niedziela, 23 grudnia 2012
Starsza pani
Poniedziałek, 20:20
Doszło do zabójstwa. Zginęła starsza kobieta. Śledztwo rozpoczynają Aśka i Sebastian.
Policjant: Ofiarą jest Leonarda Kwarcińska 79 lat.
Aśka: Kto znalazł zwłoki?
Policjant: Syn.
Aśka: pogadam z nim.
Sebastian: jasne, ja pójdę do Adama.
***
Adam: no hej.
Sebastian: hej. Jak zginęła?
Adam: Ma dosłownie zmiażdżoną głowę. Dostała najprawdopodobniej tym wazonem, conajmniej kilkadziesiąt razy.
Sebastian: jakiś wariat, albo ktoś w amoku.
Adam: no.
Sebastian: a kiedy nastąpił zgon?
Adam: myślę, że 6 godzin temu.
Sebastian: dobra, ja idę do Aśki.
***
Aśka: To pan znalazł zwłoki swojej mamy?
Kwarciński: tak, ja. Kto przy zdrowych zmysłach robi coś takiego?!
Sebastian: a co pan robił około 14:00?
Kwarciński: podejrzany jestem, czy co?! Zabili mi mamę, a oni już mnie podejrzewają!
Aśka: spokojnie, to rutynowe pytanie. Niech pan na nie odpowie.
Kwarciński: około 14:00 byłem w pracy. Pracuję w firmie spedycyjnej na Morskiej.
Aśka: Przed domem widzieliśmy transparenty, mama brała udział w jakimś proteście?
Kwarciński: tak, była na czele protestu przeciw budowie supermarketu w miejscu placu zabaw na Jordanowskiej.
Aśka: to na razie wszystko.
Wtorek, 9:55
Komenda
Aśka: wiadomo już coś?
Sebastian: tak, jest raport z sekcji zwłok. Mamy dokładność co do sekundy, że zgon zamordowanej nastąpił o 14:28. Rozmawiała przez telefon w chwili gdy ją ogłuszono.
Aśka: a co z tym wazonem?
Sebastian: wazon roztrzaskał się na kawałki. Kawałki są tak małe, że nie da się zidentyfikować odcisków palców.
Aśka: cholera.
Kamil: Aśka, Seba , dobrze, że jesteście. Ktoś jest w domu ofiary.
Aśka: jedziemy.
10:20. Dom ofiary
Aśka: Kim pan jest?
Mężczyzna: Tadeusz Brzoza. Jestem sąsiadem pani Leonardy.
Sebastian: włamał się pan tutaj.
Mężczyzna: mam zapasowe klucze do jej domu. Dała mi je.
Aśka: dobrze, ale co pan tutaj robi?
Mężczyzna: pożyczyłem jej jakiś dokument kilka miesięcy temu.
Aśka: jasne.
Sebastian: no to teraz grzecznie pan wyjdzie z domu.
Mężczyzna: dobrze.
18:10.
Tomek: na kredensie w jej domu znaleziono odciski palców jakiegoś mężczyzny, a konkretniej Krzysztofa Madejskiego.
Aśka: no to dawaj go na przesłuchanie.
Tomek: jasne.
19:20. Trwa przesłuchanie włamywacza.
Aśka: włamał się pan do Leonardy Kwarcińskiej tuż po jej śmierci.
Madejski: to nieprawda!
Sebastian: to co pan robił w jej domu?
Madejski: ale mnie tam wcale nie było.
Aśka: co pan robił wczoraj po 14:00?
Madejski: Liczyłem chmury.
Aśka: przestań pieprzyć Madejski, tylko powiedz co robiłeś po 14:00!
Madejski: no dobra, byłem u lekarza.
Aśka: dane i adres tego lekarza.
Madejski: Lesław Lemański Mydlana 9.
Sebastian: zostajesz w areszcie do wyjaśnienia sprawy.
Madejski: ale ja muszę do pracy iść!
Sebastian: pracą to ty się Madejski nie zasłaniaj.
21:15.
Aśka: zbieramy się już?
Sebastian: tak, weź idź już. Ja zamienię jeszcze słowo z Tomkiem.
Aśka: jasne.
21:20. Okolice komendy.
Aśka dostrzegła na wycieraczce samochodu jakąś karteczkę.
Aśka: znowu jakieś reklamy.
Aśka rozłożyła kartkę i przeczytała:
Zrezygnujcie z tego śledztwa, bo to źle się dla was skończy!
Aśka stała tak 15 minut z karteczką w ręku. Zniecierpliwiona zadzwoniła do Sebastiana.
Aśka: No Sebastian, długo jeszcze? Ok, dobra.
Nagle padł pojedynczy strzał. Kula trafiła Aśkę. Aśka osunęła się na ziemię i straciła przytomność...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz