poniedziałek, 24 grudnia 2012

Anonimowy telefon


                                                   Sobota, 4:00
Komenda.
Rafał i Justyna są w trakcie nocnego dyżuru.  Ich nowy szef uważał, że w trakcie nocnego dyżuru powinien być komisarz i jeden z asystentów. Dzisiaj padło na Rafała i Justynę.  Wiadomo, że nikt nie lubi nocnych zmian, ale w ich fachu akurat one są konieczne.
Rafał: kolejna nudna nocka..
Justyna: dokładnie. Nic się nie dzieje.
Rafał: która to godzina?
Justyna: dwie po czwartej...
Rafał: ok, ja lecę po kawę. Chcesz też?
Justyna: jakbyś mógł.
 Wyszedł po kawę. Nagle rozległ się telefon. Odebrała.
- Komenda Policji, wydział W27, słucham?
-  W jednym z  opuszczonych domków działkowych została zamordowana młoda dziewczyna..
- Proszę podać dokładny adres.
- taka chatka na Sułeckiego.  Tylko jedna taka tam jest...
- Dobrze. A jak się pan nazywa?
Rozmówca się rozłączył.
Rafał wrócił z dwiema kawami.
Justyna: później to wypijemy.  Zadzwonił jakiś facet z informacją, że w jednym z domków działkowych na Sułeckiego została zamordowana młoda dziewczyna. Zresztą sam tego posłuchaj...
Puściła nagranie. Rafał je odsłuchał.
Rafał: nie pozostaje nam nic innego jak po prostu to sprawdzić.
Justyna: ok. Biorę kurtkę i jedziemy.
4:30. Rafał z Justyną pojechali sprawdzić zgłoszenie.
Rafał: to tutaj.
Justyna: otwarte.
Rafał: zostań, sprawdzę to.
Justyna: ok.
Rafał wyciągnął pistolet i wszedł do domku. Po chwili z niego wyszedł.
Justyna: i co?
Rafał: głupi żart. Tylko liczne ślady krwi. Wziąłem już jej próbki.
Justyna: ok. Zobaczymy, chociaż dowiemy się może czyja ona jest.
10:40. Komenda.
Justyna: cześć Aniu, sprawdziłam dla was tą krew z tego domku działkowego.
Ania: tak, Rafał mnie w to wtajemniczył. Mów.
Justyna: to jest krew jakiegoś zwierzęcia. Najprawdopodobniej świńska krew.
Rafał: szlag. To zostaje nam chyba zamknąć sprawę. Nie ma zwłok, nie ma śladów krwi ofiary. No chyba, że mamy rozwiązać sprawę zabójstwa świnii..
Justyna: to wtedy co robimy?
Rafał: sądzę, że nie mamy już czego szukać. Idź do starego i powiedz,  że sprawa jest zamknięta.
Justyna: no ok, idę.
Ania: Justyna, czekaj. Nie idź. Przyjrzyjmy się temu. Może rzeczywiście coś się za tym kryje..
Justyna: no ok.
Rafał: a gdzie jest Bartek?
Ania: na urlopie zdrowotnym. Za szybko poszedł w teren i zasłabł.
Rafał: najwidoczniej rana jeszcze nie zagoiła się do końca..
Ania: dokładnie, a co u Seby?
Rafał: a stary wysłał go  2 tygodnie temu na miesięczny wyjazd do Stanów. Zostanie tam odpowiednio przeszkolony, a potem najprawdopodobniej awans.
Ania: Olejnicki w życiu by na to nie wpadł.
Rafał: dokładnie. Przez 6 lat był tu szefem, a teraz widać jak skończył.
Ania: z dwuletnim wyrokiem. Ile mu jeszcze tej odsiadki zostało?
Rafał: 20 miesięcy.
Tomek: dobrze, że jesteście..
Ania: a co jest?
Tomek: przepraszam, zdyszałem się. Macie zabójstwo młodej studentki w okolicach  ulicy Sułeckiego.
Ania: ok, pojedziemy tam. Widzisz, ty to byś od razu chyba każdą nietypową sprawę zamknął...
11:25.  Miejsce znalezienia zwłok.
Policjant: ofiarą  była Paula Stramecka.  20 lat. Studentka pierwszego roku polonistyki. Znaleźliśmy jej dowód osobisty i indeks studencki.
Ania: motyw rabunkowy?
Policjant: odpada. Wszystko jest.
Komisarze  poszli do Adama.
Adam: zginęła od kilkunastu uderzeń narzędziem tępokrawędzistym. Mogła to być jakaś pałka lub łom.
Ania: a kiedy nastąpił zgon?
Adam: przed czwartą.
Rafał: a potem zadzwonił do nas...
12:10.  Komisarze jadą powiadomić rodziców ofiary o śmierci ich córki.
matka: tak?
Ania: jesteśmy z policji. Jest pani matką Pauli Strameckiej?
matka: no tak.  Zrobiła coś, że policja przychodzi do nas?
Rafał: wpuści nas pani? Wszystko pani powiemy.
matka: proszę...
Komisarze weszli do domu. Musieli oznajmić jej smutną wiadomość.
Ania: pani córka nie żyje. Została brutalnie zamordowana.
matka: gdzie?!
Ania: w okolicach ulicy Sułeckiego.
matka: Sułeckiego? Przecież to niedaleko od uniwersytetu w którym się uczy.
Ania: a jaki jest adres tego uniwersytetu?
matka:  Koźlińska 19. Jakieś 5 minut samochodem od Sułeckiego. Nie wiem czy wiecie, ale Paula zaocznie studiowała tam polonistykę.
13:00. Uniwersytet.
portier: szukają państwo kogoś?
Ania: jesteśmy z policji. Prowadzimy śledztwo w sprawie śmierci Pauli Strameckiej.
portier: Pauli?  Z tego co mi wiadomo, to najlepszy kontakt miała z Martą Zublewską.
Rafał: a gdzie ona jest?
portier: ta z tą czerwoną  bluzką.
Ania: dziękujemy.
13:05. Ania i Rafał rozmawiają z Martą Zublewską. To z nią  Paula Stramecka się przyjaźniła.
Marta: kto jej to zrobił?! Przecież to taka fajna dziewczyna była...
Ania: tego właśnie nie wiemy. Jak sądzisz, kto mógłby stać za śmiercią Pauli?
Marta: jeśli mam kogoś wam wskazać, to może Bartek Chodkowski. Paula była w ciąży, tylko że ona powstała w wyniku zdrady,a  Paula bała się mu o tym powiedzieć.
Ania: a jest on dzisiaj tu?
Marta: nie, on jest na dziennych studiach. Nie znam jego adresu.
13:40. Komenda.
Justyna: mamy problem....
Ania: mianowicie?
Justyna: nie ma tego zgłoszenia.
Ania: to spróbuj je jakoś odzyskać, ale sprawdź nam jeszcze Bartłomieja Chodkowskiego.   Chcę wiedzieć na jego temat wszystko.
Justyna: naturalnie, zajmę się tym.
Wyszła z biura komisarzy i ruszyła w kierunku  pokoju asystentów. Komisarze akurat nie mieli nic do roboty, więc postanowili ''osłodzić '' nudę dwiema kawami. Jednak  nim zdążyli je wypić, do pomieszczenia w którym byli wbiegła Justyna.
Justyna: mam dla was ten adres.
Rafał: no to go podaj..
Justyna: Chryzantemowa 12.
Rafał: ok. To my jedziemy, a ty bądź pod telefonem.
Justyna: naturalnie.
14:55. Dom Bartłomieja Chodkowskiego.
Ania: chyba nikogo nie ma..
Rafał: obejdźmy może dookoła dom.
Ania: ok.
Zdecydowali obejść dookoła tę posesję. Jednak chata była zamknięta na cztery spusty.  Postanowili wejść przez garaż, jednak nie wiadomo dokładniej skąd, wyłonił się Bartłomiej Chodkowski - chłopak Pauli Strameckiej. Trzymał w ręku  dubeltówkę.
Bartłomiej: jeden ruch i będzie po was!
Rafał: odłóż to...
Bartłomiej: posłuchaj, odłóż tą pukawkę, albo twojej przyjaciółce przestrzelę łeb! Potem rzucisz ją w krzaki!
Rafał był zmuszony wykonać powierzony rozkaz.
Bartłomiej: Ty też! Rzucaj to, bo cię rozwalę!
Ania również odrzuciła broń i kopnęła w krzaki.
Bartłomiej: mądra decyzja... Na kolana!
Wtedy znikąd pojawiła się Justyna.
Justyna:  Ja ci  kurwa dam  na kolana. Rzuć to!
Ciąg dalszy nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz