewczynek, bo jego córka skończyłaby w tym roku osiem lat!
Sebastian: popierdolony chory skurwiel! Wszystkie pewnie w wieku 5-8 lat.
Aśka: no na pewno. Wszystkie mają ranę postrzałową na głowie. Idziemy dalej.
Sebastian: tylko po co zwłoki Amandy ukrył w lesie?
Aśka: bo o Amandę został zrobiony szum medialny. O Wiktorię również. Być może pozostałe dziewczynki pochodziły z rodzin patologicznych? No nie wiem sama.
Wyszli z piwnicy do ogrodu. Ujrzeli duży barak. Wyszedł z niego Kawiorski. Trzymał dziewczynkę.
Kawiorski: zabiję ją!
Aśka: Kawiorski, wiemy, że straciłeś córkę. Myślisz, że Ola chce, abyś ją pomścił? Ona chce, abyś wraz z żoną na nowo zaczął żyć.
Kawiorski: nie rozumiesz nic suko! Wiesz jaki to jest ból, gdy stracisz jedyne dziecko? Masz ty w ogóle dziecko?
Aśka: nie mam dzieci. Nie wiem jak to jest stracić dziecko.
Kawiorski: więc gówno możesz wiedzieć.
Wiktoria ugryzła go w rękę i się wyrwała. Kawiorski wycelował w kierunku Aśki, ale dosięgnęła go kula. Upadł na ziemię.
Wiktoria: ja chcę do mamy, zabierze mnie pani tam?
Aśka: oczywiście. Zaraz cię tam zawieziemy. Sebastian, wezwij pogotowie.
Kawiorski: niczego nie żałuję! Śmierć za śmierć.
Aśka: bym ci powiedziała kim jesteś, ale mi nie wypada przy dziecku.
Wyrok:
Sąd uznał, że Paweł Kawiorski w czasie popełnianych przestępstw był poczytalny. Za zabójstwo siedmiu dziewczynek i usiłowania ósmego zabójstwa, został skazany na dożywocie.
Mirosław Grzewiński odsiaduje karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
------
Drogi Sniegu, moim głównym założeniem było to, że praktycznie każdy scen ma dwie części. Na wypadek bardziej skomplikowanej sprawy dawałem trzy części, a w jednym przypadku nawet cztery :). Pozdrawiam
Część lepsza niż poprzednia, ale rewelacji nie ma. Dziwne jak dla mnie, że Anka tak po prostu rozpoznała gościa po trzech latach, mimo że w ciągu roku prowadzą dziesiątki spraw. 8.5/10
OdpowiedzUsuńMoze ma pamieć do twarzy qwerty :)
UsuńScen lekko drastyczny 8.5/10
Spoko. Jak masz taki styl to ok. A sprawa to oczywiście seryjny. No i duży fart że Ania go rozpoznała.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry scen
OdpowiedzUsuń