poniedziałek, 24 grudnia 2012

Nawet z najmniej spodziewanej strony może czaić się niebezpieczeństwo III


16:05.    Trwa pościg za Robertem Ślepokurskim.
 Sytuacja stała się dosyć niebezpieczna, gdyż z przeciwległej strony wyjechał kolejny samochód i również  jeden z jego pasażerów strzelał w ich pojazd.  W końcu ktoś trafił w oponę. Seba jechał około 70km/h, a samochód coraz bardziej zaczął tracić przyczepność. Przed nimi jechał tir, więc trzeba było go jakoś ominąć.  Tak też komisarz uczynił, ale akurat tam znajdowało się przydrożne drzewo.  Zdawałoby się, że to koniec, ale gdzie tam. Udało się również je ominąć!  Komisarze chcąc, nie chcąc musieli odłączyć się od pościgu...
Aśka:    dobry kierowca z ciebie. Ja to bym chyba wjechała w to drzewo.
Sebastian: zwykły fart i nic więcej..
Aśka:  zbyt skromny jesteś.
Sebastian: szkoda, że Ślepokurski i jego pomagierzy zwiali.
Aśka: ale za to w zmianę koła cię wrobili.
 W tym samym czasie.  Miejsce znalezienia zwłok.
Adam:  ktoś musiał ją zajść od tyłu i poderżnąć gardło. Śmierć nastąpiła w wyniku wykrwawienia.
Ania: kurczę.  Wojtek, a znamy jej tożsamość?
Policjant: nie miała dokumentów.
16:35.  Rafał wciąż obserwuje Marka Wilskiego. Ten musiał być bardzo pewny siebie, bo wrócił do swojego domu. Komisarz nie czekał ani chwili dłużej.
Rafał: Marek Wilski?
Wilski:  a kto pyta?
Rafał: policja.
Wilski: czego tu?
Rafał: grzeczniej. Otóż widziałem co ukrywałeś w lesie.
Wilski: nie wiem o czym mówisz. I  nie chcę wiedzieć.
Rafał: ale  i tak się dowiesz. Zabiłeś dziewczynę  podrzynając wcześniej gardło.
Wilski:  kłamiesz.
Rafał: ja?  Mogę sprawdzić twój dom?
Wilski: nie masz nakazu.
Rafał: to ci go wypiszę.
Wilski: wchodź jak musisz.
Wszedł.
Rozejrzał się. Długo nie musiał szukać. W kuchni znalazł zakrwawiony nóż.
Rafał: tym nożem ją zabiłeś?
Odpowiedzi nie uzyskał. Wilski rzucił się na niego. Wywiązała się szamotanina.   Przewagę   miał Rafał.  Niestety zagapił się gdyż usłyszał dźwięk telefonu.  Wilski wykorzystał to.   Odepchnął komisarza, wstał i cztery razy kopnął go w brzuch. Rafał musiał stracić przytomność gdyż obudził się ,siedział na podłodze, przykuty do jakiejś rury.
Wilski: oj panie policjancie, nie trzeba było wkładać nosa w nie swoje sprawy...
Rafał: ja tylko wypełniam swoje obowiązki.
Wilski:  a płacą ci za to chociaż dobrze?
Rafał: nie narzekam.
 Był opanowany.   Wilskiego zaczynało to nieźle wkurzać.
Wilski: wiesz co z tobą teraz zrobię?
Rafał: co? Zabijesz jak tamtą biedną dziewczynę?
Wilski: brawo. Dwa trupy w ciągu godziny, nieźle co?
Rafał: idź się leczyć...
Wilski:   wyczuwam niezachwianą pewność siebie... Za chwilę nie będziesz już taki pewny siebie  w chwili gdy cię zabiję. Tylko który nóż by tu wybrać..
Rafał: zabiłeś też Mrozkiewicza?
Wilski: tylko  Iwonę.  Dziwka zdradzała mnie na lewo i prawo!
Rafał: to jeszcze nie jest powód.
Wilski: dla mnie jest. Ja ją kochałem! Wszystko bym dla niej oddał, rozumiesz, wszystko!
Rafał: jeśli mnie zabijesz, dostaniesz dożywocie. Masz to jak lokatę w banku.
Wilski: i tu masz problem, ja nie ufam bankom! Nie ufam nikomu !  Wiesz co? Mam dla ciebie propozycję. Sam wybierzesz narzędzie zbrodni.
Rafał: kompletnie cię popieprzyło?
Wilski: nie to nie. Trudno.
 Wybrał największy nóż. Z kolei telefon Rafała ciągle dzwonił.  Marek wkurzył się i rzucił nim o ścianę.
Rafał: przemyśl to.
Wilski: już to zrobiłem. Będzie tu duuużo krwi..
Rafał: a co ty chcesz przez to osiągnąć?
Wilski: zaspokojenie żądzy krwi.
Cały czas stał przed nim z nożem w ręku. W końcu przeszedł do działania.  Zamachnął się i ..... padł strzał! Wilski dostał w plecy. Stracił przytomność.
Ania: jak zwykle w coś żeś się wpakował. Nic ci nie jest?
Rafał: w sumie to nie. Bywało gorzej.
17:00. W tym samym czasie, komenda.
Aśka:  minęło już  prawie 30 godzin od zatrzymania Justyny, a my praktycznie nie mamy nic, co mogłoby wskazywać na jej niewinność.
Sebastian: a mi się wydaje, że to ktoś z komendy może za tym stać.
Aśka: czemu tak twierdzisz?
Sebastian: nurtuje mnie jedna rzecz. Jakim cudem zginęła broń służbowa Justyny? Przecież nasze pistolety oddajemy do szafy pancernej.
Rafał: to jest w sumie myśl, ale każdy mógłby nawet wykorzystać jej nieuwagę.
Sebastian: ale niekażdy może wejść do naszej piwnicy.  Trzeba przejrzeć  monitoring z piwnicy.
Rafał: a po co akurat tam?
Aśka: bo my akurat tam  mamy szafkę pancerną...
Rafał: dobra.   Przejrzyjmy to najlepiej gdy nikogo nie będzie..
Aśka: musimy w to jednak wtajemniczyć Darka, gdyż on obsługuje monitoring..
Ania: racja.   A właśnie, kiedy Tomek wróci?
Sebastian: nie wiem. Rozważał rezygnację ze służby. Ale  rozmawiałem z jego żoną i mówiła, że spróbuje jakoś na niego wpłynąć.
Rafał: oby się udało...
Komisarze cały czas mówili niemalże szeptem, żeby nikt ich nie podsłuchiwał, akurat  przechodził Kamil  z informacją.
Kamil:  co się udało?
Ania: nieważne. Po coś przylazł?
Kamil:  Justynę wypuścili! Musi się jednak na przesłuchania jeszcze stawiać.
Aśka: uwziął się na nią ten burak jeden.
Kamil: niestety.
Po 40 minutach do komendy weszła Justyna.
 Justyna: zwariować można tam...
Sebastian: trawiłaś na Zawistowskiego.  Największa szuja.
Justyna:  właśnie przekonałam się o tym na własnej skórze. Codziennie muszę się jeszcze na przesłuchania stawiać. Masakra, po prostu... A  właśnie, ustaliliście coś?
Ania: sądzimy, że może za tym stać ktoś z komendy.  Bo twój pistolet zginął z szafki pancernej.
Justyna:   świetnie.
Sebastian: przejrzymy wieczorem jak nikogo nie będzie monitoring.   Tylko musimy jednak Darka w to wtajemniczyć.
23:30. Komisarze postanawiają przejrzeć monitoring.
Nikogo nie było już na komendzie.  Wszyscy komisarze weszli do owego pomieszczenia.
Darek:  mam nadzieję,  że nie siedzimy tu na darmo.
Sebastian: spokojnie.  Odpalaj.
Darek: ok, jaki dzień?
Aśka: poniedziałek. Godziny wieczorne.
Darek: ok.
Oglądnęli nagranie. Początkowo nie działo się nic szczególnego. O godzinie  23:48 ktoś  schodził do piwnicy i po kilku minutach wrócił. Miał kominiarkę.
Aśka: nie widać twarzy..
Sebastian: zaraz, Darek, weź  przewiń  na moment w którym ktoś wchodził do piwnicy.
Przewinął.
Aśka: i na co ci to było? Nic nie mamy..
Sebastian: jasna, cholera. Wszystko już rozumiem..
  Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz