niedziela, 23 grudnia 2012

Bohaterska śmierć II


7:35. Przed komendą.
Aśka: to pani Aldona!
Sebastian: żyje, dostała w brzuch. Wezwij pogotowie.
Aśka: jasne.
Po piętnastu minutach przyjechała karetka. Pani Aldona traciła coraz więcej krwi. Wzięli ją na nosze i zaprowadzili do karetki, a komisarze wrócili na komendę.
Sebastian: daj nam podgląd  z zewnątrz.
Piotr: już wam daję.
Aśka: 7:29. Pani Aldona wychodzi z komendy, przechodzi na drugą stronę ulicy i o 7:31 padł strzał. Sprawca przyjechał motorem.
Sebastian: no, ale nie widać twarzy sprawcy.
Aśka: czekaj,czekaj. To jest kobieta.
Sebastian: faktycznie.
Aśka: masz to zdjęcie tych sióstr?
Sebastian: trzymaj.
Aśka: nie, to nie one.
10:55. Komenda.
Aśka: i co z panią Aldoną?
Sebastian: ciężki stan. Straciła sporo krwi.
Aśka: kurczę.
Sebastian: ale w dodatku nic nie mamy. Żadnych śladów.
Aśka: no.
 Tomek: wszędzie was szukam. W domu tych Krzyżanowskich znaleziono nóż, którym zabito Krzyżanowskiego i Wieńczyckiego.
Aśka: czemu dopiero teraz nam o tym mówisz?
Tomek: sorry, no. Anka i Rafał mają jakiegoś seryjniaka, a Anka i Maciek zabójstwo detektywa.
Aśka: dobra.
Tomek: a i na tym nożu są dwa rodzaje odcisków palców.
Aśka: a zlokalizowałeś siostry Krzyżanowskie?
Tomek: no, nie zabrałem się jeszcze za to.
Sebastian: Tomek, ja pier***ę  sprawcy chodzą na wolności, a ty ich jeszcze nie zlokalizowałeś!?
Tomek: mamy nawał roboty.
Sebastian: nawałem roboty to ty się nie zasłaniaj. Zlokalizuj siostry Krzyżanowskie i to już!
Tomek: spoko, zabieram się za to.
Aśka: teraz!
Tomek: ok.
Gdy Tomek wyszedł, wszedł Kamil.
Kamil: a temu co?
Aśka: zasłania się nawałem pracy.
Kamil: dobra.   Macie napad na bank.
Aśka: który bank?
Kamil: na Skaryszewskiego. Sprawcy ukradli 2 miliony.
Aśka: no, ale my prowadzimy sprawę tego Krzyżanowskiego.
Kamil: rysopis pasuje do sióstr Krzyżanowskich.
Sebastian: jasna cholera, co im strzeliło do głowy?!
11:25. Bank na Skaryszewskiego.
 Ochroniarz: jesteście z policji?
Sebastian: tak.
Aśka: Sprawczynie ogłuszyły jednego z ochroniarzy, co z nim?
Ochroniarz: jest w karetce.  Nie ma innych ofiar.
Sebastian: macie tutaj monitoring?
Ochroniarz: zepsuty.  W środę daliśmy go do naprawy, ale dostaniemy go za dwa tygodnie.
Aśka: kurczę.
Ochroniarz: no, niestety wam nie pomogę. Przykro mi.
Sebastian: chcielibyśmy porozmawiać z właścicielką.
Ochroniarz: ona nie wpada tu prawie w ogóle.
Aśka: to kto zarządza tym bankiem?
Ochroniarz: sam się rządzi.
[ Komisarze poszli do tego ochroniarza. Ten  nic im konkretnego nie powiedział. Zrezygnowani wrócili na komendę.]
12:35. Komenda W27
Tomek: zlokalizowałem wam te siostry. Dwadzieścia minut temu były w hotelu Ksenia.
Sebastian: no przynajmniej coś. Jedziemy.
 Aśka: weź ty go tak nie katuj. Chłopak ma dużo pracy.
Sebastian: oj dobra, już dobra. Jedziemy.
13:00. Hotel Ksenia.
Recepcjonista:  słucham?
Sebastian: jesteśmy z policji. W którym pokoju meldowały się siostry Krzyżanowskie?
Recepcjonista: pokój numer 413.
Aśka: idziemy.
Komisarze poszli do pokoju 413. Nikt im nie otwierał, więc weszli do środka. Tam ujrzeli wielki bałagan. Mimo to postanowili przeszukać pokój.
Aśka: masz coś?
Sebastian: chwilowo nic.
Aśka: ja też nic.
Sebastian: czekaj, czekaj.
Aśka: co jest?
Sebastian: zobacz.
Aśka: chcą wyjechać do  Marburgu*?
Sebastian:  najwidoczniej tak.
Komisarze wyszli z pokoju i zobaczyli, że dziewczyny wsiadły do samochodu. Aśka i Seba zrobili to samo.
Aśka: 00 dla W27!
00: Zgłaszam się.
Aśka: ścigamy czarnego Mitsubishi Outlandera o numerach ***99393.  Postawcie blokady, jak mnie zrozumiałeś?
00: Zrozumiałem i wykonuję.
13:30. Blokada.
 Komisarze postanowili wyprzedzić siostry Krzyżanowskie i zatrzymać je dopiero na blokadzie.
Sebastian: no to czekamy na nich.
Aśka: dokładnie.
Nagle zadzwonił telefon Sebastiana.
Sebastian: tak? dobrze, rozumiem.
Aśka: co jest?
Sebastian: pani Aldona odzyskała przytomność.
Aśka: aha.
 Policjant: widzę zbliżający się Outlander. Co robić?
Aśka: na razie nic. Czekamy, aż podjedzie do blokady.
Policjant: dobra.
Dziewczyny podjechały do blokady i dobrowolnie  wysiadły z samochodu.  Komisarze podeszli do nich.
Aśka: musiałyście zabijać swojego brata i Wieńczyckiego?!
Patrycja: Nie zabiłyśmy Darka. Zabiłyśmy tego Wieńczyckiego.
Agnieszka: Wieńczycki włamał się do naszego domu i chciał go okraść. W trójkę go nakryliśmy i Darek się na niego rzucił, a Wieńczycki go zabił.
Sebastian: a wy zabiłyście Wieńczyckiego.
Patrycja: dokładnie. Zrobiłyśmy to dla Darka.
Aśka: a czemu  próbowałyście zabić własną matkę?
Agnieszka: to ja strzelałam, bałam się, że   mama nas wsypała. Czy ona żyje?
Sebastian: tak, odzyskała przytomność.
Patrycja: my chcemy do niej jechać.
Aśka: pojedziecie jak skończycie odsiatkę.
Sebastian: no, ale po co napadałyście na ten bank?! żebyście mogły uciec za granicę i mieć pieniądze?!
Agnieszka: dokładnie.
Sebastian:  pojedziecie z nami.
Wyrok:
Aldona Krzyżanowska nie złożyła oskarżenia na swoje córki, które usiłowały ją zabić.
W przypadku Agnieszki Krzyżanowskiej i  jej siostry Patrycji sąd odstąpił od zarzutu zabójstwa, lecz  za napad na bank dostały wyrok dwóch lat pozbawienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd zastosował okoliczności łagodzące.
Zbieżność osób i wydarzeń jest przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz