poniedziałek, 24 grudnia 2012
Zmarnowałaś mi życie III
22:10. mieszkanie Ani
Sebastian: ten ktoś sobie dokładnie to wszystko zaplanował. Mści się na całym sądzie i Ance.
Aśka: czyli to musi być ktoś, kogo Anka zamknęła.
Sebastian: no właśnie o tym mówię. Wezwiesz w końcu tą ekipę?
Aśka w tej samej chwili wezwała ekipę.
22:50. mieszkanie Ani.
Jarek: no witajcie.
Sebastian: cześć. Kiedy zginął?
Jarek: 5 godzin temu.
Ania: czyli po tym jak strzelał upatrzył sobie następną ofiarę.
Sobota, 13:30
Komisarze w dalszym ciągu sprawdzają akta.
Sebastian: mam!
Ania: co?
Sebastian: mamy potencjalnego sprawcę. Wojciech Rygielski. Wyszedł z więzienia 2 lata temu za dobre sprawowanie.
Ania: Rygielski? skądś kojarzę..
Sebastian: prowadziłaś jego sprawę 13 lat temu z niejakim Krzysztofem Rudzkim.
Ania: pamiętam, Kalinowski go bronił, a Kostrzewski oskarżał.
Aśka: musimy dotrzeć do tego Krzysztofa.
Ania: i tu jest problem, bo on nie żyje od 3 lat. Popadł w alkoholizm i zapił się na śmierć.
Aśka: a kto ma być jego następnym celem?
Ania: sędzia Jaworowski.
Ania: trzeba będzie go ostrzec. Pojedź z Sebą do jego domu, a ja pojadę z Tomkiem do domu Rygielskiego.
14:45. Sąd karny. Aśka i Seba chcą ostrzec sędziego.
stróż: a państwo do kogo?
Sebastian: szukamy pana Artura Jaworowskiego.
stróż: teraz go nie ma.
Aśka: ale to jest ważne. Proszę nam podać jego adres.
stróż: kochana, ja bym bardzo chętnie podał, ale nie jestem upoważniony.
Aśka: jesteśmy z policji. Pan Jaworowski może być w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Dostaniemy ten adres?
stróż: to zmienia postać rzeczy. Roosevelta 19.
14:55. W tym samym czasie. Ania i Tomek pojechali do domu Wojciecha Rygielskiego.
matka: słucham.
Ania: dzień dobry, Anna Palka. Policja. Szukamy pani syna.
matka: Wojtka?, ale ja nie wiem gdzie on jest.
Ania: wpuści nas pani?
matka: no dobrze, proszę wejść.
Ania: wie pani może, gdzie mógłby przebywać pani syn?
matka: w zeszłym roku gdy kończył 40 lat, to zapisałam mu działkę. Lubił tam przyjeżdżać.
Ania: a gdzie jest ta działka?
15:00. Okolice domu sędziego.
Aśka: to musi być któryś z tych domów!
Sebastian: Aśka, spokojnie. Znajdziemy ten dom.
Aśka: to chyba tutaj.
Komisarze zobaczyli wchodzącego do domu sędziego. Nagle nie wiadomo skąd, wyskoczył Rygielski. Przyłożył mu broń do pleców.
Aśka: Rygielski, rzuć broń!
Rygielski: sama rzuć!
W tej samej chwili strzelił komisarzom w oponę i odjechał.
Aśka: cholera!
Sebastian: 00 dla W27.
00: 00, zgłaszam się.
Sebastian: Wojciech Rygielski porusza się zielonym Seatem o numerach WX0402. Jedzie w kierunku ulicy Malinowskiej i Kwiatowej. Jak mnie zrozumiałaś?
00: zrozumiałam, stawiamy blokady.
Sebastian: no, a my weźmiemy się za zmianę tego koła.
15:30. Ania i Tomek dojechali na działkę Rygielskiego.
Ania: otwarte.
Tomek: no, idziemy dalej.
Ania: zobacz, pełno zdjęć Kalinowskiego, Kostrzewskiego i Jaworowskiego.
Tomek: zobacz na to.
Ania: teatrzyk czas zacząć[ odsłoniła zasłony]
Tomek: pełno twoich zdjęć.
Ania: sukinsyn... obserwował mnie od trzech miesięcy.
Tomek: dokładnie.
W tej samej chwili rozbrzmiał się telefon Ani.
Ania: Halo?
- widzę, że już wiesz, kim jestem. Na tej działeczce, oprócz zdjęć nic nie ma, także możesz spadać.
Ania: gdzie jesteś?
- jestem tam, gdzie ciebie nie ma. Nie znajdziesz mnie. W sumie znajdziesz, ale po dłuższym czasie..
Rozmówca się rozłączył.
Tomek: w taki sposób, to raczej szybko go nie znajdziemy.
Ania: on jest w moim domu. Słyszałam w tle jak tykał zegar.
Tomek: jesteś pewna?, ale to byłby kompletny świr gdyby tam go przetrzymywał.
Ania: ale to jest kompletny świr. Podaj mi telefon.
Tomek podał jej telefon.
Ania: hej tu Anka. Rygielski przetrzymuje uprowadzonego sędziego w moim domu. Jedźcie tam, my też tam jedziemy, no, trzymaj się.
Tomek: to zbieramy się?
Ania: no.
16:20. mieszkanie Ani
Rygielski: myślałeś, że cię nie znajdę? no to się pomyliłeś. Każdego dnia marzyłem o tym, by zobaczyć jak zdychasz, wyobrażałem sobie już nawet nagłówki z gazet!
Jaworowski: gdybyś wtedy nie zabił tej dziewczyny, to byś wtedy nie siedział.
Rygielski: taki jesteś chojrak? Tak? Pamiętasz, prosiłem o łagodny wymiar kary,a ty mi dałeś 15 lat! Rozumiesz, 15 cholernych lat!
Jaworowicz: ja? To pan to wszystko zniszczył.
Rygielski: wiesz co? chciałem cię zabić od razu w jej domu, ale chyba cię pomęczę...
Zawiesił go na pętli, którą wcześniej zrobił.
Rygielski: pomęczysz się trochę, zadam ci teraz trochę bólu. Nie myśl sobie, że to jakieś żarty.
W tej samej chwili strzelił do niego.
Jaworowski dostał w brzuch . Pętla nie wytrzymała i upadł na podłogę.
Ania: wchodzimy!
Sebastian: policja, gleba!
Rygielski rzucił się na Anię z nożem, jednak Sebastian strzelił w jego kierunku. Niestety Rygielski zdążył wbić nóż i go wyciągnął.
Aśka: nic ci ni jest?
Ania: żyję.
Sebastian: jesteś aresztowany.
Rygielski: ja was wszystkich dopadnę, rozumiecie, wszystkich!!
Sebastian: uwierz mi, że jak wyjdziesz z więzienia to nie będziesz miał siły już nas gonić.
16:45. Przed blokiem Ani.
Policjanci wyprowadzali Rygielskiego.
Rygielski: załatwię was, pożałujecie dnia, w którym się urodziliście!
Ania: spokój!
Ania: to co, udajemy się na należny nam urlop?
Aśka: no pewnie, że tak. Widziałaś gdzieś Sebę?
Ania: tam jest.
Po chwili Sebastian do nich podbiegł.
Sebastian: mam dwie wiadomości. Rafał dostał już krew od rodziny.
Ania: to świetnie, a ta druga?
Sebastian: odzyskał przytomność.
Wyrok:
Sąd uznał, że Wojciech Rygielski w trakcie popełniania przestępstw był niepoczytalny i umieścił go w zamkniętym oddziale zakładu psychiatrycznego.
Ania sprzedała dom i zamieszkała w domu jednorodzinnym.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz