niedziela, 23 grudnia 2012

Poszukiwany II


9:30. Okolice domu byłej żony  Andrzeja Sorczyńskiego
Chwilę później zaczęła sprzątać bałagan, który zrobił były mąż. Sebastian jej w tym pomógł.  Tymczasem Aśka wciąż ścigała Sorczyńskiego. Myślała, że jej zwiał. Nagle zza zakrętu wyłonił się. Po chwili słychać było już tylko strzał. Aśka dostała w brzuch. Upadła na ulicę. Upadając uderzyła mocno głową o krawężnik. Nie miała siły się ruszyć, wokół było sporo krwi.  Straciła przytomność. Usłyszawszy strzał, Sebastian zerwał się z domu ex żony uciekiniera. Wezwał pogotowie, a  stan  Aśki był krytyczny. Po chwili przyjechało pogotowie i zabrało ranną komisarz do szpitala.
 12:05. Komenda W27
Rafał: cześć.  Słyszałem , że Aśka została postrzelona. Jak ona się czuje?
Sebastian: jest w śpiączce. Może się już nigdy nie obudzić.
Rafał: nie, no. To silna baba, nic jej nie będzie.
Sebastian: oby. Sorczyński postrzelił ją w trakcie pościgu, a ona upadając uderzyła głową o krawężnik. To jest moja wina, mogłem ja ruszyć za nim w pościg.
Rafał: obwinianie się tutaj nie ma najmniejszego sensu. Stało się i się nie odstanie. Nie mogłeś tego przewidzieć.
Sebastian: nie baw się w psychologa.
Rafał: a propos, stary włączył mnie do tej sprawy.
Sebastian: spoko.
Tomek:  Seba, mam wiadomości ze szpitala.
Sebastian: prosił cię ktoś tam dzwonić?
Tomek: Seba, wiem, że się o nią martwisz.  Bez zmian.
Sebastian: to  żeś mnie pocieszył, a Sorczyński odwiedził byłą żonkę?
Tomek: nie, na razie jest cisza i spokój
Nagle Sebastian dostał sms'a
Sebastian: to Sorczyński.
Tomek: czytaj.
Sebastian: Uważaj, bo skończysz jak tamta szma*a.
Tomek:  niezły ma tupet.
Sebastian: no.  Za wszelką cenę chce się na nas zemścić.
Tomek: tylko o co tu w tym wszystkim chodzi?
Sebastian: sam nie wiem, nic już kur*a nie wiem.
Wyszedł z  biura i zapalił papierosa.  Najpierw ktoś próbował zabić Aśkę, a teraz ten SMS. To mu nie dawało spokoju. Wiedział, że Sorczyński chce się na nim za coś zemścić.  Stał tam już z kilkanaście minut, trzymając w ręku zgaszonego już papierosa. W pewnej chwili wyrwał się z letargu i wrzucił papierosa do śmietnika. Wrócił do biura, usiadł przed komputerem i zaczął grać w pasjansa. To była jedyna rozrywka, która potrafiła ukoić jego nerwy. Jednak nie na długo.  Chwilę później wpadł do biura jak strzała Tomek.
Tomek: Seba,  sprawdziłem bilingi Aśki. Od kilku tygodni Sorczyński do niej dzwonił.  Były to najprawdopodobniej głuche telefony.
Sebastian: dzwonił do niej z więzienia?
Tomek: w ogóle to cała ta sprawa jest dziwna.
Chwilę później w biurze asystentów rozległ się donośny dźwięk telefonu. Tomek niczym błyskawica pobiegł do biura i odebrał telefon. Wrócił z niezbyt zadowoloną miną.
Tomek: Seba,  w parku miejskim znaleziono zwłoki młodej kobiety.
13:00. Miejsce zbrodni.
Sebastian i Rafał podjechali radiowozem na sygnale na miejsce zabójstwa.  Był tam już Adam i reszta ekipy.
Sebastian: cześć, i co mamy?
Adam: no nieżły przypadek. Nóż wbity w tył głowy.
Rafał: a ofiara?
Policjant: znalazłem jej dowód. Ofiarą jest Aleksandra Głuszyńska 29 lat. Zamieszkała na Andersa 108.
Sebastian: no dobra, pojedziemy tam.
13:45. Dom ofiary
mąż: przypomniałaś sobie drogę do..., a kim państwo są?
Rafał: jesteśmy z policji.
mąż: co się stało?
Sebastian: pani Aleksandra Głuszyńska, to pana żona?
mąż: no tak.
Sebastian: mamy do pana złą wiadomość. Pana żona nie żyje, została zamordowana.
mąż: to niemożliwe. Ja chyba wiem kto to zrobił.
Rafał: słuchamy.
mąż: od kilku dni ktoś obserwował nasz dom. Jesteśmy dosyć majętni, więc myśleliśmy, że to jakiś włamywacz.
Sebastian: czy to był on?
mąż: tak.
Sebastian: Ten facet uciekł z więzienia.
 15:00. Komenda W27.
Sebastian: kolejny sms.
Rafał: czytaj.
Sebastian: Teraz już wiesz do czego jestem zdolny, to jeszcze nie koniec.
Rafał: Tomek!
Tomek: no?
Sebastian: zlokalizuj mi ten numer: 608 90*291.
Tomek: to Sorczyński?
Sebastian: no, a kto moja babcia?
Tomek: dobra, lokalizuję go.
Sebastian zrezygnowany usiadł przy komputerze i coś tam robił. Tymczasem  Tomek próbował cały czas lokalizować Sorczyńskiego. Pozostali asystenci wchodzili i wychodzili z pokoju jak najęci. W końcu po pół godzinie  Tomek wyszedł z biura asystentów. Już miał wychodzić, ale coś przykuło jego uwagę. Była to kartka A4 złożona na krzyż.  Ubrał rękawiczki, podniósł ją i zaniósł do biura.
Tomek; Seba, jest list zaadresowany do ciebie.
Sebastian: jeszcze tego mi do szczęścia brakowało.
Komisarz wziął od asystenta list. Przeczytał go po cichu i wyszedł z biura komisarzy. Po chwili poczuł, że ktoś położył mu rękę na ramieniu. To był Rafał.
Rafał: co jest?
Sebastian: powiedz Tomkowi, żeby załatwił  ochronę Aśce do szpitala. Pisał, że to co zaczął zamierza dokończyć.
Rafał: cholera, dobra już do niego idę.
Wyszedł. Sebastian stał  na korytarzu jeszcze kilka minut, po czym wrócił do biura.
Rafał: załatwione, a może tobie też załatwić?
Sebastian: dzięki Rafał, ale nie. Sam dam sobie radę.
Rafał: no ok.
15:05. Komisariat.
Tomek: no nic, nie mogę go zlokalizować.
Sebastian: jasna cholera. Gość jest ostrożny.
Tomek: no.
Po chwili rozległ się telefon Tomka. Asystent wyszedł z biura i rozmawiał z kimś na korytarzu. Po kilku minutach wrócił z nienajlepszymi informacjami.
Sebastian: co jest?
Tomek: Aśka jest reanimowana. Sorczyński chciał ją zabić.
Tymczasem, w szpitalu malały szanse na uratowanie jej życia...
ciąg dalszy nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz