niedziela, 23 grudnia 2012

Nigdy Ci tego nie zapomnę !


                          Niedziela, 21:05
Anka: Kiedy Paweł ma urodziny?
Rafał: wczoraj miał.
Anka: i nie zrobił żadnej imprezy?
Rafał: nie.
Anka: cham.
Rafał: tylko imprezy ci w głowie?
Centrala: Do wszystkich jednostek! na ulicy Malczewskiego doszło do morderstwa. Ktoś z was jest w pobliżu?
Anka: W27. Jesteśmy w pobliżu. Podaj dokładny adres.
Centrala: Malczewskiego 19/5.
 18:20. Miejsce zabójstwa.
Policjant: Ofiarą jest Katarzyna Stefańczyk. Miała 71 lat.
Anka: Kto znalazł zwłoki?
Policjant: sąsiad zabitej. Edward Mikuś.
Anka: Porozmawiam z nim.
Rafał: jasne. Ja pójdę do Adama.
Anka poszła do kuchni.
Anka: to pan znalazł zwłoki?
Mikuś: Tak, ja.
Anka:  Widział pan kogoś kto wychodził z domu pani Stefańczyk jako ostatni?
Mikuś: Dzisiaj rano pożarła się z synem.
Anka: Danielem Stefańczykiem?
Mikuś: tak! Ten drań  potrafił jej emeryturę roztwonić na pierdoły, a sam pracuje  na dworcu. Czyści kible. Wszyscy w okolicy na niego Kiblarz gadają. Przesiedział w więzieniu nawet 4 lata.
Anka:  Dziękuję panu.  Na razie to wszystko.
 ***
Rafał: jak zginęła?
Adam: dostała 8 ciosów  w brzuch. Jakiś wariat, albo ktoś w amoku.
Rafał:  Kiedy nastąpił zgon?
Adam:   conajmniej 9 godzin temu. Więcej wam powiem po sekcji.
Rafał: jasne.
21:20.
Anka: Ten Mikuś powiedział mi, że wczoraj z jej domu jako ostatni wychodził syn.
Rafał: Stefańczyk... Gdzieś słyszałem to nazwisko już wcześniej.
Anka: Jej syn to Daniel Stefańczyk. Karany za  kilka kradzieży.
Rafał: pamiętam już.
Anka: To chyba na dzisiaj tyle. Padam.
Rafał: Ja tak samo. 15 godzin na komendzie.
Anka: no.
             Poniedziałek, 11:50
W27
Anka:  Jest już raport z sekcji?
Rafał: tak. Ofiara była od kilku miesięcy podtruwana arszenikiem, ale bezpośrednią przyczyną śmierci były te ciosy nożem.
Anka: działa na dwa sposoby?
Rafał: Może to były ciosy upewniające śmierć?
Anka: Ale kto by zadawał 8 upewniających ciosów w brzuch? Chyba tylko jakis wariat.
Rafał: Racja.  Przyszła też ekspertyza balistyczna i znaleziono tam pełno odcisków palców.  Większośc należy do ofiary. Są też odciski jej syna i kogoś jeszcze. Nie ma ich w bazie.
Anka: czyli nadal stoimy w miejscu, a tego Stefańczyka wciąż nie możemy namierzyć.
Rafał:  Lubię słuchać jak narzekasz.
Anka: Rafał...
Tomek: Anka, Rafał.  Zgarnęliśmy Stefańczyka.
Anka: Ok, dawaj go na przesłuchanie.
 Tomek: Jasne.
  12:05. Anka przesłuchuje podejrzanego.
Anka:  Czemu zabiłeś swoją matkę?
Stefańczyk: Jak ja jej nic nie zrobiłem!
Anka: Akurat. Sąsiad twojej matki widział cię jak wychodziłeś z jej domu  przed śmiercią.
Stefańczyk: Ten Mikuś taki święty, a sam swoją żonę leje.
Anka: Co robiłeś wczoraj między 11:30 a 12:30?
Stefańczyk: Na dworcu byłem.
Anka: I ktoś to potwierdzi?
Stefańczyk: Tak, jedna babka. Na piwo jej dałem.
Anka: zabierz go.
12:45.
Anka: Nie wierzę w ani jedno jego słowo.
Rafał: Ja tak samo. Wszystko słyszałem.
Anka: W sumie nam podsunął nowy trop.
Rafał: Nie zaszkodziłoby sprawdzić.
Anka; W sumie tak.
Kamil: Anka, Rafał. W kamienicy w której mieszkała ofiara doszło do awantury. Mikusiowie się strasznie ponoć awanturują.
Anka: Może mówił prawdę.
13:00. Dom Edwarda Mikusia.
Rafał: Dzień dobry. Policja.
Mikuś przewrócił żonę i zaczął uciekać.
Rafał: Stój!
Mikuś go nie słuchał.
Rafał: Stój, bo strzelam!
Mikuś wyjął broń i strzelił w kierunku Rafała....
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz