poniedziałek, 24 grudnia 2012

Psychopata


                                    Poniedziałek, 16:30
Zalew w centrum miasta. Śledztwo rozpoczynają Ania i Rafał.
Ania: no hej.
Adam: cześć wam.
Rafał:  jak zginął?
Adam: ktoś dźgnął go nożem w brzuch, a potem obciął mu głowę.
Rafał: obciął głowę?!
Adam: tak.
Rafał: kiedy nastąpił zgon?
Adam: conajmniej 20 godzin temu.
Ania: jakieś ślady sprawcy?
Policjant: nic nie ma.
Ania: zawodowiec?
Policjant: najprawdopodobniej. Chłopcy znaleźli jego dowód osobisty nieopodal.
Ania:  Piechowski  Dariusz. 29 lat.
Policjant: młody.
Ania: no w sumie tak.
17:20. Komisarze pojechali do domu ofiary.
Rafał: który to był numer?
Ania: 25.
Rafał: to tutaj. Pukaj.
Ania zapukała.
żona: kto tam?
Ania: jesteśmy z policji.
żona: z policji?
Ania: tak, proszę otworzyć.
żona: co się stało?
Ania: pani mąż nie żyje.
żona: Darek?!, ale jak to nie żyje?! Wczoraj wieczorem, nie wrócił do domu, ale myślałam, że nagle mu nocka wyskoczyła. Ostatnio często tak było.
Rafał: spokojnie. Co pani robiła wczoraj wieczorem?
żona: byłam w domu. A co, jestem podejrzana?
Rafał: nie, skąd. To rutynowe pytania.
 19:50. Komisariat.
Adam:  mam dla was raport z sekcji zwłok. Nieciekawie to wygląda.
Ania: no tak, wiemy.
Adam: sprawca obciął głowę ofierze maczetą albo jakimś tego typu narzędziem.
Ania:  dobra, dzięki.
Adam: dobra, ja spadam, bo czekają na mnie.
Ania: jasne.
                                                            Wtorek, 8:15
Ania i Rafał dostali wezwanie do kolejnego, równie brutalnego zabójstwa.
Policjant: ofiarą jest Andrzej Kościański.
Rafał: kto znalazł zwłoki?
Policjant: patrol policji. Szukali zaginionej dziewczyny.
Rafał: dobra. Idziemy do Adama, jak coś to wołaj.
Policjant: jasne.
Adam: dawno się nie widzieliśmy, prawda?
Ania: no.
Adam: macie podobny scenariusz. Żadnych śladów.
Rafał: profesjonalista.
Adam: no najwidoczniej tak. Zgon ofiary nastąpił conajmniej 10 godzin temu.
9:20. W samochodzie
Ania: coś wydaje mi się znajome nazwisko tej drugiej ofiary.
Rafał: nazwisko jak nazwisko.
Ania: no może tak, ale jakbym gdzieś już je słyszała.
Rafał:  dobra, Anka.  Teraz skupmy się na pracy, a nie nazwiskach ofiar.
Ania: nie zapominaj Rafałku, że musimy powiadomić rodzinę ofiary.
Rafał:  Anka, nie zapominam o tym. Dobra, jedziemy.
9:45. Dom drugiej ofiary.
Kościańska: tak?
Ania: jesteśmy z policji.
Kościańska: Robert, uciekaj!
Syn kobiety rzucił się do ucieczki. Rafał pobiegł za nim. Mężczyzna był sprawny fizycznie, co trochę utrudniało Rafałowi jego złapanie. Obaj przeszli przez płot.  Robert wspiął się na dach, Rafał trochę później też. Gdy wydawało mu się, że go zgubił Robert zaszedł Rafała od tyłu i  chciał go zrzucić z dachu. Rafał zorientował się co się święci i powalił chłopaka na ziemię. Zaczął się z nim bić. Niestety zaczął tracić przewagę.   W pewnej chwili do Rafała zadzwonił telefon. Kościański nieco spanikował. Rafał wykorzystał to i kopnął go w brzuch.
Rafał: leż! Szeroko nogi, szeroko ręce.
11:00. Trwa  przesłuchanie syna drugiej ofiary
Ania: co robiłeś przedwczoraj i  wczoraj wieczorem?
Robert: byłem w domu.
Rafał: ktoś to potwierdzi?
Robert: tak, twój stary.
Rafał: grzeczniej.
Robert:  mój ojciec zasłużył na śmierć, ale go nie zabiłem!
Rafał: jak nie ty, to kto?
Robert: ty.
Anka: Rysiu, zabierz go.
Policjant wyprowadził mężczyznę.
Ania: nic się nie dowiedzieliśmy.
Rafał: spokojnie, posiedzi 48 i zmięknie.
Ania: oby.
Komisarze weszli do biura, lecz ku swojemu zaskoczeniu zastali w nim Sebastiana.
Ania: Seba, a co ty tu robisz?
Sebastian: stary połączył nasze sprawy, bo są do siebie bardzo, ale to bardzo podobne.
Ania: rozumiem
Sebastian: w ciągu dwóch miesięcy doszło do 6 zabójstw. Sądzimy, że to jest ten sam sprawca. Słyszałem też, że Kościański  został zamordowany.
Rafał: no tak, został.
Sebastian: Kościański jest byłym policjantem.  Studiowaliśmy razem.   Pracował w policji przez osiem lat. Pewnego razu został postrzelony  koło serca. Potem odszedł z policji.
Rafał: no, ale jaki związek ma to z tą sprawą?
Sebastian: Kościański był moim informatorem. Wtapiał się w tłum i chlapał mi wszystkie info. Mamy podejrzenia, że te wszystkie ofiary zabił  Krystian Jeżowski.
Biegli psychiatrzy uznali, że jest niepoczytalny.
Tomek: Ania, Rafał
Ania: no?
Tomek: znaleziono kolejne zwłoki.
Ania: cholera.
11:30. Zalew
Adam: cały czas to samo.
Sebastian: jasna cholera.
Adam: zgon nastąpił godzinę temu.
Rafał: czyli syn Kościańskiego nie ma z tym nic wspólnego.
Ania: Marek, kim była ofiara?
Policjant: Mariusz Liniarczyk 25 lat.
jakaś kobieta: ratunku! pomocy!
Rafał: Seba!
Ania, Seba i Rafał podbiegli do kobiety.
Kobieta: tam, tam leży jakiś facet. Ma nóż  wbity w brzuch.
Sebastian: którędy pobiegł?
Kobieta: tam!
Rafał: Ania zostań z nim i wezwij karetkę!
Ania : jasne.
Rafał: Seba, rozdzielmy się!
Sebastian i Rafał rozdzielili się i pobiegli w przeciwne strony.  Sebastian pobiegł do parku, Rafał w jakąś dróżkę. Tylko jedną z tych dróg mógł kierować się zabójca.  W pewnej chwili Sebastian coś usłyszał. Pobiegł w kierunku krzyku. Zobaczył mężczyznę, który miał wbity nóż w serce. Za późno. Lecz po chwili poczuł uderzenie w tył głowy. Stracił przytomność... CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz