poniedziałek, 24 grudnia 2012

Najsprawiedliwsza z najsprawiedliwszych kar


                                                   Poniedziałek, 22:50
Komenda.
Ania:  kiedy masz ten pociąg?
Sebastian: o  23:38.
Rafał: ale gratuluję ci stary.   W końcu szefu cię dostrzegł.
Sebastian: miałem o tym nie mówić, ale komuś muszę się wygadać. Mam szansę na awans na wyższy stopień i  40 % podwyżki.
Ania: u nas jak kamień w wodę.
Sebastian:no ja myślę..
Rafał: a co z Aśką?
Sebastian: nie udało się znaleźć zastępstwa. Przez te 5 dni ma uzupełniać zaległe papiery.
Bartek: Ania, Rafał. Macie sprawę.
Ania: co tym razem?
Bartek:    zabójstwo.
Rafał: gdzie mamy się udać?
Bartek: Powstańcza 175.
Rafał; to trzymaj się, Seba. Do piątku.
Sebastian: wy też. Cześć.
23:20.  Miejsce zabójstwa.
Policjant: ofiarą jest Adam Głuszalski . Miał 23 lata.
Ania: kto go znalazł?
Policjant: Klaudia Sitoń. Jego dziewczyna.
Ania: porozmawiam z nią.
Rafał: ok.
Ania poszła do kuchni, bowiem tam znajdowała się  dziewczyna zabitego. Rafał natomiast poszedł do ekipy.
Rafał: jak zginął?
Adam  dostał   10 ran. Najprawdopodobniej od noża.
Rafał: a kiedy nastąpił zgon?
Adam:   około 18:00.
Rafał: Janek, macie ten nóż?
Technik: tak, ale  nie ma żadnych odcisków palców.
Rafał: zawodowiec?
Technik:  niewykluczone..
23:25. Ania usiłuje przesłuchać Klaudię Sitoń.
Klaudia:  nie rozumiesz po polsku, że ja nie wiem kto mógłby to zrobić ?!
Ania:  uspokój się. Ale musisz mieć jakieś podejrzenia... Czy Adam miał wrogów?
Klaudia: Adam?! To najspokojniejszy facet jakiego znam. Chociaż...
Ania: tak?
Klaudia: Adam miał kiedyś dziewczynę. Odgrażała mu się, że ją popamięta gdy ją zostawił. Najwidoczniej spełniła swoje groźby.
Ania: a wiesz jak ona się nazywa?
Klaudia: Maja  Piotroszyszyn.  Nie znam jej adresu.
                Wtorek, 7:10
Justyna: macie gościa w biurze.
Ania: gościa?
Justyna: chodźcie do biura.
Komisarze weszli do biura.
Ania: Tomek? Wpadłeś w kolejne odwiedziny?
Tomek: nie. Uroczyście oznajmiam  wam, że wracam oficjalnie do służby.
Rafał: Gadasz! Świetnie!!
Bartek: Ania, Rafał! Pozwólcie na sekundę.
Rafał: no?
Bartek: sprawdziliśmy przeszłość Adama Głuszalskiego. Był podejrzewany o 12 gwałtów, ale nic mu nie udowodniono. Ofiarami tych gwałtów padały  młode kobiety w przedziale 22-26 lat. Wszystkie gwałty rozegrały się w promieniu 50 metrów.
Rafał: ryzykant. Sporządź mi listę tych wszystkich dziewczyn.
Bartek:  ok, ale to może trochę potrwać.
Rafał: jasne.
Bartek: zapomniałem o najważniejszym. Nie tylko Głuszalski był zamieszany w te gwałty.  Podejrzanym był też Krzysztof Lepski.  Usiłuję go cały czas zlokalizować.
Rafał: ok, dzięki. Pojedziemy teraz tylko do tej Mai Piotroszyszyn.
Bartek: ok.  Jak coś to zadzwonię.
11:00. Komisarze sprawdzają pierwszą podejrzaną - Maję Piotroszyszyn.
Maja: tak?
Ania: jesteśmy  z policji.
Maja:  w jakiej sprawie znowu?
Rafał: w sprawie zabójstwa Adama Głuszalskiego.
Maja: to Adam nie żyje?
Ania: znaleziono go martwego kilka godzin temu. Co robiłaś dzisiaj rano?
Maja:  byłam w bibliotece na Waligórskiego.
Rafał: a jak myślisz, kto twoim zdaniem mógłby stać za śmiercią Adama?
Maja: Krzysiek Lepski.   Kłócili się ciągle.  Denerwowało go to,  że  to Adam miał większe powodzenie  u płci przeciwnej. Ostatnio jak byliśmy na imprezie to uderzył tą jego Klaudię tylko dlatego, że niechcący go staranowała. Adam strasznie się wkurzył.  Rzucił się na niego z pięściami i obił tą jego gębę.  Do mnie też Lepski startował, ale dałam mu do zrozumienia, że mam go po prostu gdzieś.
Rafał: a wiesz, gdzie on mieszka?
Maja: ulica Pod ziemią 11. Tylko trudno go tam zastać.
Rafał: poradzimy sobie jakoś.  Na razie.
12:05. Komenda.
Bartek:  te gwałty  były  rozgrywane w tym rejonie.
Rafał: to w rejonie w którym Lepski mieszka.
Bartek: tutaj macie listę zgwałconych dziewczyn. 4 z nich są poza podejrzeniem. Wąchają kwiatki spod spodu.
Rafał: popełniły samobójstwo?
Bartek: tak.
Rafał: to podzielicie się z Tomkiem.
Bartek: ok.
Tomek: dobrze, że jesteście. Był 13 gwałt.
Ania: szlag by to. Gdzie?
Tomek: w lesie  nieopodal Śródziemnej.   Na szczęście jakiś facet się napatoczył, ale ofiara  została tym razem brutalnie pobita.
 14:00. Miejsce kolejnego napadu.
Policjant: w krzakach znaleźliśmy  dowód osobisty ofiary napadu.
Ania: Maja Piotroszyszyn.   Cholera jasna...
Policjant:   z tego co się dowiedziałem,  jest ona w bardzo ciężkim stanie. Ktoś chciał ją bezapelacyjnie zabić. Najpierw ją zgwałcił, a ta musiała zauważyć jego twarz, to ją bił po głowie tym kamieniem[ pokazał zabezpieczony przedmiot]. Będziemy próbowali zdjąć z niego odciski.
Ania:  a jak się ten facet nazywa?
Policjant:  Aleksander Kurylski.   Puściliśmy go, ale będzie dzisiaj wieczorem na komendzie.
Rafał: no ok.
16:40. Ania i Rafał otrzymali wiadomość, że Krzysztof Lepski pojawił się w swoim domu.
Rafał: Lepski, otwieraj! Wiemy, że tam jesteś!
Lepski otworzył drzwi. Uderzył Rafała z pięści w twarz i rzucił się do ucieczki. Ania pobiegła za  nim.  Nieopodal był park, więc  uciekał on w tym kierunku. Nagle w pobliżu niego znalazło się  na oko ośmioletnie dziecko. Po chwili stało się ono zakładnikiem mężczyzny.
Lepski: rzucaj to!
Ania: Lepski,  wypuść go i odłóż tą broń!
Lepski: odłóż broń, chyba, że chcesz, żeby zginął!
Chłopiec: puść mnie, to boli...!
Lepski: ma boleć. Ostatni raz ostrzegam. Rzuć broń!
Ania: spokojnie. Ja odłożę broń, a ty go wypuścisz.
Lepski: rzucaj!
Ania rzuciła broń na ziemię. Nie miała wyboru.   Postrzelenie Lepskiego było zbyt ryzykowne,  gdyż Lepski się za nim krył. Uznała, że tak będzie lepiej. Z kolei Krzysztof strzelił do dziecka. Ania  podniosła broń z ziemi i zaczęła strzelać w jego kierunku, jednak za każdym razem chybiła. Wezwała pogotowie. Karetka pojawiła się po 4 minutach.
Ania: co będzie z tym chłopcem?
Lekarz: dostał w klatkę piersiową.  Myślę, że powinien wyjść z tego.
Ania: całe szczęście.
                         Środa, 7:45
Komenda. Biuro asystentów.
Stary: Woronecka, proszę do mojego gabinetu..
Justyna  ruszyła za starym do jego gabinetu. Pełna najgorszych przeczuć, usiadła na krześle naprzeciwko niego. Żżyła się z ekipą. Traktowała ją już niemalże jak swoją rodzinę.  Siedziała w ciszy kilka minut, bowiem stary przyniósł jakieś papiery.
Stary: właśnie skończył się pani okres próbny...
Justyna: no tak. Zapomniałam o tym.
Stary: Była pani na  czteromiesięcznym okresie próbnym.
Justyna: mógłby pan nie owijać w bawełnę?
Stary:  decyzję podjąłem już wczoraj. Pan Tomasz wraca na swoje stanowisko..
Justyna: rozumiem. Spakuję się i już tu nie wrócę.
Stary: widzę, że świetnie dogaduje się pani z resztą ekipy. Chciałbym, żeby pani także została.  Damy dodatkowe biurko  do pokoju asystentów i pani zasiądzie za nim. Proszę tu podpisać.
Justyna podpisała odpowiednie papiery.  Myślała, że rozdział ,,praca w policji'' mogła uznać za zamknięty, a tu takie zaskoczenie. Została doceniona za swoją pracę. Pracę, którą tak bardzo lubiła. W życiu lekko nie miała. Ciężko było jej się rozstawać z prowadzeniem śledztw, ale uznała, że lepiej jak zostanie asystentką. Wyszła z jego biura. Po chwili zadzwonił do niej telefon. Odebrała.  Pobiegła od razu do biura komisarzy.
Rafał: nie mów, że mamy kolejny napad.
Justyna: przeciwnie. Maja Piotroszyszyn odzyskała przytomność.
Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz