poniedziałek, 24 grudnia 2012

Napastnik


                                            Wtorek, 3:25
Okolice domu Ani
Ania: dzięki za podwiezienie.
Rafał: nie no, nie ma za co. Na mnie zawsze możesz liczyć.
Ania: i za to cię lubię.
Rafał: za to że podwożę cię do domu?
Ania: toteż.
Rafał: Ania, zobacz tam. Ktoś szarpie tą dziewczynę.
Ania: widzę. Idziemy.
Komisarze wysiedli z samochodu.
Ania: stój, policja!
Mężczyzna rzucił się do ucieczki. Rafał pobiegł za nim. W tym samym czasie Ania zajęła się dziewczyną.
Ania: nic ci nie jest?
Dziewczyna: nie, chyba nie.
Ania: jak się nazywasz?
Dziewczyna: Dorota  Biednicka.
Po chwili wrócił Rafał.
Rafał: zwiał.
11:00.Komenda
Rafał: ta dziewczyna powiedziała ci coś istotnego?
Ania: nie. Nie widziała kto na nią chciał napaść. Widziała tylko, że to był mężczyzna.
Tomek: Ania, Rafał! dobrze, że jesteście.
Ania: no co jest, Tomku?
Tomek: był kolejny napad. Ofiara tym razem zmarła.
Ania: no dobra, a wiesz kim jest ofiara?
Tomek: Dorota Biednicka.
Rafał: Ania, czy to nie jest aby ta dziewczyna, na którą wczoraj napadnięto?
Ania: to ona!
12:00. Miejsce zabójstwa.
Policjant: ofiarą jest...
Ania: wiemy kto to jest. Kto znalazł zwłoki?
Policjant: Maria Frączyńska. Siedzi w radiowozie.
Ania: porozmawiam z nią.
Rafał: dobra.
12:05. Ania rozmawia z kobietą.
Ania: to pani znalazła zwłoki?
Kobieta: tak.
Ania: mogłaby pani powiedzieć mniej więcej jak to było?
Kobieta:  Wracałam z nocnej zmiany do domu na skróty. Musiałam zostać w pracy dłużej, bo szef coś tam jeszcze ode mnie chciał. No to wyszłam gdzieś o 11:00 i ona tam leżała. Taka młoda kobieta...
Ania: widziała pani sprawcę?
Kobieta: nie, ale uciekał jakiś facet.
Ania: opisałaby go pani?
Kobieta: niestety nie, jestem krótkowidzem.
          W tym samym czasie.
Rafał: Adam, jak zginęła?
Adam: została śmiertelnie pobita. Oprócz tego dostała jeden cios nożem prosto w serce. Prawdopodobnie zadany po śmierci.
Rafał: a kiedy nastąpił zgon?
Adam: myślę, że dwie godziny temu.
Rafał: no dobra. Dzięki.
Policjant:Rafał!
Rafał: no co jest?
Policjant: znalazłem  kilkanaście metrów od ciała dowód osobisty.
Rafał: no dobra, dzięki wielkie.
13:10. W samochodzie.
Ania: gdzie ty znowu mnie prowadzisz?
Rafał: zobaczysz.
Ania: Rafał!
Rafał: no?
Ania: to gdzie jedziemy?
Rafał: nasi znaleźli dowód zamordowanej.
13:35. Dom Biednickich
matka: kim wy jesteście?
Rafał: policja.
matka:  czego chcecie.
Ania: czy Dorota Biednicka jest pani córką?
matka: no tak.
Ania: pani córka nie żyje.
matka : ale jak to nie żyje?!
Ania: została zamordowana. Wie pani może kto mógłby to zrobić?
matka: jej chłopak. Sprzeczali się ostatnio. Wiem tylko, że handluje ciuchami na targu.
Ania: dobrze, a jak się on nazywa?
matka: Sebastian Miętus.
Rafał: a ma pani może jego zdjęcie?
matka: tak, proszę.
14:00. Targowisko.
Rafał: czy to aby nie on?
Ania: to on.
Rafał: Sebastian Miętus?
Miętus: zależy kto pyta.
Rafał: policja.
Miętus, zaraz po tych słowach przewrócił budę z ciuchami na Rafała.  Ania rzuciła się w pogoń za mężczyzną, ale ten jej zwiał. Wróciła na targ. Zobaczyła jak Rafał podnosił się z ziemi.
Ania: nic ci nie jest?
Rafał; trochę mnie ręka boli,ale wytrzymam.
Ania: nie potrzebujesz lekarza?
Rafał: nie.
14:35. Komisarze wrócili na komendę.
Tomek: sprawdziłem wam tego Miętusa. Był karany za wielokrotne rozboje. Przesiedział pięć lat.
Rafał: rozumiem,  spróbuj go zlokalizować.
Tomek: ok.
Ania: Rafał, mamy raport z sekcji zwłok. Okazało się, że ofiara gdy dostała ten cios w serce, jeszcze żyła.
Rafał: no to nieźle.
Ania: i chłopcy w pobliżu znaleźli nóż ze śladami krwi. Była to krew ofiary, ale żadnych śladów sprawcy.
Rafał: fuck.
Ania: jak ty się wyrażasz...
Tomek: Rafał, zlokalizowałem Miętusa. Przebywa teraz w swoim domu na Dyksińskiego 10.
Ania: dobra. Tomek, jedziesz z nami. Przydasz się.
Tomek: ok.
15:00. Dom Sebastiana Miętusa.
Ania: chyba nikogo nie ma.
Rafał: wchodzimy.
Komisarze weszli. Ania i Rafał poszli na górę, a Tomek został na parterze.Ania weszła do sypialni, a Rafał wszedł do innego pokoju. Anka nic nie znalazła. Już miała wchodzić do pokoju, w którym był Rafał, lecz poczuła broń przy głowie.
Miętus: zabiję ją!
Rafał: odłóż broń.
Miętus: to ty rzuć broń i wyrzuć ją przez okno. No na co czekasz?!
Rafał: Miętus, nie pogarszaj swojej sytuacji! Odłóż broń i puść ją. Co masz do stracenia?
Miętus: wyrzuć broń przez okno. Słyszysz?!
Rafał:  rzuć broń. Chcesz spędzić resztę życia w więzieniu za zabójstwo funkcjonariusza na służbie?!
Miętus: wszystko mi jedno!
Rafał: poddaj się. Wtedy może dostaniesz mniejszy wyrok!
W tej samej chwili słychać było strzał...
Ciąg dalszy nastąpi..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz