poniedziałek, 24 grudnia 2012

Napastnik II


15:20. Dom Sebastiana Miętusa
 Już miała wchodzić do pokoju, w którym był Rafał, lecz poczuła broń przy głowie.
Miętus: zabiję ją!
Rafał: odłóż broń.
Miętus: to ty rzuć broń i wyrzuć ją przez okno. No na co czekasz?!
Rafał: Miętus, nie pogarszaj swojej sytuacji! Odłóż broń i puść ją. Co masz do stracenia?
Miętus: wyrzuć broń przez okno. Słyszysz?!
Rafał:  rzuć broń. Chcesz spędzić resztę życia w więzieniu za zabójstwo funkcjonariusza na służbie?!
Miętus: wszystko mi jedno!
Rafał: poddaj się. Wtedy może dostaniesz mniejszy wyrok!
W tej samej chwili słychać było strzał. Okazało się, ze to strzelał Tomek i.... nie trafił. Kula utkwiła w ścianie.  Miętus  wykorzystał to i rzucił nożem w jego kierunku i zaczął uciekać. Ania pobiegła za nim. Przeszła bez problemu przez płot. Jednak miała większy problem gdy wbiegł on na ulicę.W pewnej chwili wydawało się, że jej zwiał. Nagle zobaczyła zbliżający się samochód. Nie miała dużo czasu na reakcję, ale jednak udało się jej odskoczyć. Po chwili zobaczyła Miętusa i zaczęła go gonić.
Ania: stój!, stój, bo strzelam!
 W tej samej chwili drogę zagrodził mu radiowóz i wysiadło z niego dwóch policjantów.  Miętus odepchnął jednego z nich i wsiadł do radiowozu. Nie pojechał daleko, bo Ania strzeliła w oponę.
Ania: wysiadaj!
17:30. Komenda.
Ania: a co z Tomkiem?
Rafał: dostał w brzuch. Rana okazała się niezbyt groźna, ale musi przynajmniej dwa dni zostać w szpitalu.
Ania: kurcze.
Rafał: no, a powiedział coś ci Miętus?
Ania: nic konkretnego. Gadał bez ładu i składu.
Paweł: Ania, Rafał. Wszędzie was szukam...
Ania: no co jest?
Paweł: macie kolejny napad. Ofiara nie żyje.
Ania: gdzie?!
Paweł: okolice  Myślińskiej.
Ania: ja mieszkam w tej okolicy. Dobra, jedziemy.
18:05. Miejsce napadu.
Policjant: ofiarą jest Klaudia Brzostyńska. 20 lat.
Rafał: a kto znalazł ofiarę?
Policjant: zadzwonił jakiś facet i powiedział, żebyśmy tu przyjechali.
Ania: no nic, idziemy do Adama.
Adam: cześć.
Ania: witam. Co mamy?
Adam: to samo co poprzednio.  Zgon  nastąpił gdzieś 20 godzin temu.
                                Środa, 09:30
Komenda.
Paweł: Ania, Rafał. Macie świadka.
Rafał: dawaj go do biura.
 Po chwili świadek wszedł do biura komisarzy.
Rafał: co nam pan ma do powiedzenia?
Świadek: widziałem jak jakiś facet napadał na tamtą kobietę,
Ania: dobrze,  a umiałby go pan opisać?
Świadek: ciemne włosy. Bardzo wysoki. Ponad dwa metry miał
Ania: a widział pan jego twarz?
Świadek: tak.
Rafał: zaraz do pana przyjdzie nasz rysownik i przy pana pomocy stworzy portret pamięciowy.
Świadek: dobrze.
11:15. Komisariat
Rysownik: portret już gotowy
Rafał: nie znam tej twarzy.
Ania: cholera... Ja wiem kto to jest..
Rafał: kto to jest?
Ania: to jest Jacek  Chmielowiec. Zamykaliśmy go dwa lata temu za serię napadów.
Rafał: rzeczywiście. Teraz pamiętam.
Ania: a wszystkie napady zostały popełnione w okolicy Myślińskiej.
Rafał: hmmm...przecież ty mieszkasz  na tej ulicy.
Ania: co masz na myśli?
Rafał: zrobimy prowokację, a ty będziesz przynętą.
Ania: Rafał, odbiło ci? Nie zgadzam się.
Rafał: chcesz, żeby jeszcze kogoś zaatakował? No chcesz tego?
Ania: no nie..
Rafał: więc bądź mężczyzną i zgódź się.
Ania: jestem kobietą to raz, a dwa no dobra, zgadzam się. O której zaczynamy?
Rafał: 23:00.
23:10. Okolice Myślińskiej. Park miejski.
Ania: strasznie zimno.
Rafał: wytrzymasz.
Ania: łatwo ci mówić jak w radiowozie siedzisz...
Rafał: nie przesadzaj. Kamil, a ta grupka to kto?
Kamil: dwie kobiety i trzech facetów. Mam ich na oku.
Rafał: dobra.
Paweł: ktoś zbliża się do Ani.
Rafał: wiem, widzę.
Paweł: fałszywy alarm.
Rafał: rozumiem.
            Czwartek, 2:05
Ania: zaraz zamarznę..
Rafał: nie marudź.
Ania: zaraz cię walnę..
Rafał: wytrzymasz.
Paweł: Ktoś znowu zbliża się do Anki.
Rafał: widzę.
Paweł: fałszywy alarm.
Rafał: siedzimy już tu trzy  godziny. Zwijamy się.
Paweł: ktoś znowu zbliża się do Ani.
Mężczyzna rzucił się na Anię i ją przewrócił.
Rafał: policja!
Chmielowiec: zabiję ją!
Rafał: rzuć ten nóż, człowieku!
Chmielowiec: nie! Wynoś się stąd i wycofaj swoich ludzi. Raz!, bo jej gardło poderżnę!
Rafał: Chmielowiec, naprawdę chcesz życie sobie spieprzyć?
Chmielowiec: ja już mam spieprzone. Wycofaj ich stąd.
Rafał: ja wycofam ich, a ty rzucisz nóż. Dogadajmy się.
Chmielowiec: wycofaj ich.
Rafał wykonał polecenie. Wszyscy prócz Rafała wsiedli do samochodów.
Rafał: rzuć ten nóż.
Chmielowiec: po co?
Rafał: może wtedy dostaniesz mniejszy wyrok, Chmielowiec, no.
Chmielowiec: ta. Te wasze głupie gadki znam na pamięć. Rzuć broń.
Rafał: ok. Jacek,  ale nie rób głupstw.
Chmielowiec: no rzuć tą broń!
Rafał wykonał polecenie.
Chmielowiec: wycofaj się.
Rafał wycofał się. Pod kurtką trzymał drugą broń. Wyciągnął ją i strzelił Chmielowcowi w kolano. Mężczyzna upadł na ziemię.
Rafał: Aniu, nic Ci nie jest?
Ania: nie, wszystko w porządku.
Rafał: a ty zgnijesz w pierdlu na długie lata.
Chmielowiec: zamknij mordę.
Wyrok:
Jacek Chmielowiec za podwójne zabójstwo i wzięcie policjantki jako zakładniczki został skazany na dożywocie.
Sebastian Miętus za napaść na policjanta, wzięcie policjantki jako zakładniczkę i usiłowanie zabójstwa został skazany na 25 lat więzienia.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz