poniedziałek, 24 grudnia 2012

Biedne dziewczyny III


13:05.  Budynek Agencji Pracy
Kaśka postanowiła wykorzystać jego nieobecność,  gdyż   na biurku był telefon Kowalskiego. Wyjęła tylną obudowę i włożyła tam pluskwę. Po czym zamknęła ją. Teraz przyszedł czas na zamontowanie  ukrytej kamery. Szukała odpowiedniego miejsca, w którym mogłaby ją zamontować.  Zamontowała ją za kwiatkiem, jednak  w tej samej chwili do biura  wszedł  ''cichaczem'' Kowalski. Wziął  jakiś metalowy przedmiot do ręki i uderzył nim kobietę. Kasia upadła na ziemię i straciła przytomność. Mężczyzna wziął Kasię i wyprowadził tylnym wyjściem, które nie było obstawione.  Wsiadł do swojego samochodu i ruszył w kierunku auta komisarzy, przebijając im opony.
Rafał: szlag by to! Uprowadził ją.
Ania: na szczęście zapamiętałam numery.  00 dla W27.
00: 00, zgłaszam się.
Ania: podejrzany Krzysztof Kowalski uprowadził Kasię i porusza się czarnym Golfem o numerach ** 1503.  Nie wiemy w jakim kierunku teraz się porusza, bo straciliśmy go z oczu.
00:  przyjęłam. Obstawimy wszystkie wylotówki.
Rafał: to nam chyba te dwie opony zostały do wymiany..
Ania: już tak nie marudź.
13:20. Komisarze nadal są przed budynkiem tej Agencji
Ania: 00, widzicie gdzieś tego mężczyznę?
00:  nie, zgubiliśmy go.
Rafał: świetnie..
Ania: i co z tym kołem?
Rafał: zmienione. Chyba najszybciej w moim życiu.
Ania:  szkoda, że ta prowokacja się nie udała.
Rafał: mieliśmy go w garści, kurczę no.
Ania: niestety..
 15:10. Komenda.
Ania: o Tomek, wszędzie cię szukam. Zlokalizowali Kowalskiego?
Tomek: niestety.
Rafał: cholera no..
Ania: mam pomysł.
Rafał: jaki?
Ania: przejrzyjmy kamery z piątku, no z tego dnia jak się  Marta Karłowicz do nas zgłosiła.
Rafał: no, ale po co?
Ania: zaraz się dowiesz po co.
15:20. Komisarze chcą przejrzeć zapis z kamer monitoringu na komendzie.
Darek: no , witajcie.  Co tym razem?
Rafał: daj nam podgląd z wczoraj  o godzinie... między 3:40 a 4:15.
Darek: no ok.[ znalazł odpowiednią kasetę i puścił nagranie.]
Ania: na razie nic się nie dzieje. Przewiń.
Rafał: 3:58. Wtedy do nas Marta podbiegła.
Ania: faktycznie.  Darek, mógłbyś przybliżyć bardziej na tamen prawy róg ulicy?
Darek: naturalnie.
Ania: to mi nie dawało spokoju. Tam ktoś stał .
Rafał: no, ale mógł to być jakiś przypadkowy przechodzeń.
Ania: patrz na to. Marta osunęła się na ziemię i straciła przytomność- on zniknął.
Rafał: faktycznie. Przewiń do momentu , w którym przyjechało pogotowie.
Darek: ok, już przewijam.
Rafał: 4:09. Wtedy przyjechało pogotowie.
Ania: daj zbliżenie na tamten róg.
Darek: ok.
Ania: no i znowu się pojawił. To raczej nie może być przypadek.
Rafał: zaraz, zaraz...
Ania: no co jest?
Rafał:  tak jak sobie teraz przypomniałem, to Marta prosiła żebyśmy jej pomogli, na końcu dodała: on tu jest... Może to o niego jej chodziło.
Ania: będziemy musieli z nią o tym porozmawiać w szpitalu. Darek, spróbuj wyodrębnić jego twarz.
Darek: jasne. Zrobi się.
16:40. Po otrzymaniu zdjęcia mężczyzny obserwującego komendę, Ania i Rafał pojechali do szpitala. Weszli do sali, w której znajdowała się Marta Karłowicz.
Marta: myślałam, że wszystko już wiecie.
Rafał: no właśnie, nie do końca. W  nocy z czwartku na piątek przyszłaś do naszej komendy o 3:58 i prosiłaś o pomoc. Na końcu dodałaś on tu jest..
Na te ostatnie słowa Marta wyraźnie się zdenerwowała.
Ania: przejrzeliśmy monitoring i dowiedzieliśmy się, że on wtedy nas obserwował. Wiesz może, kto to jest?
Marta: no tak, poznaję go.
W tej samej chwili do sali wszedł poszukiwany mężczyzna i rzucił się na dziewczynę.  Przyłożył jej nóż do gardła.
Rafał: zostaw ją!
Mężczyzna: bardzo chętnie- z poderżniętym gardłem.
Ania: nie słyszałeś co powiedział? Rzucaj ten nóż! Rzuć!
Mężczyzna: wyjdźcie stąd.
Ania: odłóż  nóż.
Mężczyzna: liczę do trzech. Raz..
Rafał: zostaw dziewczynę i odłóż to!
Mężczyzna: dwa...
Ania: no odłóż to, co ci ona winna, no?!
Mężczyzna: trzy!
 Rafał  strzelił. Była to ryzykowna ''operacja'', bowiem ręka mężczyzny  znajdowała się w pobliżu tętnicy dziewczyny.  Na szczęście kula trafiła mężczyznę w ramię.
Ania: jak on tu wszedł? Przecież na korytarzu było dwóch policjantów!
Rafał: ogłuszył ich.
16:50. Kryjówka porywacza. Opuszczony dom pod miastem.
Kowalski: i co, szm*to. Nie znajdą cię.
Kasia: znajdą prędzej czy później.
Kowalski: taka jesteś pewna, tak?
W tym samym czasie, drzwi  od piwnicy otworzyły się. Wszedł wspólnik Kowalskiego. Zaczęli przeglądać jakieś plany. Kasia wykorzystała to i rzuciła się  na   mężczyznę. Wspólnik Kowalskiego kopnął ją z całej siły w brzuch.  Policjantka straciła przytomność...
Mężczyzna: no to, pośpi sobie trochę.
Kowalski: i tak będziemy musieli się jej pozbyć.   Przeszukaj ją.
Mężczyzna: jasne.
Przeszukał Kasię. Znalazł kajdanki i jej odznakę.
Mężczyzna: zobacz, to jest suk* policyjna!
Kowalski: jasna cholera.   No, ale będzie musiała wyrobić sobie nową odznakę[wrzucił ją do ogniska]
Mężczyzna: a co z tymi kajdankami?
Kowalski: przykuj ją do tej rury. Cholera, ona się budzi!
Mężczyzna jeszcze raz uderzył Kasię.  Znowu straciła przytomność. Po czym została przykuta do rury.
 17:30. Trwa przesłuchanie mężczyzny, który obserwował komendę.
Ania: no i po co ci to, Wilczak, było? Miałeś dotychczas nienaganną opinię.
Wilczak: wy nic nie rozumiecie...
Rafał: no to nas oświeć.
Wilczak: to kupcie sobie żarówkę!
Rafał: posłuchaj kolego. Czemu usiłowałeś zabić Martę Karłowicz?
Wilczak:  Bóg mi kazał.
Rafał:  co ty znowu pieprzysz?  Ostatni raz pytam, czemu usiłowałeś zabić Martę Karłowicz?!
Wilczak:   to długa historia.
Rafał: mamy czas.
Wilczak: oni mają w rękach moją córkę. Porwali ją 3 tygodnie temu i nadal ją trzymają.  Żeby ją odzyskać kazali mi gwałcić te biedne dziewczyny..
Rafał: oni porwali też naszą koleżankę. Wiesz gdzie mogą być? Wiesz?!
Wilczak: jest takie miejsce..
Ania: jakie?
Wilczak: gdzieś 10 km za miastem, taka opuszczona chata. Pokażę wam.
18:20. Kryjówka porywaczy.
Kasia odzyskała przytomność. Przenieśli ją  na strych. Obok niej leżała nieprzytomna dziewczyna.  Była to córka Wilczaka.
dziewczyna: gdzie ja jestem..?
Kasia: spokojnie, znajdą nas.  Prędzej czy później, ale znajdą nas.
 W tej  samej chwili weszli porywacze.  Jeden z nich rzucił się na córkę Wilczaka. Kaśka próbowała go obezwładnić, jednak Kowalski  coś jej wstrzyknął.   Upadła na ziemię  i straciła przytomność. Mężczyźni zostawili ją i usiłowali zgwałcić córkę Wilczaka.
 Kowalski: no, rozbieraj ją, no! Szybciej. Jeszcze ktoś tu przyjdzie.
  Wspólnik: jak jesteś taki mądry, to sam ją rozbieraj! Ja się z  tego wycofuję!
Kowalski: co ty pieprzysz?! To jest nasz biznes, a ty się wycofujesz?
Wspólnik: mam do tego prawo.
Kowalski: nie, z moich biznesów się nie wycofuje. Muszę teraz cię sprzątnąć. I te dwie dzi*ki tez.
Wspólnik: no to strzelaj! No! Uwalniam je.
Kowalski: tylko spróbuj! Pod ścianę!
Wspólnik: nie! Uwalniam je.
Kowalski: do reszty już zwariowałeś. Popchnął go na ścianę.  Niestety upadając uderzył o kant stolika. Stracił przytomność.
             ***
Ania: to musi być któryś z tych domów.
Wilczak: poznaję, to jest trzeci dom .
Ania: idziemy.   Pan tutaj zostaje.
Wilczak: ale tam jest Ewelina. Tam jest moja córka.
Ania: pan tutaj zostaje!
Komisarze weszli do domu i ruszyli w kierunku schodów. Domyślili się, że byli na strychu.
Ewelina: zostaw mnie!
 Kowalski: potem. Ubieraj się zanim gliny tu wejdą, bo ta  glina zginie!
Wycelował w Kasię pistolet. Nadal była ona nieprzytomna.  Ewelina, nie mając wyboru, zaczęła się szybko ubierać.
Kowalski: dobra robota. Teraz strzelaj do niej.[ dał jej broń]
Ewelina: ja nie potrafię... nie potrafię.. nie mogę  tego zrobić.
Kowalski: no strzelaj.
 Ania: Ewelina, rzuć to.
Ewelina rzuciła broń, jednak dosięgnął ją Kowalski i przyłożył  do jej głowy.
Rafał: rzuć broń!
Kowalski: nie. Zabiję! Zabiję ją!
Ania: odłóż to. Ona nie jest ci nic winna.
Ewelina wykorzystała to, że Kowalski się zagapił i  kopnęła go w brzuch. Jednocześnie wykopała mu broń z ręki.
Rafał: Kowalski, ręce do tyłu!
 Mężczyzna wykonywał polecenie.
Rafał: i co z Kasią?
Ania: coś jej wstrzyknął, a tamten żyje. Dzwoń na pogotowie.
Wyrok:
Krzysztof Kowalski za wielokrotne gwałty, usiłowanie zabójstwa, porwanie policjantki i wzięcie zakładnika został skazany na dożywocie.
 Wojciech  Jungowski  za współudział w wielokrotnych gwałtach i  w uprowadzeniu policjantki został skazany na 15 lat więzienia.
Kamil Smyczyński za uszkodzenie ciała został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata.
Pozostali członkowie gangu zostali złapani w trakcie ucieczki przez granicę.
Ania i Rafał zostali odznaczeni medalem za złapanie całej szajki.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz