niedziela, 23 grudnia 2012

Niewygodni świadkowie II


12:05. Okolice komendy
Nim Sebastian zdążył cokolwiek powiedzieć  usłyszeli krzyk kobiety. Pobiegli tam. Okazało się, że to krzyczała matka Pawła.
Aśka: co się stało?!
matka: ktoś porwał Pawła!
Sebastian: o co tu w tym wszystkim chodzi?
Aśka: sama już nie wiem.
15:50. Komenda W27
Adam: trzymajcie tu raport z sekcji zwłok. Daniel Kornacki zmarł w poniedziałek  wieczorem.
Aśka: czyli mogli zrobić to chuligani, lub ten stróż.
Sebastian: no jest to możliwe, a jeśli był ktoś trzeci?
Aśka: no nie możemy tego wykluczyć.
Sebastian: podejrzani się sami wykluczają- chuligani byli na miejscu, ale tylko go pobili, no a stróża znam bardzo dobrze, on nie byłby do tego zdolny.
Aśka: ja właśnie   go podejrzewam. Mógł zabić Daniela, a poza tym nie ma alibi na czas zabójstwa.
Sebastian: no nie ma, to fakt, ale znam go naprawdę dobrze.
Tomek: ej plotkarze,   matka Pawła Garlińskiego dostała jakiś list.
Sebastian: dobra, jedziemy tam.
16:15. Dom matki Pawła Garlińskiego.
matka: bałam się go otworzyć.
Sebastian: pozwoli pani, że ja go otworzę.
matka: no dobrze.
Sebastian otworzył kopertę. Przeczytał po cichu list.
Sebastian: wiem o co tu w tym chodzi.
Aśka:  droga mamo, on chce 85000 złotych dzisiaj o 19:30 na tej bocznicy, a teraz powiem mamie, czemu on mnie porwał:
 Widziałem z Danielem dwa tygodnie temu jak zakopywał jakąś kobietę na tej bocznicy kolejowej, on nas zauważył i  zaczął gonić. Udało nam się przed nim uciec. Obserwował nas on też później, widziałem jak Daniel umierał, nie pomogłem mu, bo się bałem, że mnie też zabije. Daniel chciał iść na policję, ale ja mu to odradzałem ze strachu, w końcu mnie posłuchał.  Odnalazł też i mnie teraz. Błagam, zapłać mu mamo te pieniądze.
               Paweł.
Aśka: ma pani te pieniądze?
matka: mam.
Sebastian: wracając do tego  listu, to został podrzucony, nie ma nawet znaczka pocztowego.
Aśka: mamy  jeszcze ze 3 godziny.
17:35. Trwa narada.
Kamil: ilu nas będzie?
Aśka: 25. Powinno wystarczyć.
Sebastian: wszystkie wyjścia mają być obstawione, nie może nam zwiać.
Paweł: o której ruszamy?
Sebastian: o 19:00.
19:25. Miejsce przekazania okupu.
 Aśka: może pani już iść, dochodzi 19:30. My panią słyszymy i pani też nas słyszy.
matka: a jak nie odda Pawła?
Sebastian: na pewno odda. My będziemy  w pobliżu i w razie czego wszystko przerwiemy, proszę już iść.
19:40. Komisarze wraz z matką Pawła Garlińskiego  czekają na porywacza.
matka: jest jakaś koperta.
Sebastian: proszę otworzyć.
matka: Idź  do wyjścia z tego terenu, tam znajdziesz kolejną wskazówkę.
Aśka: proszę tam iść.
matka: idę.
Kobieta ruszyła w kierunku wyjścia z terenu. Nie musiała długo szukać,  w śmietniku znalazła zaadresowany do niej list, otworzyła go i jego treść przeczytała komisarzom:
 Miałaś mi dać pieniądze, a nie przyprowadzać policję.  Jutro o 12:30 chcę dwa razy tyle. Tym razem bądź sama, bo bachor zginie.
 Sebastian: Kur**, zorientował się.
Paweł: no to jest ostrożny.
              Piątek, 9:15
Komenda
Aśka: wiemy tylko tyle, że jest ostrożny. Tylko kto mógłby to zrobić, stróż?
Sebastian: jest coraz więcej przesłanek, że to on. Mógł nas obserwować.
Aśka: no, jest to możliwe.
Paweł:  matka Pawła Garlińskiego dostała kolejny list.
Sebastian: super, zaraz tam będziemy.
9:35. Dom matki Pawła Garlińskiego
matka:   zwiększył znowu okup, do 300000 tysięcy
Aśka: ma pani te pieniądze?
matka: mam.
12:25. Miejsce przekazania okupu.
Sebastian: może już pani iść, dochodzi 12:30.
matka: dobrze, idę.
Wzięła torbę z pieniędzmi i wyszła z samochodu.
matka: jest kolejna koperta.
Sebastian: proszę otworzyć.
Otworzyła kopertę i przeczytała list:
Idź na to złomowisko w pobliżu, tam będzie stał biały van i wsiądź do niego.
 Kobieta ruszyła w kierunku tego złomowiska, komisarze oczywiście pojechali za nią. Ujrzała biały van i wsiadła do niego. Aśka i Sebastian dyskretnie podążali za nią. Dojechali do starego domku pod Krakowem. Matka Pawła weszła do tego domu, komisarze zakradli się, Sebastian od tyłu, Aśka od frontu. Reszta ekipy stała na zewnątrz.  Komisarze podsłuchali rozmowę:
- przestań wrzeszczeć do cholery, mam cię dosyć!
- ja chcę do domu!
- pójdziesz, jak twoja stara da mi za ciebie okup!
-  dlaczego zabiłeś Daniela?!
-  bo tak mi się chciało, nie zadawaj pytań. Chciał na mnie donieść na policję.
Komisarze rozpoznali ten głos od razu. To był Kornacki. Sebastian został na tyłach, a Aśka wkroczyła do akcji. Gdy  Kornacki ją zobaczył,  przyłożył broń do głowy Pawłowi.
Kornacki: rzuć broń!
Aśka: odłóż broń.
Kornacki:  wyjdź stąd.
Aśka: cofnij się i rzuć broń!
Kornacki rzucił broń. W tej chwili drzwi się otworzyły i wszedł wspólnik Kornackiego i przyłożył Aśce broń do głowy.
Kornacki: i co teraz z nią zrobimy?
Wspólnik: zabijemy.
 Kornacki: a z tym bachorem to ja się już sam rozprawię.
 W tej samej chwili do domku wparował Sebastian. Ogłuszył wspólnika swoją bronią. Wspólnik upadł na ziemię. Aśka skuła go,a   Kornacki popełnił poważny błąd - stał tyłem do komisarzy. Sebastian wbiegł w niego, a Kornacki od razu się przewrócił.
Kornacki: ja dobrze zapłacę, dogadajmy się!
Sebastian: nie stać cię na mnie, kolego. Leż tam! Leż!
Kornacki leżał na ziemi i się nie ruszał.
Sebastian: zabiłeś własnego syna.
Kornacki[ usiadł]: chciał na mnie donieść na policji, widział jak dwa tygodnie temu zakopywałem zwłoki mojej byłej żony. Przed śmiercią powiedział mi, że ma nagranie. Nie wytrzymałem, dźgnąłem go kilka razy.
Sebastian: a te ślady duszenia?
Kornacki:  sprawdzałem czy gówniarz żyje, to go jeszcze dusiłem przez kilka minut.
Sebastian: jesteś aresztowany. Policjanci wyprowadzili Kornackiego i jego wspólnika.
Sebastian: Aśka, nic ci nie jest?
Aśka: nic. Nieźle go związali.
Sebastian: pomogę ci.
 Wspólnie rozwiązali Pawła, ten od razu wybiegł z tego domu i wpadł w objęcia matki.
Wyrok:
Andrzej Kornacki za podwójne zabójstwo, usiłowanie zabójstwa, wymuszenie okupu i usiłowanie zabójstwa został skazany na dożywocie.
Mariusz Ligoń za  współudział w zabójstwach, wymuszenie okupu i wzięcie zakładniczki został skazany na dożywocie.
Krystian Bandera i Marek Rataj za pobicie dostali dozór kuratora na okres dwóch lat.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz