poniedziałek, 24 grudnia 2012

Przeszłość ma znaczenie II


14:05.  W pewnej chwili  porywacz strzelił im w oponę. Sebastian ledwie wyhamował. Z przeciwnej strony wyjechał kolejny samochód. Niestety zderzył się z komisarzami czołowo. Na szczęście nic poważnego nie stało się komisarzom.
Sebastian: co za kretyn! Aśka, nic ci nie jest?!
Aśka: nie, chyba nie.
Sebastian: 00 dla W27.
00: zgłaszam.
Sebastian: widzicie może tego czerwonego vana, którym porusza się porywacz?
00: tak, jedziemy cały czas za nim. O cholera, wyrzucili ojca porwanej z samochodu.
Sebastian: przyjąłem. Jedźcie za nim i nikt nie może niczego spieprzyć!
16:20. Komisariat.
Tomek: porywacze zwiali.
Sebastian: świetnie, a co z ojcem Natalki?
Tomek: jest w szpitalu na obserwacji. Możecie z nim porozmawiać jeśli chcecie.
Aśka: no oczywiście, że chcemy.
17:00. Szpital Wojewódzki.
Komisarze już mieli wchodzić po schodach.
Portier: a wy gdzie!? bez obuwia ochronnego nie możecie ruszyć się dalej!
Sebastian: jesteśmy z policji.
Portier: a co mnie to obchodzi. Policja, czy nie, też musi założyć obuwie ochronne. Takie mamy tu zasady.
Aśka: dobrze. To poproszę dwa zestawy.
Portier: bardzo proszę. 4 złote.
Sebastian: to co, idziemy do tego ojca tej porwanej?
Aśka: naturalnie.
17:15. Komisarze chcą porozmawiać z ojcem porwanej dziewczynki. Liczą na to, że wie co jest kluczem do rozwiązania tej sprawy.
Sebastian: to ja pójdę z nim pogadać.
Aśka: a co ja, aż taka straszna jestem?
Sebastian: no nie wiem, ale jak cię zobaczy, to może się wystraszyć.
Aśka: no dobra, idź. Ja rozejrzę się trochę po szpitalu, popodrywam może przystojnych pielęgniarzy.
Sebastian: w tym szpitalu są tylko pielęgniarki.
17:20. Sebastian rozmawia z ojcem porwanej dziewczynki.
Sebastian: dzień dobry.
ojciec: no nie wiem czy taki dobry..
Sebastian: mam do pana kilka pytań.
ojciec: proszę, odpowiem na każde pytanie.
Sebastian: coż za poświęcenie. Więc chodzi o to, że porywacz  na końcu rozmowy powiedział coś w stylu: Pamiętaj, że przeszłość ma znaczenie. Wie pan o co w tym wszystkim chodzi?
ojciec: nie chciałem o tym mówić przy mojej żonie, ale tak, wiem. Przepraszam, że wtedy skłamałem, ale ona o niczym nie wie. Trzy lata temu, zanim jeszcze się pobraliśmy, zabiłem dziecko, roczne dziecko.
Sebastian: no rozumiem, ale specjalnie pan to zrobił?
ojciec: no nie, byłem młody i głupi. Jechałem na motorze zbyt szybko, no i stało się.
Sebastian: rozumiem. I myśli pan o tym, że to wydarzenie sprzed trzech lat, może być kluczem do tej sprawy?
ojciec: no nie wykluczałbym tego.  Sąd mnie uniewinnił, bo uznał, ze był to nieszczęśliwy wypadek.
Sebastian: a pamięta pan, może jak nazywała się matka tamtego dziecka?
ojciec: tak.
Sebastian: no więc?
ojciec: matką tego dziecka była Karolina Matuszczyk.
Sebastian: przecież  tak nazywa się biologiczna matka Natalki.
ojciec: no tak, ale jak byłem w tym vanie, to  kierowcą był jakiś facet.
Sebastian: umiałby pan go opisać?
ojciec: tak.
Sebastian: no więc?
ojciec: był to szatyn, krótko ostrzyżony.
Sebastian: przecież chłopak tej Karoliny odpowiada rysopisowi kierowcy, a oprócz  niego, to był ktoś w tym vanie?
ojciec: tak, dwóch jego kolegów, ale niestety ich już nie widziałem, bo związali mi oczy jakąś opaską, czy czymś w tym rodzaju.
Sebastian: no dobrze, to już i tak wszystko. Dziękuję, panu.
ojciec: nie ma za co, to ja dziękuję, za   to pana zaangażowanie.
Sebastian: do widzenia.
17:35. Sebastian właśnie wyszedł z sali.
Sebastian: ustaliłaś coś?
Aśka:  oglądałam zapis z kamer i nim przyjechaliśmy wokół sali kręcił się Paweł Olczak.
Sebastian: przecież to chłopak Karoliny Matuszczyk.
Aśka: no, a co tam u ciebie?
Sebastian: u mnie? wszystko w porządku.
Aśka: pytałam o sprawę.
Sebastian: no wiec, wiem o co chodzi  jak porywacz mówił, że przeszłość ma znaczenie.
Aśka: mów o co chodzi, bo umrę z ciekawości.
Sebastian: otóż trzy lata temu Jastrzębski potrącił roczne dziecko. Jechał zbyt szybko na motorze, ale hicior jest taki, że matką tego dziecka była Karolina Matuszczyk.
Aśka: o cholera.
Sebastian: no, a wymuszenia okupu dokonał Olczak i jego dwaj kompani spod różańca i krzyżyka.
Aśka: no to nieźle. Jedziemy do Karoliny.
18:05. Dom Karoliny Matuszczyk.
Karolina: to znowu państwo?
Aśka: tak, wiemy że to pani porwała Natalkę Jastrzębską.
Karolina: ale to wcale nie ja.
Aśka: niech pani już nie udaje.
Karolina: a co by pani zrobiła, gdyby trzy lata zginęło pani dziecko?
Aśka: na pewno nie to co pani.
Sebastian: a pani dziecko zaadoptowali Jastrzębscy.
Karolina: i się cieszę. To było przeznaczenie, czekałam na to, czekałam na zemstę.
Sebastian: gdzie jest pani chłopak?
Karolina: go do tego nie mieszajcie.
Sebastian: gdzie on jest?!
Karolina: siedzi w domu u siebie.
Aśka: adres.
Karolina: Szczęsnego 16.
Aśka: dobra, a teraz jesteś aresztowana.
Sebastian: ręce na głowę.
Po czym ją skuł.
18:20. Dom Pawła Olczaka.
Sebastian: jest cała trójeczka.
Aśka: no.
Głosy ze środka:
- to co panowie, opijamy nasz kolejny sukces ?
- no jasne.
- to ja wezmę sobie 80%
- zwariowałeś?!
- ej, wyluzujcie. Nie po to narażaliśmy się na pakę, żeby teraz się kłócić.
Sebastian: wchodzimy.
Aśka: policja, gleba, gleba!
Wszyscy trzej padli na ziemię.
Sebastian: jesteście aresztowani pod zarzutem wymuszenia okupu.
Paweł: dopadnę was wszystkich!
Sebastian: spokój. Gdzie dziewczynka?!
Paweł: w piekle.
Sebastian: gdzie?!
Paweł: na górze.
Sebastian: Aśka, pójdę sprawdzić.
Aśka: jasne.
 Poszedł na ostatnie piętro domu. W jednym z pokoi ujrzał dziewczynkę. Leżała na łóżku i nie ruszała się.
Sebastian: Aśka, wezwij pogotowie! Oni ją nafaszerowali kokainą!
Aśka: już jedzie!
Wyrok:
Natalia Jastrzębska  cudem przeżyła. Zdaniem lekarzy, pomoc nadeszła w ostatniej chwili.
Karolina Matuszczyk za porwanie Natalii Jastrzębskiej odsiaduje karę jednego roku pozbawienia wolności.
Paweł Olczak za postrzelenie policjanta, wymuszenie okupu, usiłowanie porwania  Karola Jastrzębskiego, narażenie na śmierć dziecka i posiadanie narkotyków  został skazany na 8 lat pozbawienia wolności.
Arkadiusz Semotiuk i Waldemar Żyłakowski za współudział w wymuszeniu okupu zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Sąd ponownie rozpatrzył sprawę wypadku, który spowodował  Karol Jastrzębski. Sąd uznał go za winnego i wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu  na pięć lat. Zakazał mu także prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres dwóch lat.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz