poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Piętno przeszłości

                                             Sobota, 17:15
Porwano  kilkuletnią   dziewczynkę. Śledztwo rozpoczynają Aśka i Sebastian.
Aśka: dzień dobry, pani  Kinga Daniewska?
matka: tak! Ratujcie moje dziecko! Ratujcie   Amandę, proszę was!
Aśka: zrobimy wszystko co w naszej mocy.  Możemy wejść do środka?
matka: tak, wchodźcie.
Weszli do środka.
Aśka:  musimy założyć podsłuchy na wszystkich państwa telefonach. Doskonale byłoby, gdyby któreś z rodziców zawsze było w domu.
matka: z tym nie będzie problemu.  Kilka miesięcy temu  po raz drugi zostałam mamą, także jeszcze jestem na macierzyńskim.
Sebastian: a jak państwo sądzą, kto mógłby stać za porwaniem Amandy?
ojciec:  jedynie przychodzi mi do głowy Kamil Rajter.
Aśka: a kto to jest?
ojciec:    biologiczny ojciec  Amandy.
Sebastian: Kamil Rajter, tak?  A kiedy doszło do porwania?
 matka: około 16:00.  Zostawiłam ją tylko na chwilę na dworze. Nigdy sobie tego nie wybaczę...
Aśka: a ile lat ma Amanda?
ojciec: 5.
 Sebastian: a gdzie mieszka Kamil Rajter?
matka:  Wieżowa 7D/88.
Aśka: Sebastian, zostań  z chłopakami. Ja  tam pojadę.
 Sebastian: no jak uważasz. Wezwę też przewodników  z psem tropiącym.
19:30. Aśka pojechała do domu Kamila Rajtera.
Aśka: Kamil Rajter?
 Rajter: tak, a kto pyta?
Aśka: nadkomisarz Joanna Czechowska. Policja. Prowadzę śledztwo w sprawie porwania córki Kingi Daniewskiej.
Rajter: i mnie wskazali na podejrzanego?
Aśka: brawo. Wygrał pan talon na balon. Co pan  robił dzisiaj około 16:00?
Rajter:  byłem na spotkaniu klasowym.
Aśka: poproszę listę wszystkich osób obecnych na tym spotkaniu.
Rajter: jeśli to konieczne, to nie ma sprawy.
            W tym samym czasie.
policjant: niestety zgubił trop. Musiała zostać wciągnięta do samochodu.
Sebastian: kurwa mać!
policjant: no niestety.
Przewodnicy  z psami odjechali, a Seba wrócił do domu  Daniewskich.
Sebastian: podsłuchy założone?
Bartek: tak.
 W tej samej chwili  rozległ się dźwięk tłuczonej szyby. Seba z Bartkiem  wyszli szybko z domu, ale nie zobaczyli już nikogo.
Sebastian: cholera!
Wrócili do domu.  Tam postanowili odczytać wiadomość.
Bartek:   Mam waszą córeczkę. O 22:00 chcę mieć   15000 złotych.   Skwer na Mielnej.   Żadnej policji.
Aśka: mają państwo te pieniądze?
 matka: mamy.
22:05. Miejsce przekazania okupu.  Kinga Daniewska złożyła już okup w umówionym miejscu.
Aśka: spóźnia się coś.
Sebastian: być może czeka na odpowiedni moment.
- Do wszystkich. Od strony zachodniej widoczny obiekt.
Aśka: zrozumiałam. Jak podejmie kasę,  wchodzimy.
Mężczyzna podjął pieniądze. Komisarze wkroczyli.
Aśka: Policja, rzucaj tą torbę! Gleba!
Wykonał polecenie.
Aśka: jesteś aresztowany pod zarzutem porwania. Gdzie jest dziecko?!
mężczyzna: jakie dziecko? Ja nie wiem nic o żadnym dziecku!
Aśka: na komendzie nam wszystko wytłumaczysz.
                       Niedziela,  10:30
Komisarze przesłuchują mężczyznę, którego zatrzymali na miejscu przekazania okupu.
Aśka: nazywasz się Mirosław Grzewiński i twierdzisz, że nie masz nic wspólnego z porwaniem Amandy Daniewskiej.
 Grzewiński: tak. Idę ulicą i widzę torbę pełną kasy.  No pani by tej kasy nie wzięła?
Aśka: nie wzięłabym.  Co robiłeś wczoraj około 16:00?
Grzewiński: byłem u kumpla.
Sebastian: dane i adres tego kumpla.
Grzewiński : Krzysztof Rowiński. Wielańskiej 18 C/ 13.
Aśka: módl się, aby potwierdził twoje alibi, bo na chwilę obecną twoja sytuacja nie jest do pozazdroszczenia.
Komisarze wyszli z pokoju przesłuchań.  Po chwili podszedł do nich Tomek.
Aśka: masz coś dla nas?
Tomek:  dwie sprawy. Alibi Kamila Rajtera potwierdziło się. Do 18:00 był na tym spotkaniu, ale teraz mniej przyjemnie. W lasku znaleziono zwłoki kilkuletniej dziewczynki. Z rysopisu pasuje do Amandy Daniewskiej.
Aśka: kurwa mać!
 11:45. Miejsce znalezienia zwłok.
 Adam: no witajcie.  To jest ta wasza poszukiwana?
Aśka: niestety tak.
Adam:  otrzymała jeden strzał w głowę z przyłożenia.
Aśka: popierdolony skurwiel.
Adam: na pewno nie zginęła tutaj.  Ciało musiało zostać przyniesione. Postaram się na jutro o raport z sekcji zwłok.
Aśka: dobra. Seba, jak my to powiemy Daniewskim?
Sebastian: jakoś będziemy musieli.
 Pojechali do  Daniewskich, po czym powiadomili ich o śmierci  ich córki.
                             Wtorek, 13:20
Dwa dni później. Komisarze pojechali na miejsce kolejnego porwania.
Aśka: dzień dobry, pani  Wiernowska?
matka: tak. Błagam was, ratujcie moją córkę.
Sebastian: zrobimy wszystko co w naszej mocy, a jak ma na imię pani córka?
matka: Wiktoria. Ma 5 lat.
Sebastian: założymy podsłuchy na wszystkie telefony w pani domu.  Będzie musiała być pani  cały czas w domu.
matka: z tym nie będzie problemu.
Aśka: widziała pani moment porwania?
matka: samego momentu może nie. Zostawiłam Wiktorię tylko na moment w ogrodzie.
Aśka:  nasi technicy już pracują w ogrodzie, może uda się wyodrębnić jakieś ślady.
 Podsłuchy zostały założone. Teraz   pozostało jedynie oczekiwanie na kolejny ruch porywacza....
                                        Ciąg dalszy nastapi..

4 komentarze:

  1. Jakiś taki sobie ten scen. Czegoś w nim zabrakło i nie jest to akcja. 8.5/10

    OdpowiedzUsuń
  2. bedzie seria, czuje to! Na razie robi się ciekawie 8 /10

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze to dosyć krótkie. Po drugie temat pierwszej dziewczynki skończył się na tym, że znaleźli zwłoki w lesie. Jak dla mnie brakuje takiego płynnego przejścia pomiędzy pierwszym a drugim porwaniem. Cała sprawa wygląda na jakiegoś seryjniaka.
    I jeszcze jedno. Z chęcią zobaczyłbym dłuższe opowiadanie. Każde kolejne opko jest na dwie części. Myślę że da sie to rozbudować. Chyba że lubisz pisać w takim stylu

    OdpowiedzUsuń