niedziela, 23 grudnia 2012

Noworodek


                                           Niedziela, 12:05
W samochodzie.
Anka: to co, zamykamy tą sprawę  Pytlika?
Rafał: no tak, złapaliśmy dzisiaj całą szajkę.
Anka: no.
Nagle na ulicę wyszło jakieś dziecko.
Rafał: cholera!
Komisarz zahamował gwałtownie.  Dziecko nie zostało  potrącone.
Chłopiec:  tam  przy piaskownicy leży jakaś lalka. Jest zimna i nie rusza się.
Anka: pójdę sprawdzić.
Rafał: jasne.
Anka poszła  w kierunku owej piaskownicy. Ujrzała tam  ciało  małej dziewczynki. Zadzwoniła po ekipę..
        ***
Rafał; a ty jak się nazywasz?
Chłopiec: Kamil.
Rafał: gdzie mieszkasz?
Chłopiec: ale ja pana nie znam, nie mogę powiedzieć. Jeszcze pan na mnie napadnie i mnie zabije!
Rafał: jestem z policji.
Chłopiec: jasne, chce mi pan wcisnąć narkotyki pewnie.
Rafał:  naprawdę jestem z policji. [ wyciągnął odznakę]
Chłopiec: Wow! Ma pan pistolet?
Rafał: mam, a czy ty możesz tak wychodzić sam bez pozwolenia, mamy lub taty?
Chłopiec: miałem iść tylko do sklepu.  Moja mama nie pracuje, także jest w domu i często wysyła mnie do sklepu rano.
Rafał: rozumiem. Poproszę kogoś z moich kolegów by cię odprowadził do domu.
Chłopiec:  sam pójdę. Mieszkam  tam.
Rafał: no dobrze , idź, ale uważaj na siebie.
Chłopiec: spoko.
****
Gdy chłopiec poszedł do domu, do Rafała podbiegła Anka.
Rafał: i co?
Anka: mamy zabójstwo.
Rafał: cholera. Wezwałaś ekipę?
Anka: tak, zaraz powinni być.
Rafał:  ok. I nie wiadomo kim była ofiara?
Anka: wiem, że to była  kilkudniowa dziewczynka.
Rafał: no ok. Rozumiem. Przyjechali.
    ***
Miejsce zabójstwa.
 Adam:  Dziewczynka nie żyje od wczorajszego wieczora. Myślę, że bezpośrednią przyczyną śmierci było pęknięcie podstawy czaszki. No widzicie, ktoś pastwił się nad nią.
Anka: bydlę.
Adam:  Przeleżała tutaj przynajmniej 11 godzin.
Anka: czyli gdy tu ją przeniesiono to już nie żyła, to chcesz przez to powiedzieć?
Adam: dokładnie.
14:25. Komenda W27
Anka: Tomek!!
Tomek: no co jest?
Anka: sporządź nam listę wszystkich kobiet które urodziły ostatnio dziecko w ciągu kilku dni.
Tomek: no ok.
Anka: grzeczny chłopiec.
          ***
Anka:  Wiadomo już coś?
Rafał: Jest już raport z sekcji zwłok. Bezpośrenią przyczyną śmierci było pęknięcie podstawy czaszki.
Anka: rozumiem.
Tomek: ustaliłem wam już te kobiety, które urodziły  ostatnio dziecko.
Anka: tylko  4 kobiety?
Tomek: tak, macie tu listę z tego tygodnia.
Anka:  ok, spoko. Rafał, zobacz. Wszystkie urodziły córeczkę.
Rafał: chyba jest jakiś sezon na dziewczynki.          
               Poniedziałek, 10:00
Komisarze pojechali do domu jednej z kobiet.
Kobieta1: tak?
Rafał: dzień dobry. Jesteśmy z policji.
Kobieta1: co się stało?
Anka: Urodziła pani kilka dni temu dziecko, prawda?
Kobieta1: no tak, ale co to ma do rzeczy.
Anka: czy możemy poprosić o zdjęcie pani córki?
Kobieta1: tak, proszę.
Rafał: to nie ona,no.
Anka: no.
Kobieta1: czy dowiem się o co wam chodzi?!
Rafał: na placu zabaw na Malinowej znaleziono zwłoki noworodka. Jesteśmy w trakcie ustalania tożsamości więc sprawdzamy każdą ewentualność.
Kobieta1: rozumiem.
10:55. Dom kolejnej kobiety.
Komisarze pukają do jej domu już od 15 minut.
Anka: nie ma czasu. Wyważamy!
Rafał: czekaj. Otwarte.
Anka: wchodzimy.
Komisarze weszli. Już mieli wchodzić do  jednego z pokoi.
Kobieta2: Zbychu! Włamywacze!
Zbychu wszedł z glockiem.
Zbychu:  pokażcie co ukradliście!
Rafał: spokojnie jesteśmy z policji.
Zbychu; jasne.
Anka: umie pan czytać?[pokazała odznakę]
Zbychu: policja?
Anka: tak, mamy do państwa kilka pytań.
Kobieta2: no?
Rafał: urodziła pani ostatnio dziecko?
Kobieta2: taaa, a bo co?
Rafał: jajco.  Możemy poprosić o zdjęcie pani córeczki?
Kobieta2: tak.
Anka: też nie ona.
                                                 Środa, 13:00
Dwa dni później, wciąż  komisarze nie odnaleźli matki dziecka.  Z dwiema ostatnimi kobietami nie było kontaktu.
Anka:  Wciąż nic nie mamy.
Rafał: no.
Anka: no i no. Skończysz z tym kiedyś?
Rafał: nie zamierzam.
Tomek: Słuchajcie jakaś kobieta się do was zgłosiła.
Rafał: no to dawaj ją tu.
Jak na zawołanie weszła jedna z poszukiwanych kobiet...
Ciąg dalszy nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz